CBA skuteczna jak Lewandowski. Czas skończyć z mafią w Ministerstwie Finansów. Polska straciła ponad bilion złotych

Stary układ – urzędnicy z Ministerstwa Finansów nadal kształtują politykę fiskalną i wyhamowują zmiany reformujące państwo. Jak się szacuje, Polska za koalicji PO – PSL straciła ponad 1 bln złotych.

W drugiej i trzeciej godzinie Poranka Wnet głównym tematem były sprawy wyłudzeń VAT, a także kwestie związane z niepłaceniem podatków. Dodatkowo zajmowano się również problematyką wyprowadzania olbrzymich sum z Polski, które, jak szacuje poseł Kukiz’15 Paweł Grabowski i Janusz Szewczak z PiS, opiewają na kwotę ponad biliona złotych.

– Część urzędników Ministerstwa Finansów jest odpowiedzialna za tworzenie prawa pod grupy interesów – powiedział przewodniczący Związków Zawodowych Celników Sławomir Siwy, który uważa, że ta instytucja nie została w pełni oczyszczona i ci nieuczciwi urzędnicy aktualnie doradzają wiceministrom w Ministerstwie Finansów.

– Stare układy przy wprowadzaniu krajowej administracji skarbowej pozbyły się wielu osób, które im zagrażają – powiedział Sławomir Siwy, którego zdaniem dopiero z przyjściem do resortu wicepremiera Morawieckiego i wiceministra Gruzy został pokonany opór starego układu i doszło do przyspieszenia uszczelniania systemu. Przemyt paliwa, o którym jest głośno w mediach, to tylko jeden z całego szeregu przykładów.

– Każdy towar o wysokiej kumulacji podatków może być wykorzystywany w systemie wyłudzania VAT-u – twierdzi. Jego zdaniem urzędnicy Ministerstwa Finansów, stwarzając pozory legalności, doprowadzili do „rozwoju patologii na ogromną skalę”, która skutkowała wielomiliardowymi stratami Skarbu Państwa. Opór urzędników powoduje, że uszczelnianie systemu idzie powoli i jeśliby urzędnicy za to odpowiedzialni działali zgodnie z zaleceniami ministrów, kwoty uzyskiwanych przez państwo przychodów byłyby znacząco wyższe. Jako przykład podał pakiet paliwowy, który właśnie wszedł w życie, a jego projekt był gotowy już na jesieni 2015 roku „w wersji bardziej uszczelniającej” niż ta, którą przygotowano rękami owych urzędników Ministerstwa Finansów „gdzieś na kolanie w trakcie wakacji” w 2016 roku.

– Urzędnicy w Ministerstwie Finansów skutecznie opóźniali wejście w życie pakietu paliwowego i wyłudzanie VAT-u w 2016 roku nadal szło na ogromną skalę – powiedział szef związków zawodowych polskich celników, który uważa, że proceder ten wyprowadzał VAT z budżetu za więcej niż 600 cystern dziennie (na każdej cysternie szacuje się, że można wyłudzić 5-6 tys. zł). – Dopiero kontrole Służby Celnej de facto spowodowały zatrzymanie tego procederu.

– Ministerstwo Finansów nie zostało oczyszczone i urzędnicy ci są w stanie wciąż wpływać na spowalnianie wprowadzania zmian w systemie – powiedział Sławomir Siwy, podnosząc przy okazji kwestię gigantycznych wyłudzeń VAT na obrocie spirytusem, co wykazało śledztwo przeprowadzone przez związek celników. oni w Jak powiedział, oni są w stanie wskazać konkretnych urzędników z Ministerstwa Finansów odpowiedzialnych za umożliwienie tego procederu.

Przewodniczący Związków Zawodowych Celników zwrócił uwagę na fakt, że w w 2014 roku, gdy dochodziło do gigantycznych wyłudzeń przez karuzele VAT-owskie, Ministerstwo Finansów ogłosiło zalecenie, aby zwrot VAT był dokonywany „bez zbędnej zwłoki”. Zastrzegł, że większość urzędników jest uczciwa, a tylko ta garstka, która miała wpływ na stanowienie prawa, „tak to wszystko ustawiła”.

Poseł Kukiz’15 Paweł Grabowski jest zdecydowanie za rozliczeniem złodziejstwa, jak nazywa „wyłudzenia” VAT.

Jego zdaniem, gdy dojdzie do powołania komisji ws. VAT, powinni przed nią stanąć zarówno urzędnicy z Ministerstwa Finansów, jak i minister Vincent-Rostowski czy były premier Donald Tusk. Zwrócił uwagę, że sprawa „wyciekającego z Polski VAT-u” była na tyle rażąca, że zwracała Polsce na to uwagę Komisja Europejska.

To, co zdumiało ministra Mateusza Morawieckiego, gdy przyszedł do Ministerstwa Finansów, to fakt, że przy 60-procentowym wzroście dochodów spółek wpływ z VAT-u nie rósł.

– Warto w tym miejscu powiedzieć o tym, że zostało z Polski wytransferowanych 540 mld zł z tego powodu, że nie płacono CIT-u, a to jest dwa razy więcej niż z tytułu VAT-u – powiedział Grabowski, który uważa, że za koalicji PO – PSL okradano Skarb Państwa na około bilion złotych rocznie. – To są kwoty, które dwu-, a nawet trzykrotnie przewyższały deficyt budżetowy, gdyby nie dopuszczono się takich zaniedbań w tamtym okresie, to mielibyśmy nadwyżkę budżetową i prawdopodobnie nie mielibyśmy długu publicznego albo byłby on bardzo niski.

– Jest taki najdroższy na świecie pomarańczowy kwadrat, za który jedna ze spółek musiała płacić ogromne pieniądze spółce matce z Francji, i na tym to polega, bo spółka córka zarejestrowana w Polsce nie wykazuje w ten sposób dochodu, płacąc gigantyczne kwoty za korzystanie z logotypu albo doradztwa firmie zagranicznej – powiedział Grabowski, wyjaśniając, że aktualnie są rozporządzenia umożliwiające ściganie spółek, które w bezczelny sposób unikały płacenia podatków CIT w Polsce, co nazwał „złodziejstwem”, a eufemistycznie nazywane jest to „optymalizacją podatkową”.

– Karuzela, karuzela CBA rozbija co niedziela – sparafrazował słowa piosenki Marii Koterbskiej, obrazując to, co aktualnie się dzieje, Janusz Szewczak, poseł PiS. Jak zaznaczył, w pełni zgadza się z Pawłem Grabowskim. Przypomniał, że jednym z głównych postulatów PO była likwidacja CBA, służby które niemal co tydzień ogłaszają w komunikatach prasowych informacje o kolejnych zatrzymaniach.

– Dzisiaj są kolejne zatrzymania przez CBA w związku z reprywatyzacją warszawską – powiedział Szewczak, który uważa, że w tym przypadku mamy do czynienia ze strukturą czysto mafijną. Wśród zatrzymanych jest również były dziekan Rady Adwokackiej w Warszawie i jedna z b. urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości. – CBA robi się tak skuteczna, jak Lewandowski we wczorajszym meczu.

– Słyszę, że sztukmistrz z Londynu, były minister finansów Vincent-Rostowski, człowiek odpowiedzialny za siedem budżetów, modli się o to, by była komisja śledcza w sprawie wyłudzeń VAT (…) a niektórzy mówią, że powinien modlić się o łagodny wymiar kary  – powiedział poseł PiS, który już od lat postulował powstanie takiej komisji i to w czasach, gdy było to uważane za „kompletne wariactwo”.

Ujawnił, że są struktury wyłudzające VAT, które mają 300 firm, i to z kilkudziesięciu krajów, w tym również z bogatych państw UE. Postępowaniami prokuratorskimi w sprawie wyłudzeń VAT na dzień dzisiejszy jest objętych 2172 osoby, ale kwota wyłudzeń jest na poziomie 14 mld złotych, odzyskany majątek ruchomy to miliard złotych, a to „tylko fragment” całego procederu, dlatego osoby zajmujące się tego typu śledztwami „warte są każdych pieniędzy”.

[related id=41336]Przyznał, że zgoda co do powołania komisji ws. VAT jest i zapowiedział, że będzie to olbrzymie wyzwanie logistyczne dla parlamentu, bo – jak to ujął w jednym z wywiadów wiceminister finansów Paweł Gruza – „był to największy rabunek w historii państwa”, porównywalny jedynie z wyprzedażą za bezcen, zwaną „prywatyzacją”, w latach 90. ub. wieku. Przypomniał, że za rządów PO – PSL aż 60 procent firm nie płaciło podatku CIT. Przyznał, że są problemy związane z kadrami w Ministerstwie Finansów z tego powodu, że potrzebni są tam bardzo wysokiej rangi specjaliści, którzy często bardzo szybko znajdują lepiej płatną pracę w sektorze prywatnym.

– Zyski wyprowadzone legalnie szacowane są na 540 mld złotych (…), VAT to było około 250 mld złotych, ale to nie wszystko. Akcyza to kolejne (…) 160 mld złotych; brak dochodów z podatku hazardowego (…), dodatkowo trzeba jeszcze liczyć kwestię prania pieniędzy i inne (…), co szacuję na 500-600 mld złotych w okresie trwania rządów PO – PSL – powiedział wiceminister, podkreślając, że aktualnie na programy pomocowe typu 500+ czy leki dla seniorów rząd wydaje sumę około 70 mld złotych i problemów z budżetem nie ma. – Czyli te pieniądze w systemie były, tylko nie szły do tych kieszeni, co trzeba.

W rozmowie z Januszem Szewczakiem również o polityce finansowej Europejskiego Banku Centralnego, która polega głównie na ciągłym dodrukowywaniu euro, i uwarunkowaniach politycznych w dzisiejszym świecie, które mają duży wpływ na to, co dzieje się w makroekonomii.

MoRo

Lidia Staroń: Niezawisłość sędziowska nie powinna oznaczać nietykalności. Do sądów po sprawiedliwość, a nie po wyroki

Skandaliczna nominacja w MF Roberta Torenca, byłego szefa Izby Celnej w Olsztynie. Również o układach typu mafijnego tworzonych przez prezesów spółdzielni mieszkaniowych i reformie sądownictwa.

Lidia Staroń, senator niezrzeszony z Olsztyna, była gościem Krzysztofa Skowrońskiego w Poranku Radia WNET.

– Jestem tym co najmniej zaskoczona – powiedziała pani senator, pytana o Roberta Torenca, który, jak donosiły media w ubiegłym tygodniu, obejmie stanowisko zastępcy dyrektora departamentu kontroli celnej, podatkowej i kontroli gier w Ministerstwie Finansów. – Pomagałam ludziom w Olsztynie w różnego typu interwencjach, zresztą skutecznych, dotyczących tej osoby. Torenc był mocno wspierany przez wiceministra finansów Jacka Kapicę (za koalicji PO-PSL – przyp. red.) i właściwie otoczony parasolem ochronnym. Tam była sprawa mobbingu, ale nie tylko.

[related id=41336]Przypomnijmy, że sprawa Torenca była głośna w regionie, bowiem wykryto, że za jego szefowania w Izbie Celnej w Olsztynie istniał dosłownie jawny przemyt na granicy, a osoba, która to ujawniła, była mocno szykanowana. Na szczęście m.in. dzięki interwencjom pani senator udało się tej osobie „wyjść z opresji w miarę cało”. Tylko, jak widać, Robert Torenc – który już 7 grudnia 2014 r. trafił do Ministerstwa Finansów, gdzie pełnił obowiązki starszego eksperta Służby Celnej w Departamencie Kontroli Celnej, Podatkowej i Kontroli Gier i został awansowany za rządów PO-PSL na zastępcę dyrektora tego departamentu – został również doceniony przez PiS. A przecież Torenc odszedł ze stanowiska dyrektora Izby Celnej w Olsztynie w atmosferze skandalu – oskarżenia o mobbing, a w dodatku Prokuratura toczyła wobec niego postępowanie, bowiem istniały podejrzenia o korupcję i zaniechania dotyczące przeciwdziałania temu zjawisku na przejściu w Bezledach.

Popularność w Olsztynie i na Mazurach przyniosły senator Lidii Staroń liczne interwencje, w których „ujmowała się za ludźmi” często pokrzywdzonymi przez wymiar sprawiedliwości, który, jak to ujęła, czasami trzeba by nazywać „wymiarem niesprawiedliwości”.

– Liczę na znaczące zmiany w wymiarze sprawiedliwości i to nie tylko te, które zaproponował prezydent, czyli dotyczące Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa. Konieczna jest nowa ustawa o biegłych i o syndykach – powiedziała senator Staroń.

Wprowadzenie zmian proponowanych przez prezydenta w ustawie o Sądzie Najwyższym jest dla niej szczególnie istotne z powodu instytucji „skargi nadzwyczajnej”, która wreszcie nie odwołuje się do zagadnień prawnych czy kwestii proceduralnych, takich jak kasacja. – Jest to instytucja, o którą od lat walczę, i jeżeli stanie się to prawem, będziemy mieć w końcu narzędzie odwoławcze od orzeczeń prawomocnych, gdzie sąd myli się i jest rażąca niesprawiedliwość.

Jej zdaniem potrzeba gruntownej reformy sądownictwa jest paląca, bowiem od lat w tej kwestii nic się nie zmieniało i ma to zdecydowanie negatywny wpływ na poczucie sprawiedliwości społecznej. Podkreśliła, że aktualnie instytucje prawne nie dają możliwości odwołania się od niesprawiedliwego wyroku.

– Ludzie powinni iść do sądu po sprawiedliwość, a niestety bardzo często jest tak, że otrzymują wyroki, ale nie ma tam sprawiedliwości – podkreśliła senator. Uważa, że równie problematyczna jest przewlekłość postępowań.

Wprowadzenie zmian w instytucji Izby Dyscyplinarnej przy Sądzie Najwyższym jest, jej zdaniem, także konieczne, bowiem „konia z rzędem temu, kto jest w stanie doprowadzić do uchylenia immunitetu sędziowskiego przy postępowaniach karnych. Jest to prawie nieosiągalne”. Ma nadzieję, że gdy zostaną wprowadzone zmiany, „w tyle głowy u każdego sędziego i prokuratora zaistnieje myśl, że może zostać ze swojego postępowania rozliczony”.

– Niezawisłość sędziowska nie powinna oznaczać nietykalności – podkreśla rozmówczyni. Uważa, że postępowanie totalnej opozycji jest co najmniej nie na miejscu – ludziom tym chodzi jedynie o dorwanie się do władzy. – Jeżeli się nie ma programu, to się jest totalną opozycją.

W Olsztynie Lidia Staroń walczyła przez lata ze swego rodzaju układem powiązanym ze spółdzielniami mieszkaniowymi. – To kolejny obszar, który trzeba zmienić, gdyż dochodziło tam i dochodzi do wielu nieprawidłowości czy wręcz brutalnego bezprawia.

Przypomniała, że w PRL-u wielu ludzi władzy było właśnie osadzanych w tego typu placówkach, gdzie mieli szereg możliwości, bo w grę wchodziły mieszkania, towar nader chodliwy w tamtym okresie, którego dystrybucją zajmowało się państwo.

– Tacy prezesi budowali sobie latami swego rodzaju układ w miastach i miasteczkach Polski – powiedziała pani senator. Jak sama przyznaje, zajmując się interwencjami w konkretnych sprawach na terenie Olsztyna, nie wiedziała, z czym ma do czynienia. Dopiero wgląd w materiały operacyjne otworzył jej oczy. – Jeżeli sędzia telefonicznie uzgadnia z prezesem, jak ma wyglądać postępowanie, jaki ma być wyrok w danej sprawie, jeżeli prokurator uzgadnia, co ma zrobić, a czego nie (…) W Polsce niejeden przedstawiciel wymiaru sprawiedliwości za tego typu usługi dostawał mieszkanie, pracę, a taka sieć zależności jest bardzo trudna do udowodnienia.

Przypomniała swoją interwencję z Olsztyna, gdzie prezes spółdzielni podjął decyzję o wyrzuceniu z własnościowego mieszkania matki w dziewiątym miesiącu ciąży z szóstką dzieci. Zabrano jej mieszkanie bez odszkodowania. Jedynym winnym, zgodnie z orzeczeniem sądu, była księgowa z owej spółdzielni, której córka otrzymała to mieszkanie za darmo i sprzedała je po cenie rynkowej. W pierwszej instancji sąd zasądził wyrok jednego roku w zawieszeniu na dwa lata, przy czym prokuratura nie apelowała w tej sprawie. W dodatku sędzia odmówił jej wydania uzasadnienia wyroku. Po licznych interwencjach sąd zmienił skład orzekający i w końcu jej wydano ten dokument.

– Finał tego po latach, dzisiaj, jest taki, że główny winowajca oczywiście jest niewinny, zgodnie z orzeczeniem sądu. Po 18 latach walki ta matka za swoje 60-metrowe mieszkanie otrzymała, jako naprawienie szkody, 22 tysiące złotych, które ma dostać w ciągu roku. To jest ta sprawiedliwość – powiedziała z gorzkim wyrzutem pani senator. Jak mówi, ma mimo wszystko głęboką nadzieję, że do tego typu kuriozalnych wyroków po reformie wymiaru sprawiedliwości nie będzie więcej dochodziło.

MoRo

Nowe pomysły Ministerstwa Finansów na uszczelnienie podatków. Podatek od galerii handlowych

Minimalny podatek od wartości nieruchomości komercyjnych oraz ograniczenie możliwości zaliczania usług niematerialnych do kosztów uzyskania przychodu – to pomysły MF na uszczelnienie CIT.

Minimalny podatek od wartości nieruchomości komercyjnych oraz ograniczenie możliwości zaliczania usług niematerialnych do kosztów uzyskania przychodu – to niektóre pomysły Ministerstwa Finansów na uszczelnienie podatku CIT.

MF przedstawiło we wtorek niektóre propozycje uszczelnienia poboru podatku dochodowego w 2018 roku.

[related id=”32025″]Celem tych propozycji, które mają trafić do szykowanego projektu nowelizacji ustawy podatkowej jest odbudowanie źródeł dochodów z podatku CIT, powiązanie miejsca opodatkowania z miejscem uzyskiwania dochodu, a także reakcja na uchylanie się opodatkowania.

Przy okazji resort finansów chce poprawić konkurencyjność przedsiębiorców nie stosujących agresywnych optymalizacji podatkowych.

Jak mówili przedstawiciele MF, miliardowe ubytki budżetu w wyniku problemów z poborem podatku CIT wynikają m.in. z kilku przejawów optymalizacji podatkowej. To przede wszystkim fikcyjne usługi niematerialne, łączenie zysków operacyjnych i strat kapitałowych, nieprawidłowości przy podatkowych grupach kapitałowych, wreszcie nadmierne odsetki od pożyczek od podmiotów powiązanych.

Skutkuje to, jak mówili przedstawiciele MF, np. znacznym wzrostem płatności Polski do krajów unijnych, obserwowanej w latach 2005-15. Od 2005 roku płatności te, zaznaczyli, wzrosły o 133 proc.

Wśród przedstawionych pomysłów jest m.in. opodatkowanie właścicieli nieruchomości komercyjnych o wartości ponad 10 mln zł.

Mieliby oni płacić stawkę 0,042 procent miesięcznie od wartości początkowej nieruchomości, co – według MF – jest hipotetycznym dochodem z tytułu najmu. Podatek podlegałby odliczeniu od podatku dochodowego.

Jak mówił wiceminister finansów Paweł Gruza, to odpowiedź na specyficznie polski problem, że właściciele hipermarketów niejednokrotnie nie płacą podatku dochodowego.

Inny pomysł MF to ograniczenie możliwości zaliczania jako koszty uzyskania przychodu wydatków na usługi niematerialne, np. doradcze. Mogłyby one stanowić maksymalnie 5 procent zysku, z tym że rozwiązanie nie miałoby zastosowania do kosztów nieprzekraczających 1,2 mln zł oraz bezpośredniego kosztu wytworzenia towaru lub usługi.

Ten pomysł to odpowiedź na praktykę unikania podatków przez fikcyjne usługi niematerialne – mówili przedstawiciele MF. Zwracali uwagę, że od 2005 roku wynagrodzenia za świadczone z zagranicy usługi niematerialne wzrosły aż 455 proc., tymczasem od wejścia Polski do UE płatności za usługi doradcze powinny raczej maleć.

„Można postawić taką tezę, że pod postacią usług niematerialnych transferowane są nieopodatkowane dywidendy” – mówił dyrektor Departamentu Podatków Dochodowych Maciej Żukowski. „Jest to rodzaj transferu zysków z Polski” – dodawał jego zastępca Michał Bator.

Wiceminister Gruza zaznaczył, że wzrastający wypływ środków z Polski na usługi niematerialne wynikał m.in. z błędnej polityki poprzedniego rządu w odniesieniu do cen transferowych. Inne „dojrzałe jurysdykcje podatkowe” zmuszały bowiem spółki-matki do „wypychania kosztów” do spółek zależnych, np. w Polsce, a po stronie polskich służb podatkowych nie było „adekwatnej reakcji uszczelnienia cen transferowych”.

Jednak, jak dodał, nie można też ograniczać możliwości korzystania firm z profesjonalnych doradców, niebędącego optymalizacją podatkową, stąd proponowane wyłączenia w tych przepisach.

Kolejny pomysł to wydzielenie źródła „zyski kapitałowe” w podatku CIT. Ma to stanowić remedium na optymalizację polegającą na sztucznych stratach ze zbycia udziałów.

Obecnie, jak prezentowali przedstawiciele MF, spółka dominująca może nie zapłacić podatku od zysku operacyjnego, gdy np. sprzeda ze stratą jedną podległą spółkę innej podległej spółce. Wykazuje wówczas stratę, nie ma zatem zysku i nie płaci podatku.

MF proponuje jednak, by nie można było kompensować zysku operacyjnego stratą kapitałową, co będzie powodować, że spółka zapłaci podatek od zysku niezależnie od deklarowanych strat kapitałowych. Rozwiązanie takie, jak podkreślali przedstawiciele resortu, stosowane jest w wielu krajach.

Z kolei sposobem na optymalizację polegającą na nierynkowych poziomach zadłużenia byłaby zmiana mechanizmu limitującego koszty odsetek. Limit kosztów finansowania zewnętrznego mógłby sięgać tylko 30 proc. EBITDA (zysk przed opodatkowaniem, odsetkami i amortyzacją). Rozwiązanie nie miałoby zastosowania do nadwyżki odsetek nieprzekraczających 120 tys. rocznie oraz spółek tworzących podatkowe grupy kapitałowe.

Właśnie nieprawidłowości w podatkowych grupach kapitałowych dotyczyłoby kolejne proponowane rozwiązanie, stanowiące uszczelnienie przepisów o PGK. W odniesieniu do PGK byłoby to m.in. odstąpienie od możliwości uznawania darowizn za koszty uzyskania przychodu, zmniejszenie do 500 tys. zł (z 1 mln zł) przeciętnego kapitału zakładowego członków PGK oraz obniżenie z 95 proc. do 75 proc. wymogu posiadania udziału w spółce zależnej.

Gruza dodał, że te wszystkie propozycje powinny przyczynić się do zmiany podejścia przedsiębiorstw do podatków dochodowych. Do części z tych zmian, podkreślali przedstawiciele MF, Polska jest zobowiązana przez dyrektywy unijne.

„To wyraźny sygnał dla podatników i dla przedsiębiorców, że pewne optymalizacje agresywne tracą sens” – podkreślał wiceminister finansów. „Naprawdę uważamy, że te 19 proc. realnych zysków powinno trafić do budżetu” – dodał.

Skutki finansowe proponowanych zmian to, według szacunków MF, wzrost dochodów z CIT od 5 do 10 proc.

Jednocześnie resort finansów proponuje ułatwienia dla mikro, małych i średnich przedsiębiorców. To podwyższenie wartości jednorazowej amortyzacji z 3,5 tys. zł do 5 tys. zł.

PAP/MoRo

 

Ministerstwo Finansów: Nadwyżka budżetowa po czerwcu wyniosła 5,9 mld zł. Rosną wpływy z VAT

Według szacunkowych danych w okresie styczeń – czerwiec nadwyżka budżetu państwa wyniosła 5,9 mld zł – poinformowało Ministerstwo Finansów. W budżecie zaplanowano 59,3 mld zł deficytu w 2017 roku.

Jak informuje resort, dochody wyniosły 176,7 mld zł, czyli 54,3 proc. założonych w ustawie budżetowej. Z kolei, wydatki wyniosły 170,8 mld zł, czyli 44,4 proc. planowanych w ustawie.

„Według szacunkowych danych w okresie styczeń – czerwiec 2017 r. dochody budżetu państwa były wyższe o 25,1 mld zł w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego. Wzrost dochodów podatkowych utrzymuje się w dalszym ciągu na wysokim poziomie, tj. 17,7 proc. rok do roku” – napisano w komunikacie.

Jak informuje ministerstwo, wzrost dochodów w stosunku do okresu styczeń – czerwiec 2016 r. odnotowano we wszystkich głównych podatkach. Dochody z VAT były wyższe o 28,1 proc., czyli o ok. 17,6 mld zł.

Dochody z podatku akcyzowego i podatku od gier były wyższe o 3,7 proc., czyli o 1,2 mld zł, dochody z podatku PIT były wyższe o 7,9 proc. (tj. ok. 1,7 mld zł), dochody z podatku CIT były wyższe o 13,7 proc. (tj. ok. 1,9 mld zł). Z kolei, dochody z tytułu podatku od niektórych instytucji finansowych za okres styczeń – czerwiec wyniosły 2,2 mld zł.

„W okresie styczeń – czerwiec 2017 r. wykonanie dochodów niepodatkowych wyniosło 20,7 mld zł i było wyższe o 1,6 mld zł w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego.

W czerwcu br. miała miejsce wpłata z zysku z Narodowego Banku Polskiego w wysokości 8,7 mld zł. Ponadto, w lutym 2016 roku miała miejsce wpłata na rachunek budżetu państwa z tytułu aukcji LTE, której nie było w 2017 r.” – napisano w komunikacie.

Jak informuje MF, największe różnice w wykonaniu wydatków w stosunku do okresu styczeń – czerwiec roku ubiegłego odnotowano w ramach budżetów wojewodów (wykonanie wyższe o ok. 7,1 mld zł), co jest głównie związane z wypłatą świadczeń wychowawczych w ramach priorytetowego rządowego programu Rodzina 500 plus w okresie styczeń – czerwiec br. – w roku ubiegłym wypłata tych świadczeń wystartowała od kwietnia.

Resort dodaje, że różnice w wykonaniu wydatków w stosunku do okresu styczeń – czerwiec roku ubiegłego odnotowano ponadto w ramach ZUS (wykonanie niższe o ok. 4,9 mld zł), co jest spowodowane przede wszystkim lepszym wpływem składek w okresie styczeń – czerwiec 2017 r. w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego.

PAP/MoRo

Wiceminister finansów Hanna Majszczyk złożyła rezygnację z pełnionej funkcji z powodów osobistych – poinformowało MF

Majszczyk była jednym z ostatnich urzędujących wiceministrów, którzy pełnili swoje funkcje jeszcze w rządzie PO-PSL. W Ministerstwie Rozwoju nadal wiceministrem jest np. Mariusz Haładyj.

Ministerstwo Finansów poinformowało w piątek, że rezygnacja wiceminister została przyjęta przez premier Beatę Szydło.

Hanna Majszczyk, jak przypomina MF w komunikacie, jest wieloletnim pracownikiem Ministerstwa Finansów, a od 2010 roku zajmowała stanowisko podsekretarza stanu MF.

[related id=20842]

Odpowiadała m.in. za przygotowywanie budżetów państwa i za współpracę z samorządami terytorialnymi. Rezygnację złożyła po zamknięciu roku budżetowego 2016 i przyjęciu przez Radę Ministrów uchwały w sprawie sprawozdania z wykonania ubiegłorocznego budżetu – zwraca uwagę MF.

„Dziękuję Pani Hannie Majszczyk za wieloletni nadzór nad konstruowaniem budżetów państwa, a szczególnie za budżet 2016 roku, którego realizacja okazała się sukcesem Ministerstwa Finansów i całego rządu” – powiedział Mateusz Morawiecki, wicepremier, minister rozwoju i finansów, którego słowa zostały zacytowane w komunikacie MF.

Dotąd tradycją rządową było, że wiceministrowie finansów odpowiedzialni za budżet pozostawali dłużej na stanowisku niż trwały rządy jednej ekipy politycznej. MF w piątek nie poinformowało, który z wiceministrów przejmie po Hannie Majszczyk nadzór nad pracami budżetowymi.

PAP/LK

Polska była rajem dla firm stosujących optymalizację podatkową. Teraz wyrównujemy szanse dla uczciwych przedsiębiorców

Wiceminister finansów Paweł Gruza zapowiedział ogłoszenie w przyszłym tygodniu ustawy wprowadzającej mechanizm „mandatory disclosure”, który uderza w firmy stosujące agresywną optymalizację podatkową.

Na posiedzeniu komisji gospodarki i rozwoju wiceminister finansów Paweł Gruza wyjaśniał posłom, jak wygląda polityka podatkowa rządu wobec przedsiębiorców. Na wstępie minister podkreślił, że „nie można uszczelniać jednego podatku, nie uszczelniając całego systemu”.

[related id=20494]

Minister Gruza zwrócił uwagę na dwa podstawowe kierunki działań, jakie prowadzi Ministerstwo Finansów w zakresie uszczelnienia systemu podatkowego. – Przyświecają nam idee wytworzenia bezpiecznego i sprawiedliwego ekosystemu dla rozwoju gospodarczego oraz równych szans na rynku – mówił. Pierwszym elementem są działania dotyczące wyłudzeń VAT. To bardzo ważne, „bo każdy uczciwy przedsiębiorąca, który musi konkurować z przestępcą, jest już na starcie na znacznie gorszej pozycji niż nieuczciwi konkurenci” – uzasadniał. – Drugim istotnym elementem jest zwalczanie agresywnej optymalizacji podatkowej. Do tej pory podatnik, który nie prowadzi agresywnej optymalizacji podatku CIT, był na przegranej pozycji. W momencie, kiedy firma prowadzi bardzo agresywną optymalizację, może rozwijać się rocznie o 19 procent szybciej niż te przedsiębiorstwa, które płacą podatek CIT.

Mieliśmy przypadki, że przedsiębiorca musiał zamykać fabrykę czy zakład, bo nie mógł wytrzymać nieuczciwej konkurencji – podkreślił wiceminister Gruza.

Kolejne propozycje uszczelnienia systemu podatkowego proponowane przez rząd, które przynoszą efekty w przychodach do budżetu, budzą jednocześnie wątpliwości, czy nie szkodzą polskim przedsiębiorcom. Zdaniem wiceministra nie ma przesłanek, by tak sądzić. Co więcej, wiele z propozycji legislacyjnych znalazło uznanie przedsiębiorców, którzy żądali nawet intensyfikacji działań ministerstwa finansów. – Działania rządu i ministerstwa finansów w zakresie uszczelnienia systemu podatkowego nie odbijają się negatywnie na wzroście gospodarczym, tak jak obawiała się część ekspertów – podkreślił wiceminister finansów.

[related id=19128 side=left]

Wiele wątpliwości wzbudził rządowy projekt nowelizacji ustawy Ordynacja podatkowa. Zakłada on wprowadzenie obowiązku przekazywania szefowi Krajowej Administracji Skarbowej dobowych wyciągów bankowych w formie tzw. jednolitego pliku kontrolnego.

Obowiązek ma dotyczyć osób prawnych, jednostek organizacyjnych niemających osobowości prawnej oraz osób fizycznych będących przedsiębiorcami w rozumieniu ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, z wyłączeniem mikroprzedsiębiorców oraz jednostek sektora finansów publicznych.

Jak podkreślił min. Gruza, JPK to jest system, który został wprowadzony u naszych sąsiadów z Czech czy Słowacji już pięć lat temu. My teraz dopiero doganiamy ich w zakresie sprawozdawczości podatkowej przygotowywanej przez przedsiębiorców i zapewnił, że nie ma niebezpieczeństwa wycieku danych przekazywanych codziennie do administracji skarbowej.

Przedstawiciel ministerstwa finansów wyjaśniał również wątpliwości związane z wprowadzeniem nowych rozwiązań w płaceniu podatku od towarów i usług – Podzielna płatność VAT działająca na zasadzie dobrowolności będzie bardzo łatwa, ponieważ pozwoli na dokonywanie takich samych przelewów. Przedsiębiorąca płacący VAT w systemie podzielnej płatności nie będzie odczuwał żadnych niedogodności odnośnie do rozwiązań podatkowych. Z zastrzeżonej klasy kont VAT, które powstaną przy okazji wprowadzania mechanizmu rozdzielnej płatności tego podatku, nie będzie możliwości wyprowadzania pieniędzy za granicę, co do tej pory było nagminne.

[related id=18603]

– Do tej pory w Polsce istniał swoisty supermarket optymalizacji podatkowej, polegający na tych, że tworzono fikcyjne struktury kapitałowe, które generowały koszty równe przychodom, tym samym w zasadzie zwalniając firmy stosujące takie mechanizmy z płacenia podatku CIT – podkreślił wiceminister finansów Paweł Gruza, wskazując jednocześnie na ostatnie działania rządu w tym zakresie. – Ministerstwo od miesiąca publikuje ostrzeżenia ministerstwa finansów w zakresie dobrych praktyk, gdzie pokazujemy tego rodzaju praktyki, dajmy podatnikom możliwości korekty swoich działań, tak aby środki wróciły do kasy państwa. (…) Optymalizacja to jest uszczerbek dla budżetu państwa w wysokości nie dziesiątek czy setek milionów, ale miliardów złotych.

Pracujemy nad zmianą całej matrycy słownika dotyczącego podatku VAT. Prowadzimy dialog z Komisją Europejską – podkreślił wiceminister finansów.

W czasie posiedzenia komisji Paweł Gruza zapowiedział ważną zmianą legislacyjną, uderzająca w agresywną optymalizację podatkową. – Komisarz Moscovici zapowiedział publikowanie na poziomie całej wspólnoty UE systemu ujawniania agresywnej optymalizacji podatkowej, a my kończymy projekt wprowadzenia mechanizmu mandatory disclosure, mającego na celu wyeliminowanie procesów agresywnej optymalizacji podatkowej. Projekt już jest na ukończeniu i zostanie przedłożony do konsultacji na początku przyszłego tygodnia – podkreślił wiceminister finansów.

ŁAJ

Deficyt budżetu państwa najniższy od lat. 40-procentowy wzrost wpływów z VAT i podwyższone dochody z podatków

Deficyt państwa w pierwszym kwartale br. wyniósł zaledwie 2,3 mld złotych z prognozowanych 59 mld na ten rok, wynika z szacunkowych danych, opublikowanych przez Ministerstwo Finansów.

Suma ta stanowi zaledwie 3,8 procent planowanego na ten rok deficytu budżetowego. Z wyliczeń Ministerstwa Finansów wynika, że dochody państwa w tym czasie stanowiły 26,2 procent planowanych w budżecie, to jest 85,2 mld zł, a wydatki 87,5 mld zł, to jest  22,7 procent.

Z komunikatu ministerstwa wynika, że dochody budżetu państwa w okresie styczeń – marzec 2017 r. były wyższe o 8,4 mld zł w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego. W tym dochody podatkowe wzrosły aż o 23,8 procent w stosunku do pierwszego kwartału roku ubiegłego, mimo że i wówczas odnotowano znaczący wzrost dochodu we wszystkich głównych działach podatkowych. W tym roku szczególnie wysoki, bo aż 40 procentowy wzrost odnotowały wpływy z podatku VAT, co stanowi ok. 12,2 mld zł.

W pierwszym kwartale obecnego roku ministerstwo zauważyło zwiększenie wpływów z tytułu innych danin. Dochody z podatku akcyzowego i podatku od gier były wyższe o 3,1 procent w ujęciu rok do roku (tj. ok. 0,5 mld zł), z podatku PIT wzrosły o 4,8 procent  (tj. ok. 0,5 mld zł), a wpływy z podatku CIT odnotowały bardzo wysoką zwyżkę, bo aż 15,2 procentową (tj. ok. 1,3 mld zł). Wpłaty do budżetu państwa z tytułu podatku od niektórych instytucji finansowych za ten okres wyniosły 1,1 mld zł.

W pierwszym kwartale tego roku dochody niepodatkowe państwa wyniosły 5,0 mld zł . Były niższe o 7,0 mld zł w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku, bowiem w lutym 2016 roku budżet państwa zainkasował jednorazową wpłatę od operatorów z tytułu aukcji LTE.

Największe różnice w wydatkach w stosunku do okresu styczeń – marzec roku ubiegłego odnotowano w ramach budżetów wojewodów (wyższe o ok. 6,8 mld zł), co jest głównie związane z wypłatą świadczeń wychowawczych w ramach priorytetowego rządowego programu rodzina 500 plus w okresie styczeń – marzec br. W roku ubiegłym wypłata tych świadczeń wystartowała od kwietnia.

Ponadto różnice w wydatkach z budżetu państwa w stosunku do pierwszego kwartału  roku ubiegłego odnotowano w ramach ZUS (niższe o ok. 2,8 mld zł), co jest spowodowane m.in. przekazaniem w marcu 2016 r. środków na wypłatę jednorazowych dodatków pieniężnych dla niektórych emerytów, rencistów i innych osób uprawnionych , a także lepszym wpływem składek ubezpieczeniowych w okresie styczeń – marzec 2017 r. w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego.

Doskonałe wyniki budżetowe. Za okres styczeń-luty 2017 roku skarb państwa zanotował prawie miliard złotych nadwyżki

Dochody budżetu wyniosły 60,9 mld zł, co stanowi aż 18,7% dochodów zaplanowanych na cały rok. Skarb państwa wydał 60,1 miliarda złotych, czyli ponad 15% sumy zapisanej w ustawie budżetowej.

Nadwyżka budżetu państwa po lutym br. wyniosła 0,9 mld zł – w ustawie budżetowej zaplanowano zaś 59,3 mld zł deficytu – podało Ministerstwo Finansów.

Wg szacunkowych danych ministerstwa, w okresie od stycznia do lutego 2017 r. dochody budżetu państwa były wyższe o 4,8 mld zł w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego. Dochody podatkowe wzrosły w tym okresie o 25,6 % rok do roku. Wzrost dochodów w stosunku do okresu styczeń-luty 2016 roku odnotowano we wszystkich głównych podatkach:

• dochody z podatku VAT były wyższe o 40,1% r/r. (tj. ok. 9,6 mld zł),

• dochody z podatku akcyzowego i podatku od gier były wyższe o 6,9% r/r (tj. ok. 0,7 mld zł),

• dochody budżetu państwa z podatku PIT były wyższe o 5,5% r/r (tj. ok. 0,4 mld zł),

• dochody budżetu państwa z podatku CIT były wyższe o 5,8% r/r (tj. ok. 0,3 mld zł).

Dochody z tytułu podatku od niektórych instytucji finansowych za okres I-II 2017 wyniosły 0,7 mld zł. W okresie styczeń – luty 2017 r. wykonanie dochodów niepodatkowych wyniosło 3,0 mld zł i było niższe o 7,0 mld zł w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego. W lutym 2016 roku miała miejsce wpłata na rachunek budżetu państwa z tytułu aukcji LTE, której nie ma w roku 2017.

Wykonanie wydatków budżetu państwa w okresie styczeń – luty 2017, wg szacunkowych danych wyniosło 60,1 mld zł, tj. 15,6% planu. W analogicznym okresie roku 2016 r. przekazano 59,3 mld zł środków na wydatki.

Największe różnice w wykonaniu wydatków w stosunku do okresu styczeń – luty roku ubiegłego odnotowano w ramach budżetów wojewodów (wykonanie wyższe o ok. 4,3 mld zł), co jest głównie związane z wypłatą świadczeń wychowawczych w ramach priorytetowego rządowego programu rodzina 500 plus w okresie styczeń – luty br. W roku ubiegłym wypłata tych świadczeń wystartowała od kwietnia.

 

ŁAJ/PAP

Ministerstwo Finansów podaje, że po styczniu nadwyżka budżetu państwa jest na poziomie 6,7 mld zł

Według szacunkowych danych w styczniu 2017 r. dochody budżetu państwa były wyższe o 20,3 proc. w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego. Dochody podatkowe wzrosły w tym okresie o 21,4 proc.

„Nadwyżka budżetu państwa po styczniu tego roku wyniosła 6,7 mld zł – w ustawie budżetowej zaplanowano 59,3 mld zł deficytu w całym 2017 roku” – napisano w komunikacie. Według resortu dochody państwa w styczniu wyniosły 37 mld zł, a wydatki 30,2 mld zł.

Jak podaje ministerstwo wzrost dochodów w stosunku do stycznia 2016 roku odnotowano we wszystkich głównych podatkach. Dochody z podatku VAT były wyższe o 25,3 proc. (tj. ok. 4,4 mld zł), dochody z podatku akcyzowego i podatku od gier były wyższe 17,1 proc. (tj. ok. 0,8 mld zł), dochody budżetu państwa z podatku PIT były wyższe o 5,4 proc. (tj. ok. 0,3 mld zł), a dochody budżetu państwa z podatku CIT były wyższe o 15 proc. (tj. ok. 0,4 mld zł).

Resort podał, że dochody z tytułu podatku od niektórych instytucji finansowych za styczeń 2017 wyniosły 0,4 mld zł.

Ministerstwo podało, że wykonanie wydatków budżetu państwa w roku 2017 wg szacunkowych danych wyniosło 30,2 mld zł tj. 7,9 proc. planu.

PAP/lk

Wiceminister Finansów: Prawdziwa walka z wyłudzeniami podatku VAT dopiero się zaczyna. Rok 2017 będzie przełomowy

W 2016 roku mieliśmy tylko pakiet paliwowy, a w 2017 roku ruszą te pierwsze najważniejsze inicjatywy jak jednolity plik kontrolny – powiedział w Popołudniu Wnet Leszek Skiba, wiceminister finansów

Z gościem Popołudnia Wnet rozmawialiśmy o realizacji Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju przyjętą przez rząd na posiedzeniu 14 lutego – Ministerstwo Finansów, to jest ministerstwo wsparcia, bo projekty rozwojowe są w tych ministerstwach, które zajmuje się politykami publicznymi. Ministerstwo Finansów ma zadbać, żeby były pieniądze ta wszystkie projekty, ale też wrzuca tak swoje własne elementy, jak kwestie zmian budżetowych.

Wiceminister Finansów, tłumaczył dlaczego wpływy z niektórych podatków są niższe od założeń budżetowych – Wpływy z VAT na razie są niższe, dlatego, że grudzień był ważnym miesiącem pod względem inwestycji, dlatego grudzień był stosunkowo słabym miesiącem pod względem ściągalności tego podatku.

Minister Skiba wskazał, że najważniejsze zmiany, które mają ograniczyć lukę podatkową, będą wprowadzane dopiero w roku 2017 – Każde działania polegające na informatyzacji, na szybszym przebiegu informacji daje możliwości szybszej reakcji dla urzędu skarbowego. Do tej pory urzędnik skarbowy musiał iść do każdej firmy i na miejscu analizować dokumenty. Jednolity plik kontrolny, działa w ten sposób, że zestawienia faktur pojawiają się 25 dnia każdego miesiąca w komputerach urzędu skarbowego.

Gości Popołudnia Wnet wskazał, że obecny rząd nie stosuje, żadnych wyjątkowy środków represji podatkowej wobec przedsiębiorców – Wstrzymywane zwrotów VAT dla przedsiębiorców nie były aż tak duże, bo w wymiarze maksymalnym wynosiły 3 miliardy złotych, urzędy skarbowe zwracały miesiące ok 9 miliardów złotych. Pod koniec roku 2016 zwrotów wstrzymany było mniej niż rok wcześniej.

 

ŁAJ