Przez najbliższy rok przygotujmy się do Nawiedzenia Matki Bożej w kopii Obrazu Jasnogórskiego archidiecezji poznańskiej

Około 400 małżeństw cywilnych zawarło ślub kościelny. Około 500 rodzin skłóconych pogodziło się. W diecezji gorzowskiej ślub kościelny zawarły 1282 małżeństwa, we wrocławskiej — 3238.

Jolanta Hajdasz

To będzie kolejne wielkie, historyczne wydarzenie w Poznaniu. Po 1050 rocznicy chrztu Polski obchodzonej w 2016 r. i po ubiegłorocznych obchodach 1050-lecia powstania pierwszego na ziemiach polskich biskupstwa w Poznaniu, zbliża się drugie w historii Nawiedzenie kopii Cudownego Obrazu z Jasnej Góry w archidiecezji poznańskiej. Pierwsze odbyło się w latach 1976–1977. (…) Jak będzie przebiegało to nawiedzenie teraz, w czasach konfrontacji z ideologią gender, coraz bardziej powszechnym ateizmem i upadkiem zasad moralnych, w czasach ostrego konfliktu politycznego, którego złośliwość i złowrogość w Poznaniu znamy aż za dobrze? (…)

To był pomysł Prymasa Stefana Wyszyńskiego – nawiedzenie każdej parafii w Polsce przez kopię Cudownego Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Zrodził się na Jasnej Górze 26 sierpnia 1956 r., w dniu odnowienia Ślubów Królewskich Jana Kazimierza. (…) W lutym 1957 r. jasnogórscy paulini rozpoczęli przygotowywanie kopii. Pracę tę powierzono dziekanowi Wydziału Sztuk Plastycznych Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, prof. Leonardowi Torwirtowi. Powiedział on paulinom, że jest z pochodzenia Szwedem, bo jego nazwisko jest „szwedzkie” i że musi jakoś wynagrodzić „Matce Bożej na Jasnej Górze za napaść Szwedów w 1655 r.”. Jak opisuje to wspomniany już przeze mnie publicysta z „Niedzieli”, prof. Torwirt dniami i nocami malował od razu dwie kopie Cudownego Obrazu. Także nocami, ponieważ paulini przynosili mu Cudowny Obraz z kaplicy, aby malowane kopie były nie tylko jak najwierniejsze, ale by zostały niejako napełnione mocami Wizerunku Jasnogórskiego. 2 maja 1957 r. dzieło było ukończone. Jedna z kopii została przez kard. Stefana Wyszyńskiego ofiarowana ojcu świętemu Piusowi XII, a druga – po poświęceniu przez papieża – udała się na szlak Nawiedzenia. (…)

Jak zapisano w kronice Jasnej Góry opublikowanej także na oficjalnej stronie internetowej jasnogórskiego sanktuarium: „Nawiedzenie obfituje w łaski. Często się słyszy słowa: Żadne misje, żadne rekolekcje nie zdziałały tyle w parafii, co Nawiedzenie. Wierni przeżywają je jako bezpośrednie spotkanie z Matką Bożą, Królową Polski, a takie spotkanie wymaga, by oczyścić się z grzechów i poprawić życie”.

Przytoczę kilka wymownych cytatów z tej kroniki: „Matka Boska specjalnie do mnie przyjechała i dlatego muszę iść do spowiedzi. Jak teraz nie pójdę, to drugi raz na pewno do mnie nie przyjdzie!”. „Przyszedłem do konfesjonału, bo wzywa mnie Matka Boża…, a jak patrzeć na Nią z takim grzechami… Namówiła mnie żona, bym tylko przyszedł, a jestem już przy kratkach konfesjonału. Gdyby nie Obraz Matki Bożej, leżałbym jeszcze w zgniliźnie moralnej, a teraz czuję się człowiekiem”. Księża mówili, iż „nawet niewierzący przychodzili do kościoła i przeżywali chwile zadumy. Zresztą odnosiło się wrażenie, jakby takich w ogóle nie było w tym dniu w parafii”. Księża proboszczowie informowali również o nadzwyczajnych zdarzeniach, które miały miejsce podczas Nawiedzenia. Zanotowano ich pokaźną liczbę. Bardzo często można spotkać się z relacjami: 80—95% parafian było u spowiedzi, rozdano wiele tysięcy Komunii świętej. W wielu kościołach zabrakło komunikantów, które trzeba było natychmiast sprowadzać z parafii sąsiednich.

Dla przykładu kilka danych statystycznych: „W diecezji warmińskiej w pracy przygotowawczej brało udział 200 kapłanów. Na ilość wiernych 900 tys. (włącznie z małymi dziećmi), udzielono blisko milion Komunii świętych. Około 400 małżeństw żyjących na kontrakcie cywilnym zawarło ślub kościelny. Około 500 rodzin skłóconych pogodziło się. W diecezji gorzowskiej ślub kościelny zawarły 1282 małżeństwa, we wrocławskiej — 3238. Udzielono Komunii świętej: w diecezji warmińskiej – l milion, we wrocławskiej – ponad 3 miliony, w katowickiej – 680 tysięcy”.

Drodzy Bracia!

(…) Nawiedzenie naszej archidiecezji, naszych parafii będzie wielkim darem od Boga. Będzie też jednocześnie wyjątkową szansą duszpasterską. Czy przyniesie ono oczekiwane owoce, zależy – poza łaską Bożą – najpierw od naszego osobistego, wewnętrznego przekonania. Od naszej – biskupów i prezbiterów – gorliwości, czyli od całkowitego oddania się sprawie Królestwa Bożego. Wyraża się ona w wiernym, wielkodusznym i entuzjastycznym podejmowaniu naszych zadań duszpasterskich. Gorliwość ma swoje źródło w łasce Bożej, a podyktowana jest nadprzyrodzoną miłością do Boga i do bliźniego. Gdzie brakuje miłości Boga i bliźniego, tam nie ma też gorliwości. (…)

Zachęcam Was gorąco, Drodzy Bracia, do tego, abyście – w oczekiwaniu na nawiedzenie – podjęli lub ponowili osobiste oddanie się Matce Bożej. Niech ono będzie poprzedzone indywidualnymi rekolekcjami, głębszą spowiedzią świętą, postem i czynami miłosierdzia. Zwróćcie przy tej okazji uwagę na dwie łaski związane z oddaniem, które są zarazem cnotami: na wiarę i czystość.

Maryja jest Matką wiary. Żyjemy w świecie, w którym wielu ludzi utraciło wiarę albo w niej osłabli, w świecie, w którym wiele spraw jest urządzonych tak, jakby Boga nie było. Czy chcemy, czy nie chcemy, ta atmosfera światowa udziela się w jakiejś mierze także nam, kapłanom, dlatego winniśmy modlić się nieustannie o łaskę wiary, a cnotę wiary wytrwale pielęgnować. Najlepiej to czynić z pomocą Maryi, Matki wierzących, i za Jej wstawiennictwem. Niech pierwszym owocem przygotowania do nawiedzenia będzie wzrost naszej wiary – najpierw tej osobistej, a następnie wiary naszych wiernych.

Oddajmy się osobiście Maryi, Matce Bożej. Oddajmy wszystko, co tworzy nasze kapłańskie życie, a zwłaszcza złożony ślub celibatu i pragnienie doskonałego zachowania czystości. Jest to szczególnie ważne wobec współczesnego naporu pokus i panującego „swobodnego” stylu życia, ale także wobec uogólniających i niesprawiedliwych oskarżeń kapłanów o grzechy nieczyste.

W tej dziedzinie winniśmy być szczególnie mocni i wiarygodni. Sami tego nie osiągniemy, ale jest to możliwe z pomocą Maryi, Matki Najczystszej, która wspiera naszą kapłańską czystość(…).

+ Arcybiskup Stanisław Gądecki Metropolita Poznański

Cały artykuł Jolanty Hajdasz pt. „Z Maryją w nowe czasy” i fragmenty listu abpa Stanisława Gądeckiego do kapłanów przed nawiedzeniem kopii Obrazu NMP Jasnogórskiej znajdują się na s. 7 kwietniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 58/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jolanty Hajdasz pt. „Z Maryją w nowe czasy” i fragmenty listu abpa Stanisława Gądeckiego do kapłanów przed nawiedzeniem kopii Obrazu NMP Jasnogórskiej na s. 7 kwietniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 58/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Marek Jakubiak, Leszek Cichoński – Poranek WNET – 1 maja 2019 r. z Dublina z okazji 15. rocznicy wejścia Polski do UE

Poranka WNET można słuchać od 7:07 do 9:00 (wtorek i piątek) / 10:00 (poniedziałek, środa, czwartek) na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

 

Goście Poranka WNET:

Marek Jakubiak – poseł Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy;

Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE;

Leszek Cichoński – polski gitarzysta i wokalista bluesowy, kompozytor i aranżer;

Dominik Klimkowski – wlaściciel Salonu Fryzjerskiego w Kiltimagh, hrabstwo Mayo (Irlandia);

ks. Krzysztof Sikora – proboszcz parafii rzymskokatolickiej w Roundstone w Hrabstwie Galway w Archidiecezji Tuam.


Prowadzący: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Tomasz Wybranowski, Jakub Grabiasz

Współpraca redakcyjna: Tomasz Szustek

Realizacja: Tomasz Wybranowski (Dublin)

Realizator: Paweł Chodyna (Warszawa)

Produkcja: Studio 37 – Radio WNET Dublin


 

Część pierwsza:

Prezydent RP Andrzej Duda fot. Andrzej Hrechorowicz/KPRP

Przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy z 2016 r.

Tomasz Wybranowski przypomina w 15. rocznicę wejścia Polski do Unii Europejskiej nastroje w naszym kraju na początku XXI w., kiedy Polacy decydowali w referendum, czy chcą przynależeć do największej europejskiej organizacji międzynarodowej.

Przemówienie Bertiego Aherna, premiera Republiki Irlandii w latach 1997-2008, skierowane do krajów wchodzących do UE w 2004 r.

Przemówienie Seamus Heaney, irlandzkiego laureata literackiej Nagrody Nobla.

Wtorkowe orędzie prezydenta Andrzeja Dudy, z okazji 15. rocznicy wejścia Polski do UE.

 

Część druga:

Leszek Cichoński. Fot. Henryk Kotowski CC BY-SA 4.0 via Wikimedia Commons
Jimi Hendrix / mirjoran, Flicr.com (CC BY 2.0)

Leszek Cichoński opowiada o „Thanks Jimi Festival” – wydarzeniu muzycznym, które odbywa się co roku w maju na Rynku we Wrocławiu. Wielka Gitarowa Orkiestra wówczas w rekordowych liczbach gra przebój Jimiego Hendrixa, legendarnego amerykańskiego gitarzysty, „Hey Joe”.

W 2012 roku zagrało razem 7 273 muzyków. Był to oficjalny Światowy Rekord Guinnesa zatwierdzony przez komisję WGR w Londynie.

Należy przypomnieć, że już od 2003 roku, zawsze 1 maja,  na Rynku we Wrocławiu, Wielka Gitarowa Orkiestra pod dyrekcją Leszka Cichońskiego wykonuje utwory Hendrixa w ramach wielkiego międzynarodowego projektu „Thanks Jimi Festival”.

Jednym z haseł imprezy jest ustanowienie rekordu Guinnessa w zbiorowym graniu przeboju Hendrixa „Hey Joe”.

Do 30 kwietnia 2019 roku obowiązuje obecny rekord: 7 411 gitarzystów, którzy zagrali utwór „Hey Joe” na płycie wrocławskiego rynku.

Przemówienie Bertiego Aherna z 1 maja 2004 r.

Fragment wiersza Seamusa Heaney’a.

Marek Jakubiak krytykuje Unię Europejską za jej obecny kształt, gdzie Francja i Niemcy odgrywają w niej główną rolę i roszczą sobie prawo do władania tą organizacją: „Z Unii zrobiło się korporacyjne jedno państwo. Trzeba zapytać: <<czy mamy do czynienia z francusko-niemieckim cesarstwem?>> Wydaje mi się, że to w tym kierunku zmierza” – podkreśla.

Poseł Konfederacji KORWiN Braun Liroy Narodowcy oznajmia, iż Polska powinna walczyć o wizję UE jako zrzeszenia suwerennych narodów i swoją pozycję w tymże związku europejskich państw. Ponadto odnosi się do sprawy sensacyjnych doniesień angielskiego dziennika („The Sunday Times”) o przyjęciu przez Fundację Otwarty Dialog 1,5 mln funtów od rosyjskich oligarchów.

 

Część trzecia:

Bogdan Feręc stwierdza, że Unia Europejski powróci do swych korzeni i zmieni swój kształt w najbliższych latach.

Nie podoba mu się bowiem, że dzisiejsza UE jest sterowana odgórnie przez polityków pewnych państw, a system w niej panujący jest niepotrzebnie skomplikowany.

Redaktor naczelny największego polskojęzycznego portalu w Irlandii mówił także o wędrówkach Polaków „za chlebem i marzeniami” po 2004 r. i przedstawia wypowiedzi Irlandczyków na temat Polaków.

Dominik Klimkowski. Fot. arch Dominik’s Salon.

 

Dominik Klimkowski od dziesięciu lat wraz ze swą małżonką dba o włosy mieszkańców Irlandii. Albowiem prowadzi salon fryzjerski. Wyjechał na Zieloną Wyspę w 2007 r.

Najpierw pracował jako fryzjer w salonie swojego przyjaciela. W 2009 r. postanowił wraz z żoną otworzyć swój prywatny biznes.

Jak twierdzi, w Irlandii zaskoczyło go to, z jaką łatwością można być przedsiębiorcą w Irlandii:

„Tutaj pracujemy, płacimy podatki i te stawki nie są takie, żebyśmy się na nie denerwowali (…) Cokolwiek załatwić w urzędzie jest bardzo łatwo”.

Ponadto mówi, jak wielu Polaków cierpi na homesick, czyli tęsknotę za ojczyzną. Przedstawił także bilans zysków i strat wejścia naszego kraju do UE, z perspektywy Polaka na Szmaragdowej Wyspie, który „od czasu do czasu odwiedzając Polskę, widzi jak zmieniła się ona na korzyść”.

 

 

Część czwarta:

Ks. Krzysztof SIKORA – SVD – proboszcz parafii rzymskokatolickiej w Roundstone (hrabstwo Galway, Republika Irlandii).

Ks. Krzysztof Sikora SVD w Poranku WNET  opowiadał Tomaszowi Wybranowskiemu o posłudze duszpasterskiej na zachodzie Irlandii, w archidiecezji Tuam.

Opowiadał o swojej poprzedniej misji ojca werbisty na Filipinach i o tym, jak kilka lat później trafił  na Szmaragdową Wyspę. Skrót SVD przy nazwisku kapłana wskazuje na członka Societatis Verbi Divini, czyli Zgromadzenia Słowa Bożego. Duchowni synowie Arnolda Janssena nazywani są potocznie werbistami, a ich dewizą jest zawołanie: „Niech żyje Trójjedyny Bóg w sercach naszych!”.

Werbiści niosą ludziom Słowo Boże już od 143 lat, starając się dotrzeć zwłaszcza tam, gdzie nie jest ono jeszcze znane. Dwóch spośród nich, beatyfikowanych w 1975 roku przez Pawła VI – bł. Arnolda Janssena, założyciela Zgromadzenia oraz bł. Józefa Freinademetza, pierwszego ojca werbistę w Chinach kanonizował Jan Paweł II.

Ks. Krzysztof Sikora SVD mówił także o swoim hobby, którym jest polowanie i wędkarstwo. W Poranku WNET opisał, jego zdaniem prawdopodobną, najbliższą historię Europy, która „szuka ponownego nawrócenia w Chrystusie”.

 


Posłuchaj całego Poranka WNET!


 

Abp Hoser: Deklaracja LGBT prowadzi do degradacji człowieka. Chrześcijanie powinni wrócić do nauki Jana Pawła II

Abp Henryk Hoser, biskup senior diecezji warszawsko-praskiej wspomina papieża Jana Pawła II i w kontekście jego nauczania komentuje rozpad wartości chrześcijańskich w wielu krajach z całego świata.

Abp Henryk Hoser wspomina 2 kwietnia 2005 r. Wieczorem duchowny stał na placu przed bazyliką św. Piotra na Watykanie i modlił się za Jana Pawła II tak samo, jak tysiące innych wiernych. Po godzinie 21:37, kiedy Ojciec Święty odszedł do Boga, poczuł się osamotniony, jakby stracił ojca:

„Tego wieczoru widziałem grupy ludzi, którzy cały czas się modlili, pamiętam, że panowała atmosfera ogromnego skupienia i oczekiwania. Kiedy dowiedziałem się, że Ojciec Święty odszedł, przeżywałem ze wszystkimi innymi uczucie ogromnego osierocenia (…) Dominujące poczucie, że straciliśmy Ojca. Jak dodaje duchowny, fenomen Jana Pawła II był ogromny, zyskał on bowiem popularność i miłość ludzi ze wszystkich zakątków świata.

Abp Hoser mówi, że większość chrześcijan jeszcze nie zrozumiała i nie wypełniła nauczania Jana Pawła II: „Wszystko jeszcze jest do zrobienia, ale czas działa na naszą niekorzyść” – mówi, podkreślając przy tym, iż część mediów przyczynia się do nauki postaw, które są odmienne od tych propagowanych przez papieża-Polaka. W kontekście przedstawionych w Poranku WNET podstaw antropologii Jana Pawła II odnosi się następnie do Deklaracji LGBT+, która została przyjęta przez warszawską Radę Miasta. Biskup senior stwierdza, że ideologia, którą kierują się włodarze miasta stołecznego, degraduje ciało i psychikę człowieka:

„To ruchy niszczycielskie, ideologiczne i bardzo groźne w szczególności dla młodzieży, która nie ma jeszcze określonych poglądów dotyczących sensu życia małżeńskiego oraz rodzinnego. Kościół rzeczywiście stracił lata pontyfikatu Jana Pawła II i we wszystkich krajach świata duszpasterstwo nie zrealizowało jego nauczania”.

Ponadto duchowny podkreśla, że karta LGBT to promocja homoseksualizmu jako normy, a należy wprost powiedzieć, że nie jest to droga zgodna z naturą.

„Jest to postawa, która w końcu prowadzi do degradacji człowieka. Nawet zdrowy rozsądek podpowiada, że ideologia homoseksualna nie jest dobrą drogą.”

Ponadto gość Poranka Wnet ustosunkowuje się do palenia książek i różnych figurek przez gdańskich duchownych. Przypominamy, że księża z fundacji SMS do Nieba
poprzez ten czyn chcieli pokazać swój stosunek do dzieł niezgodnych z nauką Kościoła katolickiego. Abp Hoser mówi wprost, że było to z ich strony nieroztropne:

” W wymiarze społecznym takie działania są źle odbierane, ponieważ przypomina czasy reżimów, które paliły księgi niezgodne z ich ideologią, bywało, że niszczone były bardzo wartościowe księgi. Dziś to również jest tak odbierane. W tym pomyśle pojawił się brak roztropności”.

Zapraszam do wysłuchania całej rozmowy.

JN/KT

Bobołowicz: W najbliższą sobotę 15 grudnia rozpocznie się sobór zjednoczeniowy ukraińskiej cerkwi

Nowa cerkiew powstanie na bazie Ukraińskiej Cerkwi Patriarchatu Kijowskiego i Ukraińskiej Cerkwi Autokefalicznej.

 

W soborze spodziewany jest również udział niektórych hierarchów podległych patriarchat

Chociaż szczegóły dotyczące statutu nowej cerkwi nie są znane, to ukraińscy komentatorzy zwracają uwagę, że nowa cerkiew może być silnie podporządkowana Konstantynopolowi. Jej zwierzchnik będzie używał tytułu metropolity, a nie patriarchy.

Coraz częściej mówi się też o tym, że jej zwierzchnikiem nie zostanie patriarcha Filaret (Mychajło Denysenko ). Chociaż to niewątpliwie on jest kreatorem zjednoczenia cerkwi, ale jednocześnie jego kandydatura nie jest uznawana za kompromisową i może nie być do zaakceptowania dla hierarchów spoza Patriarchatu Kijowskiego. Zresztą nawet w tym środowisku też pojawiają się konkurenci Filareta, a wśród nich najsilniejszym jest metropolita łucki i wołyński 52 letni Michał (Tymofij Zinkewycz)

Być może jednak i sam Filaret zdecyduje się na niekandydowanie na zwierzchnika nowej cerkwi. Może wtedy stać się tytularnie jedynie jej honorowym patriarchą, ale jednocześnie zachować realny wpływ na wybór następcy i działania cerkwi. W takim przypadku zwierzchnikiem nowej cerkwi może zostać 40 letni Epifani (Sergij Dumenko) – metropolita perejasławski i Białej Cerkwi , który już w 2013 roku został wyznaczony na tymczasowego następcę w przypadku śmierci Filareta.

Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii opublikował nowy sondaż dotyczący wyborów prezydenckich na Ukrainie.

W rankingu nadal prowadzi Julia Tymoszenko, na którą głosowanie deklaruje 11,9 % respondentów. Na drugim miejscu jest aktor Wołodymyr Zieliński – z poparciem 8,2 respondentów i wyprzedza obecnego prezydenta Petra Poroszenkę, na którego oddanie głosu deklaruje 6,5% ankietowanych. Za obecnym prezydentem w sondażu uplasował się lider Opozycyjnego Bloku Jurij Bojko (6,2%) wywodzący się ze środowisk tzw. „prezydenta – uciekiniera” Wiktora Janukowycza. Pierwszą piątkę kandydatów zamyka Oleh Liaszko – lider Partii Radykalnej, na którego chce głosować 4,9 % badanych. Ponad 27% respondentów jeszcze nie wie na kogo odda swój głos. Wybory prezydenckie na Ukrainie odbędą się 31 marca 2018 roku.

Izba Reprezentantów Kongresu USA przyjęła trzy przełomowe decyzje dotyczące relacji z Rosją i spraw ukraińskich.

Amerykańscy parlamentarzyści potepili rosyjską wojskową agresję przeciwko Ukrainie. Za taką uznali rosyjski atak na ukraińskie okręty w Cieśninie Kerczeńskiej. Jednocześnie Izba Reprezentantów wezwała Europę do przerwania budowy Nord Stream 2.

Deputowani uznali również Wielki Głód z lat 1932-33 za zbrodnię ludobójstwa dokonaną na narodzie ukraińskim.

Wszystkie te decyzje amerykańscy deputowani przyjęli jednogłośnie. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko decyzje Izby Reprezentantów nazwał „uderzeniowym dniem wsparcia dla Ukrainy w USA”

JN

Ks. prof. Cieślik: Krytyka Hezbollahu przez Zachód jest błędna. Szyici chcą jedynie bronić swoich interesów

Ks. prof. Marek Cieślik opowiada o niesłusznej krytyce Hezbollahu przez kraje Zachodu a Paweł Rakowski o ostatnich wyborach w Libanie, które odbyły się na początku maja b.r.


Polski zakonnik od 20 lat pracujący na Bliskim Wschodzie opowiada o wpływach irańskich na religię oraz politykę w Libanie:

„Czasami słuchając wiadomości pochodzących z Europy Zachodniej czy z USA, odnoszę wrażenie, że Hezbollah jest przedstawiany bardzo negatywnie”.

Zdaniem duchownego mieszkańcy Libanu na co dzień obserwują, jak mocną i zmilitaryzowaną partią jest Hezbollah. Mimo tego czym charakteryzuje się ta formacja, to nie zamierza ona wejść na ścieżkę wojenną. Działania Hezbollaha sprowadzają się jedynie do bezkrwawej obrony interesów wspólnoty szyickiej w Libanie. Wobec tego wypowiadana krytyka na ich temat jest powierzchowna, impulsywna oraz bezmyślna. Nie bierze ona pod uwagę różnych zagrożeń, na które narażeni są szyici w Libanie:

„Jest to druga strona medalu, o której warto  pamiętać. Istnieją silne napięcia między islamem szyickim reprezentowanym przez Iranie oraz islamem sunnickim reprezentowanym przez Arabię Saudyjką”. 

Nasz gość pochyla się również nad stosunkiem Hezbollahu do chrześcijan. Można określić go jako pozytywny:

„Liban jest krajem mocno wzbogacającym intelekt oraz ducha. Jest to państwo, w którym to muzułmanie muszą dostosować się do chrześcijan. Liban jest krajem, w którym  religia jest najważniejszym czynnikiem i to ona decyduje o ładzie, moralności i rytmie dnia”.

O swoim pobycie w Libanie mówi również Paweł Rakowski, polski dziennikarz,  który mieszka na Bliskim Wschodzie od siedmiu miesięcy. Obserwował on m.in. ostatnie wybory w Libanie.

„W Byblos, wedle istniejącego od 1943 roku prawa, są dwa miejsca w parlamencie dla maronitów oraz dwa miejsca dla sunnitów. Chociaż wiadomo, jakie frakcje będą sprawować władzę ustawodawczą to jednak warto organizować wybory, ponieważ wewnątrz partii istnieje bardzo silna rywalizacja”.

Paweł Rakowski opowiada również o libańskiej kuchni oraz o swoim codziennym trybie dnia na Bliskim Wschodnie.

 

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz.

JN

 

Polak – Węgier dwa bratanki… także pod względem kultu maryjnego. Miejsca poświęcone Matce Bożej na Węgrzech

Maryjna pobożność Węgrów przez wieki miała wielki wpływ na religijność Polaków. A czciciele Królowej Korony Polskiej zupełnie nie są świadomi, ile w tej wierze zawdzięczają przyjaznym „bratankom”.

Barbara Maria Czernecka

Państwo węgierskie u zarania swoich historycznych czasów zostało nazwane Regnum Marianum – Królestwem Maryi. Stało się to 15 sierpnia 1038 roku w Esztergom (Ostrzyhomiu), kiedy to umierający Święty Król Stefan Arpad zawierzył swoje państwo Matce Boga. Ten dzień był przez wieki uznawany za narodowe święto Węgier. (…)

Prawdziwą kolebką maryjnego kultu naszych południowych „bratanków” jest Esztergom – węgierskie „tysiącletnie miasto prymasów”, z największą w tym kraju bazyliką. Świątynia miała pierwotnie wezwanie Świętego Wojciecha, głównego patrona Polski, który ochrzcił Vajka, syna węgierskiego księcia Gejzy, późniejszego słynnego władcę, Świętego Stefana. Bazylika jest pierwszym istotnym łącznikiem Polaków z Madziarami.

Nad jej wschodnim wejściem widnieje łaciński napis: „Caput, mater et magistra ecclesiarum Hungariae” – „Głowa, matka i nauczycielka Kościoła węgierskiego”. Główny ołtarz katedry w Esztergom zdobi scena Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny namalowana przez Michelangela Grigolettiego na największym w świecie płótnie utkanym z jednego kawałka materiału. (…)

Maryjna pobożność Węgrów przez długie wieki miała także wielki wpływ na religijność Polaków. A czciciele Królowej Korony Polskiej zupełnie nie są świadomi, ile w tej wierze zawdzięczają przyjaznym „bratankom”.

Przy okazji nadmieńmy, że według tradycji to Święty Wojciech uchodzi za autora pierwszych zwrotek Bogurodzicy. Ciekawe, czy jest w niej ukryty jakiś madziarski ślad? Najstarszy jej zapis pochodzi z czasu panowania w Krakowie świętej księżnej Kingi Arpadówny. Według legendy miała ona rozmawiać z obrazem Matki Bożej.

Madonna Łokietkowa z Wiślicy | Fot. Wikipedia

Rzeźba Madonny Uśmiechniętej, zwana także Łokietkową, znajdująca się w kolegiacie wiślickiej, została sprowadzona do Polski przez Świętego Andrzeja Świerada właśnie z Węgier, więc może dać wyobrażenie tamtejszej ówczesnej sztuki sakralnej.

Król Węgier i Polski Ludwik Andegaweński, wielbiciel Maryi, w miejscowości zwanej Marianosztra posadowił Zakonników Świętego Pawła Pustelnika. Na krótko przed swoją śmiercią szesnastu z ich grona przeniósł do Częstochowy, gdzie na Jasnej Górze również ufundował dla nich klasztor. Jego zaufany, książę Władysław Opolczyk, jadąc tam wypełnić królewskie polecenia, pozostawił drewnianą figurkę Matki Bożej z Dzieciątkiem w Żarkach koło Leśniowa. Na ten czas datuje się również umieszczenie cudownej ikony w kaplicy klasztoru paulinów, co dało początek naszemu narodowemu sanktuarium. Częstochowscy zakonnicy do Mszy Świętej używają wina pochodzącego z węgierskiego Egeru, a konkretnie ze starożytnej winnicy zwanej Doliną Pięknej Pani.

Królowa Jadwiga, kiedy z Węgier przyjechała do odziedziczonej po ojcu Polski, w katedrze na Wawelu ufundowała ołtarz pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP; Kościół Mariacki w Krakowie obdarowała zdobnym w klejnoty obrazem, którego wartość wtedy szacowano na 100 florenów, co w przeliczeniu na dzisiejsze złotówki równałoby się cenie nowego samochodu. Ona też pozostawiła swój trwały ślad na kamieniu węgielnym kościoła pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny na Piasku w Krakowie i przyczyniła się do osiedlenia tam karmelitów.

Matka Boska Ludźmierska, zwana Gaździną Podhala, około 600 lat temu została ufundowana przez węgierskiego kupca, który jadąc do Nowego Targu, byłby się utopił w bagnie, gdyby nie interwencja świetlistej Pani. Staszków, gdzie już bardzo dawno temu zasłynął cudami obraz Matki Boskiej, znajduje się na starym szlaku prowadzącym z Węgier do Krakowa. Słynna Pieta w Limanowej także została w 1545 roku przywieziona z Węgier. Kościół pw. Matki Boskiej Raciborskiej, gdzie czczona jest kopia ikony jasnogórskiej, ponoć powstał jako wotum dziękczynne po wyzdrowieniu ciężko chorej żony węgierskiego hrabiego. Od XVII wielu liczne pielgrzymki zza południowej granicy przybywały do Tuchowa, sanktuarium rycerzy małopolskich. Z Węgier lub Słowacji, podczas wzmożenia się ruchu protestacyjnego, do Beskidu Niskiego został przywieziony Obraz Matki Boskiej Jaśliskiej, Królowej Nieba i Ziemi. W XVIII i XIX wieku zaś wierni wyznania greckokatolickiego i prawosławnego z terenów Bieszczad, Rusi, Słowacji i Węgier ochoczo pielgrzymowali do Łopieńki, gdzie kwitł kult ikony Matki Boskiej współcześnie zwanej Królową Polski z Polańczyka.

Węgrów i Polaków w pobożności maryjnej najściślej łączy Matka Boska z Jasnej Góry. Cudowna ikona w XIV wieku została odnaleziona w Bełzie, ówczesnej stolicy Rusi Czerwonej, przez księcia Władysława z Opola. Był on wcześniej palatynem węgierskim, czyli zastępcą króla. Możliwe, że „Świętą Tablicę” przywiózł do Polski w czasie, kiedy z Węgier do Krakowa przybyła królowa Jadwiga.

W liliach na płaszczu Maryi dopatruje się elementów z herbu dynastii andegaweńskiej. Za czasów jagiellońskich obraz stawał się coraz sławniejszy. W skarbcu jasnogórskim do dziś przechowywane są dary fundowane przez wiernych z Węgier, a wśród nich szczególnie cenne szaty liturgiczne. Jedna z jubilerskich ozdób na rubinowej sukience Madonny jest zawieszką z postacią Patronki Węgier. W szesnastowiecznej księdze Liber Confraternitatis zachowało się najwięcej wpisów właśnie węgierskich członków Bractwa Matki Boskiej Częstochowskiej. Pochodzący z Siedmiogrodu król Polski Stefan Batory Madonnie Jasnogórskiej oddał swój bogato zdobiony miecz oraz różaniec.

Cały artykuł Barbary M. Czerneckiej pt. „Wielka Pani Błogosławiona, patronka Węgier” znajduje się na s. 8 październikowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 52/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Barbary M. Czerneckiej pt. „Wielka Pani Błogosławiona, patronka Węgier” na s. 8 październikowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 52/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

„Święty Grób Maryi” – co wiadomo o miejscu wiecznego zaśnięcia Matki Bożej, co przekazuje tradycja i sztuka?

Grób Niepokalanej znajduje się w Dolinie Cedronu. I tutaj właśnie, według starożytnych tradycji, w przyszłości ma się odbyć Sąd Ostateczny, po którym nastąpi wskrzeszenie wszystkich zmarłych.

Barbara M. Czernecka

Ostatnia ewangeliczna wzmianka o Matce Pana Jezusa dotyczy polecenia Jej pod opiekę Świętego Jana przez umierającego na krzyżu Zbawiciela. Potem jeszcze w Dziejach Apostolskich w święto Pięćdziesiątnicy Maryja razem z innymi niewiastami towarzyszy uczniom swojego Syna i staje się współuczestniczką Zesłania Ducha Świętego. Jest wielce prawdopodobne, że działo się to w Wieczerniku. Następnie, kiedy wzmogły się prześladowania pierwszych chrześcijan, w wyniku których około 37 roku został ukamienowany św. Szczepan, a pięć lat później ścięto głowę Świętego Jakuba, wyznawcy Chrystusa rozproszyli się po świecie, głosząc o Nim Dobrą Nowinę.

Maryja wraz z Świętym Janem Apostołem przeniosła się do Azji Mniejszej. Zamieszkali w Efezie. Do dzisiaj istnieje tam kaplica, zbudowana na ruinach Jej rzekomego domku. Historycznie jest to bardzo prawdopodobne, gdyż fundamenty tego budynku datuje się na I wiek naszej ery. Ponadto tam Święty Jan nie tylko redagował czwartą Ewangelię i Księgę Apokalipsy, ale też umarł śmiercią naturalną oraz został pogrzebany. Tutaj też przez trzy lata przebywał Święty Paweł i pisywał listy apostolskie. Wzmiankowali o tym pierwsi Ojcowie Kościoła, a nawet w roku 431 wyznaczyli miasto Efez na Sobór, podczas którego został ogłoszony dogmat o Boskim Macierzyństwie Maryi.

Dom na wzgórzu koło Efezu w swoich wizjach widziała błogosławiona Anna Katarzyna Emmerich, dzięki wskazówkom której został on odnaleziony przez specjalne ekspedycje naukowe w 1891 roku. Potwierdzają to także mieszkańcy wioski Kirkence, wierni wyznania prawosławnego, a potomkowie pierwszych chrześcijan efeskich. Otaczają oni czcią miejsce, gdzie żyła Najświętsza Maryja Panna, nazywając je „Panaya Kupulu”.

W 1951 roku odnowiono tam domniemany Dom Maryi Matki. Pielgrzymowali do tego miasta papieże: Paweł VI oraz Święty Jan Paweł II. Miejsce to jest ważne nawet dla muzułmanów, którzy także na swój sposób czczą posłuszną Bogu Dziewicę Marjam.

Matka Jezusa miała żyć wśród ludzi do 59–63 roku życia. I jeśli ostatnie lata rzeczywiście spędziła w Efezie, to jest możliwe, że na koniec ziemskiej pielgrzymki powróciła do Jerozolimy. W mieście, gdzie Jezus dokonał Zbawienia świata: umarł na Krzyżu, zmartwychwstał i wstąpił do nieba, jest również Kościół Grobu Najświętszej Marii Panny. Miejsce to czczone było już w II wieku, a w IV powstała tutaj pierwsza świątynia pod wezwaniem Maryi. Palestyna kryje w sobie więcej świadectw i pamiątek po Bogurodzicy. Zwłaszcza owo miasto trzech religii wydaje się być najgodniejszym dla Jej „paschy” z życia ziemskiego do niebiańskiego.

Miejsce Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny wskazywane jest w Jerozolimie na wzgórzu Syjonu. Wolna od zmazy grzechu pierworodnego, nie została skażona również cielesnym zepsuciem. Koniec ziemskiego żywota Matki Boga określa się więc nie mianem śmierci, ale pogrążenia w wiekuistym śnie.

Wniebowzięcie Matki Pana Jezusa zostało ogłoszone dogmatem wiary przez papieża Piusa XII 1 listopada 1950 roku. Wzmiankowane już jednak było w źródłach pochodzących z VI wieku. Jest to więc najstarsze uznawane przez chrześcijan święto maryjne, jako Jej „narodzin dla nieba”. Ma ono też związek z tradycją obchodzenia rocznic śmierci.

Grób Niepokalanej, z którego Ona z ciałem i duszą została wzięta do nieba, znajduje się po dzień dzisiejszy w Dolinie Cedronu. Zapewne istotne znaczenie ma jego lokalizacja pomiędzy Starym Miastem a Ogrodem Oliwnym. W tym samym też miejscu kilka lat wcześniej został ukamienowany pierwszy chrześcijański męczennik, Święty Szczepan. I tutaj właśnie, według starożytnych tradycji, w przyszłości ma się odbyć Sąd Ostateczny, po którym nastąpi wskrzeszenie wszystkich zmarłych.

Według legendy, w Świętym Grobie Maryi pozostały kwiaty. Na pamiątkę tego już od X wieku w Uroczystość Jej Wniebowzięcia właśnie one, z ziołami, kłosami zbóż, warzywami i owocami, są układane w najpiękniejsze bukiety lub wieńce i zanoszone do kościoła celem pobłogosławienia.

Cały artykuł Barbary M. Czerneckiej pt. „Święty Grób Maryi” znajduje się na s. 9 sierpniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 50/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Barbary M. Czerneckiej pt. „Święty Grób Maryi” na s. 9 sierpniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 50/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

 

Autentyczność Grobu Jezusa Chrystusa / Antoni Opaliński rozmawia o. Stanisławem Klimasem OFM; „Kurier WNET” 46/2018

Mamy potwierdzenia tradycji, prawa żydowskiego i rzymskiego, przekazów ustnych. Potwierdza nam to archeologia. Jeżeli ktoś wątpi, że to miejsce jest autentyczne, to nie wiem, na jakiej podstawie.

Antoni Opaliński
Stanisław Klimas OFM

Jerozolima – centrum świata, gdzie można dotknąć Grobu Boga

Rozmowa z ojcem profesorem Stanisławem Narcyzem Klimasem OFM, wykładowcą akademickim, dyrektorem Archiwum Historycznego franciszkańskiej Kustodii Ziemi Świętej w Jerozolimie i badaczem historii Grobu Bożego

Rozpoczął się Wielki Tydzień. Wczoraj była Niedziela Palmowa. Jak ten dzień upłynął w Jerozolimie?

Bardzo uroczyście, spokojnie i wesoło, z tańcami i śpiewami. Uczestniczyło w nich bardzo dużo osób, grupy z miejscowych parafii i pielgrzymi z całego świata, między innymi z Polski.

Co to jest Franciszkańska Kustodia Ziemi Świętej?

To jest prowincja Zakonu Franciszkanów, tyle że to jest szczególna prowincja, stąd też jej nazwa „Kustodia”. Bierze się stąd, że jest kustoszem, który strzeże miejsc świętych w imieniu Watykanu. Taki przywilej bracia w Ziemi Świętej otrzymali od papieża Klemensa VII już w roku 1342 i od tego czasu opiekują się miejscami świętymi z ramienia Stolicy Apostolskiej.

Czyli Franciszkanie, razem z kapłanami innych obrządków chrześcijańskich, opiekują się także miejscami męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa?

Tak, to są prawosławni i Ormianie. Są jeszcze dwie mniejsze grupy: Koptowie, którzy mają małą kapliczkę z tyłu za Grobem Chrystusa, i wspólnota syrojakobicka. W sumie to jest pięć wspólnot. Ale trzy główne, strzegące tego miejsca, to są katolicy, prawosławni i Ormianie. Przedstawicielami Kościoła katolickiego są właśnie Franciszkanie.

W liturgii Niedzieli Palmowej czyta się opis Męki Pańskiej według świętego Marka. Ewangelista mówi tylko, że Józef z Arymatei złożył ciało Zbawiciela w grobie, który wykuty był w skale. Skąd my właściwie dzisiaj, po dwóch tysiącleciach, wiemy, gdzie ten grób się znajdował?

To jest długa tradycja, przekazana jeszcze przez pierwszych chrześcijan, którzy tutaj mieszkali w czasach Jezusa. Trudno, żeby ci, którzy za Nim szli, którzy widzieli Jego mękę, zmartwychwstanie i przede wszystkim pusty grób, nie wiedzieli, gdzie to się wydarzyło. Nawet kiedy zbudowano w tym miejscu świątynię pogańską w czasach cesarza Hadriana w roku 135 i całkowicie przebudowano miasto, potomkowie pierwszych chrześcijan wiedzieli doskonale, gdzie jest Grób. Dlatego też ten łańcuch nie został nigdy przerwany, był przekazywany z ojca na syna. Kiedy dotarła do Jerozolimy matka cesarza Konstantyna, święta Helena, doskonale wiedziała, gdzie szukać. I rzeczywiście rozpoczęto odkrywanie miejsca świętego tam, gdzie ono się znajduje. Jest potwierdzenie literackie, archeologiczne i świadectwo różnych tradycji z tym miejscem związanych. Mamy mnóstwo powodów, żeby po prostu mieć pewność, że to jest prawdziwe miejsce, w którym ciało Chrystusa zostało złożone i w którym zmartwychwstał.

O tym wszystkim opowiada napisana przez Ojca książka Autentyczność Grobu Bożego w Jerozolimie. Badania historiograficzne, archeologiczno-architektoniczne i udokumentowane w zabytkach (I–X w).

To jest praca, która powstała właśnie po to, żeby przedstawić wszystkie dowody jakiejkolwiek wiedzy na ten temat, aby potwierdzić autentyczność tego miejsca. To dzieło, które ukazało się „na czasie”, jako że zakończono w ubiegłym roku remont kaplicy Bożego Grobu. Rzeczywiście naukowcy, którzy byli obecni przy ściąganiu płyty, potwierdzili, że to jest miejsce pochówku Chrystusa.

To jest poruszający fragment książki, kiedy już w zakończeniu Ojciec pisze o tym, jak podczas remontu w 2016 roku zobaczył to miejsce, jak przez chwilę był moment rozczarowania, że to po prostu trochę pyłu i gruzu… Dopiero po odsłonięciu ukazał się ten właściwy kamień.

Tak, to był taki moment, na który się czeka… Człowiek wie, że jest jednym z niewielu, którzy mogą to miejsce zobaczyć, i odczuwa ogromne napięcie. Wszyscy zakonnicy, którzy tam wtedy byli obecni – prawosławni, Ormianie i my – wszyscy byliśmy podekscytowani – co zobaczymy, co to będzie… I niesamowite wrażenie, kiedy rozpoczynano ściąganie płyty, przesuwanie w poziomie, powolutku, tak aby jej nie przełamać. Powoli naszym oczom ukazywało się nie co innego, jak gruz, piach i odłamki. Skały nie było widać. Nie wierzyłem własnym oczom; przecież tak to komentowałem, tak się starałem… coś jest nie tak, coś tutaj nie gra! Widziałem przedstawicieli wspólnot, którzy byli wewnątrz przede mną, wychodzili trochę zmieszani, trochę niepewni – po prostu zawiedzeni. Kiedy my mieliśmy okazję tam wejść, pierwsze wrażenie było takie samo. Ale cały czas mówiłem sobie: ja wiem, że ten kamień tam jest… no i miałem rację!

Ale skąd wiemy, że to jest na pewno ten kamień?

Mamy potwierdzenie wszystkich przekazów ustnych, które później zostały zapisane. Mamy potwierdzenie tego, że to było miejsce, w którym skazywano na śmierć. Wiemy przecież z prawa rzymskiego i żydowskiego, że takie miejsca musiały się znajdować poza murami miasta. Wiemy też, że pierwszy mur Jerozolimy przebiegał niedaleko stamtąd, pod dzisiejszym kościołem luterańskim, który znajduje się dosłownie 150 metrów od Bożego Grobu – czyli to miejsce znajdowało się poza murami miasta. Mamy potwierdzenia tradycji, prawa żydowskiego i rzymskiego, przekazów ustnych. Potwierdza nam to archeologia. Naprawdę, jeżeli ktoś wątpi, że to miejsce jest autentyczne, to nie wiem, na jakiej podstawie.

A kiedy poprzednio, przed tymi badaniami z 2016 roku, ktoś otwierał płytę Bożego Grobu?

Dokładnie w 1555 roku, kiedy była remontowana kaplica Bożego Grobu. Wtedy ściągnięto płytę, która przykrywała Boży Grób i umieszczono tę płytę, której dzisiaj dotykamy, kiedy tam wchodzimy. To było za czasów kustosza Bonifacego z Raguzy, który podjął decyzję, że trzeba odnowić kaplicę i przykryć grób porządnym kamieniem. Tradycja mówi, że kiedy ściągnięto poprzednią płytę, rozniósł się niesamowicie słodki zapach. Naoczny świadek mówi, że na tym kamieniu znaleziono kawałek drzewa zawinięty w płótno, które przy kontakcie z powietrzem po prostu się rozłożyło. Natomiast kawałek drzewa się zachował. Co więcej, na płycie znaleziono pozostałości krwi zmieszanej prochem. Zabrano tę krew i ten proch na relikwie. Nie wiemy, co się z nimi stało. Natomiast z relikwii Drzewa Krzyża, które znaleziono, zrobiono piękny relikwiarz, którego do dziś używany w czasie uroczystości.

I nikt nie zaglądał tam przez pół tysiąclecia?

Tak. Na przykład w czasie pożaru 1808 roku, kiedy w kaplica częściowo się zawaliła, kamień płyty grobu nie został w ogóle naruszony. Grecy, którzy przebudowywali kaplicę, nie ośmielili się dotknąć miejsca pochówku, więc zostało tak jak było. I stąd wrażenia i pytania, co tym razem będzie, kiedy ten kamień ściągną, czy temu wydarzeniu będą towarzyszyć podobne nadzwyczajnie zdarzenia. Rzeczywiście fakt, że po pięciu wiekach ściągano tę płytę, był niezwykły także z punktu widzenia historycznego.

Wróćmy jeszcze do tego pierwszego tysiąclecia, którego świadectwa Ojciec dokładnie przebadał. Był taki czas, kiedy w Jerozolima stała się miastem całkowicie pogańskim.

W 135 roku, w czasie II wojny żydowskiej, cesarz Hadrian zajął Jerozolimę i zbudował całkiem nowe miasto, które nazwał Aelia Capitolina. Przez prawie 200 lat Jerozolima nie istniała na mapie świata. Miejsca kultu chrześcijańskiego i żydowskiego zostały dla wiernych ukryte. Ale sam fakt, że pogańską świątynię zbudowano dokładnie w tym miejscu, jest potwierdzeniem, bo przecież zbudowano ją, żeby ukryć miejsce, w którym Jezus był skazany na śmierć i ukrzyżowany. Pogańska świątynia w sposób absurdalny potwierdza, że w tym miejscu znajdował się grób Chrystusa.

Czyli mimo tego, że była przerwa w ciągłości życia chrześcijańskiego w Świętym Mieście, pamięć o tym miejscu przetrwała?

Przetrwała, bo ci chrześcijanie, którzy uciekli, zaczęli wracać. Mamy teksty, które mówią o tym, że powoli, kiedy minęły zawieruchy wojny, Żydzi zaczęli wracać do Jerozolimy. Wśród nich byli też chrześcijanie. Mamy świadectwa o tym, że tym czasie przebywali we wspólnocie na górze Syjon, przy dzisiejszym Wieczerniku.

Z tradycją Grobu Bożego wiąże się też tradycja Drzewa Krzyża, które zostało cudownie odnalezione.

Wiadomo, że Jezus był ukrzyżowany na Golgocie. Tam stała już belka pionowa. Natomiast belkę poziomą, według rzymskiej tradycji, skazaniec musiał nieść na swoich ramionach. W miejscu, gdzie dzisiaj wkładamy rękę pod ołtarz, który znajduje się na Kalwarii na wzgórzu Golgoty – był zatknięty krzyż Chrystusa. Mamy też potwierdzenie archeologiczne. W latach 80. XX wieku, kiedy prowadzono wykopaliska, znaleziono tam kamienny pierścień, który utrzymywał w pionie belkę Krzyża Chrystusa. Co do samego Krzyża, tradycja mówi, że Żydzi wrzucili go do wielkiej cysterny, żeby nie został odnaleziony przez wyznawców Chrystusa. Dzisiaj ta cysterna nazywa się kaplicą świętej Heleny. Kiedy odnaleziono Krzyż w czwartym wieku, drzewo zostało pocięte na kawałki. Dwie części zostały przekazane do Rzymu i do Konstantynopola, a trzecia została w Jerozolimie, gdzie była czczona i adorowana w Wielki Piątek. Jak czytamy w opisie pielgrzymki hiszpańskiej mniszki Egerii, przy drzewie Krzyża ustawiano dwóch potężnych diakonów, którzy go pilnowali, bo pielgrzymi podchodzili do tego drzewa i całując je, próbowali odgryźć, urwać przynajmniej drzazgę świętego drzewa i zabrać jako pamiątkę.

Czy wiemy, co stało się z tymi trzema głównymi kawałkami, które zostały rozdzielone między najważniejsze metropolie?

Wiemy, że część z Jerozolimy została w 614 roku wykradziona do Persji, kiedy to król perski Chosroes II zdobył Jerozolimę. Później zostało ono odbite przez cesarza Herakliusza, który w 628 roku uroczyście wjechał z nim do Jerozolimy. Wówczas przywrócono relikwie do Bazyliki Bożego Grobu. Później – wiemy, że w czasach wypraw krzyżowych ta relikwia została zabrana nad Jezioro Galilejskie, tam, gdzie odbyła się wielka bitwa pod Rogami Hittinu w 1187 roku, kiedy wojska krzyżowe przegrały z sułtanem Saladynem. Podczas tej bitwy relikwie Drzewa Świętego Krzyża, niesione przez biskupa, zaginęły. Wiemy, że zostały jeszcze w Jerozolimie małe kawałki, które do dzisiaj są umieszczone w relikwiarzach. Każda z głównych wspólnot chrześcijańskich w Jerozolimie posiada mały fragment świętego drzewa, który jest pokazywany tylko przy szczególnych okazjach. Jeden taki kawałek w pięknie ozdobionej monstrancji ma wspólnota katolicka i trzy razy do roku jest wystawiany do adoracji: w Wielki Piątek, w dniu Znalezienia Świętego Krzyża i w dniu Podwyższenia Świętego Krzyża.

Wspomniał Ojciec o najeździe perskim. Historia Grobu Bożego to jest także historia kolejnych najazdów, kolejnych ludów, które budowały w Ziemi Świętej swoje imperia.

Tak, to prawda, Persowie, później muzułmanie… W roku 1009 sułtan Al-Hakim (w tłumaczeniu – wariat) nakazał zburzenie Bazyliki Grobu Pańskiego – bo w Wielką Sobotę odbywała się w niej liturgia świętego ognia i po tej liturgii chrześcijanie zawsze wychodzili na ulice miasta ze świecami zapalonymi przy Bożym Grobie. Czyli tego dnia mieli odwagę, żeby pokazać, że się nie boją i istnieją. To denerwowało sułtana muzułmańskiego, który twierdził, że Jerozolima jest miastem islamu. Dlatego też nakazał – mimo błagań swojej matki, która miała chrześcijańskie korzenie – aby zburzyć Bazylikę, po to żeby nie było już liturgii świętego ognia. A dosłownie kilka dni później –jak przekazują źródła – po rozmowie ze swoją matką wydał pozwolenie na jej odbudowę. To jedno z ciekawych świadectw związanych z tym świętym miejscem, o których niewiele się mówi.

Jakie były losy tego miejsca w czasach wypraw krzyżowych?

Krzyżowcy zastali świątynię już częściowo odbudowaną przez cesarza bizantyjskiego, ale rozbudowali ją i powiększyli. Wszystkie budynki, które dzisiaj oglądamy, wchodząc do Bazyliki Bożego Grobu – cała główna struktura – wywodzi się właśnie z czasów wypraw krzyżowych. To jest styl typowo późnoromański i wczesnogotycki. Oczywiście później nastąpiły pewne zmiany, dołączono mury i postawione kaplice. Bazylika z czasów krzyżowców, pomimo różnych pożarów, trzęsień ziemi i innych zdarzeń, przetrwała aż do dzisiaj.

Zostali w niej pochowani także królowie jerozolimscy.

Dokładnie – pod schodami, którymi się wchodzi na Golgotę, jest kaplica przeznaczona dla pochówków królów jerozolimskich. Niestety te groby zostały zlikwidowane w 1808 roku po wielkim pożarze, który wybuchł w Bazylice. Kiedy Grecy oskarżyli Franciszkanów o celowe podłożenie ognia, otrzymali pozwolenie od sułtana w Stambule na remont i przebudowę Grobu i kaplicy. Wtedy właśnie, wykorzystując sytuację, zniszczyli, dosłownie rozbili na kawałki te groby. Mamy wiele fragmentów płyt nagrobków w naszym muzeum przy studium biblijnym w Jerozolimie.

Czy dzisiejsze spory polityczne wokół Jerozolimy i jej statusu w mają wpływ na pracę Franciszkanów?

Z mojego punktu widzenia nie, ponieważ pracuję w archiwum i ze studentami. Nie mam z tym bezpośrednio do czynienia. Ale mamy wśród nas zakonników, którzy są Palestyńczykami, czyli Arabami, i widzę, że oni to bardzo przeżywają.

A jak Ojciec po 30 latach spędzonych w Ziemi Świętej postrzega stosunki z judaizmem z islamem?

To są różne religie, a wiadomo, że zawsze najgorsze wojny to były waśnie religijne. A z drugiej strony… w piątek Żydzi rozpoczynają świętowanie Paschy, z sederem, czyli uroczystą kolacją. My mamy Wielki Piątek, czyli ofiarę śmierci Chrystusa na krzyżu, a później zaraz po nas w tym roku zaczynają swoje święta prawosławni. To wszystko w Jerozolimie będzie naprawdę widać, te wszystkie grupy będą się spotykać. W tych dniach przy Bożym Grobie były duże grupy – nie powiem, że pielgrzymów, bo oni pielgrzymują do Mekki i Medyny – duże grupy muzułmańskie, które odwiedzały grób „proroka Jezusa”, jak oni Go nazywają. Wchodząc do środka, pytali, czy mają ściągać buty, bo wiadomo, że tak w islamie wchodzi się do miejsca świętego. Była spora konsternacja, kiedy im powiedziano, że mogą wchodzić tak jak stoją, wystarczy po prostu uszanować

Wywiad Antoniego Opalińskiego z Stanisławem Narcyzem Klimasem OFM pt. „Jerozolima – centrum świata, gdzie można dotknąć Grobu Boga” znajduje się na s. 1 i 2 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 46/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Wywiad Antoniego Opalińskiego z Stanisławem Narcyzem Klimasem OFM pt. „Jerozolima – centrum świata, gdzie można dotknąć Grobu Boga” na s. 1 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 46/2018, wnet.webbook.pl

Izrael: Bazylika Grobu Pańskiego w Jerozolimie znowu otwarta dla wiernych

W środę 28 lutego o godz. 4 rano czasu miejscowego ponownie otwarto, po trzech dniach, bramę bazyliki Grobu Pańskiego w Jerozolimie. „Przywrócono status quo”.

W ten sposób zakończyła się ta bezprecedensowa forma sprzeciwu miejscowych władz trzech Kościołów: prawosławnego, ormiańskiego i katolickiego, zarządzających wspólnie tą świątynią, wobec polityki Izraela. Wspomniane wyznania zarzucają władzom tego kraju prowadzenie „systematycznej kampanii przeciw Kościołom i wspólnocie chrześcijańskiej w Ziemi Świętej i jaskrawe pogwałcenie «status quo»” tego miejsca.

Przy otwarciu bramy obecnych było kilkudziesięciu pielgrzymów i dziennikarzy. Bezpośrednio po wejściu do ponownie otwartej bazyliki rozpoczęło się nabożeństwo w tzw. Kuwuklionie, czyli małej kaplicy nad Grobem Pańskim. Wkrótce potem do świątyni zaczęli przybywać coraz liczniejsi wierni.

„Otworzyłem bramę bazyliki po trzydniowym zamknięciu jej, dzięki tym wszystkim, którzy pomogli przywrócić «status quo»” – powiedział rosyjskiej agencji TASS starszy klucznik tej jednej z najważniejszych świątyń chrześcijańskich świata Wadżih Nusejbe. Wyraził przy tym „wielkie zadowolenie na widok pielgrzymów, którzy tu powrócili”

Bezpośrednią przyczyną zamknięcia bazyliki w niedzielę 25 bm. w południe była zapowiedź rządu izraelskiego podniesienia podatków od nieruchomości, w tym od wspomnianego obiektu oraz ściągnięcia zaległych opłat od różnych Kościołów. 27 bm. po południu urząd premiera Benjamina Netanyahu stwierdził w specjalnym oświadczeniu, że władze wspólnie z Kościołami obecnymi w Ziemi Świętej będą szukały rozwiązań w celu przezwyciężenia punktów spornych. Rozmowy w tej sprawie ma prowadzić specjalnie powołana w tym celu komisja, której przewodniczy izraelski minister ds. współpracy regionalnej Tzachi Hanegbi. W jej skład weszli przedstawiciele ministerstw: finansów, spraw zagranicznych, wewnętrznych i władz Jerozolimy.

Z dokumentu wynika ponadto, że jednocześnie władze Jerozolimy zawiesiły procesy ściągania zaległych podatków z nieruchomości kościelnych na terenie miasta.

Nowo utworzone ciało zajmie się także palącym zagadnieniem prawa własności nieruchomości kościelnych, wydzierżawionych przez wspólnoty chrześcijańskie na długie okresy, do 99 lat, Narodowej Fundacji Żydowskiej. W ostatnich latach same podmioty kościelne – wobec konieczności spłacania własnych zadłużeń – sprzedawały swe majątki wielkim grupom prywatnym, handlującym nieruchomościami.

Od pewnego czasu parlament pracuje nad projektem ustawy, mającej umożliwić Państwu Izrael konfiskatę tego rodzaju działek i nieruchomości, wystawiając je ewentualnie na licytacje, przede wszystkim w celu obrony interesów obecnych dzierżawców. Na razie z myślą o przyszłych rokowaniach między rządem izraelskim a podmiotami kościelnymi zawieszono wszelkie inicjatywy ustawodawcze w tej kontrowersyjnej sprawie.

Oświadczenie kancelarii premiera podkreśla również, iż “Izrael jest dumny, iż jest jedynym krajem Bliskiego Wschodu, w którym chrześcijanie i znawcy wszystkich religii cieszą się pełną wolnością wyrażania swojej wiary”.

Wczoraj po południu także przywódcy miejscowych Kościołów, zarządzających wspólnie bazyliką Grobu Pańskiego, wydali oświadczenie, w którym „wyrazili wdzięczność Bogu” za decyzje ogłoszone przez rząd Izraela oraz „tym wszystkim, którzy działali nieustannie na rzecz utrzymania obecności chrześcijańskiej w Jerozolimie i w obronie «status quo»”. (Chodzi o zasady współżycia różnych wspólnot chrześcijańskich w tym mieście, wypracowane jeszcze w czasach Imperium Ottomańskiego w XIX wieku).

14 lutego władze Jerozolimy zapowiedziały zniesienie tych historycznych uprawnień Kościołów, przede wszystkim zwolnienia ich od podatków oraz zamroziły ich konta na rachunkach bieżących w celu odzyskania zaległości. Na przykład Kościół katolicki winien zapłacić, według wyliczeń żydowskich, około 2,8 mln euro, anglikanie – 1,6 mln, ormiański – 465 tys. i Prawosławny Patriarchat Jerozolimy – 116 tys. euro.

KAI/WJB

Fatima: Trzykrotnie wzrosła liczba zagranicznych grup pielgrzymkowych do Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej

Jak poinformowała rzecznik prasowa sanktuarium Carmo Rodeia, liczba grup pielgrzymkowych spoza Portugalii w ub.r. była rekordowa i wyniosła 7110. Rok wcześniej było ich 2711.

– Pochodzenie tych grup było bardzo zróżnicowane. Zazwyczaj jednak przeważali goście z Europy. Według naszych statystyk, obejmujących duże zorganizowane grupy, w ub.r. do Fatimy przybyło łącznie 9,4 mln pielgrzymów – poinformowała Rodeia.

Największą grupę pielgrzymów w Fatimie stanowili w ub.r. Portugalczycy. Ich liczba przekroczyła w tym miejscu kultu maryjnego 9 mln osób. Z kolei wśród łącznej liczby 374 tys. pielgrzymów z całego świata, którzy w ub.r. dotarli w zorganizowanych grupach do Fatimy, prawie 50,3 tys. osób stanowili Polacy. Liczniejsi od nich, spośród obcokrajowców, byli tylko Hiszpanie i Włosi. Przybyło ich tam odpowiednio 69,5 tys. i 54,9 tys. pielgrzymów.

Najważniejszym wydarzeniem podczas obchodzonego w 2017 r. w Fatimie roku jubileuszowego, związanego ze stuleciem objawień maryjnych, była wizyta papieża Franciszka, do której doszło 12 i 13 maja. Towarzyszyło mu w tej portugalskiej miejscowości 1,5 mln osób z całego świata.

 

KAI/WJB