Ks. prof. Waldemar Cisło: Nie możemy sobie pozwolić na bycie Kościołem milczenia. Musimy stawać do dyskusji

anjci/en.wikipedia

Dyrektor polskiej sekcji stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie mówi o sytuacje ludzi w Syrii, a także o udzielanej pomocy.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

My się musimy przebudzić, bo to co nam groziło, to bycie takim Kościołem milczenia, który pozwala sobie napluć w twarz i jeszcze za to przepraszać – mówi ks. prof. Waldemar Cisło.

Zobacz także:

Maciej Szopa: Ukraina ma potencjał wystarczający do odbicia całego Zaporoża

Ks. prof. Cisło: Syria jest państwem odizolowanym. Nie ma struktur mogących zorganizować pomoc po trzęsieniu ziemi

Aleppo, Syria

Najszybszym i najskuteczniejszym kanałem pomocy jest kanał kościelny – mówi dyrektor polskiej sekcji stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Dyrektor szpitala w Aleppo: apeluję o cofnięcie sankcji na Syrię. Pomoc humanitarna powinna być od nich wolna

Ks. prof. Cisło: Wojna dostarcza nam dowodów na ogromne poświęcenie kapłanów

Ks. prof. Waldemar Cisło / Fot. materiały prasowe stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie

„Niech fałszywy obraz Kościoła, zbudowany przez media, nie przesłoni nam prawdy o męczeństwie naszych sióstr i braci, także księży, którzy mogli wyprzeć się Chrystusa, a byli Mu wierni do końca”.

W trakcie wykładu inauguracyjnego w Opolu ks. prof. Waldemar Cisło przypomniał, że „w kraju wojny Kościół staje się wszystkim: stołówką, szpitalem i noclegownią; miejscem, gdzie człowiek przychodzi wyrzucić swój ból”. Dlatego – jak wyjaśnił – nieprzypadkowo „w wielu miejscach kościoły były niszczone przez terrorystów już po zakończeniu działań wojennych”. Działo się tak w Syrii i Iraku. „Nie jest sztuką zabić, ale upokorzyć przed śmiercią. Zniszczone kościoły miały pokazać chrześcijanom, że nie ma tu dla nich miejsca” – wskazał wykładowca UKSW.

Ks. prof. Cisło zachęcał, by samemu szukać prawdy o Kościele, a nie zatrzymywać się na kłamliwym obrazie medialnym, który jest w stanie nazwać wspólnotę wierzących „zorganizowaną grupą przestępczą”. Dyrektor sekcji polskiej PKWP wyjaśniał, że wszystkie kraje, gdzie toczy się wojna, dostarczają nam dowodów na wspaniałe świadectwo sióstr zakonnych i kapłanów. 

„W RŚA chcieliśmy ewakuować misjonarzy, bo było duże zagrożenie ich życia. Wtedy powiedzieli: nie, my nie jesteśmy tylko na dobre z naszymi wiernymi, ale jesteśmy do końca; to jest nasza misja” – mówił wykładowca UKSW. Dodał, że „kapłaństwo to wybór na dobre i złe”. Sięgnął po przykład misjonarza, który – gdy był odbijany z rąk porywaczy – powiedział, że nie pójdzie sam bez innych uwięzionych. Ks. prof. Cisło zwrócił się bezpośrednio do kleryków przygotowujących się do kapłaństwa. Mówił, że „kapłaństwo jest piękne, a nasi bracia z krajów wojny pokazują, że jest warte tego, by oddać życie”.

Dyrektor sekcji polskiej PKWP zauważył, że pomoc humanitarna niesiona przez Kościół to często ostatnia deska ratunku. Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie ma tutaj ogromne doświadczenie. Realizowało projekty humanitarne, jak mleko dla Aleppo czy leczenie 50 tys. Syryjczyków. Wykładowca UKSW podkreślił, że tam, gdzie jest wojna, nic nie dają konwencje międzynarodowe czy dokumenty. „Na który punkt i jakiej konwencji ma się powołać kilkumiesięczne dziecko łyżeczką gwałcone przez rosyjskiego zbrodniarza na Ukrainie? Na jaki przepis powołać ma się kobieta w zaawansowanej ciąży wynoszona ze szpitala?” – pytał.

Ks. prof. Waldemar Cisło sięgnął po własne doświadczenia z Ukrainy. Gdy był w Buczy miał okazję rozmawiać z prawosławnym kapłanem. Dowiedział się, że zbrodni, do jakiej tam doszło, nie da się porównać z tym, co działo się w Aleppo. „W Syrii ludzie ginęli od bomb i ostrzału, a tutaj niewinni, nieuzbrojeni cywile, często ze związanymi rękami, byli katowani, znęcano się nad nimi” – zauważył.

Czytaj też:

Ks. prof. Cisło na Ukrainie: Obojętność zabija!

Dramatyczną sytuację wielu ofiar wojen na Bliskim Wschodzie pogarszała nierzadko miejscowa kultura. Tak było w przypadku jazydek, które – jak przypomniał dyrektor sekcji polskiej PKWP – były gwałcone i sprzedawane do niewoli seksualnej. Po tych tragicznych przeżyciach nie miały gdzie wrócić. „Te, które nie miały dzieci, często szły w góry i popełniały samobójstwo. Żeby uchronić matki, robiliśmy dla nich małe gospodarstwa, by pokazać im, że mają dla kogo żyć; i są potrzebne swoim dzieciom” – wyjaśnił wykładowca UKSW.

Ks. prof. Cisło podkreślił, że „tylko Kościół zostaje takim ludziom, bo oni nie mają dokąd pójść”. Dodał, że na Bliskim Wschodzie widoczne jest męczeństwo kapłanów. Dyrektor sekcji polskiej PKWP sięgnął po historię ks. Douglasa, który został porwany, gdy odprawiał Mszę św. w kościele w Bagdadzie. „Był przez 10 dni przetrzymywany. Pierwszych 5 dni nie dano mu łyka wody ani kromki chleba. Łamano mu kości, wybito mu wszystkie zęby, żeby tylko wyrzekł się Chrystusa. Nie uległ. Gdy był w Polsce, wziął ze sobą swoją zakrwawioną koszulę” – mówił wykładowca UKSW. Sięgnął też po obraz płaczącego kard. Sako. Chaldejski patriarcha wychował – jako rektor seminarium – księży, którzy później zostali zamordowani. „Jeden odprawiał Mszę św., drugi był w konfesjonale, gdy rozstrzelano w kościele 58 osób. Dziś w tym miejscu można zobaczyć ich zakrwawione szaty liturgiczne” – zaznaczył ks. prof. Cisło.

Te wszystkie przykłady z krajów wojny – jak tłumaczył dyrektor sekcji polskiej PKWP – pozwalają nam zobaczyć prawdziwe oblicze Kościoła. „Prawdziwy Kościół jest tam, gdzie księża i siostry zakonne mogliby łatwo wyrzec się Chrystusa, ale pozostali wierni do końca” – podsumował. 

Biuro Prasowe PKWP Polska

Ks. prof. Cisło na Ukrainie: Obojętność zabija!

Fot. Pomoc Kościołowi w Potrzebie

„W krajach wojny potrzeba żywności, leków i środków higieny. Niech nie znudzi się nam pomaganie” – mówi dyrektor polskiej sekcji Pomocy Kościołowi w Potrzebie który przebywa na Ukrainie.

Na miejscu dyrektor sekcji polskiej PKWP spotkał się z motocyklistami z Rajdu Katyńskiego, którym towarzyszył w Buczy i Bykowni. W trakcie Mszy św. zauważył, że „krew poległych, ofiar Katynia, zobowiązuje nas do ciągłej pracy na rzecz Polski”.
Pomoc Kościołowi w Potrzebie konsekwentnie przypomina, że w krajach, które doświadczyły dramatu wojny, potrzeba ciągłego wysiłku humanitarnego.

Od rosyjskiej agresji minęło pół roku, a z każdym kolejnym miesiącem rośnie obojętność wobec potrzebujących wsparcia Ukraińców. By temu zapobiec za wschodnią granicę postanowił udać się ks. prof. Waldemar Cisło. „Obojętność zabija” – mówi dyrektor sekcji polskiej PKWP.

PKWP z wizytą na Ukrainie

W trakcie jego pobytu do Czerwonogrodu dotarł kolejny transport z pomocą. „Co jest najbardziej potrzebne w krajach wojny? Żywność, środki higieniczne, lekarstwa. Niech nie znudzi się nam pomaganie” – apeluje ks. prof. Cisło. Wykładowca UKSW wskazuje na postawę Darczyńców PKWP. Jeden z nich sfinansował zakup najpotrzebniejszych rzeczy i przekazał na wsparcie 10 tys. euro. Inny, posiadający swoją firmę, umożliwił darmowy transport. To dzięki życzliwości Polaków do Czerwonogrodu dotarło około 40 busów z pomocą humanitarną. Na miejscu znajduje się magazyn, skąd żywność i środki higieny trafią dalej na wschód.
W trakcie pobytu na Ukrainie ks. prof. Cisło towarzyszą motocykliści z Rajdu Katyńskiego. Pomagali w rozpakowaniu transportu z Polski. Z dyrektorem sekcji polskiej PKWP pojechali też do Buczy. „Prośmy Boga, byśmy mieli siłę pomagać Ukrainie jak najdłużej” – mówił wykładowca UKSW w miejscu, w którym Rosjanie w okrutny sposób wymordowali bezbronnych cywilów.
Pobyt PKWP na Ukrainie, obok zwrócenia uwagi na ciągnący się dramat najsłabszych: kobiet, dzieci i osób starszych, ma też wymiar patriotyczny.

Ks. prof. Cisło wspólnie z motocyklistami z Rajdu Katyńskiego przebywał w Bykowni. W trakcie Mszy św. zachęcał tych, którzy mu towarzyszyli do tego, by dziękowali Bogu za pokój. „Mamy to szczęście, że od kilkudziesięciu lat w Polsce nie było wojny” – mówił. Zwracał uwagę, że „dar pokoju jest kruchy, o czym przekonała się Ukraina”.

Oni zrezygnowali z broni atomowej, by mieć gwarancję życia w pokoju. Gdzie są dzisiaj ci, którzy dawali im wtedy gwarancje? Czego uczy nas ten fakt? Że ludzkie gwarancje są bardzo kruche, łatwo się z nich wycofać – zaznaczył wykładowca UKSW.
Dyrektor sekcji polskiej PKWP przypomniał o Polakach, których szczątki spoczywają na cmentarzu w Bykowni w zbiorowych mogiłach. Zauważył, że również im wrzesień 1939 roku pokazał, ile warte są ludzkie obietnice. „Wbito wtedy nóż w plecy broniącej się Polsce” – podkreślał ks. prof. Cisło. Wyjaśnił, że „łatwo pochylać się nad tym, co było, ale trzeba też wyciągać wnioski”. „Polska potrzebuje dzisiaj, byśmy wszyscy pracowali na rzecz jej dobra, bez względu na poglądy polityczne, religię. Polska jest naszą matką” – zaznaczył wykładowca UKSW.
Ks. prof. Cisło przywoływał nauczanie ks. Piotra Skargi. Mówił o obowiązkach polityków. Cytował słowa: „współcześni politycy nauczają władców i monarchów, aby nie troszczyli się o sprawy wieczne”. „Zobaczcie, ile wysiłku niektóre środowiska medialne i intelektualne wkładają, aby wydrzeć z ludzkiego serca Boga; z serca młodego człowieka, z życia publicznego. Jaki jest w tym cel?” – pytał dyrektor sekcji polskiej PKWP. Tłumaczył, że Polskę od lat „kształtowała Ewangelia i krzyż, tak mocno wpisany w jej historię”.
Wykładowca UKSW wyjaśnił, że odpowiedzialność za Ojczyznę to obowiązek wobec tych, którzy przelewali za nią krew; również ofiar Katynia. „Dziś często traktujemy Polskę z przymrużeniem oka. Pozwalamy, by ją obrażano, a to przecież nasza Matka” – dodał. Ks. prof. Cisło zaznaczył, że w sprawach najważniejszych musimy być razem.

Pomyślmy o tym, bo widocznie komuś zależy, żeby Polak Polakowi skakał do gardła. Ze względu na szacunek dla ofiar Katynia trzeba ciągle wołać: opamiętajcie się i pracujcie dla Matki, której na imię Polska. Jesteście synami tej ziemi. Biada tym, którzy Matkę sprzedają za judaszowe srebrniki – podkreślił dyrektor sekcji polskiej PKWP.

Na Ukrainie Pomoc Kościołowi w Potrzebie pozostanie jeszcze dwa dni.

Biuro Prasowe PKWP Polska

Ks. prof. Cisło: W Libanie inflacja zżera zarobki. By utrzymać rodzinę w Syrii przez miesiąc, trzeba pracować 70 dniówek

Ks. prof. Waldemar Cisło o trudnej sytuacji w Libanie, Iraku i Syrii, tym, jak tamtejszym ludziom pomaga Pomoc Kościołowi w Potrzebie i o migrantach w Europie.


Ks. prof. Waldemar Cisło przedstawia tragiczną sytuację na Bliskim Wschodzie. Liban, jak mówi, wciąż nie ma rządu, a banki ograniczają wypłaty pieniędzy z kont  do stu dolarów tygodniowo na rodzinę. W tym kraju, gdzie żyje 4,5 mln osób jest 800 tys. Palestyńczyków i jak się wylicza, nawet do 2 mln Syryjczyków.

Mamy katastrofę finansową, inflacja zżera zarobki.

Od lat zła sytuacja w Iraku już dawno przestała interesować opinię publiczną. W Syrii wiele osób straciło pracę, a kraj został odcięty od świata. Nie przylatują samoloty, w tym także te z pomocą od fundacji i stowarzyszeń.

Aby utrzymać rodzinę przez miesiąc, trzeba pracować 70 dniówek. Bez naszej pomocy oni sobie nie poradzą.

– ilustruje prawdziwą skalę problemu duchowny. Wsparciem tym ludziom zajmuje się Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Podaje, jak można wesprzeć organizację. Podkreśla, że nie ma woli międzynarodowej, dzięki której zostałby rozwiązany kryzys w Syrii. Może on więc przedłużać się tak jak konflikt w Iraku. Zauważa, że problemem jest też to, że „Europa wpuszcza pół miliona ludzi bez niczego”. Przybyszom z Południa, zamiast proponować pracę, oferuje się demoralizujące życie na zasiłku. W rezultacie w Niemczech, jak się zorientowano jakiś czas temu

Syryjczycy jeżdżą na urlop do kraju, z którego rzekomo uciekali.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Ks. prof. Cisło: W Iraku było 1,5 mln chrześcijan, teraz jest 120 tys.

Ks. prof. Waldemar Cisło o uchodźcach i kryzysie bankowym w Libanie, ucieczce chrześcijan z Iraku i podnoszącej się ze zniszczeń Syrii.

Ks. prof. Waldemar Cisło opowiada o sytuacji w 4,5 milionowym Libanie, w którym od dekad mieszka 800 tys. uchodźców Palestyny, a od kilku ostatnich lat także od 1,5 do 2 mln uchodźców z Syrii. Jednocześnie trwa kryzys systemu bankowego – tylko sto dolarów tygodniowo można wypłacić z konta. Sytuacja jest do tego stopnia zła, że w w stołówkach dla uchodźców zaczęły pojawiać się „kolejki Libańczyków, których nie stać na wyżywienie swojej rodziny”. Nasz gość mówi również o Iraku.  Liczba chrześcijan w tym państwie maleje.

Irak jest dla nas bardzo smutną  rzeczywistością w 2003 r. było tam 1,5 mln chrześcijan, teraz jest 120 tys.

Największymi skupiskami chrześcijańskich uchodźców z Iraku są Nowa Zelandia i Stany Zjednoczone. Wielu z nich nie ma już dokąd wracać, bo ich rodzinne strony są wyludnione. przewodniczący polskiej sekcji Pomocy Kościołowi w Potrzebie mówi o w akcjach humanitarnych na Bliskim Wschodzie. Potrzebne są m.in. części zamienne do urządzeń medycznych. Chciałby też pomóc syryjskim rodzinom, które mają problem żeby same się utrzymać. Opowiada o problemach z jakimi mierzą się Syryjczycy. Jednym z nich jest galopująca inflacja. Jeszcze na jesieni kurs wymiany za 1 dolara wynosił 370 funtów syryjskich, teraz ponad tysiąc. Pensje zaś są niskie. Damaszek za to powoli odżywa. Jest w nim już mniej checkpointów. Ks. prof. Cisło opowiada o wizycie w Syrii abpa Marka Jędraszewskiego. Przypomina męczeństwo aramejskojęzycznych chrześcijan z Maluli. Na koniec rozmowy zauważa, że „mało się mówi o prześladowaniu chrześcijan i o polityce Izraela na terytoriach okupowanych”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.