Prof. Bogdan Musiał: Niemcy wprowadzili karę śmierci za pomoc Żydom, gdyż Polaków nie odstraszały lżejsze kary

„Od 15 października 1941 roku Niemcy doszli do wniosku, że kara grzywny czy aresztu nie jest dla Polaków wystarczającym straszakiem, wprowadzono więc zakazać pomocy żydom pod groźbą kary śmierci”.

 


Prof. Bogdan Musiał o swojej najnowszej książce pt. „Kto dopomoże Żydowi…”. Opis ze strony wydawnictwa Zysk i S-ka: „Książka o wielowymiarowym tytule. Zdanie wzięte z okupacyjnych ustaw niemieckich można dopełniać na wiele sposobów. Ten, kto pomagał, podlegał karze śmierci. Po wojnie dostawał Medal Sprawiedliwego Pośród Narodów Świata, ale bywał też nazywany antysemitą. Dyskusja dotycząca postaw Polaków wobec Holocaustu roi się od skrajnie sprzecznych opinii i sądów. Cechują ją skrajne emocje, płynące z różnych doświadczeń, które są absolutyzowane.

Bogdan Musiał – historyk – w swej książce nie kieruje się jednak emocjami, ale daje rzeczową wykładnię prawa niemieckiego, które w żadnym innym okupowanym kraju nie było tak surowe i bezwzględne wobec tych, którzy w jakikolwiek sposób udzielili pomocy Żydom. Stopień gotowości w polskim społeczeństwie do pomocy prześladowanym Żydom był na tyle duży, że niemieccy okupanci czuli się zmuszeni stworzyć specjalne prawodawstwo penalizujące takie postawy oraz stosować drakońskie kary i represje. Ich celem było stworzenie atmosfery strachu, aby w ten sposób wyeliminować lub przynajmniej ograniczyć pomoc skazanym na śmierć Żydom:

To nie było tak, że Niemcy wkroczyli do Polski i od razu prewencyjnie ogłosili dekrety, które zakazywały pomocy żydom. Na początku koncentrowali się na żydach i samych stosunkach polsko-żydowskich. Następnie formalnie zakazano pomagać żydom, jednak bez kar. Kiedy to nie pomogło, zaczęto wprowadzać kary administracyjne. Od 15 października 1941 roku Niemcy doszli do wniosku, że kara grzywny czy aresztu nie jest dla Polaków wystarczającym straszakiem, wprowadzono więc zakazać pomocy żydom pod groźbą kary śmierci.

Mimo to znalazło się tysiące „Sprawiedliwych wśród narodów świata”, którzy przekraczali granice lęku. Niejednokrotnie zapłacili za to najwyższą cenę. O nich także opowiada ta książka. Ich ofiara często okazuje się jednak argumentem niewystarczającym. Co parę lat Polacy stawiani są pod pręgierzem, oskarżeni o to, że antysemityzm wyssali z mlekiem matki i współpracowali nazistami w eksterminacji Żydów”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.M.K.

WESPRZYJ BUDOWĘ NOWEGO STUDIA RADIA WNET: https://wspieram.to/studioWNET

 

O. Paweł Cebula komentuje obecną sytuację na Węgrzech oraz opowiada o procesie beatyfikacyjnym Jánosa Esterházy’ego

O procesie beatyfikacyjnym zamęczonego słowackiego parlamentarzysty polsko-węgierskiego pochodzenia, oraz o wielotysięcznych protestach w Budapeszcie opowiada ojciec Paweł Cebula z Węgier

Gość Poranka WNET, ojciec Paweł Cebula, opowiada o życiu słowackiego posła Jánosa Esterházy’ego, którego proces beatyfikacyjny zaczęła właśnie krakowska kuria. Był on działaczem mniejszości węgierskiej w Czechosłowackim oraz w niepodległym państwie słowackim (1939–1945). Esterhazy w 1942 jako jedyny poseł głosował przeciwko ustawie o wysiedleniu Żydów ze Słowacji,za co słowacka prasa zorganizowała na niego nagonkę. Podczas II wojny światowej pomagał Czechom, Słowakom i Żydom w ucieczce i przedostawaniu się na Węgry. Był też przyjacielem Polski i Polaków, również ze względu na matkę, Elżbietę z Tarłowskich.  Po kampanii wrześniowej pomagał w przerzucie polskich żołnierzy na Węgry. Osobiście przewiózł do Budapesztu gen. Kazimierza Sosnkowskiego.

Po wojnie Esterhazy został aresztowany przez NKWD i wywieziony na Łubiankę. Kolejne miesiące spędził na Syberii (w międzyczasie Słowacki Trybunał Narodowy w Bratysławie skazał go na karę śmierci), jednak w 1949 powrócił do kraju. Dostał ułaskawienie, karę zmieniono na dożywocie. Zmarł w 1957 w więzieniu w Mirovie na gruźlicę, której nabawił się podczas zsyłki na Syberię.

W dalszej cześci wywiadu ojciec Cebula komentuje obecną sytuację na Węgrzech, a mianowicie o niedzielnych, wielotysięcznych protestach przeciw zmianom w kodeksie pracy, nazywanym przez opozycyjnych polityków „ustawą o niewolnictwie”. Ojciec Cebula mówi, iż za tymi wydarzeniami stoi George Soros.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf