Prof. Ewa Słaby: Wulkan jest jak butelka szampana z bąbelkami. O gwałtowności erupcji decyduje ilość substancji lotnych

Dlaczego dochodzi do erupcji wulkanów? Prof. Ewa Słaby o erupcji Etny i mechanizmie wybuchu wulkanu.

16 lutego br. rozpoczęła się erupcja wulkanu Etna. Jest to jedna z jego większych aktywności w ostatnim czasie.  Mieszkańcy włoskiej Katanii mogą obserwować czerwone potoki lawy. Unieruchomione jest lokalne lotnisko.

Prof. Ewa Słaby wyjaśnia, na czym polega wybuch wulkanu. Porównuje go do butelki szampana.

Jeżeli komora znajdzie jakąś możliwość udrożnienia dla stopu, żeby on mógł się wydostać na zewnątrz, to wtenczas wznosząc się do góry zaczyna wydzielać siebie te bąbelki, czyli te substancje lotne.

W wulkanie zwiększa się wówczas ciśnienie. Te zaś „rozrywa lawę na strzępki”. W zależności od ilości stopu erupcje są większe lub mniejsze.  Geolog dodaje, że w przypadku, gdy duża ilość materiału piroplastycznego zostanie wyrzucona to

Powstaje wówczas niecka, nazywana kalderą. O gwałtowności erupcji decyduje ilość substancji lotnych. Są bowiem erupcje wulkanów, które przebiegają bardzo spokojnie. Tak jest w przypadku np. hawajskiego Mauna Loa.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Machalska: pierwsze próby inwentaryzacji jaskiń w Polsce sięgają XIX w., a my wciąż odkrywamy nowe

Ewa Machalska o polskich jaskiniach, historii badań nad nimi i jak wciąż zaskakują one badaczy.

Ewa Machalska opowiada, czym zajmuje się  Państwowy Instytut Geologiczny, obchodzący w tym roku swoje stulecie.

Od stu lat wykonuje zadania państwowej służby geologicznej. Jego sztandarowymi zdaniami są rozpoznawanie budowy geologicznej kraju, ochrona wód podziemnych, monitorowanie zagrożeń […]. Poza tym gromadzimy dane geologiczne i prowadzimy badania naukowe.

Od ponad 10 lat PIG prowadzi projekt inwentaryzacji jaskiń Polski we współpracy z Polskim Towarzystwem Przyjaciół Nauk o Ziemi i licznymi speleologami, ze wsparciem finansowym Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W ramach projektu przygotowywane są dokumentacje, które trafiają do ogólnodostępnej bazy i do wydawanych w nieco innej formule tomów Inwentarza. Przygotowujący je speleolodzy mierzą długości korytarzy, rysują plany, starając się wiernie oddać morfologię wnętrza jaskini, odnotowują napotkaną faunę. Dokumentacje zawierają historię badań, eksploracji, obszerne dane literaturowe, które pozwalają dotrzeć do wyników specjalistycznych badań naukowych wykonywanych poza niniejszym projektem.

Nie my pierwsi prowadzimy inwentaryzację. Instytut uczestniczy w projekcie dopiero od ok. 10 lat. Już w XIX w. Jan Gwalbert Pawlikowski napisał „Podziemne Kościeliska”, niejako inwentaryzując popularne jaskinie Doliny Kościeliskiej w Tatrach. Czołowi speleolodzy początków XX w., tacy jak Mariusz Zaruski czy bracia Zwolińscy, przyczynili się do niesamowitych odkryć w podziemiach tatrzańskich, natomiast w latach 50. za sprawą Kazimierza Kowalskiego po raz pierwszy zinwentaryzowano kompleksowo jaskinie na terenie całej Polski (także w aspekcie naukowym). Dziś PIG wraz z Polskim Towarzystwem Przyjaciół Nauk o Ziemi i zastępami speleologów kontynuuje dzieło tych Wielkich Poprzedników.

Za czasów Kowalskiego w Tatrach odkryto kilkadziesiąt jaskiń, dziś znamy ich ponad 860 i … zdaje się, że to nie koniec. Ale nawet te dobrze poznane zaskakują, odsłaniając nowe partie korytarzy lub łącząc się ze sobą. Słynny System Jaskini Wielkiej Śnieżnej powstał z połączenia pięciu innych jaskiń, zyskując imponującą łączną długość korytarzy około 24 km!

Wszystkich zainteresowanych błądzeniem po zakamarkach blisko 4400 jaskiń odsyłamy do serwisu „Jaskinie Polski” (http://jaskinie.pgi.gov.pl) na Portalu Centralnej Bazy Danych Geologicznych (http://geoportal.pgi.gov.pl)i zachęcamy do korzystania z mobilnej aplikacji GeoLog.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Główny Geolog Kraju odwołany przez premiera

Rzecznik rządu Piotr Müller poinformował PAP, że Mateusz Morawiecki podpisał w środę dymisję wiceministra Mariusza Oriona Jędryska.

Według ustaleń dziennikarzy RFM. FM przyczyną odwołania miało być utrudnianie pracy innym m.in. przez wydłużanie procesu wydawania koncesji na wydobycie surowców naturalnych. Minister Środowiska, Henryk Kowalczyk w rozmowie z dziennikarzem PAP, poinformował, że kandydat na nowego wiceministra już jest i zostanie powołany za kilku dni.

Jędrysek był Głównym Geologiem Kraju w latach 2005-2007  i ponownie od 2015, kiedy został sekretarzem stanu w Ministerstwie Stanu. W maju 2016 został także powołany na stanowisko pełnomocnika rządu do spraw polityki surowcowej państwa. Był inicjatorem poszukiwań gazu łupkowego w Polsce i autorem reformy polskiej geologii i górnictwa.

A.P./WJB

Miały się sprawdzić słowa piosenki „Tu na razie jest ściernisko, ale będzie San Francisco”. Ciągle widzę ściernisko

Powstało podejrzenie, że inwestycja była udawana, żeby wyłudzić pieniądze na infrastrukturę w rejonie. W tym czasie Państwowy Instytut Geologiczny przymierza się do kupna działki w centrum Wrocławia.

Danuta Franczak

Centralny Magazyn Rdzeni Wiertniczych Państwowego Instytutu Geologicznego, bo tak brzmi pełna oficjalna nazwa, miał być sercem polskiej geologii. Dlaczego? W magazynie należącym do PIG zbierane są próbki z wierceń geologicznych, czyli każdy przedsiębiorca mający koncesję lub pozwolenie na wykonanie wiercenia musi w magazynie zdeponować rdzeń wiertniczy. Jest to praktyka stosowana we wszystkich krajach o rozwiniętej wiedzy geologicznej. Rdzeń wiertniczy (wg Wikipedia.org) to „wycinek skały w kształcie słupka cylindrycznego, uzyskany na skutek przewiercania warstw skalnych za pomocą świdra rdzeniowego. Uzyskiwany jest w otworach wiertniczych podczas procesów badawczych geologii w celu poznania budowy geologicznej badanego obszaru”.

Tu dochodzimy do meritum sprawy: jest to niemy dowód tego, co znajduje się pod ziemią. Na szczęście geolodzy znają wiele metod pozwalających badać rdzenie i na tej podstawie poszukiwać surowców. Tak między innymi odkryto polską miedź, węgiel czy siarkę. Ktoś mógłby zapytać: ale po co to magazynować? Można przejrzeć i wyrzucić! I to byłby wielki błąd i jeszcze większa strata informacji o tym, co kryje ziemia.

Technologie badań rdzeni rozwijają się prawie jak medycyna. Złoża mają ogromną wartość dla gospodarki. Czasami warto wrócić do próbek sprzed kilkunastu lub kilkudziesięciu lat, aby stosując nowoczesne metody, np. skanowanie, spróbować ponownie przeanalizować uzyskane wyniki i dokonać nowej interpretacji. Może to wpłynąć na odkrycie złóż wartych miliardy, dlatego czasami warto ponownie przebadać rdzenie wydobyte przed laty.

Większość krajów rozwiniętych ma swoje magazyny wyposażone w nowoczesne laboratoria badawcze, a dostęp do informacji geologicznej jest pieczołowicie chroniony. Magazyny w Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Norwegii nie odbiegają technologicznie od tych obsługujących paczki Amazona.

W Leszczach koło Kłodawy od lat znajduje się też stary magazyn rdzeni. (…) Ze względu na centralne położenie niedaleko węzła autostradowego kilka lat temu powstała koncepcja zlokalizowania w Leszczach Centralnego Magazynu Rdzeni Wiertniczych, wzorem innych wysoko rozwiniętych państw zachodnich. (…)

Wszyscy zainteresowani już widzieli oczami wyobraźni, jak Główny Geolog Kraju tuż przed wyborami samorządowymi otwiera w blasku fleszów nowoczesny magazyn. Lokalna społeczność zyskuje miejsca pracy, a naukowcy nowoczesne laboratorium badawcze. Miały się sprawdzić słowa piosenki „Tu na razie jest ściernisko, ale będzie San Francisco”. Sukces dla wszystkich. Wszystko szło w dobrą stronę, ale nic bardziej mylnego. Dziś, stojąc przy bielonej kapliczce, ciągle widzę ściernisko. Dlaczego się tak stało?

Tu bardzo istotna jest relacja osób uczestniczących w Radzie Geologicznej w Ministerstwie Środowiska sprzed ponad roku. Jednym z tematów była właśnie opisywana powyżej inwestycja.

Ku zdziwieniu zebranych wiceminister argumentował, że nie ma sensu lokalizowanie Centralnego Magazynu Rdzeni Geologicznych w Leszczach, gdyż „działka jest krzywa, a mieszkańcy znajdującego się obok gospodarstwa mogą protestować”. Pytał też członków Rady: „Czy ktoś z Państwa chciałby zamieszkać na takiej krzywej nieruchomości?”.

Padły kolejne absurdalne argumenty dotyczące braku w pobliżu lotniska. Jak się okazuje, nie miało znaczenia, że z kieszeni podatnika zainwestowano już milion złotych.

Cały artykuł Danuty Franczak pt. „Sezon na geologiczne leszcze” znajduje się na s. 1 i 2 majowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 47/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Danuty Franczak pt. „Sezon na geologiczne leszcze” na s. 1 i 2 majowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 47/2018, wnet.webbook.pl