Święty Jan Paweł II został upamiętniony w ukraińskiej stolicy

Mural w Kijowie

W Kijowie odsłonięto mural z wizerunkiem św. Jana Pawła II. Mural zdobi jeden z budynków mieszkalnych przy ulicy, której patronem również jest Papież Polak.

Ulicę imieniem naszego wielkiego Rodaka kijowscy radni nazwali już w ubiegłym roku. Podstawą do zmiany nazwy była ukraińska dekomunizacja – poprzednim patronem ulicy był Patrice Lumumba. Po roku od zmiany nazwy udało się jeszcze stworzyć mural z wizerunkiem Papieża Polaka. W niedzielę 15 października br. odsłonięto mural i oficjalnie otwarto ulicę.

W dużej mierze udało się to dzięki staraniom miejscowych Polaków i po prawie dwuletnich zabiegach Stowarzyszenia Polskich Przedsiębiorców na Ukrainie. Polscy przedsiębiorcy nie tylko współinicjowali i finansowali przedsięwzięcie, ale przeprowadzili również formalny proces zmiany nazwy ulicy.

– Każde środowisko powinno zrobić krok w kierunku tego drugiego. Budować most albo chociażby kładkę do pozytywnych działań między naszymi narodami. Cieszymy się, że udało się nam dopiąć to do końca, bo wcale nie było to takie łatwe – stwierdził prezes stowarzyszenia Piotr Ciarkowski.

Otwarcie ulicy poprzedziła msza św. w kościele św. Mikołaja, koncelebrowana przez biskupa kijowsko-żytomierskiego Witalija Krywyckiego i zwierzchnika ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego Swiatosława Szewczuka. Ukraiński duchowny nazwał Jana Pawła II „patronem pojednania polsko-ukraińskiego”.

Wyjątkową rolę Papieża w relacjach polsko-ukraińskich podkreślał ambasador RP na Ukrainie Jan Piekło. Ambasador nawiązał również do bieżącego kontekstu wydarzeń na wschodzie Ukrainy:

– Ulica Jana Pawła II w Kijowie sprawia, że będzie on tutaj w jakiś sposób obecny. Jego działalność doprowadziła do tego, że upadł komunizm i posypał się blok sowiecki. Dziś sypie się on dalej na froncie ukraińskim. Rosjanie utracili wpływ na Ukrainę i staje się ona częścią Europy, o której marzył Jan Paweł II.

Ukraińscy urzędnicy twierdzą, że 90 procent mieszkańców pozytywnie ocenia zmianę patrona ulicy. Fot. Paweł Bobołowicz

Anatolij Newmerżyckij – zastępca szefa Peczerskiej Administracji Rejonowej (Peczersk to dzielnica Kijowa, w której położona jest ulica Jana Pawła II) – podkreślił, że Ukraińcy zawsze będą pamiętać, co dla Ukrainy zrobił Papież i że tę pamięć będą pielęgnować.

Przedstawiciele ukraińskiej administracji przekonują, że 90 procent mieszkańców chciało takiej zmiany nazwy ulicy.

W przeddzień uroczystości na ścianie, na której został namalowany mural, pojawiły się antypolskie napisy (w języku rosyjskim i łamanym polskim) i znaki swastyki. Nie uszkodzono jednak samego malowidła. Napisy zostały zamalowane przed uroczystościami. Ukraińska policja prowadzi w tej sprawie dochodzenie.

 

Paweł Bobołowicz z Ukrainy

 

 

 

 

Koloseum: Indie, najbardziej zaludniony demokratyczny kraj na świecie, demokratycznie zamknięty na chrześcijaństwo

Felieton ks. Andrzeja Pasia ze stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie: Narastają przypadki napaści na chrześcijan, ataki na duchownych, profanacje miejsc kultu i dewastacje placówek edukacyjnych.

Indie – orientalnie piękne, ciekawe i nieznane. Chyba każdy chciałby poznać tę kulturę. To największy, najbardziej zaludniony demokratyczny kraj na świecie. Ponad milion mieszkańców to milionerzy. Jednak większość Hindusów żyje za mniej niż dwa dolary dziennie. Kraj bardzo tajemniczy, ale zarazem dziwny. Czy wiecie, że niektórzy jego mieszkańcy, aby nie zanieczyszczać ognia, wody, ziemi czy powietrza, pozostawiają ciała zmarłych w budynkach zwanych „Towers of Silence”, gdzie zostają one pożerane przez sępy? W tym państwie jest najwyższy na świecie wskaźnik dokonywania aborcji. Liczba popełnianych rocznie morderstw dochodzi do ponad 32 000. Główną religią jest hinduizm, w którym na przykład krowy uważane są za święte i dlatego swobodnie spacerują po ulicach miast. Czy w tym, tak bardzo zróżnicowanym społecznie, kraju chrześcijanie cieszą się wolnością?

Pochodzący z indyjskiego stanu Madhya Pradesh (MADJA) przedstawiciele rządowi zarekwirowali katolicką misję i siłą wyrzucili z niej kapłana, który pełnił w niej posługę duszpasterską. Powszechnie uważa się, że politycy działali pod presją  hinduskiej partii nacjonalistycznej RSS.

W wywiadzie dla Ucanews biskup Anthony Chirayath powiedział, że 12 września bieżącego roku zamknięto katolicką misję w wiosce Mohanpur, a ksiądz Siljo Kidangan został z niej wyrzucony. Misja prowadziła wiele projektów, których celem była pomoc ludziom ubogim. Mieszkańcy wioski oraz 40 innych wiosek otrzymywali z katolickiej misji podstawowe środki do życia. Placówka prowadziła również schronisko dla 15 chłopców pochodzących z ubogich rodzin.

11 września bieżącego roku grupa hinduskich ekstremistów przybyła do misji i domagała się od kapłana i chłopców mieszkających w schronisku opuszczenia placówki. Hinduscy fanatycy grozili poważnymi konsekwencjami. Ksiądz Kidangan odmówił opuszczenia budynku misji. Następnego dnia przedstawiciele samorządu, wódz wioski i dwóch policjantów zarekwirowali schronisko i misję katolicką.

Miejscowy sędzia powiedział, że rząd odebrał misji ziemię i schronisko, ponieważ Kościół przegrał sprawę administracyjną o własność ziemi.

W 2005 roku miejscowi hinduiści wytoczyli bowiem proces, twierdząc, że Kościół nie miał odpowiedniego dokumentu do budowy misji i posiadania ziemi, na której się ona znajdowała. Tymczasem ziemia została przekazana katolickiemu kapłanowi przez pewnego mieszkańca wioski, który był katolikiem, a takie nadanie ziemi wymaga otrzymania zgody od urzędnika danego stanu. Jednak katoliccy misjonarze nie byli tego świadomi i tym samym nie złożyli żadnego wniosku o zgodę na nadanie aktu własności ziemi.

Biskup Chirayath powiedział, że obecnie w sądzie najwyższym toczy się sprawa w tej kwestii. „Jeśli władze kościelne otrzymają jakąś pomoc ze strony sądu, to powrócimy do misji. Jednak obecnie ziemia, na której misja katolicka się znajduje, należy do rządu”.

Pochodzący z malowniczego miasta Hazaribagh biskup Anand Jojo powiedział, że rząd stanowy zaczął postrzegać Kościół jako swojego wroga po tym, jak chrześcijanie nie dopuścili do realizacji planu zabierania ziemi należącej do ludności tubylczej. W odpowiedzi na to przywódcy polityczni BJP zaczęli terroryzować wodzów różnych plemion tubylczych. „Jeśli przywódca jest celem ataków, to łatwo można zastraszyć jego zwolenników” – powiedział  biskup Jojo.

8 września 2017 r. grupa hinduskich fanatyków należąca do ugrupowania Hindu Jagran Manch zorganizowała protesty w mieście Ranchi, podczas których podpaliła kukłę przypominającą kardynała Toppo. Hinduscy ekstremiści oznajmili, że przyczyną tego incydentu były niektóre chrześcijańskie książki, które znieważają hinduizm i religie plemienne. Jednak katoliccy duchowni twierdzą, że takie oskarżenia tworzy się tylko po to, aby podburzać wyznawców hinduizmu i religii plemiennych przeciwko chrześcijanom.

Hinduscy ekstremiści cały czas fałszywie oskarżają chrześcijan o stosowanie oszustw w celu nawróceń na chrześcijaństwo. Miejscowe prawo zakazuje nawrócenia na inną religię niż hinduizm i jest wykorzystywane przez ludzi, którzy sprzeciwiają się obecności katolickiej misji. Wielu katolickich duchownych uważa, że nowe prawo jest niesprawiedliwie wykorzystywane przeciwko działalności charytatywnej prowadzonej przez Kościół katolicki.

W ponad 41 wioskach objętych działalnością misji jest 30 katolickich rodzin, które żyją w strachu przed hinduskimi ekstremistami stosującymi przemoc, by w ten sposób zmusić je do porzucenia katolickiej wiary i w końcu przejścia na hinduizm.

Wciąż narastają przypadki napaści na chrześcijan, ataki na osoby duchowne, profanacje miejsc kultu i dewastacje placówek edukacji. Katoliccy duchowni skarżą się, że grupy hinduskich fanatyków zastraszają chrześcijańską ludność tubylczą, by utrzymać dominację hinduizmu. Nieustanną pomoc materialną i duchową dla braci chrześcijan w Indiach niesie Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

Ks. dr Andrzej Paś

Sekcja polska PKWP

Oto przygotowałem moją ucztę; woły i tuczne zwierzęta ubite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!

Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka nieubranego w strój weselny. Rzekł do niego: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś, nie mając stroju weselnego?” Lecz on oniemiał.

 

Jezus w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu: Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: „Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę; woły i tuczne zwierzęta ubite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!” Lecz oni zlekceważyli to i odeszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy, pozabijali. Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić. Wtedy rzekł swoim sługom: „Uczta weselna wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie”. Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala weselna zapełniła się biesiadnikami. Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka nieubranego w strój weselny. Rzekł do niego: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś, nie mając stroju weselnego?”. Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: „Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”. Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych.

Mt 22, 1-14

Krew Aczoli wsiąkała w ziemię przez ponad 20 lat. Dramat tego ludu zgotowały Boża Armia Oporu oraz siły rządowe

Gwałty, porwania, pranie mózgu, brutalne morderstwa ku przestrodze dla innych, ale także wiara w Josepha Kony’ego były nieodłącznym elementem działań Lord’s Resistance Army w Ugandzie.

– Te obrazy wciąż mam w pamięci. Ośmiu nauczycieli ugotowali żywcem, a ludziom z wioski kazali zjeść ciała. Wiesz, ci rebelianci to byli młodzi chłopcy – te słowa Brendy Aligi, ocalonej z masakry w Ugandzie, mogą służyć za wstęp do dramatycznej historii, która działa się jeszcze w 2007 roku, a w części regionu trwa nadal. Jednak najgorsze jest spustoszenie w umysłach i sercach tego narodu.

O tej tragedii, jej historii oraz politycznym zabarwieniu opowiadał w naszym studiu ks. David Okullu, proboszcz parafii w Pabo, gdzie w czasie rebelii w Ugandzie mieścił się największy obóz przesiedleńczy stworzony przez rząd dla Aczoli.

 

Jak mówi ksiądz, przed wojną ludzie ufali sobie nawzajem i byli ze sobą solidarni. Ich kręgosłup moralny został złamany przez działania rebeliantów oraz rządu Ugandy – szerzy się prostytucja, kradzieże, jest bardzo dużo samobójstw.

Ten dramat miał swój początek w 1986 roku, gdy władze przejął Yoweri Koguta Museveni, obalając pochodzącego z ludu Aczoli generała Tito Okello. Wśród 26 rebelii najtragiczniejsze były trzy: Holy Spirit Movement pod przywództwem Severino Lukoya, który sam siebie nazywa bogiem ojcem, Holy Spirit Forces, prowadzony przez Alice Lakwenę – córkę Severino Lukoya, nazywaną duchem świętym, oraz Lord’s Resistance Army, utworzonego przez Josepha Kony’ego, siostrzeńca Lakweny. Przez osoby w nich wierzące potrafili być nazywani trójcą świętą.

Historia ta ma również pozytywnych bohaterów. Jednym z nich jest arcybiskup John Baptist Odama, który wywierał nacisk na rebeliantów oraz siły rządowe w celu zawarcia pokoju. Przez swoje działania nie cieszył się sympatią żadnej ze stron konfliktu. Zyskał ją jednak wśród ludzi dotkniętych tą tragedią. Został pierwszym afrykańskim laureatem nagrody Budowniczego Pokoju.

Dzisiaj Kościół stara się pomóc ofiarom tamtej zbrodni. Ksiądz David Okullu prowadzi SORUDEO (Solidarity for Rural Development Organisation – link do strony), która zajmuje się walką z brakiem jedzenia, wody, wykształcenia i pracy. Można ją wspomóc przez fundację Razem dla Afryki.

Warto zaznaczyć ogrom miłosierdzia, jaki jest w tych ludziach. Członków LRA, czyli dawnych oprawców, zachęcają, aby wrócili do domu, a po tradycyjnych rytuałach starają się ich odciąć od tragicznej przeszłości. W wywiadzie z księdzem Davidem chyba najbardziej zaskoczyło mnie to, że ludzie nie oczekują osądzenia nawet głównych przywódców rebelii.

Plan przewidzianych spotkań z księdzem Davidem znajduje się tutaj

Zapomniałbym. Polecam również książkę, której nie czyta się dla przyjemności, lecz aby lepiej zrozumieć, co się wtedy wydarzyło w Ugandzie. „Krew Aczoli – dziesięć lat po zapomnianej wojnie na północy Ugandy” to zbiór wywiadów przeprowadzonych przez Krzysztofa Błażycę.

JWB

Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i go przestrzegają

Gdy Jezus mówił, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego: Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś.

 

Gdy Jezus mówił, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego: Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś. Lecz On rzekł: Tak, błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i go przestrzegają.

Łk 11, 27-28

Jezus rzekł do tłumu znając myśli ludzi: Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali

Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, to zabierze całą broń jego, na której polegał, i rozda jego łupy.

 

Gdy Jezus wyrzucał złego ducha, niektórzy z tłumu rzekli: Mocą Belzebuba, władcy złych duchów, wyrzuca złe duchy. Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba. On jednak, znając ich myśli, rzekł do nich: Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali. Jeśli więc i Szatan z sobą jest skłócony, jakże się ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy. Lecz jeśli Ja mocą Belzebuba wyrzucam złe duchy, to czyją mocą wyrzucają je wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże. Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, to zabierze całą broń jego, na której polegał, i rozda jego łupy. Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, ten rozprasza. Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku. A gdy go nie znajduje, mówi: „Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem”. Przychodzi i zastaje go wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze siedmiu innych duchów, złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I stan późniejszy owego człowieka staje się gorszy niż poprzedni.

Łk 11, 15-26

„Za daleki Bliski Wschód”. Książka polskiego jezuity o losach Kościoła w Syrii i o dramacie bliskowschodniej wojny

Jeżeli chcemy pomagać, to musimy przede wszystkim nauczyć się słuchać. Nasza obecna wiedza jest jakimś konstruktem opartym na wybiórczych informacjach medialnych – mówi ksiądz Zygmunt Kwiatkowski.

 

Jeżeli obecnie chce się szczerze pomagać Syryjczykom lub jakiejkolwiek innej społeczności bliskowschodniej, to przede wszystkim należy usunąć przyczyny wojny. Została ona wywołana jako świadoma misja zaprowadzenia na świecie „nowego porządku” (…) Ważnym etapem była też tzw. arabska wiosna, która zyskała poparcie opinii światowej i zmieniła się w straszliwy wojenny chaos – pisze ksiądz Zygmunt Kwiatkowski, jezuita, który przez trzydzieści lat pracował na Bliskim Wschodzie.

 Ojciec Zygmunt Kwiatkowski, który był gościem Witolda Gadowskiego w Poranku Wnet, jest autorem książki „Za daleki Bliski Wschód”. Książka pokazuje wciąż zbyt mało znaną w Polsce rzeczywistość Kościoła w Syrii, Libanie, Egipcie – czyli tam, gdzie chrześcijaństwo istnieje od czasów apostolskich. Jest to właściwie reportaż pokazujący wyznaniową mozaikę Bliskiego Wschodu. W pierwszej części autor opisuje względną wolność, jaką cieszyli się tam chrześcijanie przed inwazją na Irak i przed powstaniem Państwa Islamskiego.[related id=41518]

Druga część książki pokazuje dramatyczną sytuację, która panuje obecnie w tamtym rejonie – od symbolicznego początku, czyli wojny w Iraku, poprzez arabską wiosnę, aż po wojnę w Syrii. Jezuita nazywa ją najgorszą od pierwszych lat trwania chrześcijan na tych ziemiach. Możemy śmiało stwierdzić, że mamy do czynienia z ludobójstwem i wielkim exodusem chrześcijaństwa z jego macierzystych stron. Grozi niebezpieczeństwo, że Kościół całkiem zniknie z ziem, które stanowiły jego kolebkę.

Misjonarz stawia tezę, że Zachód ponosi dużą współodpowiedzialność za to, co się dzieje na Bliskim Wschodzie.

– Dla mnie to obowiązek moralny, żeby o tym mówić – deklaruje o. Zygmunt Kwiatkowski. – To są konkretni ludzie, wobec których mam obowiązek być tutaj świadkiem.

Autor publikacji zwraca uwagę na to, że nieznajomość człowieka, jego kultury i regionu stanowi przeszkodę w skutecznej pomocy ofiarom wojny w Syrii. – Jesteśmy pod presją tego, że tam dzieje się źle i że trzeba szybko reagować. Jednak bez poznania tamtej kultury nasze wychodzenie im naprzeciw nie jest wychodzeniem naprzeciw. Jest raczej mijaniem się.

Wypowiedzi ojca Zygmunta Kwiatkowskiego wysłuchaliśmy podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez Katolicką Agencję Informacyjną.


Książka księdza Zygmunta Kwiatkowskiego SJ Za daleki Bliski Wschódjest kolejną publikacją w serii reportaży wydawanych przez poznańskie wydawnictwo Święty Wojciech.

Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone

Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą.

 

Jezus powiedział do swoich uczniów: Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci są ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje. I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone. Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą.

Łk 11, 5-13

Ojcze, przebacz nam grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie

Jezus, przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego: Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów.

 

Jezus, przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego: Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów. A On rzekł do nich: Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie.

Łk 11, 1-4

Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła

A Pan jej odpowiedział: Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona.

 

Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa. Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług. A stanąwszy przy Nim, rzekła: Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła. A Pan jej odpowiedział: Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona.

Łk 10, 38-42