Chiński epidemiolog: Bardzo możliwe, że koronawirus nie pochodzi z Chin. Shen: Chińczycy chcą odwrócić od siebie uwagę

Skąd pochodzi koronawirus? Ile potrwa opracowanie szczepionki na niego? Jak oficjalne dane chińskie mają się do prawdziwych? Jak z epidemią radzi sobie Tajwan? Odpowiada Hanna Shen.


Hanna Shen o zmieniającej się wersji władz Chin dotyczącej pochodzenia koronawirusa. Uznany chiński epidemiolog Zhong Nanshan, znany z odkrycia w 2003 r. koronawirusa SARS, ogłosił, iż:

Bardzo możliwe, że ten wirus nie pochodzi z Chin.

Dotychczas przypuszczano, że źródeł nowej choroby należy szukać na targu rybnym w Wuhan. Zdaniem korespondentki polskich mediów na Tajwanie Chińczycy chcą odwrócić uwagę od wojskowego laboratorium z Wuhan, skąd mógł wirus uciec. Do takiej wersji przychyla się autor książki „Azjatycki tyran. Jak 'chiński sen’ stwarza nowe zagrożenie dla światowego porządku” Steven W. Mosher. Na taki przebieg wydarzeń wskazywać ma fakt, że po wybuchu epidemii:

Xi Jinping mówił o wzmocnieniu bezpieczeństwa biologicznego w laboratoriach.

[related id=96948 side=left] Natomiast na Tajwanie sytuacja  jest stabilna dzięki sprawnie stosowanym na nim medycznym procedurom Wyspa jest wzorem do naśladowania dla Hongkongu, gdzie z zachowaniem właściwych procedur jest gorzej. Wynikiem tego jest sto przypadków śmiertelnych w portowej metropolii. Shen przypomina sprawę firmy Tencent, która przez chwilę na swych licznikach zarażonych i zmarłych na nową chorobę wyświetlała liczbę kilkakrotnie wyższą niż dane oficjalne. Przypuszcza, że wraz z innymi przesłankami wskazuje to na co najmniej pięciokrotnie zaniżanie prawdziwych liczb przez chińskich decydentów.

Szczepionki nie powstają w 24 godziny. Pół roku to będzie sukces.

Wbrew pierwszym optymistycznym zapowiedziom możemy się nie doczekać szczepionki na 2019-nCoV wcześniej niż za pół roku. Tymczasem nowa epidemia to nie tylko ludzka tragedia, ale też straty dla światowej gospodarki. Dotknięte epidemią kraje: Chiny, Japonia, Korea Płd. Włochy to łącznie aż ¼ światowego PKB.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Chiny zarządzają odizolowanie dwóch miast. Wuhan i Huanggang to łącznie 18 mln ludzi

17 ofiar śmiertelnych i 600 zarażonych osób- chiński koronawirus zbiera żniwo, a władze CHRL zarządzają kwarantannę na bezprecedensową skalę.

W sobotę zaczynają się tygodniowe obchody chińskiego Nowego Roku ( w 2020 wypada rok myszy). Z tej okazji wielu Chińczyków będzie podróżować po świecie odwiedzając swoich bliskich. Wywołuje to obawy lekarzy o możliwość rozniesienia się wirusa z Chin po świecie. Na razie poza kontynentalnymi Chinami odnotowano cztery przypadki zakażenia w Tajlandii oraz po jednym na Tajwanie i w Japonii, Korei Płd. i Stanach Zjednoczonych.

Przypuszcza się, że początków wirusa należy szukać na nielegalnym targu dzikich zwierząt w Wuhanie. Jak podaje portal Onet.pl., Koronawirus nazwany  2019-nCoV jest wirusem odzwierzęcym jak SARS czy MERS. Naukowcy przypuszczają, że w tym przypadku pochodził on od węży. Doradcy chińskiego rządu Zhong Nanshan przypuszcza jednak, że może on pochodzić od szczurów lub borsuków.

Od czwartku w Wuhanie transport  jest w większości wstrzymany. Ludzie z aglomeracji liczącej razem z przedmieściami ponad 11 mln mieszkańców (8,896 mln bez nich) otrzymali zakaz opuszczania jej opuszczania. Podobnie zamknięto sąsiednie Huanggang (ok. 7 mln ludzi). Jak skomentował to cytowany przez Reuters, dr Gauden Galea z WHO:

Zamknięcie 11 mln ludzi jest bezprecedensowe w dziejach publicznej służby zdrowia, więc z pewnością nie jest to rekomendacja, jaką udzieliło WHO.

Na wirusa, przenoszonego drogą kropelkową, nie ma szczepionki. Do symptomów zaliczyć można: gorączkę, duszności, kaszel, podobnie jak w innych przenoszonych tą drogą infekcjach.

A.P.