Agnieszka Wojciechowska Van Heukelom: Korupcja odbija się na łodzianach, bo oczywiście wzrastają ceny za wodę i ścieki

Gościem Poranka Radia Wnet była Agnieszka Wojciechowska Van Heukelom – lokalna działaczka opowiadała o korupcji w Łodzi.

Agnieszka Wojciechowska Van Heukelom  – lokalna działaczka, pełnomocnik referendum ds. odwołania prezydent Łodzi mówiła o szokujących dokumentach do których dotarła. Wśród darczyńców znajdują się osoby które potem czerpały korzyści z darowizn.

Niestety dotarliśmy do dość szokujących dokumentów (…) są to dokumenty oficjalne z komisji wyborczej. Chodzi o wpłaty na komitet wyborczy pani prezydent Hanny Zdanowskiej w 2018 roku. Wśród darczyńców znajdują się deweloperzy którym później ułatwiano działalność w mieście, dyrektor jednego z łódzkich sądów, dyrektor marketingu telewizji Toya. Również liczni prezesi łódzkich spółek – powiedziała Agnieszka Wojciechowska Van Heukelom.

Problemu nie stanowią tylko podejrzane powiązania, ale również zniknięcie połowy pieniędzy i pojawienie się ich na koncie firmy należącej do bliskiego współpracownika pani prezydent miasta Łodzi.

Od darczyńców prywatnych zebrało się tego pół miliona(…) co ciekawe z tego pół miliona ponad połowa została przelana na konto prywatnej firmy najbliższego współpracownika pani prezydent (…) ten pracownik to wysoki urzędnik samorządowy, do niedawna dyrektor Departamentu Prezydenta. Od niedawna jest najlepiej zarabiającym prezesem miejskiej spółki (…) w zeszłym roku zarobił 488 tysięcy. Problem polega na tym, że nie miał prawa prowadzić działalności gospodarczej którą prowadził – powiedziała Agnieszka Wojciechowska Van Heukelom.

Osoba której to dotyczy ta była już przesłuchiwana w 2015 roku przez CBA i zatrzymana pod zarzutem korupcji. Po interwencji ówczesnego ministra sprawiedliwości Cezarego Grabarczyka, człowiek ten został wypuszczony bez przesłuchania. Co, jak zaznacza Agnieszka Wojciechowska Van Heukelom, zdarza się bardzo rzadko. Niezrozumiałe jest też to, że cenę za polityczne gry elit miasta płacą podatnicy.

Od czasu kiedy ten pan jest szefem tej spółki komunalnej, dwie inne spółki komunalne są wykańczane wysokimi czynszami dzierżawnymi. Chodzi o Zakłady Wodociągów i Kanalizacji oraz Grupową Oczyszczalnię Ścieków. Łódzka Spółka Infrastrukturalna, która zawiaduje tylko infrastrukturą czyli rurami w ziemi (…) próbuje narzucać coraz wyższe czynsze. To się odbija na łodzianach, bo oczywiście wzrastają ceny za wodę, ścieki itd –  powiedziała Agnieszka Wojciechowska Van Heukelom.

Sprawa została przekazana do Centralnego Biura Antykorupcyjnego wraz z całą dokumentacją z prośbą o wyjaśnienie. W rozmowie również o historii kawiarni siódemki w Łodzi na ul. Piotrkowskiej.

J.L.[related id=151321 side=right]

Wojciechowska Van Heukelom: Dużo kamienic to zasób, o którym miasto nie ma pojęcia. Łódź stała się Eldorado dla oszustów

Niespójne decyzje, kosztowne remonty, niezagospodarowane pustostany, dzika reprywatyzacja i tożsamość Łodzi. Łódzka społeczniczka Agnieszka Wojciechowska Van Heukelom o problemach swego miasta.


Pełnomocniczka Komitetu ds. referendum ws. odwołania prezydent Hanny Zdanowskiej wyjaśnia, że są zaniepokojeni tym, co się dzieje w ich mieście.

W Łodzi dzieje się bardzo źle i największą cenę tego ponoszą mieszkańcy.

Agnieszka Wojciechowska Van Heukelom stwierdza, że w Łodzi rządzi bardziej zaplecze prezydent Hanny Zdanowskiej niż ona sama. Efektem tego jest to, że

Decyzje są bardzo niespójne.

Wskazuje, że z powodu ciągłych remontów Łódź jest jednym z najbardziej zakorkowanych miast. Rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego mówi o odnawianiu starych kamienic.

Przeciętny remont takiej kamienicy pochłania od 7 do 9 mln.

Po oddaniu do użytku szybko pojawiają się problemy, takie jak grzyb. Na dodatek mimo, dużej kolejki do mieszkań komunalnych wiele lokali stoi pustych.

Mamy około dwóch tysięcy pustostanów utrzymywanych z publicznych pieniędzy.

Nikt nie dba o zagospodarowanie tych pustostanów. Dochodzi do tego problem dzikiej reprywatyzacji.

Bardzo dużo kamienic to zasób, o którym miasto nie ma pojęcia. Łódź stała się El Dorado dla oszustów.

Media relacjonują problem czyścicieli kamienic. Łódzka społeczniczka dodaje, że problemem są także niestandardowe inwestycje, na które można wydawać więcej pieniędzy. Odnosi się też do kwestii tożsamości Łodzi. Przypomina, że

Była akcja wieszania pelerynek na pomnikach naszych bohaterów. To jest à propos promocji Łodzi, która jest taka kosztowna.

Czemu mimo tego Hanna Zdanowska wciąż wygrywa wybory? Jak mówi Agnieszka Wojciechowska Van Heukelom

Sądzę, że należałoby się przyjrzeć organizacji wyborów.

Zauważa, że za organizację wyborów prezydenckich odpowiadają prezydenci, którzy sami w nich startują.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Wniosek o referendum ws. odwołania prezydent Łodzi. Bekrycht: władze nie sprzyjają rozwojowi miasta

Dziennikarz Polskiej Agencji Prasowej wskazuje, że pomimo zaniedbań stereotyp szarej i ponurej Łodzi nie jest prawdziwy. Wskazuje jednak, że powinna ona być lepiej zarządzana,

Hubert Bekrycht mówi, że nie powinno się spoglądać negatywnie na Łódź, ponieważ jest to prężnie zmieniające się miasto. Dzieje się tak pomimo słabości obecnej władzy.

Z czasów PRL pozostał stereotyp, że Łódź to miasto szare i ponure. Miasto jednak bardzo zmieniło się przez ostatnie 30 lat. Niestety wciąż częste są głosy o tym, że po mieście się płynie, a nie jedzie.

Mimo wielu pozytywnych przemian jest też kilka negatywnych punktów. Są nimi korki w mieście oraz stosunek władz do mieszkańców. Część łodzian pragnie doprowadzić do referendum w sprawie odwołania prezydent Hannę Zdanowską za wadliwe inwestycje oraz zadłużenie stolicy województwa.

Może zdarzyć się tak, że wybory w mieście odbędą się już jesienią.

Wniosek referendalny wpłynął 1 lipca. Inicjatorem jest stowarzyszenie walczące z procederem „czyszczenia kamienic”. Od 17 lipca zbierane są podpisy poparcia dla inicjatywy, można będzie je składać mniej więcej do połowy września.

Oprócz złego zarządzania miastem, prezydent Zdanowska jest krytykowana za rozbuchaną propagandę.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Waldemar Ludwisiak: w historii polskiej kinematografii przez lata pojawiło się wiele zniekształceń

Gościem „Popołudnia Wnet” jest Waldemar Ludwisiak – filmoznawca i autor, który mówił o początkach Łódzkiej Szkoły Filmowej oraz zniekształceniach w historii polskiej kinematografii.

Filmoznawca i autor Waldemar Ludwisiak wyjawia kilka nieznanych faktów na temat początków historii Łódzkiej Szkoły Fimowej, skupiając się na postaci głównego jej założyciela i pomysłodawcy – Mariana Wimmera, który przez lata był konsekwentnie pomijany w sprawozdaniach historycznych.

Zniekształcenie historii polega na tym, że przypisywano autorstwo organizacji tej szkoły Jerzemu Toeplitzowi, co jest nieprawdą. Został on dyrektorem tej placówki dopiero 1 stycznia 1949 roku, natomiast zorganizowano ją już w 1946 roku, a organizatorem była postać, która jest wymazana z kart historii kina – to Marian Wimmer.

Wspomniana postać autora konceptu Łódzkiej Szkoły Filmowej jest wielowymiarowa – Marian Wimmer był człowiekiem wielu talentów.

Był z wykształcenia architektem, dodatkowo pianistą koncertowym, czy też wykształconym plastykiem.

Gość „Popołudnia Wnet” zaznacza, że sprawozdania historyczne na temat polskiego filmu traktowane były dość wybiórczo, a niektóre postaci – takie jak wspomniany Wimmer – czy nawet instytucje bywały w nich nieuwzględniane.

Myślę, że trzeba o tym rozmawiać w kategoriach pomijania pewnych elementów historii. Np. do dziś nie istnieje instytucja, którą badam – Instytut Filmowy. To jest bardzo ważna instytucja, której opisów pan nie znajdzie w literaturze, mimo że to w jej ramach powstała Wyższa Szkoła Filmowa, wytwórnia filmów oświatowych oraz to ona była zleceniodawcą pierwszych polskich filmów kukiełkowych i rysunkowych.

Waldemar Ludwisiak zwraca również uwagę na pewne przekonania na temat historii polskiego filmu, które jednak nie mają – przynajmniej jego zdaniem – zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością.

Nie można mówić, że grupa „startowców”, czyli komunizująca młodzież filmowa z dobrych domów zorganizowała po wojnie przemysł filmowy – jest to kompletna bzdura. A tak jest napisane w większości źródeł.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Zbigniew Natkański: takie firmy typu Whirlpool, Gillette zatrudniają ludzi głównie spoza naszego obszaru

O próbie odwołania Hanny Zdanowskiej, nieporządku w zarządzaniu miastem, braku perspektyw dla młodych w Łodzi i spadku zainteresowania mediami lokalnymi.

Gość „Popołudnia WNET” Zbigniew Natkański – prezes łódzkiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, komentuje obecną sytuację polityczną w Łodzi. Podjęto kolejną próbę odwołania prezydent Hanny Zdanowskiej ze stanowiska. Przyczyną jest niezadowolenie spowodowane brakiem wypełnienia obietnic wyborczych.

W łodzi wrze, z tego względu, że powstał komitet referendalny, który chce odwołać panią prezydent Hannę Zdanowską i jego zadaniem jest zebranie odpowiedniej liczby podpisów, żeby to referendum się odbyło – powiedział Zbigniew Natkański.

Będzie to trzecia próba odwołania prezydent Zdanowskiej ze stanowiska. Aby referendum mogło się odbyć, musi zostać zebrana odpowiednia liczba podpisów. Ze względu na sezon wakacyjny może się to okazać trudne. Zła organizacja robót drogowych i nieaktualne informacje o nich, przyczyniają się do wzrostu niezadowolenia społecznego.

Nie da się tutaj jeździć z tego względu, że codziennie zaskakują nas drogowcy, którzy remontują daną ulicę, te informacje które ukazują się w internecie nie zawsze są aktualne – poinformował Zbigniew Natkański.

Zarówno zwolennicy obecnej prezydent jak i jej przeciwnicy działają bardzo aktywnie w internecie. Hanna Zdanowska, która wygrała wybory z dużą przewagą, nie będzie łatwo zmusić do odejścia. Natkański zaznaczył, że największym sukcesem prezydent, jest wygrywanie wyborów i przypisywanie sobie cudzych zasług.

Największym jej sukcesem jest, że potrafiła swój program sprzedać mieszkańcom (…) omamić mieszkańców, zaczarować mieszkańców, że wszystko co robi jest jej zasługą. A czasami jest tak, że władze samorządowe przypisują sobie zasługi, które są efektem działania samorządu województwa, władz państwowych i tak dalej – powiedział Zbigniew Natkański.

Za największą porażkę prezydent Hanny Zdanowskiej, Natkański uważa to, że nie potrafiła zatrzymać młodych ludzi w mieście, ani sprowadzić nowych mieszkańców. Zagraniczne, nowoczesne inwestycje, takie jak chociażby ta związana z Dellem nie poprawiają sytuacji, ponieważ pracują w nich głównie osoby spoza Unii Europejskiej.

Te nowe inwestycje, które robi kapitał zagraniczny w Łodzi, polegają na tym, że w tych zakładach pracy pracują obcokrajowcy. (…) takie firmy typu Whirlpool, Gillette (…) zatrudniają ludzi głównie spoza naszego obszaru, spoza Unii Europejskiej. Czyli to są Ukraińcy, mieszkańcy Białorusi i mieszkańcy krajów azjatyckich – powiedział Zbigniew Natkański.

W łódzkich mediach, zdaniem Zbigniewa Natkańskiego, notuje się raczej spadek zainteresowania mediami publicznymi. Radiom prywatnym idzie lepiej. Prasa lokalna notuje stały spadek poczytności, pomimo zmian w dyrekcji nie zmieniła się ani treść ani szata graficzna.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

J.L.

Jakóbek: mam nadzieję, że władze Łodzi naprawią błąd, jakim była decyzja o moim zawieszeniu

Zawieszony dyrektor XXXIV Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi informuje, na jakim etapie jest jego walka odzyskanie władzy w szkole.

Dariusz Jakóbek informuje, że trwa procedura weryfikacji postanowienia o jego zawieszeniu w prawach dyrektora szkoły. Jak mówi:

Komisja powołana przez wojewodę nie stwierdziła, abym w jakikolwiek sposób przekroczył swoje kompetencje.

Władze Łodzi rozpatrują w tej chwili odwołanie od decyzji o zawieszeniu Dariusza Jakóbka. Wcześniej twierdziły, że w XXXIV LO wprowadzono zmiany w regulaminie bez konsultacji z radą pedagogiczną. Zdaniem zawieszonego dyrektora jest to nieprawda.

Mam nadzieję, że władze miasta zrozumieją i naprawią swój błąd.

[related id=142525 side=right]Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Dyrektor jednej z łódzkich szkół zawieszony przez miasto. Kurator oświaty: w placówce nie doszło do złamania procedur

Waldemar Fleischer ocenia, że dyrektorzy szkół mają prawo interweniować, gdy uczniowie publikują treści obraźliwe bądź sprzeczne z zasadami neutralności światopoglądowej.

Waldemar Fleischer komentuje zawieszenie przez władze Łodzi dyrektora jednej z tamtejszych szkół. Przyczyną takiego kroku był sprzeciw dyrektora wobec umieszczania przez uczniów  na platformach do nauki zdalnej treści politycznych i wulgarnych. Zdaniem łodzkiego kuratora oświata wszystkie procedury zostały w tym wypadku zachowane:

Pan dyrektor nie złamał prawa, miał prawo dokonać regulacji (…), miał prawo wprowadzić takie zapisy, które by doprowadziły do neutralności światopoglądowej.

Gość „Popołudnia WNET” pozytywnie ocenia decyzję rządu o utrzymywaniu zamknięcia szkół. Ocenia, że bez tego kroku mielibyśmy do czynienia z dużo większą śmiertelnością.

Życie i zdrowie dzieci, rodzin nie ma ceny. Można tu mówić o różnych danych, chlubnych i niechlubnych – jesteśmy w trzeciej fali pandemii, ludzie umierają. Uważam, że decyzje rządu o edukacji zdalnej, która ma swoje wady, są słuszne.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Naskręt: Za dużo jest polityki krajowej na sztandarach Gdańska. Pani prezydent próbuje wejść w buty Pawła Adamowicza

Maciej Naskręt o niepokojących wydatkach Gdańska, pożarach zabytków, nagraniu prezydent Dulkiewicz i jej reakcji na jego upublicznienie.

Gdańsk nie jest takim starym miastem jak się wydaje w sensie zabudowy.

Maciej Naskręt zauważa, że Gród Neptuna ma mniej zabytków niż Łódź, czy Kraków, dlatego łatwiej byłoby zapewnić dla nich finansowanie.  Rezultatem braku tego ostatniego są pożary.

Takie pożary zabytków zdarzają się dość często.

Tymczasem miasto wydaje mnóstwo niewielkich kwot, które wspierają lokalne mainstreamowe media. Publiczne pieniądze są niemal dosłownie przejadane:

Pojawiają się wydatki związane z cateringiem, jest tego mnóstwo.

Dziennikarz przypomina sprawę kupowania przez prezydent Aleksandrę Dulkiewicz alkoholu w sklepie, najpewniej w godzinach pracy, przy asystencji ochrony. Opublikował materiał przedstawiający to wydarzenie w mediach społecznościowych. Za to został oskarżony przez o naruszenie danych osobowych.

Wylała się na mnie fala hejtu […]. W przypływie emocji postanowiłem usunąć tamten film.

Sprawa została umorzona. Prezydent Gdańska odwołała się od tej decyzji.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dziecięce piekło w Łodzi. Torański: Gdyby w tym obozie cierpiały żydowskie, a nie polskie dzieci, świat krzyczałby o tym

Błażej Torański mówi o napisanej wraz z Jolantą Sowińską-Gogacz książce „Mały Oświęcim. Dziecięcy obóz w Łodzi”.

Błażej Torański mówi o niemieckim dziecięcym obozie koncentracyjnym ukrytym za murami łódzkiego getta:

Po 45 lat milczenia wydaliśmy książkę. Gdyby tam cierpiały dzieci żydowskie, a nie polskie, świat krzyczałby o tym od 75 lat.

Gość „Poranka WNET” mówi o trudnościach, jakie napotkał wraz z Jolantą Sowińską-Gogacz przy pisaniu książki:

Wiele czasu musiało minąć, zanim świadkowie zaczęli mówić o swoich wspomnieniach.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk wskazuje, że zbrodniarze z łódzkiego obozu nie ponieśli prawie żadnej odpowiedzialności za swoje czyny.

W obozie przebywało jednocześnie około tysiąca więźniów, chłopców i dziewczynek, z czego większość stanowili chłopcy. Po wyzwoleniu Łodzi znaleziono tam jeszcze ponad osiemset maluchów – wszyscy byli ciężko chorzy, a duża część niezdolna do samodzielnego opuszczenia baraku, w którym uciekający przed Sowietami Niemcy dzieci zamknęli. Dziś możemy jeszcze spotkać około trzydzieściorga Ocalałych – pisała w „Kurierze WNET” Jolanta Sowińska-Gogacz.

Relacjonuje, że jedna z oprawczyń, Eugenia Pohl dopiero w 1974 r. została skazana na 25 lat pozbawienia wolności, a i tak bardzo szybko została zwolniona z więzienia.

Gdy spotykała ofiary na ulicy Łodzi, miały do powiedzenia tylko jedno: ty świnio.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.W.K.

GIS ostrzega: W Polsce wykryto etazen – nowy, bardzo niebezpieczny narkotyk

Oferowany jako tzw. dopalacz etazen ma być nawet 60 razy mocniejszy niż morfina. Jego zażycie może spowodować groźne dla życia zaburzenia oddechowe prowadzące nawet do śmierci.

Jak informuje Główny Inspektor Sanitarny, w Łodzi odkryto należący do grupy oploidów etazen w czystej postaci oferowany jako „dopalacz”. Stanowi on zamiennik heroiny lub fentanylu i może mieć postać suszu do palenia, liquidu do e-papierosa, czy sprayu donosowego. GIS ostrzega, że użytkownicy dopalaczy często nie są świadomi tego co spożywają. Przypomina, że skutkami zażywania oploidów są m.in. : zaburzenia świadomości, zwolnienie czynności serca i zaburzenia oddechowe.

A.P.