Jestem patriotą Rzeczypospolitej, którą Paweł Jasienica określił jako Rzeczpospolitą Obojga Narodów / Mariusz Cysewski

Nie widzę powodu, by nasze narody miały się nie znać, nie rozumieć i nie lubić – w formach choć zbliżonych do relacji między Polakami i Węgrami. Postawa życzliwości i przyjaźni są zawsze cenne.

Potężne to państwo obejmowało większość terytorium współczesnej Ukrainy i Kijów, i Smoleńsk. I Białoruś. „Obok Orła – znak Pogoni” –  jako dwie róże barwą różne w jednym krzewie… W rzeczywistości było to państwo nie dwu narodów, a co najmniej sześciu. Odtworzenie dawnej Rzeczypospolitej dziś nie jest ani możliwe, ani wskazane, ani nawet pożądane – skoro wszyscy doceniamy wartość państw narodowych, dających naszym narodom gwarancje swobodnego rozwoju i równouprawnienia.

[related id=45545 side=left]Nie znaczy to jednak, by współczesne państwa, powstałe z ziem dawnej Rzeczypospolitej, nie miały z sobą współpracować. Nasze państwa są dość podobne. Rocznicę Powstania Styczniowego na Litwie i Ukrainie obchodzono bardziej uroczyście niż w Polsce. Płaszczyznami współpracy do dziś szczególnie cennymi są obrona i polityka zagraniczna – to właśnie przez nie Rzeczpospolita w swym historycznym kształcie powstała. Z takiej współpracy wyłączona jest Białoruś przez fakt moskiewskich baz wojskowych na jej terytorium. Ukraina z kolei nie jest państwem członkowskim NATO. Ale te przeszkody z czasem znikną.

Nie widzę też powodu, by nasze narody miały się nie znać, rozumieć i lubić – w formach choć zbliżonych do relacji między Polakami i Węgrami. Postawa życzliwości i przyjaźni są zresztą cenne i wskazane nie tylko między narodami dawnej Rzeczypospolitej, ale i wszystkimi innymi – z rosyjskim włącznie. I z niemieckim też. Zdrowy rozsądek, życzliwość, przyjaźń popłacają zawsze.

Powyższe uwagi miałem zawsze za truizmy tak oczywiste, że niewarte wypowiadania.

Z tym większym zdumieniem odnotowuję kolejne medialne wrzutki i wrzawę, jak i całe kampanie dezinformacji i nienawiści organizowane w Polsce, a zmierzające do skłócenia Polaków nie tylko z Ukrainą, ale też z pozostałymi sąsiadami, a właściwie z wszystkimi. Cui bono?

Współpraca wojskowa i dyplomatyczna państw Europy Wschodniej i osiągnięty tą drogą efekt synergii, wzmocnienia potencjału każdego z nich, czy to w formie wschodniej flanki NATO, czy Unii Europejskiej (lub tego co z niej zostanie), to warunek ich sukcesu. A może i przetrwania.

Polska i Czechosłowacja w dwudziestoleciu międzywojennym miały bardzo podobne interesy geopolityczne. Potencjał armii czeskiej był niebagatelny. Sojusz wojskowy polsko-czechosłowacki, sojusz ścisły, odporny na zewnętrzny nacisk zmierzający do jego rozerwania zapewne dałby obu państwom nie tylko „głębię operacyjną” dla skutecznej obrony przed agresją, ale i przyzwoite widoki przetrwania, jak i wręcz zablokowania biegu wydarzeń, który doprowadził do drugiej wojny światowej. Dlaczego więc do sojuszu tego nie doszło? Wiem, wiem… to nie my zaczęliśmy i nie my byliśmy winni. Historycy opisują przeszkody, jak to ujmują, obiektywne dla ewentualnego zbliżenia polsko-czechosłowackiego, takie jak rusofilską orientację Czechów. Polska dyplomacja poczyniła zresztą pewne kroki i wykonała gesty pod adresem Czechów, głównie przez ich związek z Francją. Mam jednak wrażenie, że owe kroki i gesty nastąpiły dla tzw. porządku – dla „odfajkowania” – a decydujące było przeświadczenie otoczenia marszałka Piłsudskiego, że Czechosłowacja nie jest państwem trwałym i nie przetrwa. Przeświadczenia takie bywają samosprawdzalne.

Próby skłócenia Polski ze wszystkimi też mogą być samosprawdzalne. A historia znowu nikogo niczego nie nauczy.

Mariusz Cysewski

Min. Waszczykowski: zagraniczni partnerzy nie wiedzą, z kim mają rozmawiać. Dyskusja o rekonstrukcji utrudnia pracę MSZ

Dyplomaci z innych krajów nie rozumieją, czemu dyskutujemy o rekonstrukcji, kiedy rząd i premier cieszą się wysokim poparciem – powiedział w Poranku WNET minister spraw zagranicznych.

Gościem Poranka WNET był szef resortu spraw zagranicznych, minister Witold Waszczykowski.  Krzysztof Skowroński pytał go m.in. o stanowisko RP wobec kwestii Jerozolimy. Minister podkreślił, że Polska, podobnie jak większość krajów świata, nie zamierza iść śladem USA i przenosić ambasady do Jerozolimy. Jerozolima powinna być w przyszłości wspólną stolicą Izraela i niepodległego państwa palestyńskiego.

Jednym z tematów rozmowy był też wpływ przedłużającej się dyskusji nad rekonstrukcją rządu na politykę zagraniczną. – Partnerzy dyplomatyczni pytają, dlaczego w warunkach wysokiego poparcia prowadzimy dyskusję o rekonstrukcji rządu. To wywołuje zdziwienie i powoduje, że niektórzy wstrzymują oddech,  bo nie wiadomo, z kim rozmawiać. To sytuacja niekomfortowa – powiedział Witold Waszczykowski.

Minister mówił o zmianach w MSZ.  Jego zdaniem obecnie następuje  przejmowanie polskiej dyplomacji przez nowe pokolenie, wychowane w wolnej Polsce.

Witold Waszczykowski powiedział również o spotkaniu NATO w Brukseli oraz o tym, że ataki na Polskę nie są przejawem konfliktu naszego kraju z instytucjami UE, tylko z lewicową częścią elit europejskich. Lewicowo-liberalne kręgi w UE nie są w stanie zaakceptować konserwatywnego rządu w Polsce.

Obecny w studiu Paweł Bobołowicz, korespondent Radia WNET w Kijowie, spytał ministra o relacje z Ukrainą. Minister powiedział, że Polska liczy na na odprężenie w stosunkach z Ukrainą. Zdaniem gościa Radia WNET, to strona ukraińska rozpoczęła konflikt z wokół kwestii historycznych. Mimo tych kontrowersji Rzeczpospolita nadal wspiera Ukrainę na forum międzynarodowym, m.in. w NATO.

Komentując wniosek o wotum nieufności, minister stwierdził, że opozycja odwołuje się do zagranicznej opinii publicznej. Towarzyszą temu propagandowe kłamstwa związane z przebiegiem Marszu Niepodległości 11 XI.

 

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

 

150 rocznica urodzin marszałka Józefa Piłsudskiego – jednego z najważniejszych budowniczych naszej niepodległości.

Prof. Marian Marek Drozdowski opowiedział o życiu Józefa Piłsudskiego, jego wpływie na kształt Polski, oraz o tym, że Marszałek był przedstawiany w naszej historiografii w sposób dalece krzywdzący.

Studio Dublin 01.12.2017 r. Kryzys rządowo – parlamentarny w Irlandii. Gość programu: Piotr Słotwiński.

Tematem ostatniego wydania programu „Studio Dublin” był kryzys rządowy w Republice Irlandii i dymisja wicepremier pani. Frances Fitzgerald, oraz brak aktywności polskiego rządu i MSZ w Irlandii, w przededniu Brexitu.  Partie opozycyjne domagały się ustąpienia wicepremier Fitzgerald od czasu, kiedy ujawniono nowe dokumenty w sprawie funkcjonariusza Gardy (irlandzka policja), sierżanta Maurice’a McCabe’a, który wskazywał na przypadki korupcji w policji w czasie, gdy Frances Fitzgerald była ministrem sprawiedliwości.   W najnowszym […]

Tematem ostatniego wydania programu „Studio Dublin” był kryzys rządowy w Republice Irlandii i dymisja wicepremier pani. Frances Fitzgerald, oraz brak aktywności polskiego rządu i MSZ w Irlandii, w przededniu Brexitu. 

Partie opozycyjne domagały się ustąpienia wicepremier Fitzgerald od czasu, kiedy ujawniono nowe dokumenty w sprawie funkcjonariusza Gardy (irlandzka policja), sierżanta Maurice’a McCabe’a, który wskazywał na przypadki korupcji w policji w czasie, gdy Frances Fitzgerald była ministrem sprawiedliwości.

 

W najnowszym wydaniu STUDIA DUBLIN słów kilka także o:

– innych problemach irlandzkiego premiera Leo Varadkara,
– kolejnym polskim rządzie, który zawodzi Polonię,
– bezradności i nieporadności polskiego MSZ w kwestii kontaktów z rządem Irlandii, z Brexitem w tle,
– kolejnym Festiwalu Kina Polskiego w Dublinie – KINOPOLIS,
– premierze nowej plyty U2 „Songs of Experience”.

W Studio Dublin także rozmowa z Piotrem Słotwińskim, dziennikarzem i kronikarzem Polonii w Irlandii. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

 

Over the Under – nowy Numer 1 Lisy Polskich Przebojów Poliszczart not. 35

Pierwsze, co można powiedzieć o 35 Notowaniu Listy Polisz Czart to, że nasza ponad pięcioletnia zabawa ma się bardzo dobrze, a nawet lepiej! Over The Under na topie!

 

Nie dość, że zwycięża to zestawienie świadomy swojej siły bydgoski underground, nie dość, że wygrywa PoliszCzartowy debiutant, to jeszcze zwycięża ciężką pracą. Panowie z tria Over the Under dowiedzieli się o swoim wielkim sukcesie ode mnie… telefonicznie, gdyż przebywali akurat na jednym z ostatnich swoich 100 zaplanowanych koncertów, które zamknąć miały się dokładnie w 100 dniach i do tego koncert ten odbywał się akurat niedaleko mnie, bo w… stolicy Zjednoczonego Królestwa – Londynie, o czym zorientowałem się dopiero po audycji sprawdzając terminarz! 

 

Tak Lista kraje, jak jej Materii staje…

 

Poza Over the Under w TOP20 znalazły się ponadto tak niszowe formacje jak: prawdopodobnie nieistniejący już duet Ameno na miejscu 5 (który na liście propozycji znalazł się kompletnym przypadkiem), polska załoga NIEVIEM z angielską wokalistką stacjonująca na stałe w brytyjskim Lincoln na pozycji 8.

 

Formacja NIEWIEM w komplecie.

No i moi dobrzy znajomi – Materia ze Szczecinka, z którą to spotykałem się w roku 2013 aż trzykrotnie w Warszawie podczas 5 edycji Must Be The Music, kiedy to aż trzy razy latałem w tę i z powrotem na trasie Luton – Okęcie, aby duchowo wspomagać młodych muzyków wrocławskiej Katedry. Pamiętam, iż Materia wówczas znalazła się w finałowej dwójce wykonawców i w mojej subiektywnej opinii niezasłużenie ostatecznie przegrała, brawurowo wykonując niezapomnianą na metalowo zrobioną kołysankę „Na Wojtusia z popielnika”, która (o ironio!) do dziś nie istnieje w dobrej jakości wersji studyjnej, co zmusiło mnie, aby sięgnąć w naszych propozycjach do zupełnie innej (równie rewelacyjnej) porcji znakomitego łojenia rodem z Pojezierza Drawskiego.

 

Przyszłość nasza jest!

 

Nie wolno pominąć milczeniem ogromnego sukcesu znakomitego bluesmana Pawła Szymańskiego, który mimo, że tym razem jako solista uplasował się na świetnej pozycji nr 6, to jeszcze nie tak dawno wraz z Remim Juśkiewiczem i Wiesławem Fałkowskim zdobył 3 miejsce piosenką projektu Remi & Falko „Świat jeszcze istnieje”.

 

Paweł Szymański tym razem solo. Na fotografii z Remim Juśkiewiczem i Wiesławem Fałkowskim.

Jeśli do tego zacnego zestawu bandów na dorobku dołożyć jeszcze polsko-rumuńsko-francusko-angielsko-czeskie dobro narodowe, jakim jest założona przez dwóch Polaków, londyńska Metasoma oraz najlepszy polski zespół istniejący poza granicami Ojczyzny – londyński Gabinet Looster plus wiecznie undergroundowy z definicji Kabanos wspomagany tym razem dodatkowo przez Zacier, to…

To nikt nam nie wmówi, że „nowa ordynacja wyborcza” jednoznacznie opowiadająca się bardziej za muzyką, niż środowiskowo-rodzinnym masowym szturmem na PoliszCzartowy szczyt preferuje zespoły bardzo znane, które – owszem – w TOP 20 istnieją, bo… istnieć muszą, gdyż z definicji są nie tylko bardziej znane, ale w skutek posiadanych przez ich liderów ponadprzeciętnych zdolności, najzwyczajniej w świecie wszelkie „braki kondycyjne” bez zbędnego wysiłku nadrabiają stoickim spokojem, umiejętnościami i doświadczeniem.

 

Strefa Herosów

 

I tak tradycyjnie już w TOP 20 znalazły się Hey (pozycja nr 2) i Kult (nr 3), Organek (10), Sztywny Pal Azji (13) i Voo Voo (14) poszerzone tym razem o T. Love (4), Strachy Na Lachy (7) oraz niemiecki Scorpions z Pawłem Mąciwodą na basie (11) i… powiemy otwarcie , o przyszłość wspomnianych na wstępie niszowców możemy być spokojni!

 

Muniek Staszczyk – serce i głos T.Love.

Występująca w tak znakomitym towarzystwie wiekowa i stażowa „młodzież” otrzymuje ogromnego moralnego i motywacyjnego pozytywnego „kopa”, który – mamy taką nadzieję – wykrzesze z nich najgłębiej położone i im samym jeszcze być może nieznane i dotąd nieodkryte, drzemiące w nich talenty i możliwości.

 

Evviva l’arte!

 

Polisz Czart trudno sobie jednak wyobrazić bez łagodno – lirycznego skrzydła, które wciąż szczęśliwie istnieje i ma się dobrze. I tak tradycyjnie jest w zestawieniu Janusz Radek (poz. 9), Kasia Moś (15), broniący w TOP20 honoru lubelskich bardów Marek Andrzejewski (16), Agnieszka Truszczyńska (17) oraz najmłodsza w tym gronie nastoletnia Natalia Świtała na miejscu 20.

 

Agnieszka Truszczyńska. Jej nagranie „Niekochanie” rekordzistą na Liście. Piosenka po raz siódmy zameldowała się w pierwszej „30”.

Niedawno pewien zasłużony dla naszej Listy muzyk zadał mi pytanie, czy widzę różnicę pomiędzy tabelą opartą na obecnym googlowatym – jak to określił – systemie głosowania, a dawnym mailowym. Tak, widzę. Zdecydowanie bardziej obecnie wygrywają wartości muzyczne nad środowiskowo – towarzyskimi, co zauważył także jeden z najbardziej zasłużonych dla londyńskiego światka muzycznego artysta, który specjalnie do mnie zadzwonił, aby tym cennym spostrzeżeniem się ze mną się podzielić.

Podsumowując te wszystkie nowinki i przetasowania, chciałoby się więc krzyknąć za wspomnianym już tu dziś zespołem Katedra – Evviva l’arte!

 

Wyniki 35 Notowania Listy Polskich Przebojów WNET –  PoliszCzart – 01 grudnia 2017:

 

1          –           –          N         Over the Under – If you pay

2          1          -1         5          Hey – 2015  

3          3          –          5          Kult – Opowiadam się za miłością

4          –           –         N         T. Love – Marta Joanna od Aniołów

5          –           –         N         Ameno – Kim Jestem

6          –           –         N         Pawel Szymański – Mija czas

7          –           –         N         Strachy Na Lachy – Co się z nami stało

8          –           –        N         NIEVIEM – Fick

9          2          -7      6          Janusz Radek – Nie mów, że dotyk

10       4         -6        4          Organek – Mississippi w ogniu

 

11       –           –           N         Scorpions – Tainted Love

12       50       +38      2          Materia – Give Me Some Free – NAJWYŻSZY AWANS!!!

13       5          -8        2             Sztywny Pal Azji – Luxtorpeda

14       7          -7        2          Voo Voo – Słowa pożegnania

15       14         -1       2            Kasia Moś – Charlene

16       10      -6         5          Marek Andrzejewski – Kiedykolwiek

17       9          -8       7          Agnieszka Truszczyńska – Niekochanie

18       35       +17     5          Gabinet Looster – Spokojnie

18       34       +16     2          Kabanos feat. Zacier – Balony

19       22       +3       5          Metasoma – Just Breathe

20       16       -4        6          Natalia Świtała – In The Arms Of The Angel

 

21       18       -3        2          Mortas – Jeśli

22       6          -16     3          Artur Rojek – Cucurrucucu Paloma

23       –         –         N         Piotr Woźniak – Tango Mortale

24       24       –           3          Made In Poland – Wezwanie

25       23       -2        3          Joanna Kołaczkowska & Blues Flowers – Blues o Zenonie L.

26       12       -14      7          Piotr Selim – Specjalista od wzruszeń

27       21       -6        2          Quo Vadis – Quo Vadis II

28       –          –        N        November Project – Safanduła

28       –          –        N         Dawid Jędrzejczyk & Grzegorz Wilk – Kochaj mnie

29       43       +14     2          Dr. Hackenbush – 90 procent

30       31       +1       4          Ella Skrzek – Miłość

31       17       -14      5          Old Breakout – Modlitwa

32       13       -18      5          Jan Kondrak – Za nic do dodania

33       11       -22      3         Mikromusic – Tak mi się nie chce

34       8          -26    5          Farben Lehre – Wolność

35       5          -30     2          Mela Kotulak – Melodia ulotna

36       –         –      N         Divine Weep – Austere Obscurity

37       48       +11     5          ANN – Do końca

38       38       –          5          Venflon – Tu i teraz

39       29       -10      3          2 Tm 2,3 – 888

39       28       -11      3          Ceti – I Know

40       –           –       N         Sarah Jarosz – House of Mercy

41       –           –         N         doRia – Heimat Ojczyzna

42       45       +4       3          Iza Szafranska i Paweł  Sokolowski – Ballada o cysorzu

43       42       -1        2          Rockasta – Caste of Titans

44       32       -11      5          Naked Root – Anytime Anywhere

45       30       -14      3          Abodus – Kokon

46       25       -20      3          Katedra – Kiedy zgasło serce

47       19       – 27      4          Milczenie Owiec – Niewiele

48       –          –         N         Poligon nr 4 – Crime

49       –          –         N         Hetman – Czarny chleb i czarna kawa

50       33       -15      4          Create – Ptaki

 

W zestawieniu: 15 nowości, 27 piosenek spadło a 8 nagrań w górę. Prośba o głosy na zestaw nagrań do 36 notowania naszej Listy. Formularz znajdziecie tutaj: wnet.fm/poliszczart-2

Sławomir Orwat

współpraca: Tomasz Wybranowski

 

 

Jan Kowalski / Paweł Kukiz – zawiedzione nadzieje. Kukiz’15 nie ma odpowiednio mocnego spoiwa, jednej idei i koncepcji

Wyjściem do jakiejkolwiek mojej oceny rzeczywistości jest dobro narodu i państwa polskiego. A nie sukces partii aktualnie rządzącej czy aktualnie opozycyjnej. Stąd zmartwienie Pawłem Kukizem.

Przyznałem się przed tygodniem. Tak, głosowałem na Pawła Kukiza w I turze wyborów prezydenckich. Głosu swojego nie zmarnowałem, bo w drugiej poparłem Andrzeja Dudę. W ciemno zagłosowałem też na Ruch Kukiz’15 w wyborach parlamentarnych, bo dałem wiarę zapewnieniom Kukiza, że jego kandydatami będą osoby wiarygodne dla koncepcji JOW. Osoby chcące zmienić posttotalitarne państwo polskie w państwo obywatelskie.

Moim marzeniem było to, żeby Prawo i Sprawiedliwość zdobyło bezwzględną większość potrzebną do samodzielnego rządzenia. I to, żeby Kukiz’15 wprowadził do Sejmu liczbę posłów wystarczającą do wspólnej z PiS zmiany państwa z posttotalitarnego, właśnie w państwo obywatelskie. Jeśli chodzi o Prawo i Sprawiedliwość, szczęśliwie się udało. Jeśli chodzi o Kukiz’15, kompletnie nie. I stąd wynika mój smutek, z którego nie ma co żartować poprzez wątpliwej jakości bon moty.

Bo powtórzę, wyjściem do jakiejkolwiek mojej oceny rzeczywistości, mniejszej i większej, jest dobro narodu i państwa polskiego. A nie sukces partii aktualnie rządzącej czy aktualnie opozycyjnej. Stąd zmartwienie Pawłem Kukizem.

Znając niemiecki kosmopolityzm Platformy Obywatelskiej i interesowność PSL, prawie jak jutrzenkę nadziei ujrzałem nowy obywatelski ruch społeczny w postaci ugrupowania Kukiz’15. Ruch mogący, z racji patriotyzmu właśnie, wesprzeć budowę Polski wolnej od słodkiego jarzma sąsiedzkiej niewoli. Tego, co jako europejski nakaz postępu wcielała w życie PO, zapewniając przy okazji słodkie życie starym i nowych bolszewikom. A Polskę i polskość skazując na zagładę.

O takiej właśnie przyszłej postawie nowego klubu parlamentarnego zapewniały deklaracje jej lidera – Pawła Kukiza. Paweł Kukiz deklarował coś jeszcze. To, że jego kandydatami będą osoby umocowane w lokalnych środowiskach, autentyczni liderzy, którzy nie dadzą się kupić przez stary system.

Tak się nie stało. Po pierwsze Paweł Kukiz wprowadził na swoje listy osoby wątpliwej urody politycznej, które od początku zaczęły skrobać swoją rzepkę. Na przykład Janusz Sanocki, drugi po śp. Jerzym Przystawie, lider Ruchu Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, od razu ogłosił swoją jednoosobową autonomię w Sejmie. Potem zaczęli uciekać narodowcy, solidarnościowcy walczący i kryptopisowcy. I klub stał się rekordzistą w utracie posłów.

Okazało się, że Kukiz’15 nie ma odpowiednio mocnego spoiwa, jednej idei i koncepcji. Ale jak mogło być inaczej, skoro sam Paweł Kukiz nie ma spójnej koncepcji, wizji przyszłej Polski. A nośna hasłowość wynika tylko i wyłącznie z doktrynerskiego zacietrzewienia, bez przełożenia na język głębszej myśli i znaczenia.

Przykład ostatni. PiS próbuje zmienić ordynację wyborczą do samorządów, oczywiście zmienić dla siebie. Jak kontrargumentuje wicemarszałek Tyszka (Kukiz’15), również na antenie Radia WNET? Opowiada się za niezmniejszaniem liczby radnych w gminie z piętnastu do siedmiu. A przecież to jest chore, patologiczne i przede wszystkim antyobywatelskie, tak wielka liczba radnych gminnych biorących diety z naszych pieniędzy za swoje absurdalne sesje. Miałem kiedyś sąsiadkę radną, to wiem. Nie każę przecież marszałkowi Tyszce opowiadać się przeciwko okręgom jednomandatowym, ale po co w 20-tysięcznej gminie piętnastu radnych?

Przykład pierwszy. W roku 2007 jako wysłannik kanadyjskiego Gońca (za własne pieniądze), obserwowałem konferencję JOW w Ciechocinku, która odbyła się pod hasłem: Poseł z Każdego Powiatu. Super pomysł, tylko dlaczego z powiatu? Przecież powiaty, kolejny biurokratyczny twór III RP, w pierwszej kolejności w Polsce Obywatelskiej powinny zostać zlikwidowane.

Na tym właśnie polega słabość tego, wydawałoby się, obywatelskiego pospolitego ruszenia. Nie ma charyzmatycznego i autentycznego lidera, ale lidera wykreowanego do spółki przez TVN i Polsat. (Byłem na I Zjeździe Oburzonych w gdańskiej stoczni, wiem, o czym mówię).

W końcu, jak widać, Paweł Kukiz nie ma posłuchu nawet wśród „swoich” ludzi. A jedynym nośnikiem Ruchu nie jest całościowa wizja państwa, do której można by przekonywać wyborców, a jedynie pewna antysystemowość. Antysystemowość trafiająca do niejednorodnej grupy, grupy urodzonych anarchistów.

Trochę przypadkiem spotkaliśmy się z Pawłem Kukizem w jednym lokalu wyborczym. Ja z długopisem w ręce i on na kartce wyborczej. Po dwóch latach niestabilności politycznej i emocjonalnej, czego świadkami są wszyscy słuchacze Radia WNET i czytelnicy Portalu, pora pożegnać się ze złudzeniami.

Im szybciej przeminie Paweł Kukiz, tym dla Polski lepiej. Bo jest w Polsce potrzeba silnego ruchu obywatelskiego, wzorującego się na obywatelskości i wolności naszych przodków z czasów I Wspaniałej Rzeczypospolitej. Nawet wybitny lider by się przydał. Ale nie jest nim na pewno Paweł Kukiz.

Jan Kowalski

5 grudnia 150 lat temu na świat przyszedł marszałek Józef Piłsudski. Audycja o korzeniach przyszłego marszałka.

Krzysztof Jabłonka opowiedział w Radiu Wnet m.in. o korzeniach Józefa Piłsudskiego, o tym, jaki wpływ na kształtowanie się jego charakteru miała jego matka i innych ważnych wydarzeniach z życia.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji:

 

Nasza Ojczyzna jest sumą wielu maleńkich Ojczyzn, tak małych, że nie stać ich na postawienie pomników

Zwykli ludzie, ich „nieciekawe” historie tworzą tożsamość Rzeczpospolitej. Zniszczone, zdeptane przez zaborcę, nie miały szansy na sztandar w czasach komuny ani na pomnik w czasach nam współczesnych.

Marcin Niewalda

Jednak ilu z nas ma wśród swoich pradziadków postacie pomnikowe? Ilu z nas przyjdzie na uroczystość odsłonięcia tablicy ze wspomnieniem, że ten spiżowy człowiek był kiedyś żywy, że jadł makowiec na święta, że bał się spadających bomb, że chronił wątłymi ramionami swoje dzieci – naszych dziadków i babcie? Ile osób o potężnej rzeźbie powie „tak uśmiechał się mój pradziadek”?

„Odtwarzanie Ojczyzny”. Okładka

Projekt „Z kuferka prababci” to unikalny program, w którym dzieci opowiadają swoim rówieśnikom historie żywe i prawdziwe o swoich przodkach. Odtwarzając i zachowując to, co naprawdę wydarzyło się w ich „Małych – domowych Ojczyznach”, wypełniają kresową rzeczywistość własnymi słowami opartymi na prawdzie i autentyczności. Mówią, że babcia mieszkała w ziemiance, że dziadek nie miał co jeść. Dzielą się tym, co mają i o czym myślą, że jest „nieciekawe”. (…)

Co czują dzieci biorące udział w konkursie, gdy widzą napisane przez siebie opowiadanie wydane w sposób profesjonalny? Przede wszystkim dumę. Te dzieci, które myślą często o sobie jako o kimś, kto przecież nie mieszka w Polsce, więc jest jakby niepełnym Polakiem; które są przez sąsiadów innych narodowości często określane jako ktoś, kto „tu nie należy” – te dzieci widzą, że są autorami odtwarzania prawdy, budzi się w nich motywacja i umiłowanie tych wartości, jakie niosła Rzeczpospolita, i ochota do wysłuchania tego, co ma do powiedzenia babcia czy dziadek.

Czy nie należy stawiać pomników? Należy! Wielu wspaniałym bohaterom należą się cokoły, miejsca w encyklopediach. Pamięć o tych niezwykłych osobach trzeba zachowywać i pokazywać jako wzorce. Ale dumę z ich bohaterstwa czujemy dlatego, że patrzymy przez pryzmat żywej historii naszych rodzin, wiosek, kamienic, parafii. Nasza Ojczyzna jest sumą wielu maleńkich Ojczyzn, tak małych, że nie stać ich na postawienie pomników.

Projekt „Z kuferka prababci” jest tani. Nie wymaga gigantycznych funduszy. A jednak potrzebuje zaangażowania firm czy zwykłych ludzi, którzy zrozumieją, jak nietypowy i niezwykły to pomysł edukacyjny. Nagrody dla dzieci i młodzieży biorących udział będą wspaniałym trofeum, a jeśli byłyby one związane z Polską i historią, tym bardziej jest o co walczyć.

Cały artykuł Marcina Niewaldy pt. „Odtwarzanie Ojczyzny na Kresach” można przeczytać na s. 19 listopadowego „Kuriera WNET” nr 41/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Marcina Niewaldy pt. „Odtwarzanie ojczyzny na Kresach” na s. 19 listopadowego „Kuriera WNET” nr 41/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Bronisław Wildstein w Poranku WNET: Polskie władze muszą prowadzić dialog z rządem w Kijowie dla dobra Rzeczpospolitej

Publicysta był gościem Aleksandra Wierzejskiego w Poranku WNET. Tematem rozmowy, oprócz kwestii Ukrainy, był konflikt w ramach obozu dobrej zmiany, który może zaszkodzić realizacji programu reform.

 

Bronisław Wildstein wyjaśnił motywy napisania, wspólnie z prof. Andrzejem Nowakiem i Bohdanem Cywińskim, listu do polityków obozu rządzącego: – Pisaliśmy nie o konkretnym konflikcie między ministrem obrony a prezydentem, ale w ogóle o konfliktach w obecnym obozie władzy, zwłaszcza pewnej agresji językowej, która może prowadzić do konsekwencji, trudnych następnie do wyeliminowania.

Redaktor wskazał na zagrożenia dla prestiżu państwa, który może ucierpieć w wyniku walk polityków w ramach rządu i całej formacji konserwatywnej: – Oczekujemy, że obóz, który ma na celu poważną reformę państwa, skupi się na kwestiach merytorycznych i jednocześnie będzie szanował instytucje państwowe. Pewien sposób nonszalancji w traktowaniu najważniejszych instytucji, takich jak urząd prezydenta, powoduje nadszarpnięcie wszelkich autorytetów.

Zdaniem gościa Poranka WNET zapisy ustawy zasadniczej sprzyjają konfliktom w obozie władzy: – Mamy niedobrą konstytucję, która niejako generuje konflikt, między rządem a prezydentem. Wyposaża głowę państwa w rozliczne uprawnienia, negatywne de facto, i powoduje że kompetencje się zacierają. Na przykład prezydent jest głównym zwierzchnikiem sił zbrojnych, a jednak polityką obronną kieruje minister i tutaj pojawiają się ewidentne napięcia.

Tematem rozmowy była również kwestia stosunków na linii Warszawa-Kijów: – To, co się dzieje w stosunkach polsko-ukraińskich, napawa mnie sporym niepokojem. To jest jedna z najważniejszych rzeczy w naszej polityce międzynarodowej. Ona będzie bardzo długo owocowała w przyszłości.

Bronisław Wildstein podkreślił, że obecny moment polityczny jest przełomowy dla społeczeństwa ukraińskiego i wzajemnych relacji na linii Warszawa-Kijów: – W tej chwili dochodzi do intensyfikacji budowy świadomości narodowej Ukraińców, która dokonuje się pod wpływem wojny, i to wojny z Rosją. I teraz pozostaje pytanie, jak my będziemy postrzegani przez Ukraińców, a aktualny sposób postrzegania zostanie przyjęty przez Ukraińców na następne wiele lat.

– Na Ukrainie jest taka władza, jaka jest, a my mówimy o sprawach nie tylko dotyczących władzy, ale o sprawach dotyczących pamięci, polityki historycznej, dotyczących relacji. Powinniśmy tworzyć jak najwięcej ośrodków z zakresu tzw. miękkiej siły, jak to robią kraje zachodnie, ale nie możemy nie rozmawiać z władzami Ukrainy – podkreślił w rozmowie z Aleksandrem Wierzejskim na falach Radia WNET Bronisław Wildstein.

ŁAJ

Brak Opozycji – Największy Problem Polskiej Sceny Politycznej / Jan Kowalski przedstawia swoje zasmucenie na WNET.fm

Zamiast zapowiadanej współpracy z Pawłem Kukizem, PiS wystąpiło z propozycją przejęcia władzy politycznej nad całą Polską. Każdej władzy, również gminnej. Dlatego nawet radni muszą być pisowscy.

To nie żart albo fanaberia autora. To niestety smutna konstatacja człowieka doświadczonego w każdym wymiarze życia, również politycznym. To tylko złudzenie, na pewno większości zwolenników dobrej zmiany, że mamy opozycję i to totalną, i jeszcze sprzedawczyka Kukiza. (Co ciekawe, jako sprzedawczyka i zdrajcę definiują Pawła Kukiza obie walczące strony). Brak opozycji w żadnej mierze nie jest zmartwieniem partii rządzącej, poza niebezpieczeństwem jej degeneracji. Jest natomiast zmartwieniem nas wszystkich, w tym piszącego te słowa. Dlatego poniżej przedstawię swoje zasmucenie. Czy zabłyśnie na koniec światełko nadziei? Niestety, tego nie mogę na razie obiecać.

Na początek przedstawmy oś sporu pomiędzy obecnym obozem dobrej zmiany a obozem opozycji totalnej. Obóz dobrej zmiany, jak pisałem tydzień temu, jest wyrazicielem idei: wystarczy nie kraść i dobrze zarządzać centralnie. Obóz opozycji totalnej płacze żałośnie po utracie żerowiska i jak na razie nie zaowocowało to żadną rozsądną propozycją dla wyborców. To jest żal huby po stracie pnia. Żal i pretensja kleszcza po wykręceniu z krwiobiegu nosiciela. Mogę zrozumieć, że każdy pasożyt poszukuje żywiciela, bo bez tego zginie marnie. To jednak nie powód, żeby mu współczuć.[related id=45168]

Mamy zatem z jednej strony ofertę centralnie i uczciwie zarządzanego państwa, a z drugiej powrót do przeszłości. Wybierzcie nas, a nie zginiecie, pozwolimy wam umoczyć dziób  – czysto mafijna logika obozu Okrągłego Stołu. Mam nadzieję, że to zjawisko już nie powróci na polskie państwowe stanowiska. I zejdzie z tego świata, jak każdy pasożyt na trwałe pozbawiony żywiciela. Dlatego zjawiska opozycji totalnej w kategoriach polityki nie będę rozpatrywał – nie zasługuje na to. O złodziejach, hochsztaplerach, obcych agentach, prostytutkach, niech pisze raczej jakiś tygodnik kryminalno-sensacyjny.

I tu dochodzimy do braku opozycji. Bolesnego braku również dla mnie, już nie statystycznego, bo w końcu głosowałem na Pawła Kukiza w wyborach prezydenckich. Oczekiwałem też na rzeczywistą propozycję polityczną dla Polaków z jego strony, ze strony wolnościowego i obywatelskiego środowiska. Przeliczyłem się, tak chyba już można po dwóch latach powiedzieć.

Nie tylko ja się pomyliłem. Pomylił się również Jarosław Kaczyński, bo myślał, że ma do czynienia z samorodnym talentem politycznym. Swoistym trybunem ludowym wyczuwającym nastroje społeczne, który potrafi je nazwać i ukierunkować. Obaj się pomyliliśmy: Jarosław Kaczyński – wybitny strateg i ja, Jan Kowalski – statystyczny Polak. Posiłkuję się tu Jarosławem Kaczyńskim, bo nie lubię aż tak się mylić, i to sam.

Niestety, podobnie jak ja, Jarosław Kaczyński również dostrzegł swoją pomyłkę. Dlatego zamiast zapowiadanej współpracy z Pawłem Kukizem dla dobra Polski i wprowadzenia systemu prezydenckiego plus ordynacja mieszana do Sejmu (połowa posłów miała być wybierana w okręgach jednomandatowych), Prawo i Sprawiedliwość wystąpiło z propozycją przejęcia władzy politycznej nad całą Polską. Każdej władzy, również gminnej. Dlatego nawet radni muszą być pisowscy.

Już rozumiecie, dlaczego płaczę z braku prawdziwej opozycji w stosunku do Prawa i Sprawiedliwości?

To chyba lord Acton powiedział, że każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie. I tego ja, zwolennik 8-letnich rządów Prawa i Sprawiedliwości, poprzedzających budowę Polski Obywatelskiej w kolejnym dziejowym etapie, obawiam się najbardziej.

Jan Kowalski