Do końca walczył z kontuzją. Polski motocyklista musiał zrezygnować ze startu w pierwszej rundzie mistrzostw Europy

Piotr Biesiekirski

Piotr Biesiekirski to jedyny Polak startujący w Mistrzostwach Europy Moto 2. Niestety następstwa upadku Piotra nie pozwoliły mu na wzięcie udziału w pierwszej rundzie najważniejszego cyklu sezonu.

Polski motocyklista Piotr Biesiekirski od 2018 roku regularnie startuje w zawodach Mistrzostw Europy Moto2. Jest jedynym Polakiem biorącym udział w tej prestiżowej serii. Co więcej, 21-latek na zasadach tzw. dzikiej karty niejednokrotnie występował już w światowym czempionacie Moto2, stanowiącym przedsionek kategorii królewskiej, jaką jest słynne MotoGP.

W tym sezonie Biesiekirski startuje także w Motocyklowych Mistrzostwach Hiszpanii, w klasie Superstock 1000. Choć sam motocyklista przyznawał przed sezonem, że tę serię traktuje treningowo, to na cztery wyścigi, w których dotychczas wziął udział, wygrał trzy razy. Rewelacyjna postawa Polaka na zawodach oraz pozytywne odczucia podczas pierwszych tegorocznych testów na motocyklu Moto2 pozwalały Piotrowi i jego kibicom spoglądać na tegoroczne mistrzostwa Europy z dużym optymizmem.

Piotr Biesiekirski na motocyklu Moto2

Menadżer motocyklisty, dziennikarz Michał Fiałkowski we wtorkowej rozmowie z Radiem Wnet przyznawał:

Jestem o Piotrka spokojny. Myślę że po tym świetnym początku sezonu w mistrzostwach Hiszpanii – mimo że to oczywiście zupełnie inne motocykle – to jednak Piotr ma dobre nastawienie i na pewno będzie cieszył się tą jazdą na prototypie Moto2.

Całą rozmowę z Michałem Fiałkowskim można odsłuchać tutaj.

Za nim bardzo udane przedsezonowe testy. W tym roku Piotr zmienił zespół. Bardzo dobrze się w nim czuje. Myślę, że dysponuje dużo bardziej konkurencyjnym pakietem niż w poprzednim sezonie – oceniał gość audycji „Czas na Motorsport”.

Podczas wspomnianych testów Piotr Biesiekirski zaliczył upadek. Choć początkowo nie zapowiadało się na to, aby jego start w mistrzostwach Europy był zagrożony, to jednak w ostatnich dniach kontuzja prawego kolana sprawiła, że występ Polaka w Estorilu stanął pod znakiem zapytania. Mimo wszystko, motocyklista przyleciał do Portugalii z nadzieją na dostateczną poprawę sytuacji. Niestety lekarz zawodów nie zezwolił na start Piotra w sobotnich kwalifikacjach oraz w niedzielnych wyścigach.

Jeszcze w czwartek wydawało się, że mój start w Portugalii będzie niemożliwy, ale w piątek czułem się nieco lepiej i postanowiłem przylecieć do Estorilu – mówi Piotr Biesiekirski, reprezentujący barwy ekipy Fau55 Euvic Racing

Nie byłem jednak w stanie wyjechać na tor podczas ostatniej sesji treningowej, ale razem z zespołem mieliśmy nadzieję, że uda nam się to w sobotę. Planowałem przejechać trzy okrążenia w pierwszej czasówce i następnie podjąć decyzję odnośnie drugiej sesji.

W sobotę rano musiałem jednak przejść obowiązkowe badanie u lekarza zawodów, który nie wyraził zgody na start. Ewentualna wywrotka mogłaby bowiem oznaczać dla mnie koniec kariery z powodu infekcji i trwałego uszkodzenia chrząstki.

Piotr Biesiekirski na motocyklu Moto2

Motocyklistę czekają teraz starania o szybki powrót do zdrowia.

Wracam więc do Walencji, aby skupić się na jak najszybszym powrocie do zdrowia przed kolejnymi dwoma weekendami wyścigowymi, w których mam nadzieję wziąć już udział.

Bardzo dziękuję mojemu zespołowi za pomoc, a kibicom i partnerom za ogromne wsparcie, jakie otrzymałem w ostatnich dniach. Zrobiliśmy absolutnie wszystko, aby wystartować w ten weekend, ale to będzie długi sezon, więc jeszcze odbijemy sobie te dwa stracone wyścigi.

Kamil Kowalik

Źródła: www.pbk74.com, Facebook.com/PiotrBiesiekirskiOfficial, Radio Wnet.

Zobacz także:

Czas na Motorsport #5 – Piotr Biesiekirski: liczę, że będę dostarczał wiele pozytywnych emocji polskim widzom

Berlin. Irakijczyk taranował auta i motocykle. Prokuratura: Nasuwa się islamistyczny motyw jego postępowania

„Inspirowany islamistycznie atak” – tak śledczy oceniają postępowanie zatrzymanego we wtorek 30-latka, który doprowadził do kilku kolizji raniąc sześć osób.

We wtorek wieczorem na drodze A100, autorstradowej obwodnicy Berlina kierowca Opla uderzył w motocykl, po czym doprowadził do kolejnych kolizji z udziałem innego motocyklu, samochodu i skutera. Pierwszy motocyklista i dwie inne osoby zostały ciężko ranne, a trzy pozostałe ofiary lżej. Cytowany przez ARD Martin Steltner, rzecznik berlińskiej prokuratury stwierdził, że sprawca podejrzewany jest o celowe spowodowanie kolizji, w ramach, których miał „polować na motocyklistów”.

Gdy auto stanęło, kierowca wyciągnął z bagażnika metalową skrzynkę, w której miał mieć wedle własnych słów niebezpieczne materiały. Były tam jednak, jak się okazało po zatrzymaniu, jedynie narzędzia. 30-letni Irakijczyk został aresztowany, a obwodnica A100 zablokowana w wyniku tych zdarzeń na kilka godzin.

W ocenie śledczych działania sprawcy miały podłoże islamistyczne, na co wskazywałyby słowa samego aresztowanego, którzy krzyczał „Allahu Akbar!”. Mężczyzna przybył do Niemczech w 2016 r., a jego wniosek o azyl został odrzucony. Znany był policji jako sprawca kilku czynów karalnych, w tym z uszkodzenia ciała. W tej sprawie dwa lata temu odbyła się interwencja policji w jego mieszkaniu, podczas, której mężczyzna wznosił okrzyki „Allahu Akbar!” i groził, że zabije wielu ludzi. W związku z tym był on leczony psychiatrycznie.

Według obecnych ustaleń, nie ma wskazówek na to, by mężczyzna działał w porozumieniu z jakąś organizacją.

A.P.

Komenda: Yamaha proponowała szeroką współpracę w zakresie produkcji motocykli. Była nadzieją na produkcję na całą Europę

Co się stało na wystawie w Moskwie? Czemu zamknięto fabrykę w Świdniku? Krzysztof Komenda o niedoszłej współpracy między koncernem Yamaha a zakładami w Świdniku.

Krzysztof Komenda przyznaje, że z przemysłem świdnickim związany jest od wielu lat. Przypomina historię z 1975 r., kiedy to:

Firma Yamaha zaproponowała bardzo szeroką współpracę w zakresie produkcji motocykli śnieżnych i przesłała tutaj wiele egzemplarzy jako propozycji do produkcji.

Był to motocykl WSK. Nasz gość wspomina jak śmigłowiec Kania został wysłany wraz z saniami śnieżnymi oraz motocyklami z napisami Yamaha WSK do Moskwy na organizowaną w państwie rad wystawę.

Była wielka nadzieja, że to będzie produkcja na całą Europę.

Jednak okazało się, że „po powrocie ze Związku Radzieckiego wszystko było zniszczone”. Rosjanie łby śrub przycinali, tak jak im się podobało. Tymczasem wszystko było już gotowane do dalszego rozwoju.

Za czasem, jak mówi, „sprawa zaczęła przycichać”. Komenda wspomina zamknięcie fabryki w Świdniku.

To było wszystko niszczone i rozmontowywane.

A.P.

Easy Riders – Jan Olendzki (odc. 7)

Jak zostałem czarnogórskim malarzem w Kotorze i adoptowało mnie białoruskie małżeństwo.

Tym razem solo przy mikrofonie. 23 listopada 2019r., w 7. odcinku audycji Easy Riders, przytaczam fragmenty moich zapisków z drogi. Wspominając podróż przez Czarnogórę do Iranu, opowiadam o tym jak dotarłem do Kotoru. Tam, przez splot różnych wydarzeń, zostałem pomocnikiem malarza i dzierżawcą nadmorskiej willi z XIV w. Później spędziłem kilka dni na kampingu, gdzie białoruskie małżeństwo przygarnęło mnie jak syna. Oddaję tym samym hołd tym życzliwym ludziom, którzy weszli w moje życie i okazali mi empatię, gdy sam włóczyłem się po Bałkanach.

Zapraszam do słuchania – Jan Olendzki

 

 


Linki do tekstów:

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1776069642678607&set=a.1581796345439272&type=3

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1779072339045004&set=a.1581796345439272&type=3