Kownacki: Niemcy w czasie II wś wykazywali się okrucieństwem przywodzącym na myśl zbrodnie UPA na Wołyniu

Bartosz Kownacki o niemieckich zbrodniach na Pomorzu ( i nie tylko) w czasie II wś oraz o stanie i perspektywach polskiego przemysłu zbrojeniowego.

Bartosz Kownacki, poseł PiS, były wiceminister MON, opowiada o wyjątkowości Bygdoszczy i całego województwa kujawsko-pomorskiego, które w dużej części było pod zaborem pruskim, co miało konsekwencje w chwili wybuchu II wojny światowej:

Ludzie żyli przez dziesiątki setki lat razem obok siebie i kiedy wybuchła II wojna światowa, to z dnia na dzień, ci, którzy chodzili razem do szkoły, razem pracowali, stali się wrogami. To oni tworzyli listy osób  listy polskiej elity, która miała zostać wymordowana.

Te tereny zamieszkiwała mocno wymieszana ludność. W Koralewie  Niemcy utworzyli pierwszy obóz koncentracyjny na tych terenach, gdzie co najmniej 1780 osób brutalnie zamordowano, z których kilkaset po ekshumacji nie miało głów. Jak mówi poseł, pokazuje to niezwykłe bestialstwo Niemców, kojarzące się z tym, które znamy z mordów UPA na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Podkreśla, że czy to na Pomorzu, czy na warszawskiej Woli okrucieństw dopuszczali się nie tylko, jak się czasem to przedstawia gestapowcy, esesmani, czy oddziały RONA, ale też jednostki Wermachtu.

Gość „Poranka WNET” przypomina także historię pierwszego w Polsce rozstrzelania cywili w trakcie II wojny światowej. Na rynku zostało rozstrzelanych od 600 do 800 Polaków. Mieszkańcy Bydgoszczy dobrze znają również historię tzw. Doliny Śmierci, czyli miejsca masowego mordu i jednocześnie grobu mieszkańców Bydgoszczy i okolic wymordowanych jesienią 1939 r. przez członków pomorskiego oddziału Selbstschutzu oraz SS-manów z oddziału Einsatzkommando 16. Fordońska „Dolina Śmierci” jest największą mogiłą zbiorową na terenie Bydgoszczy. Bartosz Kownacki ten mord nazywa wprost „Bydgoskimi Palmirami”. Mord ten był odpowiedzią Niemców na wydarzenia, które miały miejsce w Bydgoszczy 3 września 1939 r., które geobbelsowska propaganda ochrzciła mianem bydgoskiej krwawej niedzieli. Według jej twierdzeń Polacy mieli zamordować w Bydgoszczy tysiące cywili niemieckiego pochodzenia. W rzeczywistości w tym dniu niemieccy dywersanci ostrzelali wycofujący się oddział Wojska Polskiego, który odpowiedział ogniem. Jak dodaje poseł, kolejnym barbarzyństwem Niemców popełnionym w imię odwetu, było wyszukiwanie wśród wziętych do niewoli polskich żołnierzy tych pochodzących z Bydgoszczy i mordowanie ich.

W drugiej części rozmowy poseł porusza temat zbrojeń. Wysoko ocenia decyzję związaną ze zwiększeniem wydatków na obronność do dwóch i pół procent PKB. Jak dodaje, należy wydawać tyle, aby czuć się bezpiecznym oraz realizować największą ilość zleceń przez Polski przemysł zbrojeniowy:

Trzeba myśleć o tym, żeby zakupy w jak największej części były jednak realizowane w Polsce. To jest wyznacznik dla każdego Ministra Obrony Narodowej.

Bartosz Kownacki podkreśla, że dla rozwoju przemysłu zbrojeniowego potrzebna jest konsekwentna wizja realizowana przez dekadę lub dwie, co pokazuje przykład krajów takich jak Turcja czy Korea Płd., które jeszcze odpowiednio w latach 90. i 80. nie były tak rozwinięte pod tym względem, jak dzisiaj. Jak dodaje, nie ma sensu kupowanie najnowocześniejszego sprzętu, jeśli nie będziemy w stanie serwisować go w Polsce:

To jest kwestia nie tylko tego, że ten sprzęt jest wyprodukowany, ale później, w przypadku wojny, serwisowany w kraju. Co z tego, że będziemy mieć nawet najlepszy sprzęt, skoro nie będzie gdzie go serwisować, gdy dojdzie do konfliktu.

Jak stwierdza, polski przemysł zbrojeniowy ma ogromny potencjał.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.

GŁUBCZYCE / Ksiądz Michał Ślęczek: Zbrodnia Wołyńska nadal krwawi w sercach wielu Kresowiaków, którzy tu mieszkają

– Głubczyce to w swej istocie miasto kresowe, bowiem wysiedlono tu wiele osób spod Tarnopola – powiedział gość Poranka Wnet, który uważa, że właśnie tutaj świadomość Kresów jest największa w Polsce.

Ksiądz Michał Ślęczek, proboszcz z Głubczyc, mówił o złej polityce kulturalnej telewizji polskiej, która schlebia masowym gustom. Ubolewał nad brakiem kultury wysokiej, jak chociażby koncertów chopinowskich, w dwóch głównych programach tej stacji.

Niestety koncertów Michała Blechacza, Mazowsza, Śląska do tej pory nie widziałem ani w pierwszym, ani w drugim programie TVP – powiedział gość Poranka Wnet, który „tęskni za współpracą, która by budowała ducha w ludziach”, bo można go „pobudzać religijnie, ale życie duchowe musi być wzmacniane przez sztukę”.

– Tęsknię za tym, aby po Wiadomościach można było usłyszeć jakiegoś mazurka Chopina – mówił goszczący w Poranku Wnet ksiądz proboszcz z Głubczyc. Jego zdaniem wtedy ludzie będą mieli szansę na zauważenia prawdziwego piękna, a „jeżeli je zauważą, to zauważą też tę najwspanialszą harmonię, którą mamy w Bogu”.

Ksiądz Ślęczek odniósł się również do wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego na Kongresie Prawa i Sprawiedliwości. Komentował słowa Jarosława Kaczyńskiego o potrzebie zachowania piękna i estetyki w Polsce.

– Byłem urzeczony rzeczowością i pięknem tego wystąpienia – mówił gość Poranka Wnet o przemówieniu, jakie wygłosił szef PiS Jarosław Kaczyński. Był pod wrażeniem syntezy polskiej rzeczywistości, jakiej dokonał Kaczyński w swym wystąpieniu. Jego zdaniem mało kto dziś mógłby się pokusić o tak trafne spostrzeżenia.

– Gdy Edward Gierek rozpoczął rządy, to w polskiej przestrzeni pojawiło się słowo „technokracja”. Wówczas jeden stary ksiądz modlił się: „Boże, broń nas przed technokratami” – powiedział gość Poranka, podkreślając, że piękno i dobro są bardzo potrzebne w życiu duchowym ludzi.

– Wchodzę na ambonę dlatego, że jak przyszedłem 35 lat temu, to tak było, że na dwóch mszach świętych mówiło się kazanie na dużej ambonie – powiedział ksiądz proboszcz. Zwrócił uwagę na znaczenie ambony, która nadaje rangę kazaniu i przez to „ludzie takie kazania sobie bardziej cenią”.

– Głubczyce to w swej istocie miasto kresowe, bowiem wysiedlono tu wiele osób spod Tarnopola – powiedział ksiądz. Jego zdaniem na tej ziemi jest świadomość kresów większa niż w innych rejonach Polski, bowiem to właśnie tu byli przesiedlani ludzie z terenów, które przypadły po II wojnie światowej Sowietom.

– Zbrodnia Wołyńska krwawi w sercach wielu ludzi – powiedział gość Poranka Wnet. Zwrócił uwagę, że ta historia była tajona za czasów komunistycznych, „na ten temat nie wolno było mówić”.

MoRo

Chcesz wysłuchać całej audycji, tutaj kliknij