Irlandzcy Bohaterowie Powstania Warszawskiego. Wspomnienie Eileen F. Short i sierżanta Kennetha J. Asmore’a

W Powstaniu Warszawskim ramię w ramię z Polakami walczyli przedstawiciele aż osiemnastu nacji.

Tak jak ludność cywilną mordowali Niemcy czy kolaborujący z nimi Łotysze i Ukraińcy, tak do nierównej i bohaterskiej walki warszawiaków z niemieckimi okupantami w sierpniu 1944 roku przyłączyli się cudzoziemcy.

Byli wśród nich Węgrzy, Słowacy, Francuzi, Gruzini, Belgowie, Holendrzy, Grecy, Brytyjczycy, Włosi, Ormianie, Rosjanie, Burowie z Republiki Południowej Afryki (biali mieszkańcy tego kraju), a także Azer, Czech, Ukrainiec, Rumun, Australijczyk i Nigeryjczyk, słynny powstaniec Ali. Zapomina się jednak o dwójce Irlandczyków.

Tomasz Wybranowski

Pierwszą z nich jest Eileen Frances Short, która urodziła się 1 kwietnia 1912 r w Liverpoolu. Była Irlandką. W 1935 r. przyjechała do Warszawy, aby udzielać lekcji języka angielskiego poznanej w Windsorze zamożnej Polce. 

W roku 1936, podczas pobytu w majątku Siedliska, poznała Józefa Garlińskiego. Rodzące się między nimi uczucie zadecydowało o tym, że Eileen zrezygnowała z powrotu do Irlandii.  Ich ślub odbył się cztery dni po wybuchu wojny.  Rok później Józef Garliński zaangażował się działalność podziemną jako oficer wywiadu. Eileen zarabiała na życie, ucząc potajemnie języka angielskiego.

 

                Dzielna Irlandka ramię w ramię z mężem … w podziemiu

 

Idąc w ślady męża, włączyła się w działalność podziemną. Jednym z jej uczniów był członek Delegatury Rządu, dla którego tłumaczyła tajne materiały przesyłane Delegaturze przez Rząd Polski na Uchodźstwie. W konspiracji tłumaczyła dokumenty, włączając się w działalność polskiego podziemia.

 

W kwietniu 1943 r. Józef Garliński został aresztowany i osadzony w obozie koncentracyjnym Auschwitz.

Bezpośrednio po tym Eileen przeżyła rewizję gestapo. Uniknęła aresztowania głównie dzięki temu, że Irlandia była krajem neutralnym.

Została jednak sama we wciąż obcym dla niej mieście i w nieznanym środowisku. Opiekę roztoczyli nad nią członkowie konspiracyjnej organizacji wywiadowczej „Muszkieterowie”, do której należał jej mąż.

Dzięki ich wsparciu mogła wspomagać męża ratującymi życie paczkami. Podjęła też uzyskać od gestapo zgodę na jego zwolnienie z Auschwitz, ryzykując, że zwróci na siebie uwagę niemieckiej tajnej policji.

 

                                         Eileen w Powstaniu Warszawskim

 

W czasie Powstania Warszawskiego była sanitariuszką w Zgrupowaniu „Kryska”, pełniąc służbę w rejonie ul. Wilanowskiej i w szpitalu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych przy ul. Czerniakowskiej. Po upadku Powstania wyszła z Warszawy z ludnością cywilną i trafiła do obozu przejściowego w Pruszkowie, z którego udało jej się wydostać. Wyjechała do Wielkiej Brytanii, aby rozpocząć tam pracę tłumaczki w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Rządu RP na uchodźstwie.

 

W listopadzie 1945 r. spotkała się po długiej rozłące z mężem, więźniem warszawskiego więzienia Pawiak i obozów koncentracyjnych w Oświęcimiu i Neuengamme.

Eileen F. Short-Garlińska była działaczką Przyjaźni Polsko-Angielskiej i przewodniczącą Komitetu Brytyjek żon Polaków.

Eileen Frances Short zmarła 26 III 1990 a Jej doczesne szczątki spoczęły w ziemi Gunnersbury Cementery w Londynie.

 

                      Kenneth James Ashmore – lekarz i żołnierz z Dublina

 

Kolejnym cichym bohaterem Powstania Warszawskiego, rodem z Irlandii, jest sierżant Kenneth James Ashmore (nr służbowy 1796373). Urodził się w Dublinie, gdzie był studentem medycyny w Trinity College. Zaciągnął się do RAF-u w kwietniu 1943 roku, jako wolontariusz rezerwista. Kenneth zamierzał kontynuować naukę po wojnie.

Kenneth James Ashmore w otoczeniu kolegów ze swojej załogi. Fotografia ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego.

 

Zginął w nocy z 4 na 5 sierpnia 1944 r., gdy jego samolot, który przewoził dostawy do zrzutu nad walczącą Warszawą, został zestrzelony nad Polską.

Został on pośmiertnie odznaczony Medalem Gwiazdy 1939-1945, Medalem Obrony 1939-1945 i  Medalem Wojennym. Jemu i sześciu innym członkom załogi, przyznano także polski Krzyż Walecznych, najwyższe odznaczenie za odwagę w walce o wyzwolenie Polski.

 

1944 – Skrzydła Nadziei

 

Wieczorem 4 sierpnia 1944 czterosilnikowy bombowiec typu Handley Page Halifax JP-276 A, wystartował z włoskiego lotniska Campo Casale koło Brindisi.

Transportował on pojemniki z amunicją, broń i sprzęt medyczny dla Powstańców walczących w Warszawie. Niestety został zestrzelony przez sowieckiego myśliwca i rozbił się w pobliżu Dąbrowy Tarnowskiej.

Spalone ciała siedmiu członków załogi, rozrzucone wokół miejsca katastrofy, zostały potajemnie pochowane na miejscowym cmentarzu parafialnym. W 1948 r. szczątki zostały ekshumowane i pochowane z honorami na Brytyjskim Cmentarzu Wojskowym w Krakowie – Rakowice.

Załoga składała się z siedmiu osób, pięciu Kanadyjczyków z RCAF i dwóch żołnierzy z RAF, jednego Brytyjczyk i Irlandczyka, sierżanta Kennetha Ashmore’a.  Cisi i nieznani Bohaterowie – prawdziwi Sojusznicy Powstania Warszawskiego

Oto lista wszystkich Poległych pod Dabrową Tarnowską:

pilot: F/Lt Arnold R. BLYNN (RCAF) , nawigator  P/O George A. CHAPMAN (RCAF), radiooperator  F/O Harold R. BROWN (RCAF), celowniczy bombowy  F/Sgt. C.B. WYLIE (RDCAF),  strzelec pokładowy F/Sgt. Arthur G. W. LIDDELL (RCAF), inżynier lotu Sgt. Frederic G. WENHAM  (RAF) i wspominany przeze mnie strzelec pokładowy Sgt. Kenneth J. ASHMORE  (RAF).

 

                          Skrzydła Nadziei w Muzeum Powstania

 

Niecodzienna wystawa –  „Skrzydła Nadziei” – została otwarta w Muzeum Powstania Warszawskiego, 6 sierpnia 2007 roku w Warszawie.

Dyrektor Muzeum, Jan Ołdakowski zaprosił wówczas oficjalną delegację z Dąbrowy Tarnowskiej.

Wszystkie części samolotu zostały oczyszczone i zakonserwowane przez specjalistów z Muzeum Powstania Warszawskiego.

Według relacji świadków, silniki wyglądały prawie jak nowe. Ekspozycja prezentowała również zawartość pojemników przeznaczonych do zrzutu (opatrunki i amunicję), jak również rzeczy osobiste załogi, jak scyzoryk, spadochron, mapy i trzy karabiny.

Kilka miesięcy wcześnie, na początku roku 2006, pracownicy Muzeum Powstania Warszawskiego zidentyfikowali miejsce katastrofy Halifaxa.

Prace wykopaliskowe pozwoliły wyodrębnić części bombowca, który wbił się głęboko w ziemię i pozostawał tam przez 62 lat. Były to głównie elementy silników, części skrzydeł i fragmenty podwozia.

Kości załogi odnalezione podczas prac przewieziono do Warszawy z całym należnym szacunkiem. Tam poddano je testom DNA, aby ostatecznie ustalić tożsamość załogi.

 

15 lat temu, 11 sierpnia 2007 r. odbyła się uroczysta patriotyczna i religijna ceremonia na cmentarzu parafialnym w Dąbrowie Tarnowskiej. W obecności kilkuset osób, został odsłonięty pomnik umieszczony na miejscu pierwszego pochówku załogi Halifax’a.

 

Ceremonia pochówku szczątków członków załogi znalezionych podczas prac wykopaliskowych odbyła się 4 listopada 2007.

Organizatorami uroczystości na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie były ambasady Kanady, Zjednoczonego Królestwa i oraz Republiki Irlandii, które ściśle współpracowały z Muzeum Powstania Warszawskiego.

Zaproszeni zostali na ceremonię członkowie rodzin wszystkich siedmiu lotników, wśród których byli obecni głównie ich  siostrzeńcy i siostrzenice, mieszkający w Kanadzie, Wielkiej Brytanii i Irlandii. Oddział żołnierzy Wspólnoty Brytyjskiej złożyli trumnę do grobu. Honory oddała Straż Honorowa i Orkiestra Wojska Polskiego.

Siostrzenica sierżanta Kenneth Ashmore, Teresa MacMahon, powiedziała:

– To miałoby ogromne znaczenie dla mojej matki – była ona siostrą Kenneth’a. Ona wiedziała, że Kenneth został tu pochowany wiele lat temu i zawsze chciała przyjechać.

Przywołując w 77. rocznicę Powstania Warszawskiego narodowości walczących w zbrojnym zrywie, nie można zapomnieć o brytyjskich i południowoafrykańskich lotnikach.

To właśnie żołnierzem 148. Dywizjonu do zadań specjalnych, którego piloci z dalekich Włoch starali się dostarczyć bezcenną dla Warszawy broń i amunicję, był nasz Irlandczyk Kenneth J. Ashmore. Prawie stu żołnierzy 148. Dywizjonu zginęło w tej służbie.

Wszystkim tym, którzy walczyli w szeregach Powstańców Warszawy winniśmy, bez względu na ich pochodzenie, naszą pamięć i najwiekszą wdzięczność. Cześć Ich pamięci! Cześć i chwała Bohaterom!

Tomasz Wybranowski

.

Paweł Krasowski: Znaczenie Powstania jest tak duże, że wplata się ono w różne elementy naszego życia

Gościem Tomasza Wybranowskiego jest Paweł Krasowski organizator koncertów „Sonanto”, o których opowiada. Dzieli się także swoimi refleksjami na temat Powstania Warszawskiego.

Pomysłodawca wielu programów koncertowych „Sonanto” Paweł Krasowski jest człowiekiem głęboko związanym z Warszawą. 1 sierpnia jest dla niego szczególną datą, ponieważ artysta od urodzenia mieszka w stolicy. Przez dłuższy czas był związany z Wolą, gdzie w 1944 doszło do eksterminacji mieszkańców dzielnicy.

Mieszkałem w Warszawie (…) tuż koło miejsc, gdzie te dramatyczne wydarzenia się działy. Te wszystkie pomniki, mówiące o tym, że tu zastrzelono kilka tysięcy, tam kilkaset ludzi, ta hekatomba – było to coś, co towarzyszyło mi od dzieciństwa.

Paweł Krasowski uchyla również rąbka tajemnicy przed cyklem koncertów swojej grupy, które nawiązywać będą do Powstania Warszawskiego – opowiada o jednej z piosenek.

Mała dziewczynka z AK” to utwór niezwykle symboliczny, gdyż powstaje tuż po upadku powstania. Tworzą go dwaj powstańcy: Mirosław Jezierski i Jan Krzysztof Markowski – i dedykują wszystkim dziewczętom powstańczej stolicy.

Gość Tomasza Wybranowskiego podkreśla również znaczenie Powstania Warszawskiego oraz pamięci o nim dla obywateli Warszawy i Polski, a także dla twórczości jego grupy, dla której obecność powstańców na koncertach jest zaszczytem i dużym przeżyciem.

Znaczenie Powstania jest tak duże, że wplata się ono w różne elementy naszego życia. Mamy świadomość, że pokolenie powstańców już odchodzi, dlatego bardzo często staramy się za wszelką cenę wyrwać ich, żeby przybyli na nasze koncerty bo są to zawsze nasi goście honorowi na wydarzeniach, które organizujemy w Warszawie i nie tylko.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

„Walka nie była daremna”. 77 lat temu wybuchło powstanie warszawskie

77 lat temu, 1 sierpnia 1944 roku o 17.00, tzw. godzinie „W”, na mocy rozkazu dowódcy Armii Krajowej, gen. Tadeusza Komorowskiego „Bora”, w okupowanej przez Niemców Warszawie wybuchło powstanie.

Armia Krajowa i władze Polskiego Państwa Podziemnego zamierzały ujawnić się i wystąpić wobec Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (utworzonego w Lublinie i zależnego od woli Stalina) w roli gospodarza (jako jedyna legalna władza niepodległej Rzeczypospolitej). Powstanie, planowane na kilka dni, upadło 3 października po 63 dniach walki.

Było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. Jego militarnym celem było wyzwolenie stolicy spod niezwykle brutalnej niemieckiej okupacji, pod którą znajdowała się od września 1939 r.

W jego wyniku zginęło od 16 tys. do 18 tys. żołnierzy AK i od 150 tys. do 180 tys. cywilów. Po kapitulacji Warszawa została doszczętnie zniszczona przez Niemców.

O ile pod względem militarnym powstanie zakończyło się klęską, pod względem politycznym miało duże znaczenie  Rozpoczynając je, Polacy zademonstrowali dążenie do odzyskania i utrzymania niepodległości. Jak pisał po wojnie Jan Nowak­-Jeziorański, uczestnik tego niepodległościowego zrywu, legendarny „kurier z Warszawy”, „walka nie była daremna”, a powstanie warszawskie sprawiło, że „państwo polskie, chociaż zniewolone i wasalne, zachowało swoją odrębność, przetrwało Stalina, który w swych zamysłach prawdopodobnie chciał z niego z czasem uczynić część ZSRS”.

A.N.