Minister Jan Szyszko: Ekolodzy będą musieli zapłacić za szkody w Puszczy Białowieskiej, jakie spowoduje ich działalności

W 2014 roku rząd PO-PSL bezprawnie wpisał Puszczę Białowieską na listę światowego dziedzictwa przyrodniczego. Sprawa trafi do prokuratury – poinformował w Sejmie minister środowiska Jan Szyszko.

Jutro do Białowieży przyjadą ambasadorzy z 12 krajów, aby na miejscu ocenić sytuację w Puszczy Białowieskiej, której dotyczy trwający od kilkunastu miesięcy spór miedzy rządem a częścią opozycji wspieranej przez organizacje ekologiczne. Minister środowiska osobiście przedstawi zebranym ambasadorom swój plan ratowania puszczy. Jutrzejsza wizyta dyplomatów jest jednym z elementów przygotowywania gruntu pod zmianę kwalifikacji w księdze dziedzictwa UNESCO, a która ma dotyczyć Puszczy Białowieskiej. Lasy białowieskie są obecnie traktowane jako dziedzictwo przyrodnicze, co nie pozwala na aktywną ochronę przyrody.

Ministerstwo podkreśla, że decyzja o wpisaniu Puszczy Białowieskiej na listę dziedzictwa była nielegalna, ponieważ nie odbyły się konsultacje społeczne oraz nie dopełniono innych formalności. Dlatego teraz rząd będzie starał się o zmianę kwalifikacji z dziedzictwa przyrodniczego na dziedzictwo przyrodniczo-kulturowe.

Profesor Jan Szyszko podkreśla, że lasy białowieskie od wieków były wykorzystywane i „uprawiane” przez człowieka. – Puszcza Białowieska to jeden z najlepiej udokumentowanych przypadków gospodarowania lasami. To jest las, który był użytkowany przez ludzi od stuleci. Najpierw mamy dokumentację na podstawie map tzw. wchodu dla okolicznych mieszkańców. Następnie mamy zdjęcia pokazujące, jak puszczę wykorzystywał człowiek w okresie międzywojennym, kiedy dochodziło do rabunkowej gospodarki leśnej na tych terenach.

Cała polska część Puszczy Białowieskiej wchodzi w skład regionów chronionych przez unijny pogram Natura 2000, w ramach dyrektyw ptasiej i siedliskowej, ze względu na unikalne warunki przyrodnicze, które obecnie są niszczone przez gradację kornika czy podnoszenie się wód gruntowych i bagiennienie niektórych rejonów Puszczy. Zdaniem ministerstwa środowiska decyzja poprzednich rządów o radykalnym zmniejszeniu liczby etatów na terenie nadleśnictw Białowieża, Hajnówka i Browsk oraz ograniczeniu prac leśnych doprowadziła do sytuacji, kiedy chronione środowiska i gatunki zaczynają znikać z terenów puszczy.

– W 2011 roku rozpoczęto proces wpisywania Puszczy Białowieskiej na listę światowego dziedzictwa UNESCO jako dziedzictwo przyrodnicze nietknięte ręką człowieka, co oznacza, że [na jej terenach] nie można prowadzić żadnych prac leśnych. Obecnie z jednej strony Komisja Europejska grozi Polsce karami za zanikanie obszarów chronionych w ramach dyrektyw ptasiej i siedliskowej, co jest spowodowane zaprzestaniem prac leśnych, a z drugiej UNSECO mówi, że nie wolno w ogóle prowadzić żadnych prac ochrony aktywnej – podkreślał w rozmowie z Radiem Wnet minister środowiska.

Profesor Szyszko wskazywał, że Lasy Państwowe, ogromnym nakładem środków, przeprowadziły pełną inwentaryzację Puszczy Białowieskiej. W ramach badań utworzono rejony badawcze o wymiarach 200 na 200 metrów na terenie całej puszczy, na których badano występowanie 1200 wybranych gatunków fauny i flory. Na podstawie pełnej inwentaryzacji mają być prowadzone dalsze badania – jak gospodarka leśna wpływa na stan środowiska i stanowisk chronionych w programie Natura 2000.

– Postanowiliśmy, że na 2/3 powierzchni trzech nadleśnictw składających się na gospodarską część Puszczy Białowieskiej będą przeprowadzane prace leśne mające na celu ratowanie siedlisk wyznaczonych w ramach programu Natura 2000, a reszta, czyli 1/3 terenów, zostanie pozostawiona sama sobie, tak jak tego chce część opozycji i środowiska ekologiczne. Sytuacja będzie monitorowana i będzie pokazywane, jakie wyniki przyniesie zaniechanie działań człowieka. Od teraz te osoby, które żądają wstrzymania prac leśnych, będą odpowiedzialne za zniszczenia powstałe wskutek wstrzymania prac ochronnych – podkreślił minister Jan Szyszko.

Jak podkreślił minister środowiska jego celem jest „rozwiązanie skargi Komisji Europejskiej w sprawie działań leśników w Puszczy Białowieskiej, którzy prowadzą pracę leśne w celu uratowania obszarów objętych unijnymi dyrektywami ptasią i siedliskową, przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości”. – Dążę do tego, by stanąć przed sądem z Komisją Europejską, aby bronić koncepcji ochrony przyrody w ramach programu Natura 2000. […] W tej chwili leżą 4 miliony metrów sześciennych drewna, giną gatunki, a miejscowa ludność nie ma czym napalić w kominku.

Wątpliwości budzi brak planu alternatywnego ze strony ministerstwa w wypadku gdyby rząd przegrał proces z Komisją Europejską przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości, co skutkowałoby dotkliwymi karami dla Polski. Niepewne jest również powodzenie zmiany kwalifikacji w księdze dziedzictwa UNESCO, do czego próby były już bezskutecznie wykonywane w zeszłym roku.

Odważne decyzje ministra Szyszki mogą cieszyć leśników, ale jeśli Ministerstwo Środowiska będzie równie skuteczne w sporze z Brukselą, jak w przypadku reformy unijnego systemu pozwoleń na emisję CO2 sprzed kilku miesięcy, to sprawa Puszczy Białowieskiej może stać się bardzo kosztownym problemem dla rządu.

ŁAJ

 

Wszczęto II etap procedura Komisji Europejskiej przeciw Polsce; trwa także planowa wycinka drzew w Puszczy Białowieskiej

Rzecznik prasowy Ministerstwa Środowiska Paweł Mucha zapewnił, że działania prowadzone w Puszczy wynikają z prawa europejskiego i krajowego, w tym m.in. z przepisów dyrektyw siedliskowej i ptasiej.

Komisja Europejska poinformowała w czwartek o przejściu do drugiego etapu prowadzonej od ubiegłego roku procedury przeciwko Polsce w związku z decyzją o zwiększonej wycince w Puszczy Białowieskiej. Resort środowiska zapewnia, że działa zgodnie z prawem polskim i unijnym.

Wycinka trwa; uważamy, że odpowiedź (od polskich władz – PAP) jest niesatysfakcjonująca na ten moment. Wciąż jesteśmy zaniepokojeni wycinką w tym ważnym obszarze Natura 2000, dlatego zdecydowaliśmy się przejść do kolejnego etapu – powiedział rzecznik KE Enrico Brivio na czwartkowej konferencji prasowej w Brukseli.

Rzecznik prasowy Ministerstwa Środowiska Paweł Mucha w przesłanym PAP oświadczeniu zapewnił, że działania prowadzone w Puszczy wynikają z prawa europejskiego i krajowego, w tym m.in. z przepisów dyrektyw siedliskowej i ptasiej.

Komisja skierowała do naszych władz wezwanie do usunięcia uchybienia, domagając się przestrzegania unijnych przepisów z dyrektywy ptasiej i siedliskowej. Warszawa dostała krótszy niż zazwyczaj czas na odpowiedź. Wynosi on miesiąc, a nie jak zwykle dwa. Brivio tłumaczył, że wynika to tego, że sytuacja jest pilna.

„Komisja Europejska wzywa Polskę do wstrzymania zaplanowanego na szeroką skalę wyrębu w Puszczy Białowieskiej – ostatnim w Europie kompleksie pierwotnej puszczy i obszarze ochrony przyrody objętym siecią Natura 2000” – podkreślono w komunikacie.

Postępowanie przeciw naszemu krajowi zostało wszczęte w czerwcu ubiegłego roku. Od tego czasu trwała wymiana korespondencji między resortem a Komisją Europejską w tej sprawie.

Początek sprawy to decyzja ministra środowiska z marca ubiegłego roku, która umożliwia trzykrotne zwiększenie pozyskiwania drewna oraz wprowadzenie gospodarowania w lasach na obszarach, które były dotychczas wyłączone spod interwencji. Większe cięcia tłumaczone są przez polskie władze koniecznością zwalczania plagi kornika drukarza.

Według Komisji Europejskiej, z dostępnych dowodów wynika, że działania te nie są zgodne z celami ochrony tego obszaru i wykraczają poza to, co jest niezbędne do bezpiecznego użytkowania Puszczy.

„Pozyskiwanie drewna prawdopodobnie niekorzystnie wpłynie na zachowanie siedlisk i gatunków obszarów Natura 2000, a także spowoduje nieodwracalne straty w zakresie różnorodności biologicznej” – oceniła KE.

Komisja zarzuca Polsce naruszenie niektórych przepisów dyrektywy siedliskowej (ws. ochrony siedlisk przyrodniczych i dzikiej flory i fauny) oraz dyrektywy ptasiej (ws. ochrony dzikiego ptactwa); obie dyrektywy są podstawą europejskiego programu Natura 2000.

„Ponieważ wyrąb w Puszczy jest już obecnie prowadzony i obejmuje usuwanie stuletnich i starszych drzew oraz działania w siedliskach, które powinny być ściśle chronione zgodnie z planem zadań ochronnych dla obszaru Natura 2000, Komisja przekazuje obecnie ostateczne ostrzeżenie” – podkreślono w komunikacie.

Jeżeli Polska nie podejmie odpowiednich działań w ciągu miesiąca, sprawa może zostać skierowana do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Z kolei rzecznik resortu środowiska podkreślił w oświadczeniu, że działania, jakie podejmowane są w Puszczy, „nastawione są tylko i wyłącznie na przywrócenie jej do stanu z czasu, kiedy zachwycała swoim pięknem i majestatem”.

„Celem MŚ jest zachowanie Puszczy Białowieskiej jako lasu wielowiekowego, wielopiętrowego i wielogatunkowego. Działania podejmowane przez Ministerstwo Środowiska nastawione są na powstrzymanie utraty gatunków i siedlisk przyrodniczych chronionych na tym obszarze na mocy dyrektyw siedliskowej i ptasiej” – dodał.

Rzecznik przypomniał, że niedawno, pierwszy raz w historii Puszczy, została przeprowadzona inwentaryzacja stanu jej środowiska przyrodniczego.

„W poprzedni piątek, 21 kwietnia, w Puszczy Białowieskiej prowadzona była akcja odnowienia Puszczy. Młode pokolenie drzew liściastych zostało posadzone w miejsce drzewostanu świerkowego, który na skutek gradacji kornika obumarł i został usunięty. Niestety, nad czym ubolewam, akcja ta została skrytykowana przez niektóre środowiska, które w dyskusji nt. Puszczy biorą czynny udział” – dodał Mucha.

Organizacje ekologiczne, komentując decyzję KE, zwróciły uwagę, że oznacza to, iż argumenty ministerstwa są niezasadne, a zwiększona wycinka łamie unijne prawo.

Jest to absolutnie ostateczne ostrzeżenie dla ministra Szyszki – ma miesiąc na cofnięcie decyzji. Komisja już nie będzie więcej czekać – oświadczyła Agata Szafraniuk z „ClientEarth Prawnicy dla Ziemi”.

Dariusz Gatkowski z WWF Polska zaznaczył, że „krótkie terminy wskazują, że naruszenie prawa jest w tym przypadku oczywiste, a szkoda, jaka może być wyrządzona – prawdopodobna i poważna”.[related id=”6470″]

Całą odpowiedzialność za ten kryzys ponosi minister (Jan-PAP) Szyszko, który nie widzi różnicy między skarbem przyrodniczym, jakim jest Puszcza Białowieska, a plantacją drzew. Nieracjonalne, sprzeczne z wiedzą przyrodniczą decyzje Szyszki postawiły nasz kraj w bardzo trudnej sytuacji. Mam nadzieję, że przełożeni Jana Szyszki – premier (Beata-PAP) Szydło i prezes (Jarosław-PAP) Kaczyński, powstrzymają ministra i oszczędzą sobie kompromitacji – powiedział szef Greenpeace Polska, Robert Cyglicki.

Minister środowiska decyzją z końca marca 2016 r. zatwierdził aneks do Planu Urządzenia Lasu (PUL) dla Nadleśnictwa Białowieża. Przewiduje on większe cięcia, tłumaczone przez leśników koniecznością walki z masowym występowaniem kornika atakującego świerki. Aneks zakłada zwiększenie pozyskania drewna do 188 tys. metrów sześciennych w ciągu 10 lat (lata 2012-2021). Stary plan zakładał pozyskanie ponad 63,4 tys. metrów sześciennych drewna w ciągu 10 lat.

Decyzja ta wywołała sprzeciw części organizacji naukowych i ekologicznych, które przekonują, że zwiększenie wycinki jest niepotrzebne, a tzw. gradacja kornika jest procesem naturalnym. Ekolodzy postulują też, by cała Puszcza Białowieska została objęta statusem parku narodowego.

Źródło:PAP

lk

Szyszko: Parlament Europejski musi zacząć respektować postanowienia klimatyczne z Paryża. Nie ma zgodny na dekarbonizcję

Forsowana przez Parlament Europejski dekarbonizacja jest sprzeczna z porozumieniami paryskimi, które mówią o neutralności klimatycznej – powiedział w Poranku Wnet Minister Środowiska prof. Jan Szyszko

Z minister środowiska odpowiadał na pytania o zagrożenia dla polskiej gospodarki ze strony unijnej polityki klimatycznej – Polska mówi tak, spełnimy porozumienie Rady Europejskiej z 2014, o redukcji emisji o 40 procent, ale na zasadach przyjętych w Paryżu. Czyli zmniejszymy emisję, ale też będziemy więcej pochłaniać i będziemy mieli neutralny bilans emisji CO2.

W środę Parlament Europejski przegłosował stanowisko w sprawie kształtu reformy unijnego systemu pozwoleń na emisję CO2. Polskim europosłom udało się złagodzić jego zapisy, by chronić przemysł i energetykę. Stanowisko PE zostało poparte przez 379 europosłów; 263 było przeciw, a 57 wstrzymało się od głosu.

[related id=3140]

Najważniejsza batalia dotyczyła liniowego współczynnika redukcji, który wyznacza tempo, w jakim z całej dostępnej puli będą wycofywane pozwolenia na emisję. Na szczycie w 2014 roku ustalono, że będzie to 2,2 proc. rocznie, jednak wiodąca w tej sprawie komisja środowiska PE zdecydowała się na jego podniesienie do 2,4 proc. rocznie.

Zdaniem ministra Szyszki politycy europejscy łamią zapisy globalnego porozumienia klimatycznego – Parlament Europejski ciągle nie zauważ, że zostało przyjęte porozumie klimatyczne w Paryżu, które mówi, że trzeba dążyć do zmniejszenia koncentracji dwutlenku węgla, jak najtajniej i jak najszybciej, a Parlament Europejski tkwi w przekonaniu, ze trzeba to robić jak naj drożej, jak najwolniej i tylko w pięciu wybranych działach produkcji.

Unia Europejska może stosować swoje rozwiązania, na szczeblu poszczególnych państw, ale musi szanować postanowienia światowego porozumienia klimatycznego z Paryża. Polskę interesuje neutralność klimatyczna. Bo naszą bazą energetyczna musi być węgiel. Będziemy coraz mniej emitować, ale też coraz więcej pochłaniać poprzez lasy – podkreślił w Poranku Wnet minister Jan Szyszko.

[related id=3291 side=left]

Gość Poranka Wnet odniósł się do problemu smogu w Warszawie – Jeśli spalamy bardzo zły węgiel, to rzeczywiście pojawiają się związki siarki, którymi pooddychamy kiedy pogoda nie pozwala im uciec do atmosfery. Przed wojną architekci tak projektowali stolicę, żeby działały kliny napowietrzające, a teraz Warszawa nie ma planu zagospodarowania, deweloperzy stawiają budynki jak chcą, co potęguje zjawisko smogu.

Na koniec audycji Krzysztof Skowroński rozmawiał z ministrem Szyszko o sytuacji w Puszczy Białowieskiej – Mamy pełną dokumentację m tego co się dzieje w Puszczy Białowieskiej. Tam gdzie nie są prowadzone prace leśne tracimy rzadkie gatunki roślin i zwierząt. Muśmy bronić i chronić siedliska, które są objęte również prawem unijnym. Teraz, kiedy są twarde fakty możemy poważnie dyskutować.

 

ŁAJ

Wiceminister środowiska: Prowadzimy tylko sanitarne odstrzały żubrów, nie ma mowy o komercyjnych polowaniach.

Zawsze powodem eliminacji pojedynczych osobników jest ochrona całej populacji. Wtedy pojawia się pozwolenie na eliminacje konkretnego osobnika – podkreśliła w Sejmie prof. Wanda Olech z SGGW

Na posiedzeniu sejmowej komisji ochrony środowiska rząd przedstawił informacje na temat sytuacji populacji żubra w Polsce. Jak podkreślił minister Szweda-Lewandowski, pomimo prowadzonych ostrzałów osobników chorych czy agresywnych oraz naturalnych upadków zwierząt, pogłowie żubra w Polsce szybko rośnie.

Jak podkreślił minister Szweda-Lewandowski eliminacja chorych osobników jest niezbędna dla dobrostanu całych populacji. Szczególnie bezpieczne są choroby zakaźne jak gruźlica bydlęca czy nekrotyczne zapalenie napletka. Na ten ostatni zespół chorobowy cierpiało niemal 50 procent byków odstrzelonych przez pracowników parku. Natomiast syndromy gruźlicy lub innych chorób dróg oddechowych są widoczne u ponad 50 procent wszystkich padłych żubrów.

 

Zdaniem lekarza weterynarii Michała Krzysiaka, opiekuna wolno-żyjącego stada żubrów w Puszczy Białowieskiej, zwiększenie gęstości pogłowia żubra może powodować łatwiej rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych, również na inne gatunki ssaków kopytnych, jak jelenia szlachetne czy sarny zwyczajne.

 

Na komisji głos zabrała również profesor Wanda Olech z SGGW, która od wielu lat zajmuje się badaniem żubrów – Istotne jest dobre oszacowanie jaka powinna być liczba żubrów w stosunku do możliwości danego siedliska. Chcemy również, aby żubry były akceptowane przez mieszkańców regionów gdzie występuje żubr, szczególnie przez rolników – podkreśliła pani profesor.

Jednocześnie profesor Olech wskazała, że już obecnie zagęszczanie żubra jest zbyt duże i zagraża dobrostanowi stad wolno-żyjących w puszczach Białowieskiej, Boreckiej i Knyszyńskiej. Eksperci oszacowali, że optymalne pogłowia żubra w Puszczy Boreckiej to 90 osobników, w knyszyńskiej 120 osobników a w Puszczy Białowieskiej około 450 osobników.

Obecnie pogłowie żubra we wszystkich trzech kompleksach leśnych przewyższa optymalne ilości i szybko rośnie. Eliminowanie osobników utrzymuje się na poziomie ok 10 procent, kiedy rocznie rodzi się ok 15 procent żyjących – podkreśliła profesor Olech.

 

ŁAJ