Ks. prof. Cisło: W Iraku było 1,5 mln chrześcijan, teraz jest 120 tys.

Ks. prof. Waldemar Cisło o uchodźcach i kryzysie bankowym w Libanie, ucieczce chrześcijan z Iraku i podnoszącej się ze zniszczeń Syrii.

Ks. prof. Waldemar Cisło opowiada o sytuacji w 4,5 milionowym Libanie, w którym od dekad mieszka 800 tys. uchodźców Palestyny, a od kilku ostatnich lat także od 1,5 do 2 mln uchodźców z Syrii. Jednocześnie trwa kryzys systemu bankowego – tylko sto dolarów tygodniowo można wypłacić z konta. Sytuacja jest do tego stopnia zła, że w w stołówkach dla uchodźców zaczęły pojawiać się „kolejki Libańczyków, których nie stać na wyżywienie swojej rodziny”. Nasz gość mówi również o Iraku.  Liczba chrześcijan w tym państwie maleje.

Irak jest dla nas bardzo smutną  rzeczywistością w 2003 r. było tam 1,5 mln chrześcijan, teraz jest 120 tys.

Największymi skupiskami chrześcijańskich uchodźców z Iraku są Nowa Zelandia i Stany Zjednoczone. Wielu z nich nie ma już dokąd wracać, bo ich rodzinne strony są wyludnione. przewodniczący polskiej sekcji Pomocy Kościołowi w Potrzebie mówi o w akcjach humanitarnych na Bliskim Wschodzie. Potrzebne są m.in. części zamienne do urządzeń medycznych. Chciałby też pomóc syryjskim rodzinom, które mają problem żeby same się utrzymać. Opowiada o problemach z jakimi mierzą się Syryjczycy. Jednym z nich jest galopująca inflacja. Jeszcze na jesieni kurs wymiany za 1 dolara wynosił 370 funtów syryjskich, teraz ponad tysiąc. Pensje zaś są niskie. Damaszek za to powoli odżywa. Jest w nim już mniej checkpointów. Ks. prof. Cisło opowiada o wizycie w Syrii abpa Marka Jędraszewskiego. Przypomina męczeństwo aramejskojęzycznych chrześcijan z Maluli. Na koniec rozmowy zauważa, że „mało się mówi o prześladowaniu chrześcijan i o polityce Izraela na terytoriach okupowanych”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Ks. Cisło: Więcej Syryjczyków ginie dzisiaj z braku dostępu do leków i procedur medycznych niż od bomb [VIDEO]

Jeśli nie damy syryjskim dzieciom książki do ręki, to ktoś inny da im karabin – mówi ks. Waldemar Cisło, podsumowując kolejny rok działalności polskiej sekcji Pomocy Kościołowi w Potrzebie.


Ks. Waldemar Cisło, dyrektor polskiej sekcji Pomocy Kościołowi w Potrzebie, podsumowuje w Poranku kolejny rok jej działalności. Stwierdza, że 2018 r. przyniósł synergię organizacji świeckich i kościelnych. Przyczyniło się do niej powołanie przez rząd ministra do spraw pomocy humanitarnej i uchodźców, którym została Beata Kempa, a także przeznaczenie na pomoc środków z budżetu premiera.

Gość Poranka wymienia inicjatywy, które udało się zrealizować sekcji w mijającym roku.  Były to głównie działania w Syrii, o szczególnym znaczeniu dwóch projektów: Syria 2, dzięki któremu wyleczono 6 tysięcy osób, oraz Mleko dla Aleppo, w ramach którego 3 tysiące matek codziennie przychodziło po mleko w proszku dla swoich dzieci.

Sekcja w nadchodzącym roku nie zamierza spoczywać na laurach – ma nadzieję, że w 2019 r. uda jej się m.in. dofinansować szpital w libańskiej Zahle oraz wybudować w Syrii szkołę. Druga inicjatywa ma być zrealizowana dzięki współpracy z Węgrami.

Jeśli my im [dzieciom – przyp. red.] nie damy książki do ręki, to ktoś inny da im karabin.

Duchowny zaznacza, że nie zakończenie wojny w Syrii nie jest jeszcze jednoznaczne. Sytuacja może ulec znacznej zmianie po wycofaniu się z kraju wojsk amerykańskich. Dyrektor Pomocy Kościołowi w Potrzebie podkreśla nadal istniejący w państwie problem kurdyjski – sytuacja wojenna sprawiła, że Kurdowie ze zwiększonym zapałem podjęli starania o utworzenie zamieszkałego przez siebie państwa.

Gość Poranka stwierdza, że kolejnym krajem na Bliskim Wschodzie o trudnej sytuacji wewnętrznej jest Irak. Grozi mu rozerwanie na trzy części przez Iran, słaby rząd w Bagdadzie i Kurdów.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Nie zamykajmy naszych serc dla Kościoła w Potrzebie/ Koptyjski abp Kyrillos Samaan z Egiptu i jezuita Ziad Hilal z Syrii

O tym, czego Bliski Wschód potrzebuje od Europy, mówili na antenie Radia Wnet arcybiskup Kyrillos Samaan z Egiptu, jezuita Ziad Hilal z Syrii oraz ks. Waldemar Cisło i ks. Mariusz Boguszewski.

– Kościół koptyjski jest jednym z najstarszych, bowiem powstał w pierwszym wieku naszej ery, a sami Koptowie wywodzą się od faraonów, a więc to są prawdziwi Egipcjanie – powiedział arcybiskup Kościoła koptyjskiego w Egipcie Kyrillos Kamal William Samaan. Przypomniał, że koptowie przejęli dziedzictwo faraonów, tworząc w połączeniu z napływowym islamem wielką kulturę Egiptu. Aktualnie trudno powiedzieć, ilu koptów jest w Egipcie, bo statystyki oficjalne nie są publikowane, ale jak sam arcybiskup szacuje, jest ich pomiędzy 10 a 15 procent.

– To nic nowego dla koptów, bo i w czasach rzymskich, i w okresie późniejszym pod panowaniem arabskim Kościół był prześladowany i jesteśmy już do tego przyzwyczajeni – powiedział pytany o ataki na kościoły koptyjskie w Egipcie, do których w ostatnim czasie przyznało się Państwo Islamskie.

Prawie wszystkie ataki były nie do przewidzenia. Aktualnie rządzący Egiptem reżim generała Sisiego, wyrzucając radykalnych islamistów z kraju, powoduje utrzymującą się niepewność, ale wpływa również na poprawę bezpieczeństwa.

– Przedstawił się Egipcjanom i chrześcijanom jako ten, który właściwie reaguje na obecność chrześcijan, tak jak do tej pory żaden z przywódców się nie przedstawił – ocenił arcybiskup aktualnego prezydenta Egiptu Abd al-Fattah as-Sisiego.

Ziad Hilal, jezuita, odpowiedzialny za pomoc uchodźcom Kościoła w Potrzebie w Syrii, a dokładniej w Aleppo, to kolejny gość Witolda Gadowskiego,

– Jest znacznie lepiej niż w czasach, gdy rebelianci byli w mieście – powiedział jezuita. Wyjaśnił, że przez ostatnich kilkanaście miesięcy nie było w mieście nawet elektryczności – teraz bywają okresy, gdy się pojawia. Czasami jest woda, bo wodociągi z każdym dniem zaczynają coraz lepiej działać.

Niestety pół miasta jest zniszczona. Ponad 3 miliony osób opuściło Aleppo i jest na wygnaniu, w tym połowa wszystkich zamieszkujących przed wojną Aleppo chrześcijan. Akcja Pomoc Kościołowi w Potrzebie bardzo wsparła miejscową społeczność, dzięki niej wielu ludzi przeżyło ten najgorszy czas w Aleppo.

[related id=43050]- Byliśmy w Aleppo we wrześniu i zawsze spotykamy się z wdzięcznością, bo jak mówią ci ludzie, bez naszej pomocy z głodu i zimna umarłoby do tej pory wiele osób – powiedział ks. Waldemar Cisło z Papieskiego Stowarzyszenia „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”.

– Rzeczywiście pomoc dociera do tych, którzy jej potrzebują, i jest spełnieniem oczekiwań wobec nas, jakie oni artykułują –  powiedział ks. Mariusz Boguszewski.

Całej rozmowy można wysłuchać w części piątej Poranka WNET

MoRo

Aleppo: Miasto kontrastów, które powoli wraca do życia. Z 4 mln mieszkańców 1,5 mln wyprowadziło się; niektórzy wracają

Przez godzinę na dobę jest prąd, brakuje wody, leki są drogie. Na przedmieściach słychać strzały. Mieszkamy w dzielnicy, gdzie domy są nietknięte; kawałek dalej leży gruz, panuje totalne zniszczenie.

Dyrektor polskiej sekcji Stowarzyszenia Papieskiego Pomoc Kościołowi w Potrzebie, ks. Waldemar Cisło, określił Aleppo jako miasto kontrastów, które powoli wraca do życia: – Funkcjonują szpitale, funkcjonują szkoły. Są jednak problemy związane z wojną. Przede wszystkim nie ma miejsc pracy. Przed wojną w mieście mieszkało około czterech milionów ludzi. 1,5 miliona opuściło Aleppo, niektórzy dzisiaj wracają.

Oprócz braku pracy inne problemy utrudniają zwykłe życie: – Tylko przez godzinę jest prąd, więc możemy sobie wyobrazić, jakie komplikacje to stwarza dla funkcjonowania szpitali i domów. Brakuje wody. Wczoraj mieliśmy taką miłą wiadomość, że do niektórych rejonów zaczyna ona docierać. Po latach wojny te małe rzeczy cieszą.

[related id=”841″]- Problemami są też olbrzymie ceny leków, inflacja, koszt chodzenia do szkoły, zakup dostępu do gazu, aby chociaż jeden posiłek dziennie był ciepły. Czasami dochodzi do ataków terrorystycznych, a na przedmieściach wciąż słychać strzały.

Jednym z programów pomocowych jest wsparcie w odbudowie domów: – W Libanie ludzie płacili za wynajem garażu tysiąc dolarów miesięcznie. Otrzymują dwa tysiące dolarów, odbudowują jedno pomieszczenie w Syrii i z pieniędzy, które by płacili jako czynsz, powoli odbudowują kolejne pomieszczenia, a mieszkają już u siebie.

Franciszkanie mają program wsparcia młodych małżeństw, aby ułatwić start nowym rodzinom. Również polski rząd przeznaczył pieniądze na leczenie dzieci, które nie mają możliwości uzyskania innej pomocy.

Przed wojną w Aleppo było 110 szpitali. Dzisiaj działa tam ich 30: – Rozmawialiśmy z lekarzami. Wszystkie zabiegi konieczne, włącznie z operacjami na sercu, są możliwe do wykonania na miejscu. Natomiast brakuje sprzętu, brakuje kadry medycznej, brakuje pieniędzy.

Kiedyś miasto było nazywane tamtejszym Paryżem. Dzisiaj z tego Paryża niewiele zostało. Jednak jeszcze bardziej dotknięte jest Hims: – Tam jest jeszcze gorsza sytuacja. Są totalne ruiny. Odwiedzaliśmy tam popalone szkoły, kościoły. Nie widzieliśmy tam dzielnic nietkniętych – mówił dyrektor polskiej sekcji Pomocy Kościołowi w Potrzebie.

Na koniec ksiądz Cisło zaznaczył, że pomoc na miejscu jest o wiele tańsza. Przepłynięcie pontonem przez morze to koszt około 10 tysięcy dolarów, a odbudowa mieszkania, to 3-4 tysiące.

Przypomnijmy też, że Syryjczycy są bardzo dumnym narodem. Oni nie chcą żebrać – podkreślił ks. Waldemar Cisło.

WJB