Nowa strategia walki z COVID-19 na okres jesienno-zimowy. Ministerstwo Zdrowia przedstawiło szczegóły planu działania

Minister Adam Niedzielski proponuje zwiększenie liczby punktów testowania drive thru, utworzenie ogólnopolskiej infolinii i przejście do systemu zwalczania wirusa na poziomie regionalnym.

Minister zdrowia Adam Niedzielski przedstawił dziś nową strategię walki z koronawirusem na okres jesienno-zimowy.

Strategia przewiduje przygotowanie trzech poziomów szpitalnictwa: placówek wielospecjalistycznych, oddziałów zakaźnych lub obserwacyjno-zakaźnych oraz placówek będących w sieci szpitali. W szpitalach powiatowych będą utworzone izolatki, których zadaniem będzie przetestowanie pacjenta i skierowanie go na kolejne etapy leczenia. Rozbudowane zostaną także punkty drive thru, których jest obecnie w Polsce 260, a ich czas pracy ma zostać zwiększony np. do 4 godzin.

Mają nastąpić również zmiany w testowaniu. Ministerstwo chce odejść od testowania ogólnopolskiego do systemu regionalnego. Poddani testom mają być w sposób szczególny pacjenci wykazujący podstawowe objawy koronawirusa, a także osoby z grupy ryzyka, czyli seniorzy.

Mamy za sobą etap obrony przed pandemią, gdzie stosowaliśmy bardzo ostre środki, teraz zmieniamy charakter naszego reagowania, podejścia. Odchodzimy od środków, które są stosowane w ujęciu ogólnokrajowym do środków, które są dedykowane do regionów i skali zjawiska – powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.

Do systemu walki z COVID-19 zostaną włączeni lekarze Podstawowej Opieki Zdrowotnej, którzy będą zaczynać diagnozę od teleporady, następnie badania bezpośredniego, po czym będą podejmować decyzję, czy skierować osobę do testowania koronawirusa.

W większej skali mają być wykonywane także tzw. szybkie testy, czyli testy antygenowe, które mają być wykorzystywane w Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych.

W ramach Państwowej Inspekcji Sanitarnej i we współpracy z ministerstwem cyfryzacji ma powstać system elektronicznego zgłaszania informacji o potencjalnym ryzyku i system monitorujący statusy tych zgłoszeń poprzez specjalną infolinie. Dzięki temu ministerstwo zdrowia chce odciążyć inspektorów powiatowych.

W Ministerstwie Zdrowia powołano również specjalny zespół ds. monitorowania i prognozowania przebiegu epidemii. Pracami zespołu ma kierować dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny dr hab. Grzegorz Juszczyk.

Źródło: Polskie Radio/TVP/Polsat News

M.K.

Studio Dublin – 14 sierpnia 2020 – Agnieszka Białek, Bogdan Feręc – portal Polska-IE, Piotr Słotwiński, Krzysztof Bosak

Studio Dublin na antenie Radia WNET od 15 października 2010 roku (najpierw jako „Irlandzka Polska Tygodniówka”). Zawsze w piątki, zawsze po Poranku WNET zaczynamy ok. 9:10. Zapraszają: Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc, oraz Katarzyna Sudak, Agnieszka Białek, Alex Sławiński oraz Jakub Grabiasz.

W piątkowy poranek przenosimy się zawsze radiowo do Republiki Irlandii. W głównym wydaniu Studia Dublin informacje, komentarze, korespondencje i muzyka. Zapraszamy na Szmaradgową Wyspę sierpniowo!

W gronie gości:

  • Agnieszka Białek – pedagog i przedsiębiorca z Belfastu, korespondentka Radia WNET,
  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com,
  • Piotr Słotwiński – politolog z wykształcenia, bloger z zamiłowania, kronikarz Polonii w Irlandii,
  • Krzysztof Bosak – poseł Rzeczpospolitej Polskiej, jeden z liderów Konfederacji. 
  • Muzycznie: Fontaines D.C., Piersi, Hungarica i U2. 

Prowadzenie i scenariusz: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Tomasz Wybranowski

Realizator: Marcin Głos (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)

Zawsze na wstępie Studia Dublin pojawia się on i jego korespondencja. W roli głównej Bogdan Feręc, redaktor naczelny najważniejszego portalu dla Polaków na Szmaragdowej Wyspie – Polska-IE.com.

Rozmowa Tomasza Wybranowskiego z Bogdanem Feręcem była przede wszystkim o spotkaniu Michaela Martina z premierem Wielkiej Brytanii Borisem Johnsonem. Do spotkania doszło w Belfaście, w Irlandii Północnej.

Informacje w tej sprawie nie są spójne, bo mówi się, że premier Micheál Martin spotka się dzisiaj ze swoim odpowiednikiem z Wielkiej Brytanii, ale pojawiły się też doniesienia, że spotkanie odbędzie się dopiero w piątek (14 sierpnia). – mówi Bogdan Feręc.

Bogdan Feręc, szef portalu Polska – IE. Fot.: arch. Bogdana Feręca.

Szefowie gabinetów Republiki Irlandii i Wielkiej Brytanii rozmawiali o sprawach dla Wielkiej Brytanii oraz Irlandii ważnych, bo do omówienia byy kwestie związane z brexitem, ożywieniem gospodarczym i o zacieśnianiu stosunków.

Martin i Johnson rozmawiali także o sprawach związanych z koronawirusem i sposobach, jak można sobie z nim radzić. W planie spotkania zawarto też punkt, w którym omawiano stan na dziś negocjacji handlowych pomiędzy Unią Europejską a Wielką Brytanią.

To oznacza, że rozmowy są istotne dla obu państw.

Tutaj do wysłuchania rozmowa Tomasza Wybranowskiego z Bogdanem Feręcem, szefem Polska-IE.com: 

 

 

W piątkowym głównym wydaniu Studia Dublin do wysłuchania serwis informacyjny „Irlandia – Wyspy – Europa – Świat”. W serwisie Studia 37 między innymi o tym, że:

Wicepremier rządu Republiki Irlandii Leo Varadkar kolejny raz zasugerował, że otwarcie pubów, które zaplanowano na 31 sierpnia, może nie dość do skutku.

Wedle słów byłego premiera, w Irlandii należy doprowadzić do sytuacji, w której będzie można mówić o bezpieczeństwie zdrowotnym, więc niskiej liczbie zakażeń wirusem SARS-CoV-2. W związku z takim podejściem Varadkar dał sygnał, iż rząd nie jest przekonany, by celowym stało się uruchomienie pubów zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami, co oznacza, iż te właśnie miejsca, mogą pozostać zamknięte nawet we wrześniu.

Z kart tak zwanego raportu Ronana Lyonsa wynika, że obecny poziom oddawanych do użytku domów, jest nadal zbyt niski i o ile przyjmiemy, że rocznie na rynek trafia do 25 000 domów.

To prawie o połowę za mało, by zacząć myśleć o wyjściu z zapaści mieszkaniowej.

Według Lyonsa, każdego roku do irlandzkiej przestrzeni trafiać powinno 47 000 jednostek mieszkalnych, co pozwoli na osiągnięcia dużego poziomu aktywności budowlanej, ale przyczyni się też do obniżenia popytu.

Dublin rain from the bus. Foto (c) Studio 37.

Tymczasem minister ochrony socjalnej Heather Humphreys poinformowała o nowej formie wspirania obywateli i rezydentów Republiki Irlandii przez państwo. Tym razem o pomocy dla osób samozatrudnionych.

Nowe świadczenie nazwano funduszem „białej furgonetki”, a przysługuje osobom, które prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą w tym taksówkarzom, hydraulikom, elektrykom, stolarzom itd. Jednorazową dotację w wysokości 1000 €, wykorzystać można na wydatki powiązane, a mogą z niej korzystać przedsiębiorcy, którzy nie zakwalifikowali się do innych programów pomocowych.

W serwisie „Irlandia – Wyspy – Europa – Świat”  także o pogodzie nad Hibernią. W przyszłym tygodniu będzie na Wyspie bardziej niż gorąco, a temperatury wahać się będą od 21 do 26 stopni Celsjusza.

Spece od Met Éireann twierdzą, że ten weekend będzie ciepły i wilgotny, choć wydawało się, że już początek przyszłego tygodnia przyniesie ochłodzenie, jednak nic z tego! Kolejne dni, także będą gorące. Niektóre hrabstwa, gównie te na południu, w części wschodniej i na południowym zachodzie, zalewane będą falą gorąca, więc tam właśnie panować będą irlandzkie tropiki.

Irlandzcy meteorolodzy przewidują, że termometry w pierwszych dniach przyszłego tygodnia pokazywać będą do 26 stopni, a w części centralnej i północnej powyżej 21. kreski.

Tutaj do wysłuchania serwis informacyjny „Irlandia – Wyspy – Europa – Świat”:

 

 

Agnieszka Białek, serce i oczy Radia WNET w Irlandii Pólnocnej. Foto. arch. własne.

 

W Studiu Dublin gorące informacje wieści i przegląd prasy z Belfastu i Londynu.

Nasza urocza korespondentka Agnieszka Białek obok najnowszych danych i statystyk związanych z koronawirusem w Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej.  Opowiedziała także o reakcjach mediów północnoirlandzkich i angielskich o wizycie premiera Borisa Johnsona w Belfaście i spotkaniu z premierem Republiki Irlandii Michaelem Martinem.  .

Wielka Brytania przygotowuje się na drugą falę koronawirusa. Premier Boris Johnson w ubiegłym tygodniu przedstawił plan walki z Covid-19. Prognozy ekspertów z brytyjskiej Akademii Nauk Medycznych mówią nawet o 120 tys ofiar w okresie od wcześnia 2020 do czerwca 2021.

Obok wiadomości pandemicznych w Studiu Dublin także przegląd prasy z Wielkiej Brytanii.

W „Daily Mail” o uruchomieniu programu śledzącego. Rząd Wielkiej Brytanii oraz północnoirlandzka służba zdrowia mają nadzieję (choć aplikacja na smartfony nie jest jeszcze obowiązkowa), że

Mieszkańcy wysp we wspólnej walce z wirusem zaaplikują w swoje telefony program śledzący, by w ten sposób wykrywać ogniska koronawirusa. – powiedziała Agnieszka Białek.

Ponadto brytyjskie media podają, że zdecydowano się na zmianę metodologii liczenia osób zmarłych na Covid-19. Tym samym na przykład ofiary wypadków drogowych nie będą dopisywane do listy covidowej.

W wyniku nowego sposobu liczenia, nowa, całkowita liczba zgonów w UK spadła o prawie 5000 os i wynosi 41347.

Ponadto brytyjski rząd przywraca czternastodniową kwarantannę dla przyjeżdżających na wyspy z Francji, Królestwa Niderlandów (dawniej Holandia) oraz Malty.

Arlene Foster, szefowa partii północnoirlandzkich unionistów DUP. Foto: Richter Frank-Jurgen (Wikipedia).

 

Na koniec informacje dotyczące czwartkowej (13 sierpnia 2020) wizyty na szczycie premierów Wielkiej Brytanii –  Borisa Johnsona, Micheale Martina (premiera Republiki Irlandii) oraz pierwszej minister (w randze premiera) Irlandii Północnej Arlene Foster oraz jej pierwszą zastępczynią Mitchell O’Neill (Sinn Féin).

Spotkanie miało miejsce w Belfaście i dotyczyło negocjacji Wielkiej Brytanii z Unią Europejską, walki z koronawirusem oraz omówiono gospodarcze skutki pandemii.

W związku z ostatnim tematem trójstronnych rozmów niewątpliwie bardzo ważną sprawą staje się współpraca dwustronna w szczególności w odniesieniu do Irlandii Północnej.

Premier Boris Johnson podczas tej wizyty zapowiedział też przyszłoroczne obchody setnej rocznicy powstania Irlandii Północnej.

Tutaj do wysłuchania korespondencja z Belfastu Agnieszki Białek:

 

Piotr Słotwiński, kronikarz Polonii w Irlandii. Fot. blog piotrslotwinski.com

 

Gościem Studia Dublin jest również Piotr Słotwiński, politolog z wykształcenia, bloger z zamiłowania i kronikarz Polonii w Irlandii.

Kliknij tutaj, aby przenieść się na blog Piotra: piotrslotwinski.com

Nasz korespondent z Cork opowiadał o zaktualizowanej przez Republikę Irlandii liście krajów z których można przylecieć bez kwarantanny.

Polski na niej nie ma, ale nawet gdyby była to dla Piotra nie miałoby to większego znaczenia.

Polityka firmy w której obecnie pracuję jest jasna: wróciłeś z zagranicy musisz odbyć kwarantannę. Z tą kwarantanną, jak z wieloma rzeczami w Irlandii, sprawa jest, przynajmniej dla mnie, nie do końca jasna: z jednej strony jest teoretycznie obowiązkowa z drugiej – nikt nikogo w domu nie kontroluje, mało tego, dopuszczalne jest np. wyjście do sklepu.

A jak wygląda procedura? Po wylądowaniu dostajemy do wypełnienia COVID-19 Passenger Locator Form, formularze w których trzeba podać wszystkie swoje dane, telefon, adres, itp. Podobne wypełnia się w samolocie do Polski, która zbiera załoga a w Dublinie czynią to celnicy przy odprawie paszportowej.

Przez to całe wypełnianie i bardziej skrupulatną kontrolę zrobiła się spora kolejka, przez co odprawa, która zwykle trwa kilka minut, teraz – trwała co najmniej dobre pół godziny.

Piotr Słotwiński skomentował także działania ruchu LGBT, których od ponad tygodnia jesteśmy świadkami w Warszawie. Jak podkreśla gość Tomasza Wybranowskiego:

Tęczowa agresja ludzi, którzy oczekują jedynie tolerancji, pokazała się nawet w Irlandii. Ruch LGBT nie ma poczucia przyzwoitości czy poszanowania czegoś, co dla innych jest bardzo ważne.

Tutaj do wysłuchania rozmowa Tomasza Wybranowskiego z Piotrem Słowińskim: 

W finale Studia Dublin rozmowa Tomasza Wybranowskiego z posłem Krzysztofem Bosakiem, jednym z liderów Konfederacji. 

Krzysztof Bosak komentuje wydarzenia związane z protestami ruchu LGBT mówiąc, że następuje nieuchronna eskalacja:

Okazuje się, że zmiany społeczne zachodzą szybciej niż wydaje się konserwatystom starszego pokolenia, a ideologie, które są niebezpieczne, bywają agresywne i potrafią w szybkim tempie rozszerzać się na społeczeństwo. – podkreśla poseł i lider Konfederacji Krzysztof Bosak.

Krzysztof Bosak / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Tutaj do wysłuchania rozmowa Tomasza Wybranowskiego z Krzysztofem Bosakiem: 

opracowanie: Tomasz Wybranowski.

Współpraca: Marta Niźnik.


Partner Radia WNET

Partner Studia 37 Dublin

 

Produkcja – Studio 37 Dublin Radio WNET – sierpień 2020

Studio Dublin na antenie Radia WNET od października 2010 roku (najpierw jako Irlandzka Polska Tygodniówka). Zawsze w piątki, zawsze po Poranku WNET zaczynamy około godziny 9:10. Zapraszają: Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc, oraz Katarzyna Sudak, Agnieszka Białek, Ewa Witek, Alex Sławiński oraz Jakub Grabiasz i często Tomasz Szustek.

Andrusiewicz: Mamy 6 dużych ognisk COVID-19. Dziennie wykonujemy od 25 do 30 tysięcy testów

Wojciech Andrusiewicz odpowiada na pytania o wzrost liczby zachorowań, wskazuje na 6 ognisk wirusa w Polsce, niewielkie obłożenia łóżek w szpitalach i wysoką liczbę testów wykonywanych w Polsce.


Rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia, Wojciech Andrusiewicz wskazuje, że występuje w Polsce 6 dużych ognisk zakażeń koronawirusem, które tłumaczą wysoki poziom zakażeń.

Trzy kopalnie na Śląsku i 3 duży firmy produkcyjne w Małopolsce. Te ogniska, gdzie jest po kilka tysięcy pracowników, rzutują na wynik całego kraju (…) Jeszcze w tym tygodniu wyniki te będą utrzymywać się na wysokim poziomie, potem powinny spaść.

Gość Poranka Wnet podkreśla, że istotne wzrosty zakażeń notuje się w 25-28 powiatach na ponad 300 istniejących, czyli ok. 10%. Obecnie w szpitalach pod respiratorami znajduje się nieco powyżej 70 osób, a łączna liczba pacjentów chorych na koronawirusa, którzy przebywają w 20. szpitalach na ten cel przeznaczonych, wynosi ok. 1700-1800 osób na 4 tys. dostępnych łóżek.

Ta liczba waha się w zależności od tego, czy robimy przesiewy na Śląsku, czy w Małopolsce. Zazwyczaj jest to między 25 a 30 tys. testów na dobę, co na tę skalę zakażeń, którą mamy w Polsce w porównaniu do skali zakażeń w innych państwach, to jesteśmy absolutnie w czołówce państw testujących-zapewnia rzecznik Ministerstwa Zdrowia.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego uważa, że koronawirus SARS-CoV-2 jest istotnym zagrożeniem i nie powinien być on porównywany do zwykłej grypy. COVID-19 powoduje poważniejsze powikłania, jest bardziej zakaźny, nie do końca zbadany i nie mamy na niego szczepionki.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Dr Hałat: COVID-19 nie powstał w sposób naturalny. Mamy do czynienia ze stanem wojennym i niszczeniem świata zachodniego

Dr Zbigniew Hałat mówi o hydroksychlorochinie, stosowanej przy leczeniu m.in. malarii, a także być może pomocnej w walce z COVID-19. Uważa, że wielkie koncerny cenzurują ją, gdyż jest zbyt tania.


Doktor Zbigniew Hałat podkreśla, że międzynarodowe koncerny tłumią i „zamykają usta” zwolennikom stosowania hydroksychloriny ze względu na swoje własne interesy. Głównym powodem stojącym za zakazem stosowania wspomnianej substancji, są „nadzieje wielkich koncernów związane ze sprzedażą nowych terapii”.

Firmy farmaceutyczne, które mają prawo i obowiązek zarabiać na cudzym nieszczęściu, niestety sterują w kierunku pozyskania jak największych zysków z tego nieszczęścia (…) Widząc taką reakcję możnych tego świata, trzeba mieć na myśli przyczynę. Koncerny farmaceutyczne nie zarobiłyby tyle, ile by chciały na epidemii.

Dr Hałat przepuszcza, że COVID-19 nie powstał w drodze naturalnej, a świat Zachodu niszczony jest umyślnie, zatem „mamy do czynienia ze stanem wojennym”.

Ja nadal się trzymam przekonania, że nie jest to wirus, który powstał w sposób naturalny, a raczej jest emanacją tego, co ogólnie oglądamy jako podbój świata zachodniego przez świat wschodu (…) Mamy do czynienia raczej ze stanem wojennym. On powoduje ciężkie zaburzenia gospodarki, upadek rynku pracy i niemożność przemieszczania się.

Gość Magdaleny Uchaniuk jest zaniepokojony nie trzymaniem dystansu i brakiem maseczek na twarzach Polaków i wskazuje na konieczność „interwencji autorytetów” w tej sprawie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Sośnierz: Mamy do czynienia z demolką NFZ. Rząd pod pozorem epidemii przepycha wszystko

Poseł Porozumienia komentuje plany restrukturyzacji Narodowego Funduszu Zdrowia. Mówi o poprawce dotyczącej zwrotu kosztów wyborów 10 maja i krytykuje rządową strategię zwalczania epidemii.

Andrzej Sośnierz komentuje wczorajsze obrady sejmowej komisji zdrowia. Mówi o planowanej przez rząd tzw. „pionizacji NFZ”:

To tak naprawdę demolka Narodowego Funduszu Zdrowia.

Zdaniem polityka Fundusz nie sprawdził się w obliczu epidemii koronawirusa:

Centralizacja była błędem, a my robimy jeszcze więcej tego samego. NFZ w obliczu COVID-19 był ogłuszony, pozwalał na chaotyczne funkcjonowanie zakładów opieki zdrowotnej.

W opinii parlamentarzysty obecne zmiany w NFZ prowadzą do tego, że będzie on funkcjonować gorzej nawet niż za czasów SLD.

Z tej reformy wypływa myślenie dyktatorskie. Minister Łapiński, nazwany swego czasu destrukturem, został tutaj zdystansowany.

Rozmówca Adriana Kowarzyka  krytykuje również zawartą w nowej ustawie o zwalczaniu epidemii decyzję o pokryciu kosztów nieodbytych wyborów 10 maja.

Współczuję ministrowi Sasinowi, bo robił to co musiał, ale to, że rekompensatę za wybory zawarto w ustawie COVID-owej, jest chore.

Parlamentarzysta zwraca uwagę, że w nowym akcie prawnym związanym nominalnie z koronawirusem, zawarto jeszcze więcej rozwiązań nie mających z jego zwalczaniem nic wspólnego.

Pod pretekstem epidemii można w Sejmie przepchnąć wszystko. Epidemia może być korzystnym zjawiskiem dla niektórych grup interesów.

Gość „Kuriera w samo południe” odnosi się do zapowiedzi rekonstrukcji rządu. Stwierdza, że powinna ona objąć resort zdrowia.

W czasie epidemii nie zrobiliśmy najważniejszych rzeczy: nie zbudowaliśmy systemu prowadzenia wywiadów epidemiologicznych ani sprawnego, szybkiego pobierania wymazów.

Jak dodaje poseł Sośnierz:

To, że w Polsce mamy mało zachorowań, nie jest zasługą rządu, tylko tego, że w tej części Europy były masowe szczepienia na gruźlicę.

Zdaniem parlamentarzysty:

Długo szliśmy według tego samego modelu, co Szwecja i Białoruś, mimo że te kraje nie wprowadziły żadnych ograniczeń.  Mam wątpliwości, czy zamknięcie gospodarki były w ogóle potrzebne.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Francuska szkoła naprawiania historii: chaos pojęciowy i walka z pomnikami/ Piotr Witt, „Kurier WNET” nr 73/2020

Płaczcie, młodzi Francuzi, nie dane wam będzie ujrzeć legendarnej epopei. Będziecie musieli się zadowolić filmami pani Holland, które są w Paryżu pokazywane z towarzyszeniem hałaśliwej reklamy.

Piotr Witt

Chaos

Wynalazek telewizji wzbogacił wybory demokratyczne o czynnik wyglądu. W demokracji wszyscy są równi, ale niektórzy są bardziej fotogeniczni. Politolog amerykański Calder S. Brown uważa, ze Lincoln nigdy nie zostałby wybrany, gdyby w jego czasach istniała telewizja. Twarz najlepszego prezydenta Ameryki szpeciły dzioby po ospie.

Zdaniem Henry’ego Kissingera to Bill Clinton wprowadził politykę w nowy wiek: wiek wyglądu; odtąd emocje przekazywane przez telewizję wpływają silniej na decyzje niż raporty ekspertów.

W dawnej monarchii wygląd pretendenta liczył się znacznie mniej. Wycieczki oprowadzane po Wersalu patrzą z podziwem na monumentalne wizerunki Ludwika XIV. W rzeczywistości Louis le Grand mierzył 156 cm wzrostu, a według innych źródeł 155 – był mniejszy i od Hollande’a, i od Sarkozy’ego. Nadworny portrecista Hyacynt (Jacek) Rigaud, świadomy swej misji, tworzył wizerunek władcy Francji takiego, jakim uczyniło go stanowisko, nie krępując swego talentu powłoką cielesną modela.

Na początku XX stulecia o plenerowym portrecie prezydenta Faure’a mówiono, że przedstawia „wielkiego Feliksa na tle małych Alp”. Piękny Feliks sypiał z żoną portrecisty, panią Steinheil, tak zapamiętale, że pewnego przedpołudnia zasnął w jej objęciach snem wiecznym. Rzecz miała miejsce w Pałacu Elizejskim, skandalu nie dało się zatuszować, jak i okoliczności powstania wizerunku.

Władcy dawnego ZSRR wybrali formułę pośrednią między naturalizmem Clintona i idealizmem Ludwika XIV. Byli fotografowani, a następnie ich wizerunki retuszowano tak długo, aż przypomniały idealnego przywódcę narodu.

Uczeni historycy sztuki mogliby na tej podstawie wprowadzić klasyfikację na szkołę francuską i szkołę radziecką naprawiania historii. W każdym razie: jak cię widzą, tak cię piszą.

Kiedy piszę te słowa, nie jest jeszcze znany wynik wyborów paryskich. O fotel mera ubiegają się trzy gracje: Rachida Dati (prawica), Agnes Buzyn – makronia i ustępująca mer Anna Hidalgo – prawica lub lewica, zależnie od okoliczności. Botox, dieta odchudzająca i szminka są ważnymi argumentami wyborczymi. Walka idzie zażarta, kandydatki wymyślają sobie, ile wlezie, ale nie dotykając istoty rzeczy. Rządy Hidalgo są dla stolicy katastrofalne. Obiecuje zmienić miasto w rodzaj wsi dla cyklistów: zieleń, parki i rowery. Na razie betonuje w Paryżu każde wolne miejsce. W tym najbardziej przeludnionym mieście świata, zaludnionym gęściej niż Szanghaj, Hongkong i Bombaj, wydaje zezwolenia budowlane na prawo i lewo. Nasze piętnaste arrondissement 40 lat temu było dzielnicą małych domków, gdzie po rewolucji sowieckiej najchętniej osiadali rosyjscy uciekinierzy. Dziś domki ustąpiły miejsca siedmiopiętrowym buildingom, zagęszczenie przekracza 25 000 osób/km2 – warunki doskonale sprzyjające epidemii. Dla porównania – zagęszczenie ludności w Warszawie – 2400/km2. Nawet pandemia nie zahamowała szaleństwa – w naszym najbliższym sąsiedztwie otwarto trzy nowe place budowy. W tym szaleństwie jest metoda – 20–30 000 €/m2 mieszkania. Dochody najdroższego miasta są zahipotekowane na trzydzieści lat z góry. Jak to możliwe? Już 20 lat temu Philippe Seguin, ówczesny prezes Cour de Comptes (NIK) dziwił się, że budowa krótkiego odcinka linii tramwajowej kosztuje w Paryżu siedem mld €. Za to, dla oszczędności, autobusy są nieklimatyzowane, metro również, mimo temperatur w lecie bliskich 40°C.

Kibicuję pani Dati, w nadziei, ze jako mer Paryża usunie wreszcie z Pól Marsowych postawiony przez rodzinę Halterów szkaradny szklany „mur dla pokoju”, pokryty napisami Freedom, Pax, Mup itp. Towarzysz Marek Halter zapamiętał je zapewne z młodości spędzonej w Moskwie i w Warszawie.

Nie spodziewam się jednak po wyborach zasadniczych zmian. Obok spraw istotnych kandydatki przechodzą dość obojętnie. Najwyraźniej nie pragną burzyć istniejącego systemu, który jest nader korzystny dla mera, ale zainstalować się w nim i korzystać z jego dobrodziejstw.

Przeszłość przekazała nam w spadku wizerunki dawnych sław i wielkości w postaci pomników. Prezydent Macron, przemawiając wieczorem w niedzielę 14 czerwca, tonem jak zwykle patetycznym, zapowiedział: „Republika nie będzie cenzurować historii ani obalać pomników”. Była to aluzja do ostatnich wydarzeń. Czarni wyszli na ulice Paryża. Amerykańska afera Charlesa Fielda obudziła we Francji dawną aferę Traore’a. W 2016 roku 43-letni czarny obywatel Adam Traore zmarł podczas przesłuchania policyjnego. Rodzina zmarłego oskarżyła policję o mord. Po 4 latach śledztwo nie doprowadziło do ustalenia prawdy; ekspertyzy, kontrekspertyzy i dochodzenia w toku. Rodziny muzułmańskie są liczne. Ojciec Traore’a z czterech żon miał 17 dzieci. Razem z kuzynami tworzy to cały klan, który zniecierpliwiony długim śledztwem, bez trudu skrzyknął kilkudziesięciotysięczny tłum manifestantów. Przed Pałacem Sprawiedliwości było ich 80 000, w marszu protestacyjnym wzdłuż Wielkich Bulwarów 30–50 000.

Restauratorzy, od placu Republiki do Opery, którzy po dwóch miesiącach przerwy otworzyli nareszcie w poniedziałek tarasy swoich kawiarni i restauracji usytuowanych na trasie marszu, musieli zaraz je zamknąć i okna zabić dyktą w przewidywaniu wydarzeń. Minister spraw wewnętrznych przepuścił nową okazję, żeby zamilczeć. Schlebiając manifestantom, oskarżył policję francuską o rasizm. Z właściwym sobie talentem ubił jednym kamieniem dwa wróble: wzbudził w policjantach nienawiść do rządu i uszczuplił zastęp wyborców Macrona o tę garstkę, która jeszcze pozostała mu wierna.

Od rasizmu do kolonializmu jeden krok – postkolonialna społeczność Francji zażądała usunięcia z przestrzeni publicznej wszelkich śladów przeszłości kolonialnej, w pierwszym rzędzie pomników.

Strach padł na Republikę: głównym apostołem kolonializmu w XIX wieku był Jules Ferry – wielokrotny minister, premier rządu i jeden z ojców Republiki. Ma wiele pomników i ulice swego imienia w każdym większym mieście. Będzie co obalać i zmieniać.

Na razie odwołano projekcję słynnego filmu Przeminęło z wiatrem, który miał być wznowiony w kinoteatrze Rex na Wielkich Bulwarach. W tym najpiękniejszym kinie Paryża, zbudowanym za apogeum Hollywoodu w latach 30. XX w., widza otacza makieta miasteczka meksykańskiego z westernów: nad głową ma wygwieżdżone niebo, a na scenie przed filmem balet kolorowych fontann. Clark Gable i Vivien Leigh zostali zakazani ze względu na bijący z nich rasizm.

Płaczcie, młodzi, nie dane wam będzie ujrzeć legendarnej epopei. Będziecie musieli się zadowolić filmami pani Holland, które są w Paryżu pokazywane z towarzyszeniem hałaśliwej reklamy. Jeśli tak dalej pójdzie, niebawem może wam być odebrany również dostęp do pierwszej literackiej nagrody Nobla, dzieła, którego francuski przekład pobił wszystkie rekordy wydawnicze od czasu wynalezienia powieści: 300 000 egzemplarzy w 1905 roku (a ukazał się w 1901). To więcej niż dzieła Aleksandra Dumasa razem wzięte. Mam naturalnie na myśli Quo Vadis Henryka Sienkiewicza. Czytajcie, póki czas. Skoro film o białych właścicielach plantacji został zakazany na żądanie wspólnoty czarnych ludzi, to dlaczegóżby apologia chrześcijaństwa nie mogła zostać wycofana z obiegu na wniosek wspólnot religijnych innych wyznań?

Młodzi, będziecie za to mieli do dyspozycji na każde zawołanie najnowszego literackiego Nobla – opowieść Olgi Tokarczuk o dawnych Polakach, antysemitach tak zawziętych, że nieszczęsnych Żydów, którzy przeszli na katolicyzm, karali nadaniem szlachectwa i zwolnieniem z podatków. Za te zbrodnie Polacy jeszcze zapłacą – grozi autorka „Drabiny Jakubowej.

Na Gwadelupie obalono już pomnik Victora Schoelchera, który zniósł niewolnictwo w koloniach francuskich (słynna ustawa 27 kwietnia); w Paryżu żądają usunięcia pomnika Colberta, który poddał handel niewolnikami przepisom prawnym. Przed podjęciem decyzji trzeba będzie się dobrze zastanowić. Jean Baptiste Colbert – premier rządu Ludwika XIV – został zaklęty w kamień jako najwybitniejszy mąż stanu w historii Francji. Ma prawo do jednego z czterech pomników świeckich patronów, którymi Republika ozdobiła fronton Zgromadzenia Narodowego od strony Sekwany. Kto miałby go zastąpić? Trudny wybór. Tych wahań nie znał mer (formalnie prawicowy!) alzackiego miasta Thionville w departamencie Mozeli. Uprzedzając ogólne życzenie wyborców, przemianował liceum im. Colberta na liceum niejakiej Rosy. Największą krzywdę wyrządził uczniom. Zawszeć to „liceum Colberta” lepiej brzmi na świadectwie maturalnym niż „liceum Rosy”, nieznanej we Francji amerykańskiej bojowniczki o zniesienie niewolnictwa.

Walka z pomnikami wybuchła w momencie, kiedy wojna o chlorochinę, rozpoczęta w Marsylii, przybrała zasięg światowy. We wtorek 16 czerwca komisja parlamentarna przesłuchiwała dyrektora zdrowia Jerome’a Salomona na okoliczność błędów popełnionych przeciwko zdrowiu i życiu Francuzów. Prokurator Republiki wszczął dochodzenie przeciwko ministrom na wniosek kilkudziesięciu skarżących instytucji i osób prywatnych. Zainteresowanie ogromne. Oskarżycielska książka obrońcy chlorochiny, profesora Christiana Perronne’a, która 18 czerwca rano trafiła do księgarń, wieczorem plasowała się już na szczycie sprzedaży. Tytuł wymowny: Czy jest taki błąd, którego ONI nie popełnili? i podtytuł: Covid-19. Święta unia niekompetencji i ignorancji. Książka prof. Didiera Raoulta na temat szczepionek, ich dobrodziejstw i ryzyka z nimi związanego, wydana w marcu, zajmuje pierwsze miejsce w kategorii literatury niebeletrystycznej.

Artykuł „Chaos” Piotra Witta, stałego felietonisty „Kuriera WNET”, obserwującego i komentującego bieżące wydarzenia z Paryża, można przeczytać w całości w lipcowym „Kurierze WNET” nr 73/2020, s. 3 – „Wolna Europa”.

Piotr Witt komentuje rzeczywistość w każdą środę w Poranku WNET na wnet.fm.

 


  • Od 2 lipca „Kurier WNET” wraca do wydania papierowego w cenie 9 zł.
  • Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć również w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Piotra Witta pt. „Chaos” na s. 3 „Wolna Europa” lipcowego „Kuriera WNET” nr 73/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

GIS ostrzega: W Polsce wykryto etazen – nowy, bardzo niebezpieczny narkotyk

Oferowany jako tzw. dopalacz etazen ma być nawet 60 razy mocniejszy niż morfina. Jego zażycie może spowodować groźne dla życia zaburzenia oddechowe prowadzące nawet do śmierci.

Jak informuje Główny Inspektor Sanitarny, w Łodzi odkryto należący do grupy oploidów etazen w czystej postaci oferowany jako „dopalacz”. Stanowi on zamiennik heroiny lub fentanylu i może mieć postać suszu do palenia, liquidu do e-papierosa, czy sprayu donosowego. GIS ostrzega, że użytkownicy dopalaczy często nie są świadomi tego co spożywają. Przypomina, że skutkami zażywania oploidów są m.in. : zaburzenia świadomości, zwolnienie czynności serca i zaburzenia oddechowe.

A.P.

Studio Dublin – 10 lipca 2020 – Agnieszka Słotwińska, Bogdan Feręc – portal Polska-IE, Jakub Grabiasz i Piotr Michalik

Studio Dublin na antenie Radia WNET od 15 października 2010 roku (najpierw jako „Irlandzka Polska Tygodniówka”). Zawsze w piątki, zawsze po Poranku WNET zaczynamy ok. 9:10. Zapraszają: Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc, oraz Katarzyna Sudak, Agnieszka Białek, Alex Sławiński oraz Jakub Grabiasz.

W piątkowy poranek przenosimy się eterowo i internetowo do Republiki Irlandii. W Studiu Dublin informacje, komentarze, analizy, korespondencje i muzyka. Zapraszamy na Szmaradgową Wyspę już wakacyjnie!

W gronie gości:

  • Agnieszka Słotwińska – właścicielka „My Little Craft World” w Cork,
  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com,
  • Jakub Grabiasz – redakcja sportowa Studia 37 Dublin,
  • Piotr Michalik – muzyk, kompozytor mieszkający w Galway (Irlandia),
  • Psychotic Outsider – zespół spod znaku metalcore.

Prowadzenie i scenariusz: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Tomasz Wybranowski

Realizator: Dariusz Kąkol (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)

Bogdan Feręc, redaktor naczelny portalu Polska-IE.com, wersja zdecydowanie letnia. Fot. arch. własne.

 

Zawsze na wstępie Studia Dublin pojawia się on i jego korespondencja. W roli głównej Bogdan Feręc, szef najpoczytniejszego portalu dla Polaków na Szmaragdowej Wyspie – Polska-IE.com.

Fáilte Ireland, irlandzki krajowy urząd do spraw rozwoju turystyki w Republice Irlandii, podpowiada turystom z Europy i ze świata w jaki sposób ominąć przepisy izolacji i rygory wymaganej kwarantanny po przybyciu tutaj.

Bogdan Feręc zastanawia się, czy to niezręczność i zbyt nonszalancki styl wypowiedzi służb prasowych agendy, czy jednak planowe działanie?

Nie jest tajemnicą, że coraz więcej osób chciałoby spędzić wakacje na Szmaragdowej Wyspie. Na drodze szczęścia turystów i podróżników stoi widmo dwutygodniowej i obowiązkowej kwarantanny po przylocie. To główny powód rezygnacji przez turystów zagranicznych z podróży do Republiki Irlandii. Dlaczego podkreślam w krótki tekście nazwę Republika Irlandii? Śpieszy z podpowiedzią Bogdan Feręc.

Trochę dziwnie, że ta organizacja promować będzie Irlandię Północną, jako kraj do którego można przylecieć z większości państw europejskich. Co ciekawe, Fáilte Ireland mówi też, że turystyka przygraniczna, generuje całkiem pokaźne dochody Republice, więc jest to dosyć jasne wskazanie, że turyści z zagranicy, mogą zaplanować swój lot do Irlandii Północnej, a następnie przemieścić się, bez wymaganej czternastodniowej kwarantanny do Republiki Irlandii.

Covid i czas zarazy nie oszczędził także Irlandii. Sytuacja na rynku kredytów hipotecznych i los spłacających zobowiązania bardzo niepokoi partię Sinn Féin. Zwycięskie w ostatnich wyborach parlamentarnych ugrupowanie, które jest w opozycji, stanowczo domaga się wyjaśnień od „absolutnie wszystkich”.

Poseł Sinn Féin Pearse Doherty, rzecznik do spraw finansów w partii powiedział, że

Oszustwa klientów banków muszą się skończyć, zaś naliczanie odsetek od zawieszonych kredytów hipotecznych, to swoista kara za Covid.

Poseł Doherty chce doprowdzić do tego, aby były premier (obecnie wicepremier) Leo Varadkar wyjaśnił rozbieżności w przedstawianych przez jego gabinet i banki wersjach wydarzeń z czasu, gdy jego gabinet rozmawiał w tej sprawie z przedstawicielami pięciu głównych banków w Irlandii.

Dublin, gmach Custom House (z języka irlandzkiego: Teach an Chustaim) nocą.

Z najnowszych danych Revenue Commissioners (irlandzki urząd skarbowy) jasno wynika, że nie widać istotnego spadku w wydatkowaniu pieniędzy na zasiłki pandemiczne oraz środków przeznaczonych na wsparcie dla przedsiębiorców w ramach rządowego programu dopłat do wynagrodzeń pracowniczych.

Aktualnie całkowity koszt programów Pandemic Unemployment Payment i Temporary Wage Subsidy Scheme wynosi już 1,970 miliarda euro. Oznacza to, że wcześniejsze szacunki, nie będą miały nic wspólnego z realnie wydatkowanymi kwotami na te cele.

W mijającym tygodniu ledwie 12 900 osób zostało wykreślonych z programu Pandemic Unemployment Payment, co jest liczbą niższą od poprzednich. Oznacza to, że i w tym zakresie irlandzki rząd przestrzelił. Do pracy po kolejnych etapach odmrażania gospodarki powróciło około 84 000 z wcześniej zatrudnionych. Co ciekawe i w tej sprawie i cezurze czasowej, irlandzki rząd spodziewał się powrotów na poziomie powyżej 194 000 osób.

Ze wszystkich 84 000 osób, które zakończyły korzystanie z programu PUP, czyli zasiłku  pandemicznego, do programu dopłat pracowniczych TWSS przeniosło się ogółem 81 400 osób. – powiedział Bogdan Feręc, szef portalu Polska-IE.com.

Tutaj do wysłuchania korespondencja Bogdana Feręca:

 

 

W piątkowym wydaniu główne Studia Dublin jak serwis informacyjny „Irlandia – Wyspy – Europa – Świat”. W tym wydaniu informacyjnego dziennika kilka informacji o wyborczym zaangażowaniu Polonii.

Irlandzki rząd rozpoczął wczoraj konsultacje społeczne, które wykorzystane będą do tworzenia nowych przepisów, a te określą zasady pracy zdalnej, wykonywanej z domu.

Nowe rozwiązania związane z pracą zdalną zapoczątkowały wysyp wielu pytaniom. Zatrudnieni w ten sposób chcą by dokładnie uregulowano ich status pracowniczy. Dlatego konsultacje społeczne mają pomóc rozwiązać problemy, które pojawiły się w tematach  zdrowia, bezpieczeństwa i higieny pracy, a także praw pracowniczych oraz ochrony danych.

Irlandzcy lekarze rodzinni twierdzą, że w ich gabinetach pojawia się coraz więcej osób z objawami przypominającymi Covid-19. Niepokojące wieści od lekarzy potwierdzają również stowarzyszenia lekarzy rodzinnych, które na bieżąco otrzymują dane z gabinetów.

Z tych informacji wynika kolejny fakt, a ten może nam sugerować, że znaleźliśmy się właśnie u progu drugiej fali koronawirusowych zachorowań, których szczyt pojawi się wraz z pogorszeniem warunków atmosferycznych.

Tani irlandzki przewoźnik lotniczy Ryanair poinformował, iż będzie zwracał pieniądze klientom, którzy zakupili bilety za pośrednictwem niezależnych sprzedawców.

Wcześniej  zwrot pieniędzy nie był możliwy, ponieważ Ryanair twierdził, że to nie on jest stroną, która zawierała umowę świadczenia usługi. Dlatego przewoźnik kierował pasażerów do serwisów, które bilety sprzedawały.

Do głosowania w drugiej turze wyborów prezydenckich zgłosiło się ponad 150 tysięcy Polaków mieszkających za granicą. To bilans obejmujący tylko te osoby, które nie głosowały w I turze lub zmieniały swój dotychczasowy obwód głosowania. Rejestracja dokonana przed I turą pozostaje ważna. 

Tutaj do wysłuchania „Wyspiarski serwis Studia 37”:

 

 

W Studiu Dublin wieści sportowe przedstawił jak zwykle  Jakub Grabiasz. Bardziej niż powoli, ale postępuje na Szmaragdowej Wyspie odmrażanie sportu. Dwa tygodnie temu mówiliśmy o specjalnej aplikacji, która już rządzi sportami GAA, gdy mowa o ochronie przed koronowirusem.

 

Jakub Grabiasz. Fot. arch. Studio 37 Dublin.

 

Obawy związane z rozprzestrzenianiem się wirusa COVID-19 spowodowały odwołanie lub przełożenie wielu golfowych wydarzeń sportowych na całym świecie. Irlandia też tego doświadcza. Fanów tego sportu zasmucił fakt, że wielkie widowisko, ba!, święto golfowe jakim jest bój Stany Zjednoczone – Reszta Świata także w tym roku się nie odbędzie. 

Odwołano wiele turniejów dla zawodowców i amatorów, w tym Open Championship i Barbasol Championship, które były zaplanowane na kolejny weekend (16 – 19 lipca 2020).

5 czerwca organizacja GAA zaprezentowała dokument „Bezpieczny powrót do gaelickich zawodów sportowych”, w którym władze stowarzyszenia przedstawiły kolejne kroki do ponownego zorganizowania mistrzostw klubowych i międzyokręgowych w roku 2020.

Wszystko wskazuje – jak podkreśla Jakub Grabiasz, nasz sportowy ekspert – wielką datą otwarcia jest dzień 17 października 2020.

Irlandzka drużyna rugby, która łączy Irlandczyków z Ulsteru i Republiki Irlandii. Fot. z serwisu www.irishrugby.ie

Jakub Grabiasz mówił także o kolejnym Pucharze Świata w Rugby, który odbędzie się po raz dziesiąty we Francji.

Dwanaście drużyn, w tym Irlandia, zapewniło sobie automatyczny awans zajmując jedną z trzech pierwszych pozycji w swoich grupach na Pucharze Świata 2019. W celu obsadzenia pozostałych ośmiu miejsc zaplanowano eliminacje regionalne, których zasady World Rugby ogłosiło w czerwcu 2020. Na pewno nie zobaczymy na mistrzostwach polskiej drużyny.

Tutaj wysłuchasz sportowy zwiad Jakuba Grabiasza:

 

Piotr Słotwiński z małżonką Agnieszką Słotwińską, moją rozmówczynią. Fot. arch. własne.

Kolejnym gościem piątkowego, głównego wydania Studia Dublin była pani Agnieszka Słotwińska, inicjatorka i serce „My Little Craft World”. Tym razem nie rozmawialiśmy jednak o edukacji przez sztukę i geografię polskich dzieci i młodzieży z Cork. Agnieszka Słotwińska,w ramach akcji Studia 37 Dublin „Pocztówka wakacyjna z Irlandii” zaprosiła nas na wycieczkę geocaching do miejscowości Castletownroache.

W tej malowniczo położonej miejscowości jest pomnik wymarłego już gatunku ptaka Dodo, który pochodził z wyspy Mauritius.

To tam ptak ten był ostatni raz widziany przed wymarciem gatunku. Pewien marynarz z Cork, który pływał holenderskim statkiem, natknął się na te ptaki i zabrał je ze sobą z powrotem do Cork. Hodował je i wyhodował swoje stado do ponad 200 sztuk.

Kolejnym przystankiem był niemal bajkowy mostek i zamek w miejscowości Glanworth. Bryła zamku, która dominuje w krajobrazie wioski, został zbudowany w XIII wieku. Most zaś z połowy XV wieku jest w istocie najwęższym i najprawdopodobniej najstarszym publicznym mostem w Irlandii, który umożliwia na przejazd tylko jednego pojazdu na raz.

Zamek w Glanworth. Fot. z serwisu www.megalithicireland.com.

Ów dwunastołukowy most, wybudowany w malowniczej scenerii w cieniu zamku Glanworth, jest jednym z najczęściej fotografowanych na Szmaragdowej Wyspie i stanowi inspirację dla wielu artystów.

Irlandia słynie także z megalitycznych grobowców sprzed wielu tysięcy lat. Największy z nich, Labbacallee Wedge Tomb, znajduje się w hrabstwie Cork.

Liczący sobie niemal 4 tysiące lat grobowiec, przykryty jest trzema kamiennymi płytami, z których największa ma niemal 8 metrów długości i waży 10 ton. W 1934 roku archeolodzy odkryli w grobowcu szczątki kobiety, ale jej głowa – była zakopana za grobowcem. Czytając stare irlandzkie legendy dowiadujemy się, że w tym miejscu pochowana została Cailleach, celtycka bogini zimy. O megalitycznym grobowcu więcej mogą się państwo dowiedzieć odwiedzając blog kronikarza Polonii w Irlandii Piotra Słotwińskiego (wystarczy nacisnąć tutaj).

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Agnieszką Słotwińską:

 

 

Moi ostatnim gościem był znany z anteny Radia WNET Piotr Michalik, myzyk i kompozytor mieszkający w Galway (Republika Irlandii), który był siłą i motorem napędowym formacji Psychopigs.

Formacja, która miała na swoim koncie przebój znany z anteny Radia WNET „Ireland in the Sun”, co prawda zawiesiła działalność, ale Piotr nie zawiesił gitary na przysłowiowym kołku. Od dwóch lat ma nową formację w międzynarodowej obsadzie. 

Zespół Psychotic Outsider powstał w sierpniu 2018 roku w Galway. W ich muzyce słuchacze odnajdą hard core, metal i elementy punk rocka. W marcu 2019 roku wydali swoją pierwszą demo  „MO********ERS EP”. Potem często koncertowali na scenach irlandzkich klubów.

14 lutego 2020 roku Psychotic Outsider wydał swój debiutancki album opatrzony tytułem „Psyching Out Mentality”, który zawiera 10 utworów. Dzisiaj premierowo zaprezentowaliśmy z Piotrem nagranie „Mistery”.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Piotrem Michalikiem:

 

Psychotic Outsider: na fotografii Piotr Kaftański (perkusja), Nikitaa Khodakivska (śpiew) i Piotr Michalik (gitara, kompozycje). Fot. arch zespołu Psychotic Outsider.

Za tydzień w sobotnim programie dla mrocznych i niezależnych „Cienie W Jaskini” (sobota, początek zawsze o godzinie 22:00) obszerne fragmenty krążka „Psyching Out Mentality”. Zespół tworzą: Nicoletta Khodakivska (głos), Piotr Michalik (gitara, gitara basowa, kompozycje), Piotr Kaftański (perkusja) i Robert Campbell (gitara basowa).

 

Opracowanie: Tomasz Wybranowski. 

Współpraca: Katarzyna Sudak & Bogdan Feręc – portal Polska-IE.com. 

Partner Radia WNET

 

Partner Studia 37 Dublin

 

                 Produkcja – Studio 37 Dublin Radio WNET – lipiec 2020 roku 

 

Studio Dublin na antenie Radia WNET od października 2010 roku (najpierw jako „Irlandzka Polska Tygodniówka”). Zawsze w piątki, zawsze po Poranku WNET zaczynamy ok. 9:10. Zapraszają: Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc, oraz Katarzyna Sudak, Agnieszka Białek, Ewa Witek, Alex Sławiński oraz Jakub Grabiasz.

Podejrzane przeszczepy płuc w Chinach. Liczba dawców i liczba przeszczepów w Chinach nadal nie pasują do siebie

Pierwszy przeszczep płuc u pacjenta, u którego zdiagnozowano covid-19, przeprowadził dr Chen Jingyu z Wuxi w prowincji Jiangsu 29 lutego. Trzy podobne procedury przeprowadzono u starszych pacjentów.

Sophia Fang

Wszyscy biorcy byli wcześniej zainfekowani wirusem KPCh, powszechnie znanym jako nowy koronawirus, ale zgodnie z doniesieniami wynik testu był negatywny w momencie operacji. Ponieważ płuca doznały nieodwracalnych uszkodzeń, pacjentów poddano przed zabiegiem intubacji i ECMO (metoda pozaustrojowego utlenowania krwi).

Chińskie media podawały niewiele dodatkowych, jakkolwiek identycznych informacji o źródle każdej pary płuc – osoby ze śmiercią mózgową z innej prowincji.

Krótki czas oczekiwania na te przeszczepy wskazuje na to, że dawcy zostali zabici w celu pozyskania organów – to wniosek, jaki się nasuwa po przeanalizowaniu liczby operacji w ostatnim miesiącu. Określenie dostępności narządów do przeszczepu jest niemożliwe w żadnym systemie, gdzie istnieje dobrowolne dawstwo organów. „Oprócz podkreślenia niezwykle krótkiego czasu oczekiwania na odpowiednich dawców, przydzielenie płuc takim pacjentom-biorcom wydaje się w obecnym czasie nietypową decyzją, która może być podważona z medycznego punktu widzenia” – napisał w wiadomości e-mail do „The Epoch Times” dr Jacob Lavee, dyrektor oddziału transplantacji serca w Sheba Medical Center w Izraelu i członek założyciel Doctors Against Forced Organ Harvesting (Lekarze przeciwko Grabieży Organów). „Z pewnością świadczy to o dużej dostępności płuc na przeszczepy lub o nieodpartej potrzebie zdobycia światowej sławy naukowej”.

Weźmy na przykład przypadek ze Szpitala Ludowego Wuxi, w którym czas oczekiwania na parę płuc był krótszy niż jeden dzień. 59-letni pacjent uzyskał pozytywny wynik testu na obecność wirusa KPCh w dniu 26 stycznia. 7 lutego został zaintubowany, a 22 lutego poddany terapii ECMO. Dwa dni później został przeniesiony do szpitala chorób zakaźnych Wuxi, najwyraźniej nadal zainfekowany. Nie jest jasne, w jaki sposób ten pacjent znalazł się pod opieką Chena w Szpitalu Ludowym w Wuxi. W wywiadzie dla „Southern Metropolis Daily” Chen opisał sposób podjęcia decyzji o przeszczepie. „Płuco pacjenta zaczęło obficie krwawić 28 lutego” – powiedział. „Całe było wypełnione krwią i mocno napięte. Pacjent był bliski śmierci. (…) Po przedyskutowaniu tego przypadku z ekspertami na szczeblu prowincji postanowiliśmy przeprowadzić przeszczep płuc w trybie nagłym. Przypadkiem znalazł się dawca”.

Dzień później płuca od dawcy z rzekomą śmiercią mózgu zostały przetransportowane 500 mil do Wuxi z prowincji Henan, przez „zieloną bramę” dla narządów – są to specjalne zasady dotyczące kolei i linii lotniczych, umożliwiające najszybszy możliwy transport narządów na przeszczepy. W tym przypadku posłużono się koleją dużych prędkości.

Nawet w normalnych okolicznościach byłoby uznane za cud znalezienie pary pasujących płuc w ciągu jednego dnia, a co dopiero pośród chaosu epidemii wirusa KPCh.

Kto był dawcą? Jak doszło do śmierci mózgu tego pacjenta? Kto zajmował się procedurami dawstwa narządów? Co na to członkowie rodziny dawcy? Wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi.

(…) Według skumulowanych danych za poprzednie dziewięć lat na temat dawstwa w prowincji Hunan, przedstawionych w sierpniu 2019 r. przez „Xiaoxiang Morning Post”, z tej samej prowincji na przeszczepy oddano 4291 nerek, 1623 wątroby, 35 serc i 11 płuc od 2233 dawców. Prowincja Hunan liczy prawie 70 mln mieszkańców. W ciągu dziewięciu lat w ramach programu dawstwa oddano rocznie średnio 1,2 płuca.

W związku z tym, biorąc pod uwagę populację Chin wynoszącą 1,4 mld, można byłoby oczekiwać, że w całym kraju nowe płuca otrzymają 24 osoby w ciągu jednego roku. Jednak liczby przeszczepów płuc przedstawiają zupełnie inną historię.

Cały artykuł Sophii Fang pt. „Podejrzane przeszczepy płuc w Chinach”, znajduje się na s. 10 lipcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 73/2020.

 


  • Od 2 lipca „Kurier WNET” wraca do wydania papierowego w cenie 9 zł.
  • Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć również w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Sophii Fang pt. „Podejrzane przeszczepy płuc w Chinach” na s. 10 lipcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 73/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Olga Knasiak: Islandia, mimo małej ilości zakażeń Covid – 19. nie zmiania obowiązującego zakazu zgromadzeń do 500 osób.

Olga Knasiak, nasza korespondentka z Islandii, o odmrażaniu kraju z zarazy, tragicznym pożarze, w którym zginęli Polacy, wakacyjnej akcji podróżniczej na instagramie #nordyckiewakacje. Islandia latem!

Mimo, że w porównaniu do innych krajów w Islandii notuje się niewiele nowych przypadków zakażeń koronawirusem, to jednak główny epidemiolog kraju Þórólfur Guðnason podtrzymuje w mocy opinię, że

Ze względu na wzrost liczby zakażonych koronawirusem, nie należy zmieniać obowiązującego obecnie zakazu zgromadzeń z pięciuset do dwóch tysięcy osób. Zaleca także by przedłużać godzin otwarcia lokali rozrywkowych.

W rozmowie z Olgą Knasiak powróciliśmy do tragicznego zdarzenia, która smutkiem okryła polską diasporę na Islandii. 25 czerwca, w stolicy Reykjaviku, w budynku przy ul. Bræðraborgarstígur wybuchł pożar. W pożarze zginęło trzech młodych Polaków.

Smutne jest to, że zginęli ludzie, którzy niedawno przyjechali na Islandię, aby pracować, zarabiać pieniądze dla siebie i rodzin, i realizować swoje marzenia. Smutne jest to, że ten dom nie nadawał się do zamieszkania. – mówi Olga Knasiak.

Jak donosi polski portal icelandnews.is, islandzki związek zawodowy Efling domaga się, aby zarówno minister spraw społecznych, jak i rząd natychmiast wypełnili obietnicę działania w przypadku nieprawidłowości na rynku pracy, w tym obietnicę wprowadzenia kar pieniężnych i innych sankcji za naruszenia umów zbiorowych. Efling stanowczo domaga się również by wszystkie islandzkie instytucje publiczne nadzorujące zdrowie i bezpieczeństwo obywateli wykazywały podejmowały interwencję a nie wykazywały obojętność i zaniedbanie w stodunku do zagranicznych pracowników o niskich zarobkach.

Tutaj do wysłuchania korespondencja Olgi Knasiak:

 

Olga Knasiak z synem Vincentem w zimowej aurze bajkowej Islandii. Fot. Holograph Studio Reykjavik Holograph Studio Reykjavik

Wakacyjna akcja Olgi #nordyckiewakacje nabiera tempa!

Blog Oli www.polkanaislandii.is cieszy się coraz większą popularnością. Zwiększająca się stale liczba odwiedzających jej blog sprawiła, że Olga wpadła, w cieniu wychodzenia z zarazy koronawirusa, na pomysł reklamowania urlopów w kraju zamieszkania. Namawia do takiej właśnie wakacyjnej aktywności swoich obserwatorów na Instagramie:

Całe moje wakacje na Islandii będę udostępniała na moim instastory i tym samym moi obserwatorzy będą mogli zwiedzać Islandię moimi oczami. Wpadłam na pomysł, aby w ten sposób zareklamować więcej krajów. Od słowa do czynu! I tak zaprosiłam do projektu wspaniałe blogerki z innych krajów nordyckich, które robią to samo. One także namówiły swoich obserwatorów do urlopu w kraju i oprowadząją ich po miejscach dobrze im znanych, w kraju zamieszkania. – śpieszy z informacją Olga Knasiak.

Tak oto powstał wielki projekt niezwykłych pań #nordyckiewakacje na Instagramie do którego serdecznie zaprasza osobiście Olga Knasiak osobiście. Szczegóły znajdziecie tutaj: www.instagram.com .

W tegorocznej edycji nordyckich wakacji, obok Olgi Knasiak, udział biorą: pani Małgorzata z północnych zakątków Norwegii, pani Aleksandra, znana także jako Luśka, z Norwegii południowej, panie Iga i Anna z Danii, pani Anna ze Szwecji, oraz Sabina Poulsen, dobrze znana z anteny Radia WNET, piewczyni Wysp Owczych.

opracował: Tomasz Wybranowski