Jakub Stasiak z Kijowa: widać kontrast między centralną a wschodnią Ukrainą. Stolica wyraźnie odżyła

Pomnik św. Włodzimierza w Kijowie. Fot. Dmytro Antoniuk

Fot. Dmytro Antoniuk, Radio Wnet

Okrążenie Bachmutu niestety wyraźnie postępuje – mówi wolontariusz i korespondent wojenny.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Dmytro Antoniuk: wróg próbuje otoczyć Bachmut

Studio Lwów 01.03.2023: Obłęd Bachmutu. 6 tysięcy cywilów pozostaje w mieście

Bachmut, Ukraina | fot. Wojciech Jankowski

Gościem audycja była Karolina Baca-Pogorzelska, która dzień wcześniej wjechała na kilka godzin do Bachmutu, do którego prowadzi już tylko jedna droga.

Karolina Baca-Pogorzelska (tygodnik Wprost) mówił o niezdecydowaniu i trudnej do wytłumaczenia postawy mieszkańców Bachmutu. Szacuje się, że około 6 tysięcy ludzi pozostaje w mieście. Wiele osób mieszka w piwnicy, ale nie chcą opuścić miasta. Nasz gość mówił o sześcioletniej dziewczynce, której rodzice nie zgodzili się na ewakuację. Ich dziecko zmarło na zawał serca!

Kolejną niezrozumiała historią, była odmowa rodzina, która uprzednio zgodziła się na ewakuację:

Przyjeżdżają [żołnierze – red.], a tam impreza w najlepsze trwa. Pijana rodzina cała, bo samogon jednak na wojnie potrafią sobie znaleźć. Ewakuować się nie potrafią, ale to potrafią zrobić. I mówią, że oni jednak zmienili zdanie. Oni się nie ewakuują. Stracony czas. Żołnierze narażeni ich na niebezpieczeństwo mogli w tym robić, w tym momencie robić zupełnie inne rzeczy, być bardziej przydatni w innym miejscu.


Artur Żak ze Lwowa omówił wydarzenia z ostatniej doby.


Wojciech Jankowski, który nadawał z Kramatorska, powiedział, że tuż przed audycją było uderzenie w to miasto. Ucierpiał dom mieszkalny.


Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Dmytro Antoniuk: wróg próbuje otoczyć Bachmut

Featured Video Play Icon

Chersoń, osiedle domków jednorodzinnych "Ostriw" po rosyjskim ostrzale, fot. Wojciech Jankowski

„Widać na całej linii frontu, że wróg próbuje atakować” – mówi Dmytro Antoniuk, korespondent Radia Wnet na Ukrainie

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Trudna sytuacja pod Bachmutem – 370. dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę

Gen. Skrzypczak: Rosji kończą się zasoby żołnierzy; na Ukrainę będzie wysyłać rekrutów będących tylko mięsem armatnim

Featured Video Play Icon

Gen. Waldemar Skrzypczak / Fot. Jasmina Nowak, Radio Wnet

Ofensywa rosyjska może zostać zablokowana przez dwa czynniki: roztopy i skuteczną ukraińską obronę – mówi były dowódca Wojsk Lądowych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Dmytro Antoniuk: sytuacja w Bachmucie jest krytyczna

Stasiak: spodziewamy się zintensyfikowania prób zdobycia Bachmutu. Mieszkańcy, którzy zostali, chcą przeczekać sytuację

Bachmut. Zniszczenia spowodowane `ostrzałem. Fot. Paweł Bobołowicz

Za każdym razem, kiedy zbliżamy się do jakiegoś rozprężenia, Rosjanie znowu atakuja – relacjonuje wolontariusz i korespondent wojenny.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Stasiak: Bachmut nie upadnie przed rocznicą rosyjskiej inwazji. Ukraińcy nadal mają się czym bronić

Stasiak: Bachmut nie upadnie przed rocznicą rosyjskiej inwazji. Ukraińcy nadal mają się czym bronić

Bachmut. Zniszczenia spowodowanie rosyjskim ostrzałem w lipcu 2022 r. Fot. Paweł Bobołowicz

Funkcjonuje jeszcze jedna droga dojazdowa do Bachmutu. Również ona przestaje być jednak bezpieczna – mówi wolontariusz i korespondent wojenny.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Stasiak: do Bachmutu nadciąga ofensywa z północy i południa. Kiedy dotrze, Ukraińcy będą musieli oddać miasto

 

Stasiak: do Bachmutu nadciąga ofensywa z północy i południa. Kiedy dotrze, Ukraińcy będą musieli oddać miasto

Bachmut. Zniszczenia spowodowanie rosyjskim ostrzałem w lipcu 2022 r. Fot. Paweł Bobołowicz

Część cywili chce zostać w Bachmucie i przeczekać ten najgorszy czas. Żołnierze ukraińscy walczący w regionie przez wszystkie przypadki odmieniają słowo „czołgi” – mówi korespondent.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Dr Sławomir Dębski: Polska kluczowym członkiem NATO i sojusznikiem Ukrainy w obronie przed Rosją

Wojna przeciwko Ukrainie zaczęła się 9 lat temu. Felieton Pawła Bobołowicza 

Euromajdan / Fot. Nessa Gnatoush / CC 2.0

Po krwawych wydarzeniach 18 lutego 2014 roku w Kijowie, po spaleniu głównej siedziby majdanowej rewolucji – budynku Profspiłek dzień 20 lutego miał być dniem rozejmu.

Jednak od rana kijowskim Majdanem Niepodległości wstrząsały eksplozje granatów i wtórowały dźwięki wystrzałów. Pomimo użycia przez funkcjonariuszy ostrej amunicji majdanowcy wyparli Berkut i wojska wewnętrzne z terenu Majdanu i górującego nad nim Pałacu Październikowego (to ohydna nazwa dawnego Instytutu Panien Szlachetnie Urodzonych). Walki toczyły się w głębi ulicy Instytuckiej zbliżając się do rządowego kwartału. Od strzałów funkcjonariuszy reżimu Janukowycza padali kolejni ukraińscy rewolucjoniści, ale zastępowali ich nowi, często dopiero co przybyli buntownicy z całej Ukrainy. W tych ciężkich chwilach wydawało się, że to ostatni akt ukraińskiego buntu, rewolucji, a może właściwie powstania. Powstania, bo przecież od początku tak zwanego Euromajdanu, a potem Rewolucji Godności chodziło o uniezależnienie się Ukrainy od Moskwy, zrzucenie jarzma trzymającego Ukrainę w rosyjskiej strefie wpływów.

Wymarzona przez Ukraińców integracja europejska miała być remedium na postępujące uzależnienie od Kremla, wciąganie do rosyjskiej Unii Celnej. Miała pozwolić na pozbycie się posowieckich złogów, korupcji, bandytyzmu i moskalskiego namiestnika i reżimu, którym był Janukowycz i jego otoczenie.

Czytaj też:

Prof. Jan Draus: Ukraina powinna budować tożsamość narodową na euromajdanie aniżeli na postaci Stepana Bandery

Rewolucja była budowana w oparciu o przekonanie, że Ukraińcy nie są moskalami, że z Putinem nic ich nie łączy. Ukraińskie patriotyczne elity miały już wtedy głęboka świadomość, że Putin rozpoczął wojnę, w której będzie pochłaniać kolejne kraje i że można się temu przeciwstawić tylko siłą.

Krew przelana w Kijowie na Instytuckiej 20 lutego 2014 roku tylko umocniła Ukraińców. Gdy rozlegały się wystrzały nie zamknęli się w swoich domach, lecz milionami wyszli na ulice Kijowa i ukraińskich miast z potężnym głosem „Bohaterowie nie umierają” i „Bando precz”. Ucieczką musiał się ratować Janukowycz i jego zwolennicy. Rosyjski plan politycznego podporządkowania Ukrainy w tym momencie runął. Nie pomogło nawet straszenie ukraińskich opozycjonistów przez Radka Sikorskiego, że muszą podpisać porozumienie z Janukowyczem, bo inaczej zginą.

Lecz gdy 20 lutego 2014 roku reżim Janukowycza faktycznie padał, na Krym wjeżdżały już pierwsze nieoznakowane oddziały rosyjskich żołnierzy. Putin rozumiejąc, że jego ludzie w Kijowie przegrywają, rozpoczął realizację alternatywnego scenariusza: Ukrainę należy zająć siłą. Scenariusz ten kontynuował atakiem na Donbas. Przez długi czas jednak czynił to skrycie, a jego informacyjna maszyna rozpowszechniała kłamstwa o bratobójstwie, wewnętrznych zamieszkach, wojnie domowej. W rzeczywistości doszło już do otwartej rosyjskiej interwencji.

Czytaj też:

Raport z Kijowa 21.11.2022: Dzień Godności i Wolności – 8. rocznica wybuchu Rewolucji Godności

Data 20 lutego 2014 roku jako początek operacji rosyjskich wojsk znalazła się na rosyjskim medalu „Za przywrócenie Krymu”, który został ustanowiony 21 marca 2014 roku przez kremlowskie ministerstwo obrony. Wzór medalu opracowano na podstawie sowieckiego medalu z 1944 roku, który wtedy był przyznawany tym, którzy brali udział w wypieraniu z Krymu Niemców.

Putin teraz medalem nagradzał swoich żołdaków, propagandystów, politruków i ukraińskich zdrajców, którzy pomogli opanować półwysep. Zdobycie Krymu stało się kluczem do rozpoczęcia wojny, która 9 lat trawi ukraińskie ziemie i niszczy ukraiński naród. Nie rok, lecz dziewięć lat!

Wielokrotnie za rosyjską propagandą powtarza się, że Rosja wojną zareagowała na ukraińską rewolucję, że broniła w ten sposób rosyjskojęzyczny Donbas i Krym przed nacjonalistami z zachodniej Ukrainy.

W rzeczywistości to rewolucja na Majdanie była aktem desperackiej obrony ukraińskiego społeczeństwa obywatelskiego przed postępującą moskalizacją ich kraju. Nie rozumieli tego zachodni negocjatorzy, pośrednicy, którzy często ukraińskie powstanie i późniejszą próbę odbudowy państwa sprowadzali do kwestii językowych, społecznych, socjalnych i walk o władzę.

Nie widzieli, albo nie chcieli widzieć rosyjskich wpływów, pieniędzy, „konsultantów”, a z czasem i rosyjskiego wojska. A Ukraińcom próbowali często wyrwać broń z ręki. Ostatecznie otworzyło to drogę Putinowi do pełnoskalowej inwazji na Ukrainę 24 lutego ub.r..

Stasiak: w Bachmucie spełnia się czarny scenariusz. Rosjanie zakleszczają ostatnią drogę dojazdu do miasta

Bachmut. Zniszczenia spowodowanie rosyjskim ostrzałem w lipcu 2022 r. Fot. Paweł Bobołowicz

Trwają przygotowania do walk miejskich. Nie ma zakazu wjazdu do Bachmutu, ale funkcjonowanie w nim jest już ekstremalnie trudne – mówi wolontariusz i korespondent wojenny.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Dmytro Antoniuk: w Bachmucie nadal są walki, Bachmut jest ukraiński

Dr Kozubel: trwa wstępna faza rosyjskiej ofensywy. Najeźdźcy wyrównują front

Featured Video Play Icon

Na terytorium Ukrainy znajduje się ok. 320 tys. rosyjskich żołnierzy – ocenia analityk. Jak stwierdza: „Nie widać zagrożenia dla zachodnich obwodów Ukrainy”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Dmytro Antoniuk: Straciliśmy Krasną Górę. Miejscowość na północ od Bachmutu zajęły wojska rosyjskie