„Przywieźliśmy wam Dziadka Mroza”. Prześladowania apb. Antoniego Baraniaka w niepublikowanych wspomnieniach świadków

Relacja o tym, w jaki sposób Urząd Bezpieczeństwa przewiózł abpa Antoniego Baraniaka 30 grudnia 1955 r. z więzienia przy ul. Rakowieckiej w Warszawie do miejsca internowania w Marszałkach.

Eugeniusz Kosiel

Pewnego zimowego grudniowego dnia 1955 r. funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa przywieźli do Marszałek do aresztu domowego Księdza Biskupa Antoniego Baraniaka.

Podróż z Warszawy do Marszałek odbywała się „odkrytym” samochodem, tzw. wojskowym „łazikiem”. Ksiądz Biskup Antoni Baraniak przyjechał z mokotowskiego więzienia w letnim, cienkim płaszczu. ubecy odziani byli w futra. Podczas podróży funkcjonariusze UB robili sobie przerwy, biegali dla rozgrzewki wokół samochodu i popijali alkohol. Ksiądz Biskup siedział bez ruchu w „łaziku”.

Po przyjeździe do Marszałek ubecy wnieśli w pozycji siedzącej zmarzniętego Księdza Biskupa Antoniego Baraniaka, rzucili Go na ławę w kuchni i powiedzieli: „przywieźliśmy wam Dziadka Mroza”. Zastraszyli wszystkich obecnych groźbą, że jak ktokolwiek dowie się, że tu przebywa Ksiądz Biskup, to Go wywiozą w takie miejsce, że Go już nikt nie znajdzie. Tym zmusili wszystkich do milczenia.

Podróż Księdza Biskupa w takich warunkach (mróz, zimno) była zaplanowana, bo miała ona być ostatnią podróżą w życiu Księdza Biskupa, której miał nie przetrzymać.

Dzięki Bogu i mądrej, troskliwej opiece Księży Salezjanów w Marszałkach tak się nie stało.

Ksiądz Biskup po przyjeździe do Marszałek ciężko chorował. W czasie długotrwałej choroby Księża Salezjanie zauważyli blizny na plecach, brak czucia w palcach rąk, naderwane stawy i inne ślady po licznych pobiciach i torturach.

Takimi metodami chciano wymusić na Księdzu Biskupie Antonim Baraniaku zeznania, które w kłamliwy sposób miały obciążyć bezpośrednio Księdza Prymasa Stefana Wyszyńskiego, że Ksiądz Prymas działał pod wpływem agentów imperialistycznych.

Służby Bezpieczeństwa chciały wytoczyć Księdzu Prymasowi proces sądowy, a następnie zmusić go do wyjazdu z kraju lub uwięzić.

Ksiądz Biskup Antoni Baraniak, zaniepokojony masowymi wymuszeniami tzw. lojalki wobec władz państwowych i działalnością tzw. księży patriotów, podyktował księdzu profesorowi Czesławowi Pieczyńczykowi list (drogą poufną) do Papieża Piusa XII, w którym prosił Papieża o użycie „środków ostatecznych” w obronie polskiego Kościoła.

Działania Papieża nastąpiły w późniejszym terminie, jednakże nie mam dostępu do dowodów.

Niezłomny Ksiądz Biskup osłonił Prymasa Polski własnym ciałem, dzięki czemu historia potoczyła się inaczej, nie tak, jak chciała Służba Bezpieczeństwa i ówczesne władze.

Czas zaowocował Wielkim Prymasem Tysiąclecia i Papieżem Janem Pawłem II.

Cały artykuł Eugeniusza Kosiela pt. „Przywieźliśmy wam Dziadka Mroza” znajduje się na s. 12 wrześniowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 39/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Eugeniusza Kosiela pt. „Przywieźliśmy wam Dziadka Mroza” na s. 3. wrześniowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 39/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Był tam liczny tłum uczniów Jezusa i mnóstwo innych. Przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób

Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.

 

Pewnego razu Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc trwał na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: Szymona, któremu nadał imię Piotr, i brata jego, Andrzeja, Jakuba, Jana, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Szymona z przydomkiem Gorliwy, Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą. Zszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie; był tam liczny tłum Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jeruzalem oraz z nadmorskich okolic Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.

Łk 6, 12-19

W historii Polski jeszcze nie było takiego wydarzenia, w którym ponad milion ludzi staje do modlitwy w tym samym czasie

Dzień 76. z 80 / Warszawa – W Poranku WNET Maciej Bodasiński opowiedział o akcji „Różaniec do granic” – wspólnej modlitwie na różańcu 7 października 2017 r. w 319 punktach wzdłuż granic Polski.

W Poranku WNET gościł u Krzysztofa Skowrońskiego Maciej Bodasiński, który opowiedział o współorganizowanej przez siebie akcji „Różaniec do granic”.

– Inicjatywa ta ma zaprosić Opatrzność Bożą do działania mocnego w naszej rzeczywistości, do interwencji w naszym życiu. 7 października będziemy otaczać całą Polskę różańcem – powiedział Maciej Bodasiński o „Różanicu do granic”.

Przedsięwzięcie polega na tym, że wzdłuż granic Polski zostało wyznaczonych 319 kościołów, mniej więcej w równych odstępach. 7 października uczestniczący w nim wierni, a może być nim każdy, będą się w tych świątyniach gromadzić o tej samej godzinie i modlić się na różańcu.

O 10:30 jest przyjazd, o 11:00 Msza Święta, potem krótkie nabożeństwo wprowadzające, a o 14:00 modlitwa różańcowa za Polskę i za świat o pokój.

– To jest akcja, której główną intencją, główną myślą, jest to, żeby modlić się o pokój, o pokój na świecie. Nie tylko i wyłącznie o taki pokój, który jest brakiem wojny. Pokój to jest stan ducha, który jest darem bożym. Bóg daje człowiekowi i światu, jeśli ten się modli i spełnia jego przykazania, stan pokoju. Doświadczenie pokoju może być powszechne, może go doświadczyć świat, jeśli z wiarą duża grupa ludzi zaprosi Boga do rzeczywistości, która go otacza – tak Maciej Bodasiński przedstawił cele „Różańca do granic”.

– Od ponad dwustu lat Matka Boża przez wszystkie objawienia mówi o różnych rzeczach, ale jedna powtarza się cały czas – to jest różaniec. Jest to sposób, narzędzie, przez które dzisiaj mamy wypraszać łaski u Pana Boga dla tego świata. Jest wolą bożą po prostu, żeby różaniec był naszą modlitwą współcześnie używaną – Maciej Bodasiński wyjaśnił, dlaczego akcja obejmuje właśnie modlitwę na różańcu. – Bardzo gorąco zapraszamy 7 października. To bardzo ważne wydarzenie, które może bardzo wiele zmienić w naszej rzeczywistości, w naszym życiu, w naszych sercach.

W rozmowie z Maciejem Bodasińskim można także usłyszeć o skuteczności modlitwy różańcowej, a także jego osobiste świadectwo wiary. Gość Poranka opowiedział także o tym, jak modlitwa na różańcu wpłynęła na losy Polski i świata. Przed kampanią wiedeńską król Jan III Sobieski odwiedził sanktuaria maryjne w Polsce i zawierzył losy wojny Maryi. W tym czasie cały Kościół w Polsce wzywał do modlitwy na różańcu. Jego zdaniem dzięki temu wojskom polskim udało się pokonać Turków pod Wiedniem. Kolejny przykład wymodlenia cudu różańcowego, jaki podał, to czas wojny z bolszewikami w 1920 roku.[related id=37678]

Są też sytuacje odwrotne, gdy Polska „odrzucała chroniącą rękę opatrzności”, gdy nie była wierna przykazaniom, następowały bardzo trudne wydarzenia. Jako przykład Maciej Bodasiński podał rozbiory i czas przed drugą wojną światową.

„Różaniec do granic” jest „zaproszeniem do wielkiego ruchu duchowego w całej Polsce”, żeby Polacy „spojrzeli w górę, zwrócili swoje serca do Pana Boga, odpowiedzieli na zaproszenie Maryi”. Działanie modlitewne ma wydobyć na wierzch wielowiekowe dziedzictwo Polski, jakim jest wiara i królowanie Maryi nad Polską, aby „ze światłem wiary pójść do Europy”.

– 7 października spotykamy się wzdłuż granic Polski. Wzdłuż tych granic są wyznaczone kościoły jako miejsca spotkań. Na stronie internetowej www.rozaniecdogranic.pl jest interaktywna mapa, na której te wszystkie miejsca są zaznaczone. Można zapisać się do podanego punktu. (…) Są wyznaczone linie, do których wolontariusze, osoby posługujące w tych kościołach, będą prowadzić w te miejsca, gdzie rozpocznie się modlitwa. (…)

– Idea jest taka, żeby do punktów modlitwy nie było daleko, żeby można było na piechotę albo samochodem dotrzeć tam w krótkim czasie. Też tak to jest pomyślane, żeby nie musieli państwo nigdzie nocować, wystarczy rano wyjechać z domu, koło 16 wszystko się kończy.

Będą też punkty specjalne. Umówieni są rybacy, którzy wypłyną na Bałtyk, żeby modlić się na różańcu. Podobnie kajakarze, którzy będą modlić się na różańcu, płynąc Bugiem.

W akcję można się też włączyć indywidualnie o 14:00 7 października, na przykład odmawiając dziesiątek różańca. – Nam chodzi o to, żeby przełamać schematy w myśleniu, zrobić coś, co by nie było codzienne. W historii Polski jeszcze nie było takiego wydarzenia, w którym milion ludzi, czy więcej, staje do modlitwy w tym samym czasie wzdłuż granic. My, chrześcijanie, często obserwujemy, czytamy gazety, słuchamy radia i załamujemy ręce nad tym, co się dzieje na świecie, współczujemy, ale sami nie włączamy się w konkretne działanie. Taka modlitwa różańcowa to jest bardzo konkretne działanie, którym możemy wpłynąć na otaczający nas świat – zachęcał do udziału w przedsięwzięciu gość Radia WNET.

Zaprosił też, aby organizować się w grupy i razem jechać modlić się na granicy.

Zapraszamy do wysłuchania Poranka WNET. Rozmowy z Maciejem Bodasińskim są w części drugiej i w części piątej.

JS

 

Jan Maria Jackowski: Reforma sądownictwa, reparacje i dekoncentracja mediów niebawem zdominują debatę publiczną [VIDEO]

Dzień 76. z 80/ Warszawa/ W sprawie reparacji odbędzie się ożywiona debata, która, niestety, będzie naznaczona dużą politycznością. To niedobrze, bo to problem, który trzeba merytorycznie rozstrzygać.

[related id=37720]- Było to dobre spotkanie, potrzebne, wyjaśniające całą ścieżkę dochodzenia do reformy wymiaru sprawiedliwości, która obiektywnie jest potrzebna – powiedział senator RP Jan Maria Jackowski, który był gościem Krzysztofa Skowrońskiego w Poranku Wnet, pytany o piątkowe spotkanie szefa większości parlamentarnej prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z prezydentem Andrzejem Dudą. – Można oczywiście dyskutować na temat zakresu, głębokości, procedur, które temu towarzyszą, bo nie jest tak, że są jakieś jedne jedyne idealne rozwiązania w tej sprawie.

Jego zdaniem była to bardzo ważna rozmowa ze względu na osoby w niej uczestniczące; aktualnie czeka na dalszy rozwój sytuacji, to jest na spotkania prezydenta z szefami poszczególnych klubów parlamentarnych i wreszcie złożenie projektu ustawy, co ma się odbyć jeszcze przed 24 września, zgodnie z terminem wyznaczonym przez prezydenta.

[related id=37478]- Z punktu widzenia funkcjonowania polskiego państwa, ale też losów każdego z nas, ta reforma jest sprawą fundamentalną – podkreślił Jackowski. Pytany, czy przewiduje jakieś zmiany w rządzie, kategorycznie zaprzeczył: – Od początku funkcjonowania tego rządu co pewien czas słyszymy, że jakieś zmiany będą, bo są napięcia, przesilenia. Jest to pewnego rodzaju socjotechnika stosowana przez niektóre media czy część opozycji, mająca na celu tworzenie poczucia niepewności.

– Jeżeli chodzi o zaplecze parlamentarne rządu, jest ono bardzo stabilne – ocenił Jackowski. – Jeśli chodzi o sam rząd, to pani premier decyduje, z kim współpracuje. Ona jest za to konstytucyjnie odpowiedzialna, ona składa wnioski do prezydenta o odwołanie lub powołanie kogoś w skład Rady Ministrów.

– Z wypowiedzi pani premier jasno wynika, że takich planów nie ma – powiedział Jan Maria Jackowski. Przyznał, że tegoroczny sezon polityczny będzie bardzo burzliwy. Jego zdaniem duże poruszenie wywołała wczorajsza informacja o ekspertyzie Biura Analiz Sejmowych w sprawie reparacji wojennych.

– W sprawie reparacji odbędzie się ożywiona debata, która, niestety, będzie naznaczona dużą politycznością. To niedobrze, bo to problem, który trzeba merytorycznie rozstrzygać tak, żeby nie tracić z pola widzenia dobra – powiedział. Jego zdaniem uwagę opinii publicznej nadal będzie ogniskować sprawa reformy wymiaru sprawiedliwości, a także ustawa dekoncentracyjna dotycząca mediów w Polsce.

[related id=37637]- Widać wyraźnie, że wokół tej ustawy będzie spór – powiedział senator, który jest wiceprzewodniczącym Senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Wyjaśnił, że prace nad ustawą dekoncentracyjną nadal trwają. – Mam nadzieję, że to będzie dobra ustawa, żeby nie było niepotrzebnych dyskusji.

W wywiadzie również o objawieniach w Gietrzwałdzie, które są „szczególnym darem dla Polski”, wierze oraz modlitwie różańcowej i jej sprawczej sile.

MoRo

Cały Poranek WNET

Cały wywiad z senatorem Janem Marią Jackowskim w części drugiej Poranka WNET

Obejrzyj również ten wywiad na naszym YouTube!

 

Uczeni zaś w Piśmie i faryzeusze śledzili Jezusa, czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć powód do oskarżenia Go

A był tam człowiek, który miał uschłą prawą rękę. Wtedy Jezus rzekł do nich: Pytam was: Czy wolno w szabat czynić coś dobrego, czy coś złego, życie ocalić czy zniszczyć?

 

W szabat Jezus wszedł do synagogi i nauczał. A był tam człowiek, który miał uschłą prawą rękę. Uczeni zaś w Piśmie i faryzeusze śledzili Go, czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć powód do oskarżenia Go. On wszakże znał ich myśli i rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: Podnieś się i stań na środku! Podniósł się i stanął. Wtedy Jezus rzekł do nich: Pytam was: Czy wolno w szabat czynić coś dobrego, czy coś złego, życie ocalić czy zniszczyć? I spojrzawszy dokoła po wszystkich, rzekł do niego: Wyciągnij rękę! Uczynił to, i jego ręka stała się znów zdrowa. Oni zaś wpadli w szał i naradzali się między sobą, jak mają postąpić wobec Jezusa.

Łk 6, 6-11

Wszystko, cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie

Jeśli dwóch z was na ziemi zgodnie o coś prosić będzie, to wszystko otrzymają od mojego Ojca, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich.

 

Jezus powiedział do swoich uczniów: Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik. Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwóch z was na ziemi zgodnie o coś prosić będzie, to wszystko otrzymają od mojego Ojca, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich.

Mt 18, 15-20

Uroczystość 13 września w gmachu Sejmu RP w hołdzie poznańskiemu arcybiskupowi-męczennikowi Antoniemu Baraniakowi

Uroczystość będzie cząstką świadectwa oraz oddaniem należytej czci wraz z Sejmem RP, który czyni to w formie uchwały, przyjętej w czterdziestą rocznicę śmierci Żołnierza Niezłomnego Kościoła.

Jolanta Hajdasz

To fragment oficjalnego zaproszenia na uroczystość oddania hołdu arcybiskupowi Antoniemu Baraniakowi przez polski parlament. Zaproszenia na uroczystość, której zorganizowanie jeszcze kilka miesięcy temu byłoby czystą utopią.

Grób abpa Baraniaka w podziemiach katedry poznańskiej. Fot. A. Karczmarczyk

Z jednej strony – Sejm, najwyższa władza w kraju, a z drugiej – mało znany, nieżyjący od 40 lat biskup, którego grób znajduje się w podziemiach poznańskiej katedry w części zamkniętej kratą i niedostępnej na co dzień nie tylko dla turystów i wiernych, ale nawet członków bliskiej rodziny.

Tymczasem rok 2017 staje się przełomowy, jeśli chodzi o pamięć o tym kolejnym wielkim bohaterze naszego narodu i naszego Kościoła. Świadczą o tym planowane na wrzesień uroczystości w Sejmie i te planowane na październik pod patronatem Prezydenta Andrzeja Dudy. I jeszcze ta najważniejsza sprawa – wznowienie umorzonego w 2011 r. śledztwa przez pion śledczy IPN-u w sprawie prześladowania arcybiskupa Antoniego Baraniaka. (…)

Gdy w 1957 roku nazwisko Antoniego Baraniaka pojawiło się wśród proponowanych przez stronę kościelną osób, które mogłyby objąć duszpasterską opieką archidiecezję poznańską, władze PRL nie zaoponowały. Partyjni decydenci i funkcjonariusze bezpieki byli przekonani, że okres jego rządów w Poznaniu nie będzie zbyt długi ani kłopotliwy. W opinii komunistów stan zdrowia wieloletniego sekretarza prymasa Hlonda i prymasa Wyszyńskiego był tak zły, że pozostały mu czas należałoby mierzyć w miesiącach. Choroby były efektem brutalnego uwięzienia i maltretowania w latach 1953–56.

Szacunki reżimu okazały się chybione, a biskup Baraniak rozpoczął okres dwudziestoletniej posługi, którą wierni z Wielkopolski zapamiętali jako pełną oddania i troski o Kościół lokalny.

Postać urodzonego 1 stycznia 1904 roku późniejszego metropolity poznańskiego Antoniego Baraniaka przypominana jest, niestety, sporadycznie – czytamy w oficjalnym komunikacie IPN-u, w którym poinformowano o wznowieniu śledztwa. W ostatnich latach jego nazwisko pojawiało się najczęściej przy okazji doniesień medialnych i komentarzy decyzji prokuratora IPN Pawła Karolaka z czerwca 2011 roku o umorzeniu śledztwa przeciwko oprawcom biskupa, który w 1953 roku został aresztowany tego samego dnia co prymas Stefan Wyszyński i przetrzymywany w więzieniu na Mokotowie blisko trzy lata – potwierdził na swojej stronie internetowej Instytut. (…)

Tortury, jakim poddano biskupa Baraniaka, są przejmujące nawet dla osób znających metody komunistycznego aparatu represji. Zdzieranie paznokci, przetrzymywanie nago w niesławnej ciemnicy (wychłodzonej celi z mokrą posadzką i kapiącą wodą), pobicia, które pozostawiły ślad w postaci 10-centymetrowych blizn, i psychiczne maltretowanie 50-letni duchowny znosił w osamotnieniu. Wiemy, że w tym czasie odbyło się blisko 150 przesłuchań (niektóre trwały po kilkanaście godzin).

Hierarcha rzadko kiedy decydował się na dzielenie się z innymi osobami wspomnieniami z Rakowieckiej. Traumę, podobnie jak wcześniejsze tortury, znosił w samotności. (…)

Nadal trwa zbiórka podpisów pod listem otwartym do Prezydenta Andrzeja Dudy o pośmiertne odznaczenie abpa Antoniego Baraniaka za zasługi dla państwa i Kościoła i pod listem otwartym do abpa Stanisława Gądeckiego o wszczęcie procesu beatyfikacyjnego abpa A. Baraniaka. Do tej pory zebraliśmy i wysłaliśmy do Adresatów tych listów po ponad 8 tys. podpisów.

Szczegóły na www.antonibaraniak.pl

Cały artykuł Jolanty Hajdasz pt. „W hołdzie poznańskiemu arcybiskupowi Antoniemu Baraniakowi” znajduje się na s. 1 i 3 wrześniowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 39/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jolanty Hajdasz pt. „W hołdzie poznańskiemu arcybiskupowi Antoniemu Baraniakowi” na s. 1. wrześniowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 39/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Jezus, odpowiadając faryzeuszom, rzekł: Nawet tego nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy poczuł głód, on i jego ludzie?

W pewien szabat Jezus przechodził wśród zbóż, a uczniowie zrywali kłosy i jedli, wykruszając ziarna rękami. Niektórzy zaś z faryzeuszów mówili: Czemu czynicie to, czego nie wolno w szabat?

 

W pewien szabat Jezus przechodził wśród zbóż, a uczniowie zrywali kłosy i jedli, wykruszając ziarna rękami. Niektórzy zaś z faryzeuszów mówili: Czemu czynicie to, czego nie wolno w szabat? Wtedy Jezus, odpowiadając im, rzekł: Nawet tego nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy poczuł głód, on i jego ludzie? Jak wszedł do domu Bożego i wziąwszy chleby pokładne, sam jadł i dał swoim ludziom? Chociaż samym tylko kapłanom wolno je spożywać. I dodał: Syn Człowieczy jest Panem także szabatu.

Łk 6, 1-5

Pielgrzymka do Kolumbii: Papież Franciszek apeluje o odwagę pojednania i wyjście z „bagna przemocy i urazy”

Papież Franciszek odprawił mszę w mieście Villavicencio, gdzie ogłosił błogosławionymi biskupa i księdza, zamordowanych podczas wojny domowej. Apelował o odwagę pojednania i wyjście z „bagna przemocy”

[related id=37336]Papież beatyfikował społecznie zaangażowanego biskupa miasta Arauca Jesusa Emilio Jaramillo Monsalve (1916-1989), który został porwany, torturowany i zabity przez marksistowską Armię Wyzwolenia Narodowego (ELN), a także księdza Pedro Marię Ramireza Ramosa (1899-1948). Został on zamordowany na początku wojny domowej, w czasie zamieszek, do jakich doszło po tym, gdy zabito kandydata na prezydenta Jorge Eliecera Gaitana.

Miasto Villavicencio, gdzie odbyła się beatyfikacja męczenników, szczególnie ucierpiało w czasie trwającego dekady wewnętrznego konfliktu w Kolumbii.

Wśród kilkudziesięciu tysięcy uczestników mszy było wiele ofiar przemocy.

W homilii papież powiedział, że dwóch nowych kolumbijskich błogosławionych symbolizuje pragnienie narodu, by „wyjść z bagna przemocy i urazy”.

Zwracając się do wiernych podkreślił: „Jakże wielu z was może opowiedzieć o wygnaniu i rozpaczy, ile kobiet w milczeniu trwało w samotności i ilu dobrych mężczyzn próbowało odłożyć na bok złość i gniew, chcąc połączyć sprawiedliwość i dobroć”.

Franciszek wskazywał, że pojednanie nie jest „słowem abstrakcyjnym”.

Jak tłumaczył, pojednać się oznacza „otworzyć drzwi wszystkim i każdej osobie, która przeżyła dramat konfliktu”.

„Gdy ofiary przezwyciężają zrozumiałą pokusę zemsty, stają się najbardziej wiarygodnymi uczestnikami procesów budowania pokoju” – oświadczył papież.

Odnosząc się do hasła swej pielgrzymki: „Zróbmy pierwszy krok”, nawiązującego do procesu pojednania narodowego, Franciszek mówił: „Trzeba, aby niektórzy mieli odwagę zrobić pierwszy krok w tym kierunku, nie czekając, aż uczynią to inni”.

[related id=37204]„Wystarczy jedna dobra osoba, aby była nadzieja! A każdy z nas może być tą osobą” – przekonywał papież.

Przestrzegł także: „Odwoływanie się do pojednania nie może służyć przyzwyczajaniu się do niesprawiedliwości”.

Franciszek przytoczył słowa świętego Jana Pawła II o tym, że pojednanie jest „spotkaniem między braćmi gotowymi do przezwyciężania pokusy egoizmu i do wyrzeczenia się zamysłów zmierzających do pseudosprawiedliwości”.

Papież wzywał, by pojednać się także z naturą, która – jak dodał – jest obiektem „naszych zaborczych namiętności, naszej żądzy panowania”.

Przed mszą na terenie bazy lotniczej z powodu braku barier samochód z Franciszkiem został zablokowany przez nacierający tłum. Policjanci na motorach z trudem zdołali utworzyć wolną trasę przejazdu małego papieskiego auta.

W nocy czasu polskiego w Villavicencio papież weźmie udział w wielkim spotkaniu modlitewnym w intencji pojednania narodowego. Uczestniczyć w nim będą ci, którzy ucierpieli w wojnie domowej, a także byli partyzanci, byli wojskowi policjanci.

PAP/MoRo

Po zaślubinach Maryi z Józefem, wpierw, nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego

Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie.

 

Rodowód Jezusa Chrystusa, Syna Dawida, Syna Abrahama.Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci; Juda zaś był ojcem Faresa i Zary, których matką była Tamar. Fares był ojcem Ezrona; Ezron ojcem Arama; Aram ojcem Aminadaba; Aminadab ojcem Naassona; Naasson ojcem Salmona; Salmon ojcem Booza, a matką była Rachab. Booz był ojcem Obeda, a matką była Rut. Obed był ojcem Jessego, a Jesse ojcem króla Dawida.

Dawid był ojcem Salomona, a matką była dawna żona Uriasza. Salomon był ojcem Roboama; Roboam ojcem Abiasza; Abiasz ojcem Asy; Asa ojcem Jozafata; Jozafat ojcem Jorama; Joram ojcem Ozjasza; Ozjasz ojcem Joatama; Joatam ojcem Achaza; Achaz ojcem Ezechiasza; Ezechiasz ojcem Manassesa; Manasses ojcem Amosa; Amos ojcem Jozjasza; Jozjasz ojcem Jechoniasza i jego braci w czasie przesiedlenia babilońskiego.

Po przesiedleniu babilońskim Jechoniasz był ojcem Salatiela; Salatiel ojcem Zorobabela; Zorobabel ojcem Abiuda; Abiud ojcem Eliakima; Eliakim ojcem Azora; Azor ojcem Sadoka; Sadok ojcem Achima; Achim ojcem Eliuda; Eliud ojcem Eleazara; Eleazar ojcem Mattana; Mattan ojcem Jakuba; Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem.

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów. A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy Bóg z nami.

Mt 1, 1-16. 18-23