Andrzej Delekta: Sądy rodzinne w Polsce szukają odpowiedzi na niewłaściwe pytanie- kto jest lepszym rodzicem

Andrzej Delekta o problemie alienacji rodzicielskiej, opiece naprzemiennej, dyskryminacji mężczyzn w sądach rodzinnych oraz dramacie dzieci będących zakładnikami rozwodu swych rodziców.

Andrzej Delekta wyjaśnia, czym jest alienacja rodzicielskiej. Jest to sytuacja, w której dzieci rozwodzących się rodziców stają się zakładnikami ich rozwodu. Dzieciom ogranicza się kontakt z drugim rodzicem, który przedstawiany jest im w najgorszych barwach.

W Polsce, jak wyjaśnia Delekta, problem ten dotyczy głównie relacji dzieci z ojcami. Dodaje, że alienacja dotyczy także dalszych członków rodziny: dziadków, wujostwa.

Administrator profilu Szczyty Alienacji Rodzicielskiej tłumaczy, jakie kroki należy podjąć wobec alienacji rodzicielskiej.

Rodzic może w pierwszej kolejności wystąpić o sądowe zabezpieczenie kontaktu.

Sąd jest zobowiązany rozpatrzyć wniosek w pilnym trybie. Brakuje jednak narzędzi do szybkiego wyegzekwowania zabezpieczenia sądowego kontaktów z dzieckiem.

Rodzic izolowany może wystąpić najpierw o zagrożenie nakazaniem zapłaty pieniężnej.

Następnie może wystąpić o nakazanie zapłaty. Cała procedura sądowa trwać może jednak aż dwa lata! Przez ten czas alienowany rodzić może nie mieć żadnego kontaktu z dzieckiem.

Delekta dodaje, że udało się poświęcić jedno spotkań komisji ds. dzieci problemowi alienacji rodzicielskiej.

Mamy w Polsce kryzys psychiatrii dziecięcej.

Rodzice podnoszą negatywny wpływ alienacji rodzicielskiej na psychikę dzieci. Rozwiązaniem jest zagwarantowanie udziału obu rodziców w wychowaniu. Jak zauważa gość Kuriera w samo południe, Konstytucja RP gwarantuje prawo do wychowania dziecka, a nie tylko do kontaktów z nim. Obecnie zaś

Sądy rodzinne w Polsce szukają odpowiedzi na nich właściwe pytanie, to znaczy próbują sobie odpowiedzieć, kto jest lepszym rodzicem i zazwyczaj ta odpowiedź brzmi mama.

Wskazuje, że sądy powołują się na orzeczenie Sądy Najwyższego z 1952 r. zgodnie z którym matka ma lepsze predyspozycje do bycia rodzicem.

Rozmówca Adriana Kowarzyka wskazuje, że obecnie piecza naprzemienna jest orzekana w Polsce w zaledwie promilu przypadków. Tymczasem na świecie idzie się w tym kierunku. Dodaje, że stereotypowo ojciec jest przemocowcem lub alimenciarzem. Częścią pakietu rozwodowego są nieraz oskarżenia o przemoc domową i pedofilię.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Kobiety lepiej radzą sobie z kłopotami finansowymi

Ukazały się wynik badań sprawdzających zachowania kobiet i mężczyzn w obliczu niekomfortowych sytuacji związanych z ich sytuacja ekonomiczną.

Biuro Informacji Gospodarczej Infomonitor opublikowało wyniki badań, z których wynika, że kobiety lepiej potrafią sobie radzić z problemami finansowymi, oraz wstydliwymi sytuacjami dotyczącymi pieniędzy i innych środków płatniczych. Firma Quality Watch sprawdziła reakcje Polaków na następujące zdarzenia: brak pieniędzy na karcie podczas płacenia za zakupy, niskie zarobki, odmowa udzielenia kredytu w banku, brak pracy, znalezienie się w rejestrze dłużników, ogłoszenie upadłości konsumenckiej oraz niepłacenie alimentów. Okazało się, że w konsekwencji takich zdarzeń silniejszy i bardziej długotrwały wstyd odczuwają mężczyźni. Rezultat badań skomentował Roman Pomianowski, kierujący Stowarzyszeniem Program Wsparcia Zadłużonych:

Silny i długotrwały wstyd bardziej skłania mężczyzn do ukrywania się lub ucieczki przed problemem, niż poszukiwania konstruktywnych rozwiązań i pomocy. Widzę to na co dzień. Po rady i wsparcie do naszego stowarzyszenia zgłasza się zdecydowanie więcej kobiet i to zwykle na wcześniejszym etapie problemów finansowych […]

Zdarzają się jednak sytuacje, w których silniejszy od mężczyzn wstyd odczuwają kobiety – np. blokada płatności kartą z powodu braku dostatecznych środków na koncie, oraz wpis do rejestru dłużników.

Wśród ogółu ankietowanych, bez podziału na płeć, najwięcej osób za najbardziej wstydliwe uważa właśnie te dwie sytuacje – ujęcie w rejestrze dłużników (43 proc. badanych), oraz brak środków na karcie ujawniony podczas opłaty za zakupy (43 proc.).

Kolejne sytuacje budzące najsilniejszy wstyd to: niepłacenie alimentów na dzieci (38 proc.), brak pracy (16 proc.), ogłoszenie upadłości konsumenckiej (13 proc.), a także odmowa udzielenia kredytu ze względu na zaległe zobowiązania (11 proc.).

Najmniejsza liczba badanych za stosunkowo najbardziej wstydliwe uznały niskie zarobki (10 proc.).

W ciągu trzech lat ściągalność alimentów wzrosła niemal trzykrotnie. Dłużnicy zaczęli zwracać pieniądze

Najnowsze dane Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) pokazują, że w ciągu ostatnich czterech lat ściągalności alimentów wzrosła z 13 do 38,8%.

W pierwszym półroczu br. gminy wydały na świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego (FA) 584 mln zł. W tym samym czasie dłużnicy alimentacyjni zwrócili 227 mln zł, co oznacza, że wskaźnik dokonanych przez nich zwrotów wynosił 38,8 proc. Jeszcze do 2016 r. utrzymywał się on na poziomie 13 proc.

 W 2017 r. zwroty dokonane przez dłużników alimentacyjnych stanowiły 23,09% wypłaconych świadczeń. Rok później było to 31,15%, natomiast w okresie od stycznia do czerwca br. wskaźnik wzrósł do 39,42%.

Mówi, cytowana przez Gazetę Prawną, Halina Pietrzykowska, kierownik działu świadczeń rodzinnych Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Białymstoku.

Eliza Dygas, kierownik działu świadczeń rodzinnych MOPS w Płocku, wskazuje, że na postawę dłużników mogła wpłynąć zmiana  art. 209 kodeksu karnego, która weszła w życie 31 maja 2017 r.

 Część dłużników faktycznie przestraszyła się perspektywy pójścia do więzienia za niepłacenie alimentów i zaczęła spłacać zaległości. Mieliśmy nawet przypadek mężczyzny, który jednorazowo spłacił całe zadłużenie wynoszące 140 tys. zł.

Przed nowelizacją, kara za popełnienie przestępstwa niealimentacji (nawet dwa lata więzienia) groziła, jeśli rodzic uporczywie nie płacił na utrzymanie dziecka, narażając je na brak możliwości zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych. To zaś powodowało konieczność sprawdzania przez organy ścigania, czy dana sytuacja spełnia przesłanki uporczywości, czy nie, i pozwalało dosyć łatwo uniknąć dłużnikowi kary (wystarczyło, że dłużnik płacił drobne sumy miesięcznie). Natomiast już zmodyfikowane przed dwoma lata brzmienie art. 209 wskazuje jasno, że rodzic jest ścigany, gdy jego zaległości stanowią równowartość trzech miesięcznych kwot ustalonych alimentów.

 W 2018 r. mieliśmy 17 dłużników, którzy średnio wpłacili po 24 tys. zł każdy, a w tym roku do tej pory zgłosiło się 16 osób, które spłaciły przeciętnie po 28 tys. zł – wylicza Edyta Zaleszczak-Dyks, zastępca dyrektora Gdańskiego Centrum Świadczeń.

Robert Damski, komornik przy Sądzie Okręgowym w Lipnie oraz członek zespołu ds. alimentów działającego przy rzeczniku praw obywatelskich podkreśla, że informacje o zmianie przepisów były szeroko rozpowszechniane przez Ministerstwo Sprawiedliwości oraz media, co zdecydowanie wpłynęło na świadomość dłużników co do grożących im konsekwencji.

Henryka Kiszka, zastępca dyrektora Krakowskiego Centrum Świadczeń, zwraca uwagę, że rosnący wskaźnik zwrotów to efekt nie tylko zmian w przepisach (wkrótce będą wchodzić w życie kolejne, m.in. kary dla pracodawców za zatrudnianie dłużników na czarno), ale też tego, że maleje liczba dzieci, które mają przyznane świadczenia z FA i tym samym mniej pieniędzy jest wydawanych na ich wypłatę. O ile bowiem jeszcze w 2016 r. 307 tys. dzieci było objętych tym wsparciem, o tyle w tym roku jest ich już tylko 241 tys. Ten spadek jest bezpośrednio związany z zamrożonym przez 11 lat kryterium dochodowym, które do końca lipca br. wynosiło 725 zł, a po raz pierwszy zostało podniesione dopiero od sierpnia – do kwoty 800 zł (nowa wysokość progu jest uwzględniania przy ustalaniu uprawnień do FA na okres świadczeniowy, który zacznie się w październiku).

A.P.

 

Mniej przestępstw, lepsza wykrywalność. Policja podsumowuje miniony rok i zapewnia, że tak bezpiecznie dawno nie było

Optymistycznymi statystykami dzielą się policjanci. Ich zdaniem Polacy nie czuli się tak bezpiecznie od pierwszych lat III RP, wzrasta wykrywalność przestępstw, popełnia się mniej przestępstw.

Polskę A.D. 2018 rok można uznać spokojny i bezpieczny kraj, zwłaszcza na tle innych państw europejskich. Takie wrażenie można odnieść analizując ankiety dotyczącymi poczucia bezpieczeństwa. Według najnowszego sondażu CBOS 74 proc. Polaków pozytywnie ocenia pracę policji, 86 proc. uważa Polskę za bezpieczny kraj, aż 93ć uważa najbliższą okolicę za bezpieczną. „Najwyższa od 1990 roku ocena naszej pracy oraz poczucie bezpieczeństwa Polaków są dla nas wyrazem uznania, za które dziękujemy. Obiecujemy, że nie spoczniemy w podejmowaniu wysiłków na rzecz dalszej poprawy bezpieczeństwa w Polsce.” komentuje na swojej stronie polska policja.

Policja chwali się również poprawą wykrywalności przestępstw, która wynosi w tym roku aż 74,1 proc.  Co prawda nadal liczba przestępstw jest dość wysoka(795.976), ale zasługę ma w tym zmiana przepisów karnych w sprawach niealimentacyjnych, która poskutkowała wzrostem z 16.893 w 2017 do 70.455 w 2018, co jest wzrostem o aż 300 proc. Wyłączając je, zanotowano 5,2 proc. spadek liczby przestępstw

W Polsce w roku 2018 popełniono 795.976 przestępstw, a ich wykrywalność wzrosła w porównaniu z 2017 rokiem o 1,6 proc i wynosi 74,1 proc. Trzeba jednak wspomnieć w tym miejscu o mającej miejsce niezwykle istotnej zmianie przepisów karnych dotyczących niealimentacji. Wprowadzone zmiany sprawiły, że liczba takich przestępstw wzrosła z 16.893 w roku 2017 do 70.455 w roku 2018 (wzrost o 317 proc.). Nie licząc uciekających od alimentów, w roku 2017 popełniono 765.176 przestępstw, zaś w roku 2018 popełniono 725.521 przestępstw, co wskazuje na spadek o aż 5,2 proc. Wykrywalność przestępstw (bez niealimentacji) wyniosła 60,6 proc.

Niemal pięcioprocentowy spadek (-4,8. proc) odnotowano w kategorii siedmiu najważniejszych przestępstw, najbardziej dokuczliwych dla obywateli. W roku 2017 popełniono ich 243.102 zaś w roku 2018 takich przestępstw popełniono 231.403. Jednocześnie wykrywalność tych przestępstw wzrosła o 1,2 proc w porównaniu do roku 2017. Spadła liczba bójek i pobić. Rok 2017 podsumowano liczbą 5.071 zaś miniony rok liczbą 4.406 co stanowi ponad trzynastoprocentowy spadek (-13,1 proc.). Nawet większy spadek zanotowano w kategorii: rozboje, wymuszenia i kradzieże rozbójnicze. Tutaj w roku 2017 odnotowano 8.114 przestępstw, zaś w roku 2018 odnotowano ich 6.807, a zatem aż o 16,1 proc. mniej. Spadki odnotowano także w kategoriach „uciążliwych”, dotykających obywateli na co dzień. Uszkodzenia mienia to w 2017 roku 38.055 czynów przy 36.072 takich czynach w roku 2018 (-5,2 proc.). Spada również ilość skradzionych samochodów, pierwszy raz zanotowano mniej niż 10 tysięcy kradzieży.

W minionym roku Polska była gospodarzem kilku prestiżowych, miedzynarodowych wydarzeń jak majowa sesja zgromadzenia NATO czy szczyt klimatyczny COP24. – Wszystkie te wydarzenia przebiegły spokojnie, a praca służb porządkowych była oceniana pozytywnie zarówno przez polskich jak i zagranicznych ekspertów – chwalą się policjanci.