Bobołowicz: Od wczoraj trwa protest tych osób, które obawiają się, że pokój oznacza Ukraińską kapitulację

Paweł Bobołowicz o protestach w Kijowie mających wywrzeć presję na rządzących by nie cofali się za wyznaczone im „czerwone linie” i o możliwości powrotu Ukrainy do kupowania gazu z Rosji.

Paweł Bobołowicz mówi o proteście w Kijowie na placu przy ul. Bankowej, gdzie znajduje się siedziba prezydenta Wołodomyra Zełenskiego:

Od wczoraj trwa protest tych osób, które obawiają się tego, z czym Zełenski pojechał do Paryża i jakie jest ostatecznie stanowisko negocjacyjne Ukrainy.

Format normandzkiej czwórki, tj. grupy składającej się z przedstawicieli Ukrainy, Francji, Niemiec i Rosji ma za zadanie zakończenie rosyjsku-ukraińskiego konfliktu na wschodzie:

Jak na razie przywódcy tych państw nie zdołali doprowadzić do jakiegoś kompromisu. […] Oczekiwania zostały postawione bardzo wysoko, bo od samego początku mówi się o tym, że prezydent jedzie po to, żeby przynieść pokój. Natomiast Ci, którzy protestują, obawiają się, że pokój oznacza Ukraińską kapitulację. Od tygodni na Ukrainie odbywają się protesty pod hasłem „nie kapitulacji”.

Partie opozycyjne, zarówno te parlamentarne jak: Batkiwszczyna [Ojczyzna] Julii Tymoszenko, nacjonalistyczna Swoboda, Europejska Solidarność Poroszenki i Hołos [Głos] związana z Wakarczukiem, jak i pozaparlamentarne porozumiały się w tej sprawie. Domagają się integralności terytorialnej Ukrainy i przywrócenia kontroli nad granicą ukraińską. Pikietujące osoby wypowiadają się, iż nie ustąpią z „warty przy Bankowej”, jeśli Zełenski nie przywiezie z Francji potwierdzenia posiadania przez Ukrainę Donbasu. W poniedziałek prezydent Ukrainy ma się spotkać po raz pierwszy z Władimirem Putinem.

Ukraina może zechcieć znowu zacząć kupować gaz z Rosji.

Korespondent odnosząc się do stanowiska samego prezydenta Zełenskiego w tej sprawie zauważa, że w wypowiedziach ludzi prezydenta „Krym pojawia się zdecydowanie rzadziej”. Zauważa, że w rozmowach w Paryżu będzie brać udział ukraiński minister energii Ołeksij Orżel. Przypomina, że w przeszłości Rosja zwodziła Ukrainę, najpierw oferując niską cenę za gaz, a potem ją podwyższała, uzależniając niską cenę gazu od ustępstw politycznych. Wśród tych ostatnich była zgoda Ukrainy na przedłużanie stacjonowania Floty Czarnomorskiej na Krymie. To ostatnie zaś pomogło Rosji w zajęciu Krymu w 2014 r.

Wysłuchaj I części rozmowy już teraz!

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.M.K./A.P.

Wybory prezydenckie na Ukrainie: Wołodymir Zełenski w drugiej turze zmierzy się z Petro Poroszenko

Komik telewizyjny Wołodymyr Zełenski zdobył ponad 30 proc. głosów w wyborach prezydenckich na Ukrainie, a ubiegający się o reelekcję prezydent Petro Poroszenko zakończył I turę wyborów z 16 proc.

Trzecie miejsce zajęła była premier Julia Tymoszenko z wynikiem 13 proc., co oznacza, że nie ma już szansy wejścia do drugiej tury. Na czwartym miejscu znalazł się Jurij Bojko kandydat opozycyjnej partii „Za Życie”, na którego głosowało 11,53 proc.

Zdaniem Pawła Bobołowicza, korespondenta Radia Wnet z Kijowa, nie wiadomo, czy Wołodymirowi Załenkskiemu w drugiej turze uda się powtórzyć zwycięstwo, jednak w przypadku wygranej może dojść do pewnych zmian w polityce ukraińskiej. Dziennikarz zauważa, że Zełenski to jeden z nielicznych kandydatów w tych wyborach prezydenckich, którego ciężko przypisać do pro, lub antyrosyjskiej opcji:

„Nie ma skupionej wokół niego żadnej konkretnej siły politycznej, nieznane są również osoby, które będą pracować w jego administracji, nie wiadomo, kogo komik będzie popierał w wyborach parlamentarnych, oraz za jakim kształtem koalicji opowie się w trakcie tych wyborów(…) Jest więc wiele znaków zapytania, a mało odpowiedzi.”

Druga tura wyborów prezydenta Ukrainy odbędzie się 21 kwietnia.

Zapraszam do wysłuchania całej korespondencji.

 

 

Ukraina planuje prace poszukiwawcze ofiar w Hucie Pieniackiej. Polska będzie mogła uczestniczyć w badaniach

Komunalne przedsiębiorstwo Lwowskiej Rady Obwodowej „Dola”, którego szefem jest Swiatosław Szeremeta, planuje przeprowadzenie prac poszukiwawczych i badawczych w Hucie Pieniackiej.

 

 

Zgodę na prace 4 lutego nadało ukraińskie Ministerstwo Kultury. Taką informację podało ukraińskie Radio Swoboda.
Szeremeta twierdzi, że o konieczności zbadania miejsca zbrodni z polską stroną rozmawiano w 2017 roku, ale od tamtego czasu polska strona nie zwróciła się do Ukrainy y z takim wnioskiem
Według Szeremety na podstawie informacji od mieszkańców i według ukraińskich badaczy pomnik w Hucie Pieniackiej jest postawiony w odległości 100- 200 metrów od faktycznego miejsca, w którym spoczywają szczątki pomordowanych. W wypowiedzi dla Radia Swoboda Szeremeta stwierdził, że „jednoznacznie tam będzie znacznie mniejsza liczba szczątków niż podaje to polska wersja. Chociaż mówi się, że ludzie zostali spaleni, ale powinny być tam nadpalone kości i pozostałości szkieletów”.
Według Szeremety polska storna „gra w polityczną arytmetykę, zawyżając liczbę ofiar”. Jednocześnie Szeremeta nie wykluczył, że w pracach mogą brać udział polscy obserwatorzy i w wypowiedzi dla Radia Wnet podkreślił, że nie są to ekshumacje, lecz prace poszukiwawcze.
W tym roku przypada 75 rocznica zbrodni w Hucie Pieniackiej. 28 lutego 1944 roku wymordowano w niej ponad 800 osób. Pacyfikacji miejscowości dokonali ukraińscy żołnierze 4 Pułku Policyjnego SS 14 Dywizji SS „Galizien”, pod niemieckim dowództwem,  wspierani przez oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii i członków paramilitarnego oddziału ukraińskich nacjonalistów.

Zapraszam do wysłuchania całej korespondencji.

JN

Jak wygląda Ukraina pięć lat po krwawych wydarzeniach na Majdanie? Komentarz Pawła Bobołowicza

20 lutego 2014 roku doszło do najbardziej krwawych starć na kijowskim Majdanie. W walkach z oddziałami wiernymi Janukowyczowi zginęły 43 osoby, setki zostały ranne.

 

Rocznice krwawych wydarzeń, piątą rocznicę wojny, również w kontekście bieżących wydarzeń politycznych i kampanii prezydenckiej komentuje Pawła Bobołowicz, korespondent Radia WNET z Kijowa, który pięć lat temu był obecny na Majdanie i obserwował wydarzenia tzw „rewolucji godności”

Na Ukrainie 20 lutego obchodzony jest dzień Bohaterów Niebiańskiej Sotni. Uznaje się, że 20 lutego 2014 rozpoczęła się też rosyjska agresja przeciw Ukrainie na Krymie. Po pięciu latach Ukraińcy czczą pamięć poległych, uznają Rewolucję Godności za niezbędną, ale jednocześnie uważają, że w tym czasie obniżył się poziom życia, możliwości finansowych.  Nasz reporter rozmawiał na Majdanie z uczestnikami tamtych wydarzeń. W korespondencji pojawiają się również zapisy dźwiękowe z tamtego czasu. można usłyszeć strzały broni z ostrą amunicją. Zapraszamy do wysłuchania korespondencji.

JN

 

 

 

Bobołowicz: W najbliższą sobotę 15 grudnia rozpocznie się sobór zjednoczeniowy ukraińskiej cerkwi

Nowa cerkiew powstanie na bazie Ukraińskiej Cerkwi Patriarchatu Kijowskiego i Ukraińskiej Cerkwi Autokefalicznej.

 

W soborze spodziewany jest również udział niektórych hierarchów podległych patriarchat

Chociaż szczegóły dotyczące statutu nowej cerkwi nie są znane, to ukraińscy komentatorzy zwracają uwagę, że nowa cerkiew może być silnie podporządkowana Konstantynopolowi. Jej zwierzchnik będzie używał tytułu metropolity, a nie patriarchy.

Coraz częściej mówi się też o tym, że jej zwierzchnikiem nie zostanie patriarcha Filaret (Mychajło Denysenko ). Chociaż to niewątpliwie on jest kreatorem zjednoczenia cerkwi, ale jednocześnie jego kandydatura nie jest uznawana za kompromisową i może nie być do zaakceptowania dla hierarchów spoza Patriarchatu Kijowskiego. Zresztą nawet w tym środowisku też pojawiają się konkurenci Filareta, a wśród nich najsilniejszym jest metropolita łucki i wołyński 52 letni Michał (Tymofij Zinkewycz)

Być może jednak i sam Filaret zdecyduje się na niekandydowanie na zwierzchnika nowej cerkwi. Może wtedy stać się tytularnie jedynie jej honorowym patriarchą, ale jednocześnie zachować realny wpływ na wybór następcy i działania cerkwi. W takim przypadku zwierzchnikiem nowej cerkwi może zostać 40 letni Epifani (Sergij Dumenko) – metropolita perejasławski i Białej Cerkwi , który już w 2013 roku został wyznaczony na tymczasowego następcę w przypadku śmierci Filareta.

Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii opublikował nowy sondaż dotyczący wyborów prezydenckich na Ukrainie.

W rankingu nadal prowadzi Julia Tymoszenko, na którą głosowanie deklaruje 11,9 % respondentów. Na drugim miejscu jest aktor Wołodymyr Zieliński – z poparciem 8,2 respondentów i wyprzedza obecnego prezydenta Petra Poroszenkę, na którego oddanie głosu deklaruje 6,5% ankietowanych. Za obecnym prezydentem w sondażu uplasował się lider Opozycyjnego Bloku Jurij Bojko (6,2%) wywodzący się ze środowisk tzw. „prezydenta – uciekiniera” Wiktora Janukowycza. Pierwszą piątkę kandydatów zamyka Oleh Liaszko – lider Partii Radykalnej, na którego chce głosować 4,9 % badanych. Ponad 27% respondentów jeszcze nie wie na kogo odda swój głos. Wybory prezydenckie na Ukrainie odbędą się 31 marca 2018 roku.

Izba Reprezentantów Kongresu USA przyjęła trzy przełomowe decyzje dotyczące relacji z Rosją i spraw ukraińskich.

Amerykańscy parlamentarzyści potepili rosyjską wojskową agresję przeciwko Ukrainie. Za taką uznali rosyjski atak na ukraińskie okręty w Cieśninie Kerczeńskiej. Jednocześnie Izba Reprezentantów wezwała Europę do przerwania budowy Nord Stream 2.

Deputowani uznali również Wielki Głód z lat 1932-33 za zbrodnię ludobójstwa dokonaną na narodzie ukraińskim.

Wszystkie te decyzje amerykańscy deputowani przyjęli jednogłośnie. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko decyzje Izby Reprezentantów nazwał „uderzeniowym dniem wsparcia dla Ukrainy w USA”

JN

Nowa koalicja na Ukrainie Tymoszenko i Sadowy wspierają Saakaszwilego przeciw Poroszence w cieniu Zapad 2017

Krytycy Saakaszwilego zarzucają mu, że do powrotu na Ukrainę wybrał bardzo zły czas, wpisując się w rosyjski scenariusz prowokacji wobec Ukrainy. Dzisiaj bowiem rozpoczynają się manewry Zapad 2017.

[related id=38268]27 lipca tego roku prezydent Petro Poroszneko odebrał ukraińskie obywatelstwo Saakaszwilemu, które ten otrzymał w 2015 roku – zresztą z inicjatywy samego Petra Poroszenki. Saakaszwili wtedy został zaproszony przez ukraińskiego prezydenta o objęcie funkcji odeskiego gubernatora. W listopadzie 2016 roku Saakaszwili z funkcji gubernatora zrezygnował i zaczął krytykować Poroszenkę, stworzył również ugrupowanie Ruch Nowych Sił, które jednoznacznie stało się ugrupowaniem opozycyjnym.

Krytyka prezydenta, a według Saakaszwilego też tajne porozumienie Poroszenki z obecnymi władzami Gruzji, miało być przyczyną odebrania gruzińsko-urkaińskiemu politykowi ukraińskiego obywatelstwa. Odbyło się to w czasie, gdy Saakaszwili przebywał w USA i tym samym został pozbawiony formalnej możliwości powrotu na Ukrainę.

W ostatnią niedzielę, 10 września, jednak powrót na Ukrainę mu się udał. Chociaż polityk powrócił w atmosferze skandalu – praktycznie siłą przekraczając ukraińską granicę. Saakaszwili wjeżdżał na Ukrainę z terytorium Rzeczypospolitej, z której został zresztą wypuszczony bez problemów.

Na Ukrainę jednak dostał się otoczony przez swoich zwolenników, deputowanych, przedzierając się siłą przez kordon ukraińskich pograniczników, w takiej sytuacji oczywiście już bez odprawy paszportowej. Zresztą według Saakaszwilego jego paszport podczas tej akcji miał mu przepaść czy wręcz zostać wykradziony przez ukraińskie służby, a Saakaszwili twierdzi, że dokument leży teraz w gabinecie Poroszenki.

Ostatecznie straż graniczna przedstawiła Saakaszwilemu protokół (już w czasie jego pobytu we lwowskim hotelu) dotyczący przekroczenia granicy z naruszeniem procedur administracyjnych. W tej sprawie 18 września ma się odbyć posiedzenie sądu w Mościskach.

Saakaszwilemu towarzyszyli i wsparli go w akcji politycy, którzy do niedawna byli jego konkurentami czy nawet przeciwnikami politycznymi – na granicę przyjechała Julia Tymoszenko, a Saakaszwili zatrzymał się we Lwowie – do którego „na kawę” zaprosił go mer tego miasta i lider opozycyjnej w stosunku do obecnych władz partii Samopomoc Andrij Sadowy.

Saakaszwili od razu faktycznie rozpoczął silną kampanię polityczną. Wczoraj spotkał się z mieszkańcami Czerniowiec i występuje w ukraińskich mediach przede wszystkim krytykując prezydenta Poroszenkę.

Najbardziej jednak może zaskakiwać fakt, że cała akcja zjednoczyła w poparciu byłego prezydenta Gruzji dawnych wrogów, a co najmniej konkurentów politycznych: Julię Tymoszenko i Andrija Sadowego.

[related id=38286]Tymoszenko od dawna ostro i jednoznacznie krytykuje prezydenta Poroszenkę, oskarżając go o sprzeniewierzenie się ideałom Majdanu i o dyktatorskie zapędy. Była premier faktycznie jest liderem sondaży w wyścigu o fotel prezydencki – wybory mają się odbyć w 2019 roku. Niektórzy z ukraińskich komentatorów zarzucają jej jednak, że popieranie Saakaszwilego jest z jej strony hipokryzją, skoro nie wspierała go w czasie wojny z Rosją w 2008 roku, ale o byłej premier teraz ciepło wyraża się i sam Saakaszwili, podobnie jak i o Andriju Sadowym, który pozostaje w otwartym konflikcie z obecnymi władzami Ukrainy, czego przejawem była blokada śmieciowa.

Lwów przez miesiące tonął w śmieciach, bo nie miał gdzie ich wywozić ze względu na zapełnienie dotychczasowego wysypiska śmieci. Władze w Kijowie zarzucały Sadowemu nieudolność, a ten Kijowowi – celowe blokowanie Lwowa i chęć usunięcia go ze stanowiska mera tego miasta. Nie ulega wątpliwości, ze Sadowy chciał, podobnie jak i Julia Tymoszenko, kandydować na prezydenta Ukrainy. Czy teraz wspólne wystąpienie konkurentów politycznych w sprawie Saakaszwilego oznacza również trwały sojusz przeciwko Poroszence, na pewno jeszcze nie można jednoznacznie stwierdzić.

W swojej wojnie o ukraińskie obywatelstwo Saakaszwili uzyskał silne wsparcie ze strony ważnego partnera Ukrainy jakim są USA. Kurt Wolker – specjalny przedstawiciel USA ds. Ukrainy – stwierdził, że jeśli Ukraina chce budować państwo prawa, to „Saakaszwilemu trzeba dać prawo obrony swojego obywatelstwa w sądzie”. Poroszenko zaś powinien „mniej dramatycznie podchodzić do Saakaszwilego i zająć się sprawą usprawnienia zarządzania krajem i walką z korupcją”.

Na marginesie może warto wspomnieć, iż pomimo że Saakaszwili twierdzi, że miał tylko ukraiński paszport, to często mówiono, że ma również obywatelstwo amerykańskie, do czego on sam się nie przyznaje. Bez wątpienia jednak ma szereg dobrych kontaktów w USA, gdzie też ma otrzymywać wysokie honoraria za wykłady. USA nie zapomną mu, że był niewątpliwie najbardziej proamerykańskim prezydentem Gruzji, a same przecież wspomagały go podczas wojny z Rosją w 2008 roku, wspomagały nie tylko politycznie.

Krytycy Saakaszwilego zarzucają mu, że do powrotu na Ukrainę wybrał bardzo zły czas, wpisując się w rosyjski scenariusz prowokacji wobec Ukrainy. Dzisiaj bowiem rozpoczynają się potężne manewry rosyjsko-białoruskie Zapad 2017, których władze w Kijowie się obawiają i głośno te obawy wyrażają.

Paweł Bobołowicz z Ukrainy