Brazylia: przed i po wyborach / Brasil: o país antes e depois das eleições

Lula, Avenida Paulista 30.X´2022, São Paulo; Coletivo Resistência; flickr.com; domena publiczna

Zwycięzcą tegorocznych wyborów prezydenckich został Luis Inacio Lula da Silva. W RL opowiemy o kampanii wybprczej a także możliwych scenariuszach w polityce brazylijskiej: krajowej i międzynarodowej.

Brazylijczycy wybrali prezydenta. Nowym przywódcą kraju został Luis Inacio Lula da Silva, polityk z lewicowej Partii Pracujących, oraz prezydent kraju w latach 2003 – 2011.

Nim jednak do tego doszło, Brazylijczycy przez kilka tygodni żyli kampanią wybrorczą. Kampanią, dodajmy, bardzo brudną i brutalną. Kampanią, pełną fake newsów oraz przemocy, nierzadko kończącej się rozlewem krwi.

Jak wygląda Brazylia po wyborach? Czy kraj i jego mieszkańcy są tak spolaryzowani, jak ostatnio przedstawiają to media? Czy obecny prezydent kraju, Jair Bolsonaro, zdecyduje się wreszcie uznać swoją porażkę wyborczą? A może nadal będzie podjudzał swoich zwolenników, rozgrzanych do czerwoności, informacjami o sfałszowanych wyborach?

Na wszystki te pytania odpowie nasz dzisiejszy gość, Dr. Alexis Toribio Dantas, Prodziekan Wydziału Ekonomii Uniwersytetu Stanowego w Rio de Janeiro. Razem z naszym gościem zastanowimy się nad przyczynami zwycięstwa Luli i porażki Bolsonaro. Odpowiemy sobie na pytanie o to, czy możliwa jest współpraca nowego prezydenta ze zdominowanym przez opozycję parlamentem oraz opozycyjnymi gubernatorami stanowymi. Przypomnimy również historię oskarżeń prezydenta-elekta o korupcję w sprawach Mensalão i Lava Jato. Opowiemy także o planach politycznych Luli wobec dalszych działań w Brazylii. Wreszcie, zastanowimy się nad możliwą polityką międzynarodową nowego prezydenta w szczególności dotyczącą Ameryki Łacińskiej oraz wojny na Ukrainie.

 

E a versão em português:

Os Brasileiros tenham elegido o seu novo presidente. Luis Inácio Lula da Silva, um político do Partido dos Trabalhadores de esquerda e presidente do país de 2003 a 2011, tornou-se o novo líder do país.

Antes disto acontecer, porém, os Brasileiros viveram durante várias semanas com a campanha eleitoral. Uma campanha, devemos acrescentar, muito suja e violenta. Uma campanha, cheia de notícias falsas e violência, muitas vezes terminando em derramamento de sangue.

Qual é o aspecto do Brasil após as eleições? O país e sua população estão tão polarizados quanto recentemente retratados pela mídia? Será que o atual presidente do país, Jair Bolsonaro, finalmente decidirá reconhecer sua derrota eleitoral? Ou será que ele continuará a incitar seus partidários com a notícia de uma eleição manipulada?

Todas estas perguntas serão respondidas hoje por nosso convidado, Dr. Alexis Toribio Dantas, reitor associado da Faculdade de Economia da Universidade do Estado do Rio de Janeiro. Junto com nosso convidado, refletiremos sobre as razões da vitória de Lula e da derrota de Bolsonaro. Responderemos à pergunta se é possível que o novo presidente trabalhe com o parlamento dominado pela oposição e com os governadores dos estados da oposição. Recordaremos também a história das acusações de corrupção do presidente eleito nos casos Mensalão e Lava Jato. Também falaremos sobre os planos políticos de Lula para o caminho a seguir no Brasil. Finalmente, vamos refletir sobre as possíveis políticas internacionais do novo presidente, em particular no que diz respeito à América Latina e à guerra na Ucrânia.

 

Podważanie statusu sędziego to autostrada do demolki państwa / Zbigniew Kopczyński, „Kurier WNET” nr 101/2022

Nagle wśród warunków otrzymania pieniędzy z KPO pojawiła się możliwość kwestionowania statusu sędziego przez innego sędziego. Żaden sędzia w Europie nie ma takiej możliwości. A w Polsce to ma być.

Zbigniew Kopczyński

Potęgowanie chaosu

Do czego doprowadzi radosna twórczość obrońców „praworządności”, widać było już na początku ich działalności. Ostrzeżenia ludzi myślących przyjmowane były jako pisowska propaganda, a każdy wątpiący w konieczność walki o „wolne sądy” i mówiący o destrukcji państwa traktowany był i jest jak zdrajca wolności, w zasadzie faszysta. Taki to urok nieustannej wojny polsko-polskiej, a raczej polsko-europejskiej.

Dość szybko te ostrzeżenia i przestrogi zaczynają się materializować. Zacietrzewienie i ślepa nienawiść totalnej opozycji już przynoszą trujące owoce. To wszystko oprawione w narrację pełną górnolotnych słów, lecz pozbawioną elementarnej logiki i stosującą pokrętną argumentację będącą obrazą ludzkiej inteligencji.

Mieliśmy sędziego, Igor Tuleya się nazywa, bezstronnie zaangażowanego w działalność opozycyjną, który sądząc groźnych bandytów, członków gangu obcinaczy palców, zawiesił postępowanie do momentu, aż trybunał europejski powie mu, czy jest sędzią niezależnym, czy też nie.

Sprawy w sądach europejskich trochę trwają, a czas tymczasowego aresztowania bandytom się kończył. Ponieważ nie było decyzji o jego przedłużeniu, bandyci mogli wyjść na wolność i odpowiednio porozmawiać ze świadkami lub dokonać kolejnych zbrodni, bo co im zależy.

Sąd europejski nie spełnił nadziei dzielnego sędziego i orzekł, przekładając na polski, że to nie jego sprawa, a sędzia sam powinien mieć jako takie pojęcie o swej niezależności. Bo też, logicznie rzecz biorąc – wiem, że to dla wielu sędziów za trudne – normalny człowiek zwykle wie, czy zależy od kogoś, czy nie. Sędziowie zwykle wyłączają się z rozpatrywania spraw, gdy dotyczą ich krewnych, znajomych lub osób w jakikolwiek sposób z nimi powiązanych. I zwykle nie trzeba do tego wniosku stron. Sędzia sam wie, że w tej sprawie może nie być bezstronny. To dotyczy poszczególnych spraw sądowych. Czym innym jest kwestia, czy sędzia jest w ogóle zależny od kogoś, czy nie. I tu średnio inteligentny człowiek potrafi odpowiedzieć sobie na to pytanie. Być może inteligencja zawodzi naszego wojującego sędziego, bo pomocy w odpowiedzi na to pytanie szukał w Luksemburgu.

Na zdrowy rozum: jeśli nie jestem pewny, czy potrafię prowadzić samochód, nie siadam za kierownicą. Skoro więc nasz sędzia wątpi w swą niezależność, powinien zrezygnować z posady, bowiem sędzia winien być niezależny bez żadnych wątpliwości. Wiem, zagalopowałem się. Dla obrony praworządności można poświęcić wiele, ale nie pensję sędziego i związany z nią immunitet.

Właśnie ten immunitet sędziowski, przywilej mało znany w Europie, rozzuchwala sądowych chuliganów. Dzięki temu pozwalają sobie na zachowania, które w krajach Europy Zachodniej skończyłyby się dla nich wydaleniem z zawodu, w najlepszym razie.

Szybko pojawili się naśladowcy sędziego Tulei. W warszawskim Sądzie Apelacyjnym zapadł wyrok, o którym doniósł dziennik „Rzeczpospolita”. Rozpatrywano sprawę pewnego dżentelmena, który był uprzejmy skrócić doczesne troski pewnej damy, używając do tego celu sztyletu, po czym wyszedł z mieszkania, pozostawiając w nim miesięczne dziecko. Nie mógł jednak oddalić się zbyt daleko, skoro sąd skazał go na 16 lat więzienia. Sprawa trafiła do apelacji.

Sąd Apelacyjny, w którym sprawozdawcą była sędzia Marzanna Piekarska-Drążek – znana obrończyni wolnych sądów, konstytucji itp. – uchylił wyrok. W uzasadnieniu stwierdził, że wydająca go sędzia Agnieszka Brygidyr-Dorosz „bezrefleksyjnie” – nie, nie wydała wyrok albo oceniła wszystkie aspekty sprawy, lecz przyjęła nominację sędziowską. To zajęło umysły sędziów apelacyjnych: sędzia, nie bandyta.

Pani sędzia przyjęła nominację, wprawdzie „bezrefleksyjnie”, ale od prezydenta, zgodnie z konstytucją, jednak opiniowała jej kandydaturę nie ta Rada, jaka podobałaby się Sądowi Apelacyjnemu. Z praworządnością i wolnością sądów u opozycji jest jak z demokracją. Jeśli my wygrywamy wybory, jest to demokratyczna decyzja wyborców. Jeśli wybory wygra strona przeciwna, to mamy autorytaryzm, dyktaturę i w ogóle faszyzm.

Z relacji prasowej wynika, że na 10 stron uzasadnienia meritum sprawy dotyczy kilka akapitów. Cała reszta to dywagacje na temat braku praworządności w Polsce, co streścić można, że jest źle. Przyjrzyjmy się wywodom Sądu Apelacyjnego (cytaty za portalem wpolityce.pl).

„Powołanie na urząd (awans) sędziego w procedurze prowadzonej z udziałem obecnej KRS jest nieskuteczne, obarczone poważną i nieusuwalną wadą prawną, a nadto wywołuje uzasadnione wątpliwości co do niezawisłości sędziego i wymagane ustawowo cechy nieskazitelnego charakteru”.

To akurat typowe dla totalsów.

Wielokrotnie w dyskusjach pytałem, dlaczego procedura z udziałem obecnej KRS jest „obarczona poważną i nieusuwalną wadą prawną” albo w którym punkcie PiS łamie konstytucję. W odpowiedzi słyszałem, że to oczywiste, wszyscy to wiedzą, a ja jestem głupi. Tak, poważnie, ten poziom. Żadnego merytorycznego uzasadnienia, podania łamanych artykułów, nic.

Dalej jest jeszcze lepiej:

„Osoba, która ma powody, by uzyskać albo utrzymać profity zawodowe (pozycję i finansowe) zależne od władzy zewnętrznej, może być w odbiorze ogólnym postrzegana jako osoba zależna, o skłonnościach do sprzyjania innym podmiotom i innym wartościom niż te, którym ma obowiązek służyć sędzia”.

Bełkoczący sędziowie zapomnieli, że każdy sędzia w Polsce, również oni, „ma powody, by uzyskać albo utrzymać profity zawodowe zależne od władzy zewnętrznej”, jako że każdy sędzia otrzymuje awans z rąk prezydenta Rzeczypospolitej, czyli władzy zewnętrznej, na podstawie opinii tej wstrętnej KRS. Również oni, chcąc awansować, muszą merdać ogonkiem przed KRS i prezydentem. Zgodnie z ich logiką, nie są tym samym niezależni, więc i ich wyroki, również ten omawiany, są funta kłaków warte. Każdy sędzia może je uchylić. Nawiasem mówiąc, piękny samobój.

„Wystarczy sama obawa społeczna z tym związana, by sąd utracił wiarygodność bezstronnego arbitra”.

Przepraszam za kolokwializm, ale tutaj, pewnie nieświadomie, sąd robi sobie jaja z pogrzebu. Co to znaczy „obawa społeczna”? To znaczy, że pewna część społeczeństwa ma obawy o bezstronność sędziego. Otóż spieszę donieść, że ja, a ze mną pewnie ze 30% polskich wyborców, ma obawy co do bezstronności Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Tym samym wyroki tego sądu są nieważne z definicji.

„Obecny związek awansów sędziowskich z organami podporządkowanymi silniejszej władzy (politycznej) osłabia zaufanie do sądownictwa i uzasadnia obawy co do decyzji sądowych”.

Tutaj wychodzi cała zaściankowość sądu, chociaż warszawskiego. Gdyby sędziowie wychylili się choć trochę z warszawskiego grajdołka, zobaczyliby, że tuż za miedzą, tą zachodnią, sędziów wybierają i mianują tylko i wyłącznie politycy. Sędziowie nie mają tam nic do powiedzenia.

Nie tylko jest tam „związek awansów sędziowskich z organami podporządkowanymi silniejszej władzy (politycznej)”, lecz awanse sędziowskie są dokonywane przez „silniejszą władzę (polityczną)”. A mimo to nikt, jak Europa długa i szeroka, tego nie kwestionuje, nie walczy o wolne niemieckie sądy ani nie rozrywa szat z powodu sprzeczności z wartościami europejskimi i brakiem praworządności. Może sędziowie Sądu Apelacyjnego zaczną? Nawiasem mówiąc, gdyby za czasów mojej młodości ktoś tak bełkotliwie pisał na maturze, poszedłby zamiatać ulice, a nie na studia.

W relacjach prasowych mówi się o uchyleniu omawianego wyroku. Nie ma wzmianki o przekazaniu sądowi niższej instancji do ponownego rozpatrzenia. Jeśli to było rzeczywiście tylko uchylenie, to wyroku nie ma, a sądzony dżentelmen może wracać do domu. I to szybko, bo dziecko płacze.

Przejdźmy piętro wyżej. W Sądzie Najwyższym objawiła się grupa, dość spora, starych sędziów, odmawiających orzekania z nowymi. Tym samym Sąd Najwyższy podzielony został na dwie nieuznające się części.

Smaczku całej sprawie nadaje fakt, że wśród tych starych bojowników o wolność i demokrację są jeszcze tacy, których mianowała komunistyczna Rada Państwa, a nawet byli członkowie partii komunistycznej – trudno o lepszy dowód prawdziwej bezstronności i niezależności. I te stare komuchy mają czelność kwestionować status sędziów mianowanych przez demokratycznie wybranego prezydenta Rzeczypospolitej!

Podważanie statusu sędziego, odmowa orzekania wspólnie z innymi sędziami i uznawania ich wyroków tylko dlatego, że otrzymali nominację wprawdzie z rąk prezydenta, jak wymaga konstytucja, lecz opiniowali ich kandydatury nie ci, którzy powinni, to autostrada do demolki państwa.

Jeśli starzy sędziowie nie uznają nowych, to tylko patrzeć, jak nowi przestaną uznawać starych. I każdy morderca, gwałciciel czy złodziej, skazany nawet na dożywocie, znajdzie sędziego, który podważy status skazujących go sędziów. Sądów więc nie będzie, sprawiedliwości też.

Złośliwi twierdzą, że to zmyślny plan opozycji w kontekście nadchodzących procesów Sławomira Nowaka i Stanisława Gawłowskiego. A może też się zdarzyć, że po wyborach dzisiejsza trzecia osoba w państwie nie schowa się już za immunitetem. Dowody, przynajmniej w pierwszej sprawie, wydają się na tyle mocne, że stosowanie doktryny Neumanna może być niemożliwe i sąd, chcą nie chcąc, wyda nieprzyjemny wyrok. Jedynym wyjściem będzie podważenie statusu wyrokujących sędziów, a później następnych i następnych, aż do przedawnienia. I może ta perspektywa faktycznej bezkarności powoduje ich wstrzemięźliwość w zeznaniach. To oczywiście złośliwość, bo chodzi o kwestie poważniejsze niż los paru prominentnych obrońców demokracji. Chodzi o Polskę, bez żadnej przesady. O zatrzymanie jej rozwoju i cofnięcie cywilizacyjne.

To dlatego nagle wśród warunków otrzymania pieniędzy z KPO pojawiła się możliwość kwestionowania statusu sędziego przez innego sędziego. Żaden sędzia w Europie nie ma takiej możliwości. Niechby spróbował. A w Polsce to ma być. To droga do podważania każdego wyroku, a tym samym likwidacji wymiaru sprawiedliwości.

Kto chciałby inwestować, albo chociaż mieszkać w państwie, gdzie nie ma pewnych wyroków, a w zasadzie i sądów? Zaczniemy wymierzać sobie sami sprawiedliwość i kraj pogrąży się w chaosie. A wtedy przyjdzie ktoś i zrobi porządek. Już to przerabialiśmy.

Przezwyciężenie naturalnego odruchu zemsty i oddanie jej państwu jest wielkim osiągnięciem cywilizacyjnym. Wielkim, bo bardzo trudno było tego dokonać. Jeszcze niedawno, w regionach od wieków chrześcijańskich, funkcjonowało nieoficjalnie prawo zemsty, nakazujące jej dokonanie. Są relacje misjonarzy, że łatwiej było im przekonać dzikusów do porzucenia wielożeństwa niż zemsty. Tak silnie jest ona zakorzeniona w psychice człowieka.

Oddanie sprawiedliwości w ręce państwa zaczęło się znacznie wcześniej, niż pojawiło się chrześcijaństwo. Zniszczenie sądów, wprowadzenie chaosu w wymiarze sprawiedliwości, a w konsekwencji jego prywatyzacja, cofnie nas w rozwoju cywilizacyjnym o kilka tysięcy lat. I na tę drogę usiłuje nas skierować totalna opozycja.

Artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Potęgowanie chaosu” znajduje się na s. 2 listopadowego „Kuriera WNET” nr 101/2022.

 


  • Listopadowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Potęgowanie chaosu” na s. 2 listopadowego „Kuriera WNET” nr 101/2022

Program Wschodni 05.11.22– „Dobrze wiecie co to znaczy zapach śmierci, nie śmierci naturalnej, tylko zabitego człowieka”

Taraka, fot. z archiwum zespołu

Taraka, fot. z archiwum zespołu

Powiedział gość audycji, Karol Kus, lider zespołu Taraka, twórca jednego z hymnów Majdanu „Podaj rękę Ukrainie”.

Karol Kus, w przejmującym wywiadzie z gospodarzami Programu Wschodniego, Pawłem Bobołowiczem i Wojciechem Jankowskim, opowiada o swojej współpracy artystycznej z artystami z Ukrainy, ale także zaangażowaniu w pomoc Ukrainie, od Rewolucji Godności. Zespół Taraka składa się z muzyków z Polski i z Ukrainy. Po 24 lutego, Dmytro wiolonczelista zespołu zginął w walkach z rosyjskim najeźdźcą.

Karol Kus:

„Przez te wszystkie lata ukraińskich muzyków, którzy współpracowali z zespołem przewinęło się naprawdę dziesiątki. Niestety już jednego z nas nie ma, nie mamy wiolonczelisty. Wiem też, że kilkoro członków, tych ludzi, którzy współpracowali z nami, w tej chwili jest na froncie i nie wiem jaki będzie bilans końcowy. Strasznie to na początku przeżywaliśmy, ale to też wzmogło w nas złość. To co czuliśmy, ta złość, wzmogła w nas intensywną pracę, organiczną, o której wam wspominałem.”.

Gościem specjalnym w studiu przy Krakowskim Przedmieściu, była Helena Mazurek, która pomimo bardzo młodego wieku, aktywnie pomaga ogarniętej wojenną pożogą Ukrainie i jak mało kto jest poinformowana o tym co się dzieje kraju za wschodnią granicą Rzeczpospolitej Polskiej.

Hela opowiedziała prowadzącym o swoje akcji, a także o tym jak się zrodziła chęć pomocy:

„Tak jak zawsze rodzice mnie zapytali, co chcę dostać na urodziny i po prostu doszłam do wniosku, że nic materialnego o co mogłabym poprosić, nie sprawi mi w tym roku dużo radości, więc nie będę na siłę niczego wymyślała. Później po przemyśleniu sprawy wpadłam na taki pomysł, że po prostu poproszę moich rodziców i najbliższą rodzinę, o pieniądze, które przeznaczę później na pomoc Ukrainie.”.

Hanna Mazurek, fot.: Wojciech Jankowski
Helena Mazurek, fot.: Wojciech Jankowski

Artur Żak powtórzył nadawany od kilku dni apel o pomoc dla drużyny kompanii rozpoznawczej 80. Samodzielnej Brygady Desantowo-Szturmowej ze Lwowa, która niezwłocznie potrzebuje samochód terenowy. W ostatnim miesiącu stracili 3 pojazdy. Działania oddziałów rozpoznawczych są przeprowadzane na daleko wysuniętych pozycjach, często na tyłach wroga i mobilność ma tu priorytetowe znaczenie, między innymi przy ewakuacji rannych z pola walki. Niestety zasoby materialne brygady nie są wstanie sprostać potrzebom tego pododdziału. Dowódca drużyny, kadrowy żołnierz desantu, od 2014 roku walczy z rosyjskim najeźdźcą i łatwiej wymienić miejsca bojów, w których nie brał udziału.

Żołnierze potrzebują pięcioosobowy samochód terenowy, raczej starszego typu, z napędem 4X4 i silnikiem diesla.

Wszystkich tych, którzy mogą pomóc prosimy o kontakt pod poniższy adres e-mail:

[email protected]

Słuchacze Radia Wnet nie raz już dokonali cudów, więc i tu wierzymy w Państwa zaangażowanie.

Bóg zapłać za Wasze dobre serca!

Jak w każdym Programie Wschodnim, Olga Siemaszko, szefowa Białoruskiej Redakcji Radia Wnet, prezentuje białoruskie podsumowanie tygodnia.

Na koniec audycji Paweł Bobołowicz i Wojciech Jankowski, przenieśli się do swojej niedanej wyprawy mikołajowsko-odesskiej i wyemitowali poruszający wywiad z ks. Piotrem Kalinowskim, który miał swoją parafię tuż przy strefie okupowanej przez Rosjan jeszcze w 2014 roku. 24 lutego 2022 r. jego parafia była jednym z pierwszych miejsc, które padło ofiarą Rosjan, podczas tego pełnowymiarowego wtargnięcia.

Ks. Piotr Kalinowski:

„W tym czasie wyjechałem na chrzest mojego kuzyna. Dojechałem do domu około 3 nad rane, a od 5 polskiego czasu rozległy się telefony. Od tej pory już nie spałem. Nie spałem przez cały tydzień…Myślałem, że wojny nie będzie. Oni tam siedzą, ale chyba wszystko będzie dobrze, więc ze spokojnym sumieniem wyjechałem i później nie mogłem w to uwierzyć. Parafianie przysyłali fotografie z tych miejsc, w których ja tak naprawdę dzień wcześniej byłem i gdzieś już pierwszego dnia w okolicach dwunastej były powieszone rosyjskie flagi, było rosyjskie wojsko i rosyjski sprzęt wojenny. Dla mnie to jest po prostu jakbym oglądał jakiś film z czasów drugiej wojny światowej… Moi znajomi, którzy kupowali mi kamizelki kuloodporne, bo Piotrek jeździ tam gdzie jest niebezpieczne, ja zawsze oddaję. Z Panem Bogiem umówiłem się, mamy taką nie zapisaną umowę: Panie Boże ja wszystko co mi będą dawali do swojej ochrony, będę oddawał, ale to robisz tak, żeby do mnie nie strzelali.”.

ks. Piotr Kalinowski, fot.: Wojciech Jankowski
ks. Piotr Kalinowski, fot.: Wojciech Jankowski

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Pogrzeb bohaterów Westerplatte. Prezydent: to miejsce odzyskuje wymiar taki, jaki powinno mieć dla polskiej historii

Fot. Diether, CC A-S 3.0, Wikimedia.org

Polscy żołnierze […] którzy służą i będą służyli w Wojsku Polskim muszą wiedzieć, że Polacy i Polska podnoszą się jak trawa, że Polska przychodzi po swoich poległych […] – mówi Andrzej Duda.

 

Raport z Kijowa 04.11.22: 450 tys. mieszkańców Kijowa bez energii elektrycznej, może tak być nawet przez kilka tygodni

Pomnik św. Włodzimierza w Kijowie. Fot. Dmytro Antoniuk

Pomnik św. Włodzimierza w Kijowie, fot. Dmytro Antoniuk

Dmytro Antoniuk, powołując się na komunikaty Kijowskiej OWA i mera Witalija Kliczka, potwierdza, że przez najbliższe tygodnie setki tysięcy mieszkańców stolicy będą pozbawieni dostępu do prądu.

Paweł Bobołowicz z Warszawy, Dmytro Antoniuk z Kijowa, a Artur Żak ze Lwowa, relacjonują najnowsze doniesienia z ogarniętej wojenną pożogą Ukrainy.

 

W wyniku rosyjskich ostrzałów rakietowych, a także przy użyciu amunicji krążącej (drony kamikaze irańskiej produkcji Shahed-136 i Shahed-131) ukraińska infrastruktura energetyczna jest w krytycznej sytuacji. Energetycy na bieżąco usuwają zniszczenia, niestety, aby wyrównać stratę mocy w systemie niezbędne są planowane odłączenia poszczególnych części kraju. Dodatkowo system jest niestabilny i dochodzi do przepięć. Jednocześnie warto zaznaczyć, że Rosjanie często uderzają w miejsca, w których pracują brygady remontowe służby energetycznej, które usuwają następstwa poprzednich rosyjskich ostrzałów. Brak energii elektrycznej jest szczególnie niebezpieczny w przeddzień nadchodzącej zimy.

 

Dmytro Antoniuk relacjonuje akcję dostarczenia sprzętu do przygotowania posiłków dla charkowskich szkół, który w imieniu Rządu RP, przekazała Eliza Dzwonkiewicz, Konsul Generalny RP we Lwowie. W imieniu mera Charkowa wyposażenie odebrał zastępca mera, Ołeksandr Nowak. Potężne maszyny kuchenne, będą służyć w tych trudnych czasach wszystkim tym, którzy potrzebują ciepłego i zarazem zdrowego jedzenia, a po zakończeniu wojny będą zaspokajały potrzeby żywieniowe charkowskich uczniów.

Eliza Dzwonkiewicz, Konsul Generalny RP we Lwowie:

„We wszystkich dużych miastach i pewnie w mniejszych miejscowościach, będą organizowane punkty pomocy, miejsca, gdzie ludzie będą mogli przyjść, ogrzać się i zjeść coś ciepłego, tak żeby ten trudny zimowy czas przetrwać jak najlepiej. Te specjalistyczne piece parowe i te zmywarki, mają służyć temu, żeby można było szybko zdrowo i bezpiecznie przygotować żywność, a później też pozmywać naczynia. Tak aby mieć naczynia dla następnych potrzebujących, żeby mogli z nich skorzystać kolejni mieszkańcy Charkowa. Cieszymy się bardzo, bo to jest pomoc bardzo na czasie, ale także ta pomoc będzie już w czasie pokoju służyła dalej szkołom… To jest pomoc Rządu RP. Jest to już bardzo rozpoznawalny program Polska Pomoc. Program tzw. pomocy rozwojowej, pokojowej pomocy. Operatorem programu jest Ministerstwo Spraw Zagranicznych.”.

Eliza Dzwonkiewicz i Ołeksandr Nowak, fot. Dmytro Antoniuk
Eliza Dzwonkiewicz i Ołeksandr Nowak, fot. Dmytro Antoniuk

 

Artur Żak ogłosił apel o pomoc dla drużyny kompanii rozpoznawczej 80. Samodzielnej Brygady Desantowo-Szturmowej ze Lwowa, która niezwłocznie potrzebuje samochód terenowy. W ostatnim miesiącu stracili 3 pojazdy. Działania oddziałów rozpoznawczych są przeprowadzane na daleko wysuniętych pozycjach, często na tyłach wroga i mobilność ma tu priorytetowe znaczenie, między innymi przy ewakuacji rannych z pola walki. Niestety zasoby materialne brygady nie są wstanie sprostać potrzebom tego pododdziału. Dowódca drużyny, kadrowy żołnierz desantu, od 2014 roku walczy z rosyjskim najeźdźcą i łatwiej wymienić miejsca bojów, w których nie brał udziału.

Żołnierze potrzebują pięcioosobowy samochód terenowy, raczej starszego typu, z napędem 4X4 i silnikiem diesla.

Wszystkich tych, którzy mogą pomóc prosimy o kontakt pod poniższy adres e-mail:

[email protected]

Słuchacze Radia Wnet nie raz już dokonali cudów, więc i tu wierzymy w Państwa zaangażowanie.

Bóg zapłać za Wasze dobre serca!

 

Paweł Bobołowicz prezentuje skrót najnowszych wiadomości z walczącej Ukrainy, które przygotowała Daria Gordijko:

  • W nocy Rosja zaatakowała Ukrainę dronami, osiem „Shahedów” zostało zestrzelonych w pobliżu miasta Dnipro, a jeden dron kamikaze zneutralizowany przez siły obrony przeciwlotniczej nad obwodem lwowskim.
  • Rosjanie potroili intensywność działań wojennych na niektórych obszarach frontu – powiedział Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy, gen. Walery Załużny. Codziennie dochodzi do około 80 ataków. Podkreślił, że ukraińskie wojsko skutecznie się broni.
  • Inspektorzy MAEA nie dostrzegli żadnych oznak niezgłoszonej działalności jądrowej w trzech obiektach na Ukrainie. Kontrolę przeprowadzono na wniosek ukraińskiego rządu po tym, jak Rosja oskarżyła Ukrainę o przygotowanie prowokacji z tzw. „brudną bombą”.
  • Rosyjska armia stwarza warunki do podłączenia Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej do rosyjskiej sieci energetycznej, donosi Instytut Badań nad Wojną (ISW). Analitycy zakładają, że może to nastąpić w ciągu najbliższych 15 dni – w tym okresie wystarczy paliwa dla rezerwowych generatorów, które obecnie awaryjnie zasilają elektrownię
  • Wołodymyr Zełeński nie weźmie udziału w szczycie G20, jeśli będzie tam Putin. Szczyt G20 odbędzie się na Bali w Indonezji w dniach 15-16 listopada.
  • Odbyła się kolejna wymiana jeńców na dużą skalę, do domu wróciło 107 ukraińskich żołnierzy.

Cała audycja pod poniższym linkiem:

 

Serdecznie zachęcamy do słuchania „Raportu z Kijowa” na falach Radia Wnet, o 9:30 w każdy poniedziałek, wtorek, czwartek i piątek.

 

Studio Białoruskie 19.10.2022: wywiad z Łukaszem Jasiną, rzecznikiem MSZ RP: „Polscy obywatele, którzy jadą na Białoruś,

Paweł Bobołowicz rozmawia z Łukaszem Jasiną, rzecznikiem MSZ RP, na temat Białorusi, ze szczególnym uwzględnieniem komunikatu MSZ, w którym nie zaleca się obywatelom RP wyjazd na teren Białorusi.

Paweł Jasina:

„Białoruś prześladuje Polaków i polskich obywateli. Dobrze pamiętamy też co robią polskim cmentarzom, Polakom nieżywym, więc nie pozostaje nam nic innego niż tę rekomendację podtrzymywać.”.

 

Olga Siemaszko, szefowa Białoruskiej Redakcji Radia Wnet, przygotowała najświeższe informacje:

  • Liderka demokratycznej Białorusi Swiatłana Cichanouska, nazwała politykę sił demokratycznych w kwestii ukraińskiej – konstruktywną nieustępliwością. Obecnie w Kijowie przebywa przedstawiciel Wspólnego Gabinetu  Walery Kowalewski, który odbywa szereg spotkań, stara się przekazać stronie ukraińskiej stanowisko demokratycznej opinii publicznej. Według Swiatłany Cichanouskiej Gabinet rozumie ostrożność Ukraińców, ale jest gotowy konsekwentnie przekonywać władze w Kijowie.
  • Minister obrony Wiktor Chrenin i przewodniczący KGB Iwan Tertel, kontynuują swoją „podróż” po Białorusi. Na spotkaniach w regionach mówią o tym, „skąd przygotowuje się atak na Białoruś”. We wtorek takie spotkanie odbyło się w Mohylewie. Tertel stwierdził, że „101. Dywizja Powietrznodesantowa USA przygotowuje się do wejścia na Białoruś z Polski”. Chrenin w swoim przemówieniu powiedział, że „nie można wykluczyć podżegania na Białorusi i konfliktu wewnętrznego z dalszą ingerencją zewnętrzną z Zachodu z terenów Polski, Litwy, Łotwy i Ukrainy”.
  • Siły bezpieczeństwa Łukaszenki zatrzymały członka rodziny żołnierza, który zginął na Ukrainie. Poinformowała o tym grupa monitorująca ruchy wojsk rosyjskich i łukaszenkowskich na Białorusi.  Zatrzymano krewnego ochotnika z pułku im. Kastusia Kalinowskiego, Wasila Parfiankoua. Sam Parfiankou zginął latem tego roku pod Łysyczańskiem.  Członek rodziny został zatrzymany i zmuszony do nagrania „filmu skruchy”, w którym nazywa siebie bratem zmarłego Wasila i „wyznaje”, że subskrybował „ekstremistyczne” kanały w Telegramie. Wcześniej kuzynka, siostra i matka Parfiankoua również zostały zatrzymane.
  • 1 listopada w Warszawie odbył się wiec, koncert i wspólna modlitwa z okazji białoruskiego jesiennego święta zmarłych. Dziady to tradycyjne białoruskie święto upamiętniające zmarłych przodków, obchodzone od czasów przedchrześcijańskich. Tego dnia w Mińsku od końca lat 80., odbywały się masowe marsze opozycji niepodległościowej, które upamiętniały ofiary represji politycznych z czasów sowieckich. Potem stały się też wyrazem protestu przeciw dyktatorskim rządom Aleksandra Łukaszenki. Pochód zawsze wyruszał z centrum miasta w kierunku uroczyska Kuropaty na obrzeżach Mińska – na miejsce masowych egzekucji z lat 30. Od dwóch lat Białorusini nie mogą świętować Dziadów na Białorusi. Jedynymi, którzy przybyli do Kurapat w zeszłym roku i w tym roku, byli europejscy dyplomaci.  Czytamy w komunikacie przedstawicielstwa Unii Europejskiej na Białorusi. W przededniu Dziadów,  zgodnie z dawną tradycją dyplomaci państw Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii i Szwajcarii odwiedzili Kuropaty, by oddać cześć pamięci niezliczonym życiom i talentom, zniszczonym przez totalitaryzm. Kwiaty w imieniu Polski złożył charge d’affairs Ambasady RP w Mińsku Marcin Wojciechowski.

 

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Studio Dziki Zachód: Od dwóch lat Stany Zjednoczone Ameryki są bardzo blisko wojny domowej

Pierwszy Kowboj Trzeciej Rzeczypospolitej komentujeprzejęcie Twittera przez Elona Muska, nadchodzące w Ameryce „midterm elections” i wyniki wyborów prezydenckich w Brazylii.

Elon Musk po zakupieniu Twittera ogłosił, że radykalnie zmniejszy cenzurę na portalu i od razu zwolnił większą część kierownictwa.  Pojawiły się głosy, że przez jego działania na Twitterze pojawi się znacznie więcej dezinformacji, wulgarnych treści i wszystkiego, co w social mediach najgorsze. Zdaniem Wojciecha Cejrowskiego takie obawy są zbyteczne:

Twitter i Facebook nigdy nie były poważnymi platformami. One nie służą do wymiany wartościowych treści. [rozszerzyć cytat]

Przy okazji najsłynniejszy polski „katotalib”ocenia telewizję w Polsce. Jego ocena jest więcej niż negatywna…

TVP bierze informacje głównie z CNN. TVN nie bierze informacji z CNN. Oni wykonują ich rozkazy.

– twierdzi słynny podróżnik.

Wojciech Cejrowski odpowiada również na zarzuty, jakoby był rosyjskim agentem. Pozostaje jednak konsekwentny w krytyce polityki sankcji UE i NATO.

Pada także kilka mocnych słów o tragedii w Korei Południowej.

Halloween to nie jest święto, to obrzędy satanistyczne. Krótka piłka. Diabeł zemścił się na swoich wyznawcach, którymi najbardziej pogardza.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Raport z Kijowa 03.11.2022: na wojnie zginął śp. Marian Matusz, Polak pochodzący spod lwowskich Mościsk

Płyta na Cmentarzu Obrońców Lwowa - 5 Nieznanych Bohaterów, poległych w walkach na Persenkówce, fot. Mariana Nimyłowycz-Żak

Płyta na Cmentarzu Obrońców Lwowa - 5 Nieznanych Bohaterów, poległych w walkach na Persenkówce, fot. Mariana Nimyłowycz-Żak

Po dwóch tygodniach poszukiwań udało się odnaleźć ciało Mariana Matusza i sprowadzić do jego rodzinnych Mościsk, gdzie w środę powitały go tłumy mieszkańców.

Polak, Marian Matusz w pierwszych dniach pełnowymiarowej inwazji zgłosił się na ochotnika i wstąpił do Zbrojnych Sił Ukrainy. W ciężkich walkach zginął, a dziś z honorami wojskowymi spocznie na ziemi mościskiej. Msza żałobna odbędzie się dziś, 3 listopada, w jego rodzimej parafii, w kościele pw. Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Mościskach.

Cześć Jego Pamięci!

 

Artur Żak i Wojciech Jankowski rozmawiają o Uroczystościach Wszystkich Świętych na Cmentarzu Obrońców Lwowa, na Cmentarzu Łyczakowskim.

Rozmowa Artura Żaka z Pawłem Gębalskim, prezesem Stowarzyszenia ochotniczej straży pożarnej grupy ratownictwa specjalistycznego „Strażacy Wspólnie Przeciw Białaczce”, który wraz ze swoimi towarzyszami przybył na Ukrainę, aby świadczyć pomoc.

Paweł Gębalski:

„Bierzemy udział w akcjach ratowniczo gaśniczych, ale nasz statut mówi też o dbaniu o historię polskiego oręża. 1 listopada dla nas to szczególna data. Nie mogło nas tu nie być, nie mogło być inaczej, patrząc na to co się dzieje od 24 lutego w Ukrainie, jak wybuchła wojna. Zresztą mamy też swoją grupę, która na stałe, 24 godziny na dobę jest na przejściu granicznym w Krościenku, niemalże od trzeciego dnia wybuchu wojny. Więc widzimy co się dzieje, jakie ta wojna niesie zniszczenia, ból i cierpienie. Więc też zdawaliśmy sobie sprawę, że 1 listopada, to jest ta data, kiedy tej młodzieży, tych osób, którzy pomagają tutaj przy grobach żołnierzy, naszych bohaterów, którzy walczyli o Lwów, może być mniej… Jeszcze przed wojną zaczęliśmy współpracę ze starostwem Kamieńca Podolskiego, ze strażą pożarną i ze szkołą mundurową. Zaczęło się to kilka lat temu, kiedy zorganizowaliśmy paczkę dla Kresowiaków na Święto Strażaka. Była to wielkanocna paczka w czasie pandemii, bo doszły do nas sygnały, że ciężko jest się przedostać przez granicę z jakimikolwiek darami dla naszych Kresowiaków, więc od telefonu do telefonu i udało się zorganizować ścieżkę mundurową… Po wybuchu wojny w Ukrainie, od 24 lutego byliśmy już kilkukrotnie z misją humanitarną, gdzie kilka tirów żeśmy wysłali, przywieźliśmy samochód straży pożarnej, ale też korzystając z naszej wiedzy jaką posiadamy, szkolimy z tego co jest ważne na polu walki, czyli przede wszystkim jak ogarnąć siebie z zakresu pierwszej pomocy. Jeździliśmy do Kamieńca Podolskiego i dalszym ciągu planujemy wyjazdy, żeby przeszkolić jak największą ilość osób. Nie tylko służby mundurowe, straż pożarną, policję, regularne wojsko, ale także szkolimy wszystkich tych, którzy mają chęć pomocy nie tylko sobie, ale też osobom, które będą tego potrzebowały.”

Paweł Gębalski, fot. Konstanty Pyż
Paweł Gębalski, fot. Konstanty Pyż

 

Na koniec uroczystości Konsul Generalny RP we Lwowie, Eliza Dzwonkiewicz, podziękowała wszystkim zgromadzonym:

„Przychodzimy tutaj, żeby dać świadectwo i żeby podziękować wszystkim członkom naszych rodzin, którzy odeszli już do Pana. Tym wszystkim poprzednim pokoleniom Polaków, którzy służyli Panu Bogu, służyli Polsce i którzy przygotowywali dla nas to miejsce, tutaj na ziemi, żeby żyło się nam dobrze i nikt tego nie jest w stanie zniszczyć… Dziękuję wszystkim za obecność, za to że mogliśmy spacerować dzisiaj po cmentarzu, że pewnie spotkamy się tu jeszcze wieczorem. Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy. Jeszcze nasza wiara nie umarła, póki my tu będziemy.”.

Eliza Dzwonkiewicz/ Fot. Piotr Mateusz Bobołowicz

 

Artur Żak ogłosił apel o pomoc dla drużyny kompanii rozpoznawczej 80. brygady desantowo szturmowej ze Lwowa, która niezwłocznie potrzebuje samochód terenowy. W ostatnim miesiącu stracili 3 pojazdy. Działania oddziałów rozpoznawczych są przeprowadzane na daleko wysuniętych pozycjach, często na tyłach wroga i mobilność ma tu priorytetowe znaczenie, miedzy innymi przy ewakuacji rannych z pola walki. Niestety zasoby materialne brygady nie są wstanie sprostać potrzebom tego pododdziału. Dowódca drużyny, kadrowy żołnierz desantu, od 2014 roku walczy z rosyjskim najeźdźcą i łatwiej wymienić miejsca bojów, w których nie brał udziału.

Żołnierze potrzebują pięcioosobowy samochód terenowy, raczej starszego typu, z napędem 4X4 i silnikiem diesla.

Wszystkich tych, którzy mogą pomóc prosimy o kontakt pod poniższy adres e-mail:

[email protected]

Słuchacze Radia Wnet nie raz już dokonali cudów, więc i tu wierzymy w Państwa zaangażowanie.

Bóg zapłać za Wasze dobre serca!

80.Samodzielna Brygada Desantowo-Szturmowa we Lwowie
80.Samodzielna Brygada Desantowo-Szturmowa we Lwowie

 

Wojciech Jankowski i Artur Żak prezentują skrót najnowszych wiadomości z walczącej Ukrainy, które przygotowała Daria Gordijko:

 

  • Rosjanie zaatakowali obwód dniepropietrowski przy pomocy systemów artylerii rakietowej BM-21 „Grad”, ciężkiej artylerii i amunicji krążącej. Uszkodzona została infrastruktura energetyczna i wodociągowa w Krzywym Rogu.
  • Rosjanie trzykrotnie ostrzelali Charków. Uderzyli w budynek administracji. Obecnie brak informacji o rannych lub zabitych.
  • W wyniku ostrzału Zaporoska Elektrownia Jądrowa została całkowicie pozbawiona energii. W tym trybie paliwa do generatorów podtrzymujących pracę bloków energetycznych wystarczy maksymalnie na 15 dni.
  • Zełeński omówił z Erdoganem „porozumienie zbożowe” oraz uwolnienie jeńców wojennych i więźniów politycznych.
  • 2 listopada Rosja wystrzeliła pociski przez szlaki „korytarza zbożowego”. „Rosyjski samolot wystrzelił pociski samosterujące w pobliżu Wyspy Wężowej i faktycznie przeleciały przez trasy „korytarza zbożowego”, powiedział Zełeński.
  • Moskwa wróciła do realizacji „umowy zbożowej”, w której udział zawiesiła po ataku na okręty Floty Czarnomorskiej. Rosja ogłosiła, że otrzymała „pisemne gwarancje od Ukrainy dotyczące niewykorzystania korytarza humanitarnego do działań wojennych”.
  • Ukraińskie MSZ zdementowało oświadczenie Putina o „gwarancjach” Ukrainy w sprawie „umowy zbożowej”
  • Na Ukrainie zginęło już ponad 1400 rosyjskich oficerów.
  • Rada Bezpieczeństwa ONZ nie zaakceptowała rezolucji Rosji w sprawie „dochodzenia w sprawie działań wojskowo-biologicznych” Ukrainy i Stanów Zjednoczonych. Za rezolucją głosowały tylko Federacja Rosyjska i Chiny.
  • Rano w okupowanym Melitopolu doszło do wybuchu – poinformował mer Iwan Fiodorow. Według wstępnych danych przejęty przez Rosjan zakład „Refma”, będący jedną z głównych kwater okupantów, został częściowo zniszczony.
  • Stany Zjednoczone oskarżyły Koreę Północną o potajemne dostarczanie Rosji pocisków artyleryjskich na wojnę z Ukrainą. Korea północna zaprzecza zarzutom.

 

Cała audycja pod poniższym linkiem:

 

Serdecznie zachęcamy do słuchania „Raportu z Kijowa” na falach Radia Wnet, o 9:30 w każdy poniedziałek, wtorek, czwartek i piątek.

Moskale chcą zniszczyć, zagłodzić i zamrozić Ukrainę, ale to się nie uda / Krzysztof Skowroński, „Kurier WNET” 101/2022

Putinowi wnet pozostanie tylko wystrzelenie się w kosmos za pomocą jednej z zardzewiałych rakiet i nikt, nawet w Moskwie, nie będzie mu życzył szczęśliwej podróży. Oby tak się stało!

Krzysztof Skowroński

Stworzona przez Dzierżyńskiego i Stalina, a przystosowana do nowych czasów przez Andropowa i jego uczniów i puszczona w ruch przez Putina zaborcza maszyna rosyjskich służb działa. Może nie tak perfekcyjnie, jak palce chińskiego wirtuoza uderzającego w klawiaturę fortepianu, ale wystarczająco, by naciskane przez nią klawisze wydobywały odpowiedni dźwięk. Niewprawne ucho może pomylić utwór Chopina z sykiem żmii wpuszczanym do ludzkiego umysłu.

Może to nietrafione porównanie do tego, co robią służby Putina, może lepsze byłoby z rozpalaniem ognia, ale wiadomo, o co chodzi: tam, gdzie pojawia się jakakolwiek myśl czy działanie, które może służyć Putinowi, tam zjawiają się oni. Nie każdy, kto mówi ich językiem, mówi dlatego, że jest ich. Ale każdego, kto mówi tak, jak oni chcą, by mówił, będą wspierać i dbać o to, by jego myśl zamieniła się w ogień, który niszczy.

Teraz celem nadrzędnym Firm (FSB) jest zniszczenie solidarności, która wytworzyła się między krajami zachodu po 24 lutego. Wprawdzie ruski mir odnosi pewne sukcesy, ale na razie nawet niechętny zburzeniu budowanego między Berlinem a Moskwą mostu kanclerz Scholz zmienił sposób myślenia i zaczął popierać walczących Ukraińców.

Może to znak, że Putin już przegrał, bo nawet mając zakopane miliardy dolarów, nie będzie mógł kupić w Moskwie nowego mercedesa. Zmieniło się też coś w chińskiej narracji. Zjazd milczących komunistów w Pekinie zakończył się umocnieniem władzy Xi, który opowiedział się za poprawą stosunków ze Stanami Zjednoczonymi. To może oznaczać, że Chińczycy jeszcze nie są gotowi do światowej wojny i nadal będą przejmować panowanie nad światem metodą rynkową, taką jak zakup udziałów w największym niemieckim porcie w Hamburgu.

Propozycja Pekinu normalizacji stosunków z Waszyngtonem i szybka ugodowa odpowiedź prezydenta Bidena może świadczyć o tym, że „wieczna miłość”, którą przyrzekli sobie przywódcy Chin i Rosji, należy już do przeszłości.

Xi, podobnie jak Scholz, rad czy nierad, zdał sobie sprawę, że wielki Putin już może szukać sobie mieszkania w pudełku od zapałek. A Rosja, która w ręku trzymała coraz więcej atutów, przewracając stolik, sama sobie wytrąciła je z ręki.

Na razie nie zmienia to sytuacji na Ukrainie. Moskale postanowili ją zniszczyć, zagłodzić i zamrozić. Ale to z Kadyrowem, irańskimi dronami i modlitwą patriarchy Cyryla się nie uda. A Putinowi wnet pozostanie tylko wystrzelenie się w kosmos za pomocą jednej z zardzewiałych rakiet i nikt, nawet w Moskwie, nie będzie mu życzył szczęśliwej podróży. Oby tak się stało!

Czeka na to cały świat, który już chciałby dalej prowadzić politykę niewolenia ludzi poprzez budowanie państw opiekuńczych, w których grzeczni, zaszczepieni pacjenci spokojnie czekaliby w domach na przyjazd odpowiednich służb z energetycznym i kalorycznym pokarmem nowej generacji.

To jest jeden ze scenariuszy wytworzony przez sztuczną inteligencję, badaną i opisywaną w tym numerze „Kuriera” przez Lecha Rusteckiego, który podczas naszej wielkiej wyprawy straszył, że wnet nawet teksty kurierowe będą pisane tylko przez komputery.

Ale jeszcze nie teraz, Panie Lechu! Jeszcze jest czas Stefana Truszczyńskiego, Jana Martiniego, Piotra Witta, Jana Bogatki i innych znakomitych autorów publikujących w naszej Gazecie Niecodziennej.

Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 listopadowego „Kuriera WNET” nr 101/2022.

 


  • Listopadowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Piotra Sutowicza pt. „Wojna wietnamska – niechciane analogie” na s. 6 listopadowego „Kuriera WNET” nr 101/2022

Paweł Rakowski: Netanjahu wygra kolejne, piąte wybory z rzędu, ale to nie oznacza, że będzie rządzić

Featured Video Play Icon

Łukasz Jankowski rozmawia z Pawłem Rakowskim o nadchodzących wyborach w Izraelu. Do władzy chce wrócić osławiony Beniamin Netanjahu. Czy to mu się uda? O tym dowiecie się z naszej audycji.

Jak twierdzi Paweł  Rakowski, Netanjahu jest w trudnej sytuacji. Mimo że kieruje bodaj najsilniejszą partią w Izraelu, czyli Likudem, to jego droga do odzyskania urzędu premiera jest usiana rozmaitymi przeszkodami. Podstawowym problemem jest wybór koalicjanta:

Lewica odpada z przyczyn ideologicznych. Z kolei partie skrajnej prawicy nie chcą dogadywać się z Netanjahu po doświadczeniach z poprzednich kadencji. Netanjahu podbierał im głosy, podgryzał, kradł elektorat.

– mówi nasz gość.

Paweł Rakowski podkreśla również, że wielką rolę w wyborach odegra również elektorat izraelskich Arabów. Ich społeczność jest coraz liczniejsza, czego nie można powiedzieć np. o niewierzących, świeckich Żydach:

Beniamin Netanjahu straszy, że partia Bennetta – partia osadników żydowskich w Palestynie – może dogadać się z Arabami razem z nimi rządzić. To podskórny lęk wielu Żydów. Obawiają się, że ten kraj może kiedyś stracić żydowską tożsamość. Że kiedyś Arabowie mogą przejąć oddolnie władzę.

[ARP]

Posłuchaj!

Czytaj też:

Waszyngton chroni, Jerozolima chce mordować dzieci. Izrael łagodzi przepisy aborcyjne