Zapraszamy na Poranek WNET w poniedziałek 12 czerwca. Słuchajcie nas w Radiu Warszawa, Radiu Nadzieja i na WNET.fm

Zapowiedź wizyty Donalda Trumpa w Polsce, Nord Stream, terminal LNG i polskie bezpieczeństwo energetyczne, próba zakłócenia miesięcznicy smoleńskiej przez opozycję – to tylko niektóre tematy Poranka.

Wśród  gości Aleksandra Wierzejskiego będą m.in:

Piotr Naimski –   sekretarz stanu  w KPRM, pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej, Jerzy Kwieciński – wiceminister rozwoju, profesor Zdzisław Krasnodębski, poseł do Parlamentu Europejskiego, Andrzej Rozpłochowski – działacz opozycji w PRL, współtwórca NSZZ Solidarność na Górnym Śląsku.

W programie także korespondencje z USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Ukrainy.

Zapraszamy od 7.07

Program Wschodni 10 czerwca 2017 – o Polakach w Kazachstanie, łagiernikach z AK i ziemiach ruskich w Rzeczypospolitej

Współczesny Kazachstan, Polacy w Kazachstanie i wyzwanie repatriacji, rola I Rzeczypospolitej w dziejach Ukrainy i zjazd łagierników – żołnierzy AK – współczesność i historia w Programie Wschodnim

 

Gośćmi audycji byli

Dr Piotr Kościński, prezes Fundacji Joachima Lelewela, współorganizator akcji Internet dla Polaków w Kazachstanie;

Ks. Wojciech Matuszewski, polski kapłan pracujący w Kazachstanie;

Dr Karol Mazur, historyk , autor książki „W stronę Integracji​ z Koroną. Sejmiki Wołynia i Ukrainy w latach 1569-1648”.

W programie wykorzystano również fragmenty relacji z zesłania pani dr Stefanii Szantyr-Powolnej, zarejestrowany podczas XXXII Międzynarodowego Zjazdu Żołnierzy Łagierników AK, który odbywa się w Kuklówce koło Radziejowic w dniach 8-12 czerwca.

 


prowadzenie: Antoni Opaliński

realizacja: Andrzej Gumbrycht


Zapraszamy do wsparcia akcji Internet dla Polaków w Kazachstanie:

https://polakpomaga.pl/kampania/internet-dla-polakow-w-kazachstanie


 

Monika Brzezińska, koordynatorka projektu Polacy Kresowym Straceńcom, o akcji i spotkaniu z płk Weroniką Sebastianowicz

Stowarzyszenie zaprasza wszystkich zainteresowanych do współpracy przy podejmowanych inicjatywach, takich jak zbiórka darów, które, zapakowane przez harcerzy, trafiają do Polaków z Białorusi i Litwy.

 

Pani reprezentuje gminę Wołomin i też młodych członków Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy AK, którzy organizują zbiórkę darów dla Polaków z Białorusi i Litwy w ramach projektu Polacy Kresowym Straceńcom.Takich akcji jest dużo – organizują je i harcerze, i stowarzyszenia kibicowskie, i polityczne. Opowiedzmy coś o tym projekcie – zwrócił się do naszego gościa dziennikarz Poranka Wnet.

– My organizujemy tę akcję od pięciu lat, a początki były dość spontanicznie – w moim przypadku zaczęło się to od dnia, kiedy poznałam panią pułkownik Weronikę Sebastianowicz i „jej chłopców” w Wołominie na spotkaniu z okazji święta 11 listopada – opowiadała Monika Brzezińska. – Kiedy obejrzałam film „Weronika i jej chłopcy” tak bardzo ujęli mnie jego bohaterowie i ich losy na Kresach Wschodnich, że nawiązałam od razu kontakt z prezesem Stowarzyszenia panem Arturem Kondratem i zorganizowaliśmy pierwszą zbiórkę żywności w Wołominie.

Odtąd dwa razy do roku, w okresach przedświątecznych, zbiórki były realizowane w całym powiecie wołomińskim, m.in. w Kobyłce i Zielonce, ale też w Warszawie, w Sejnach, Augustowie. Dzisiaj akcja, w którą są też zaangażowani harcerze, ma zasięg ogólnopolski.
Paczki trafiają do rodaków w Białorusi i Litwie.

Na pytanie, czy każdy może przyłączyć się do akcji, Monika Brzezińska odesłała słuchaczy na stronę Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy AK, gdzie można znaleźć wszystkie potrzebne informacje, a także obejrzeć zdjęcia z wcześniejszych akcji i dzięki nim poczuć ducha tej pięknej współpracy.

Stowarzyszenie na co dzień opiekuje się też kombatantami, odwiedza ich, bierze udział w organizowaniu państwowych uroczystości z udziałem kombatantów, a także aktywuje młodzież do współpracy, dbając przy tym o przekazywanie wartości patriotycznych nowym pokoleniom Polaków.

Monika Brzezińska zaprasza do współpracy w ramach stowarzyszenia, a my – do wysłuchania całej rozmowy z naszym gościem.
ma

„Jesteśmy przyzwyczajeni do cierpienia, jednak w drodze na spotkanie w Polsce, w drodze na ten Zjazd – można cierpieć”

Weronika Sebastianowicz, żołnierz AK i WiN, „opiekunka” łagierników w Białorusi, odwiedziła Kuklówkę. W Poranku opowiada o „moich chłopcach” z AK: zakładamy mundury, biało-czerwone opaski i działamy.

– Jesteśmy przyzwyczajeni do cierpienia, jednak w drodze na spotkanie w Polsce można cierpieć i stać bardzo długo na granicy – mówiła uczestnicząca w XXXII Międzynarodowym Zjeździe Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej w Kuklówce pani pułkownik Weronika Sebastianowicz, która przyjechała z Białorusi.

– My, Polacy w Białorusi, czujemy cały czas niewolę – jesteśmy nieuznani, niezarejestrowani, nie mamy nic, ale zakładamy mundury, biało-czerwone opaski i działamy – podkreślała.

– Powiedziała Pani – nieuznani przez władze białoruskie, jak to się objawia w codziennym życiu? – nawiązał do słów płk Sebastianowicz dziennikarz Radia Wnet, dopytując o utrudnienia czy szykany, z jakimi spotykają się Polacy.

„Moi chłopcy to już dziewięćdziesięciolatkowie”, więc oni tego nie odczuwają, „najwięcej cierpię ja, gdy nie mogę wejść do jakiegoś urzędu”, załatwić sprawy. Jednak nie to jest najważniejsze – mówiła Weronika Sebastianowicz. „Żyjemy tym, że Polska nas wspiera […], że mamy to Stowarzyszenie”, to dla wszystkich, którzy przeszli łagry sowieckie, najbardziej się liczy.

Na pytanie, jak z perspektywy Białorusi wygląda szansa, o której słyszymy w Polsce, na polepszenie stosunków między naszymi krajami, przysłuchujący się rozmowie Artur Kondrat, prezes Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy AK w Warszawie, odpowiedział, że w relacjach są ważne nie tyle sprawy polityczne, co międzyludzkie. – Możemy zastanowić się, jako Polacy, co możemy zrobić dla tych „kresowych straceńców”. Jak okazać im szacunek, wsparcie, jakie podjąć działania w mediach – mówił.

Z kolei Weronika Sebastianowicz zwróciła uwagę na to, że tam, na Białorusi, Polacy nie odczuwają żadnych zmian, jeśli chodzi o klimat wokół Polaków. „Czujemy się normalnie” tylko wtedy, „kiedy przyjeżdżamy tutaj” – mówiła. Tutaj, podczas Zjazdu, „odczuwamy zmartwychwstanie Podziemia”.

Pani pułkownik opowiadała o swojej misji integrowania i pomagania „moim chłopcom”. Jest ich dzisiaj tylko 33, rozrzuconych po kilku oddalonych od siebie powiatach. „Przynajmniej raz w roku trzeba każdego z nich odwiedzić, rozwieść paczki”, nieraz to jedyny kontakt, jaki mają ze światem, bo trudno jest im poruszać się, utrzymywać kontakty.

„Mam tutaj żal do Związku Polaków na Białorusi – zwierzyła się płk Sebastianowicz – że z okazji Dnia Flagi i też Dnia Polonii i Polaków za Granicą 2 maja nas nie zaprosili. Po fakcie okazało się, że informacje były w internecie, ale „który z moich chłopców korzysta z internetu?” – podkreślała. „Trudno to wytłumaczyć, Polacy zawsze się dzielą […] teraz mamy już trzy Związki, ale ja nie mam wrogów” ani tu, ani tu, kontaktuję się i ze wszystkimi – mówiła, próbując zrozumieć przyczyny tego zdarzenia.

Na pytanie, czy są jeszcze tacy kombatanci w Białorusi, do których nikt nie dotarł, aby wysłuchć ich historii, o których nikt nic nie wie, odpowiedziała po chwili wahania, że tak – to ci, którzy mieszkają samotnie, jeden – dwóch, w najdalszych okręgach.

Co mogą dla nich zrobić słuchacze Radia Wnet?
– Trudno oczekiwać, by przyjeżdżali do Białorusi i spisywali te historie – wyraził swoją opinię Artur Kondrat, przysłuchujący się rozmowie. – Dotarcie do kogokolwiek byłoby zresztą niemożliwe bez pani płk Weroniki. „My czujemy tam oddech władzy” – to ona wie, gdzie żyją „chłopcy”, dba o zakwaterowanie przyjeżdżających Polaków, wyżywienie, logistykę – podkreślał niezastąpioną rolę naszego gościa. Przekazywane przez nią z coraz wiekszym trudem paczki nie mają już znaczenia materialnego – są symbolem, wyrazem więzi z Polską, szacunku i pamięci – podkreślił.

Weronika Sebastianowicz dba o wszystkich i o wszystko – o polską kulturę, o miejsca symboliczne, o historię, pamięć o łagiernikach – o „moich chłopcach”, wspaniałych patriotach z kresów wschodnich, gdzie są ich groby, jest historia, tradycja, Polska – mówił podkreślając dobitnie zasługi pani pułkownik prezez Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy AK.

Polacy z Kresów – czy jest coś szczególnego, co ich wyróżnia – zapytał nasz dziennikarz.
– Tak, jest– to dotyczy także tych, którym udało się przeżyć łagry i wrócić do Polski, pokończyć wyższe uczelnie, zostać profesorami – odpowiedziała płk Sebastianowicz. Ta różnica, według rozmówczyni Poranka, dotyczy wykształcenia, ale może przede wszystkim „zrozumienia nas”.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
ma

Artur Kondrat: Zapraszamy do Kuklówki wszystkich, którzy czują potrzebę służenia i mają dług wdzięczności

8-12 czerwca w Kuklówce Radziejowickiej odbywa się XXXII Zjazd Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej. To jedyna okazja, by porozmawiać z żołnierzami AK, poznać ich tragiczne losy, wysłuchać wspomnień.

Naszym gościem był Artur Kondrat, prezes Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy AK w Warszawie, organizatora Międzynarodowego Zjazdu Łagierników, który od 8 czerwca odbywa się w Kuklówce Radziejowickiej.

To już 32. spotkanie upamiętniające tragiczne losy łagierników. Pierwszy zjazd, na który przyjechało ponad dwa tysiące członków, to rok 1986. Od początku w zjazdach uczestniczyli kombatanci z szeregów Armii Krajowej z Polski, Białorusi i Litwy oraz goście. W 1995 roku na zjazd do Modlina autobus przez cały dzień dowoził z Warszawy uczestników, których było aż 2,5 tysiąca – opowiadał Artur Kondrat.

Początkowo członkami Stowarzyszenia byli tylko łagiernicy żołnierze AK, dzisiaj w naszych szeregach są też młodzi – dzieci i wnukowie założycieli, ale też przedstawiciele władz wielu gmin, dyrektorzy szkół, wszyscy, który mają w swoich sercach dług wdzięczności i czują potrzebę służenia wolnej Polsce – powiedział gość Poranka Wnet.

Na Zjazd do Kuklówki, który potrwa do 12 czerwca, prezes Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy AK zaprasza wszystkich – młodzież szkolną, harcerzy, Strzelców. – To niezwykła okazja, by porozmawiać, poznać tragiczne losy tych, którzy walczyli o wolną Polskę, a potem dostawali wyroki i w bydlęcych wagonach byli wywożeni do łagrów – Workuty, Norylska i in. – by posłuchać wspomnień z tymi, którzy jeszcze nie odeszli na wieczną wartę.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
ma

Poranek Wnet 9 czerwca 2017 z Kuklówki Radziejowickiej

Tym razem Poranek Wnet nadajemy z Kuklówki Radziejowickiej, gdzie odbywa się XXXII Zjazd Łagierników Żołnierzy AK.

Płk Weronika Sebastianowicz – żołnierz AK i WiN;

Mjr dr n. med. Stefania Szantyr-Powolna – żołnierz ZWZ i AK, lekarka i działaczka społeczna;

Mjr Stanisława Kociełowicz – członkini powojennych ugrupowań antykomunistycznych;

Ryszard Czarnecki – wiceprzewodniczący PE;

Irena Lasota – korespondentka Radia Wnet z Waszyngtonu;

Artur Kondrat – prezes Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy AK w Warszawie;

Wiesław Piątek – mieszkaniec Wilna przez drugą wojną światową;

Monika Brzezińska – koordynator zbiórki darów „Polacy Kresowym Straceńcom”;

Aleksandra Biniszewska – dyrektorka Muzeum Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich;

Piotr Rzewuski – Solidarność Walcząca.


Prowadzący: Antoni Opaliński

Realizator: Konrad Abramowicz

Wydawca: Andrzej Abgarowicz

Wydawca techniczny: Konrad Tomaszewski


https://wspieram.to/latownet

 

Część pierwsza:

Artur Kondrad mówił o tragicznym losie łagierników.

Wiesław Piątek opowiadał historię swojej rodziny, która wywodzi się z Wilna.

 

Część druga:

Ryszard Czarnecki o wyborach parlamentarnych w Wielkiej Brytanii, w których żadna z partii nie uzyskała samodzielnej większości. Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego przedstawiał również sytuację polityczno-społeczną w Kosowie, w której obecnie się znajduje.

Mjr Stanisława Kociełowicz opowiadała, w jaki sposób w latach 50. znalazła się w łagrze na Syberii. Rok po śmierci Józefa Stalina (1953 r.) harcerka została wypuszczona z zesłania i trafiła do Wilna.

 

Część trzecia:

Andrzej Jurewicz i Honorata Gawryłowicz o Wileńskiej Szkole Technologii Biznesu i Rolnictwa. Mówili o coraz mniejszej liczbie Polaków mieszkających w Wilnie.

Monika Brzezińska o zbiórce darów „Polacy Kresowym Straceńcom”.

 

Część czwarta:

Serwis informacyjny Radia Warszawa.

 

Część piąta:

Płk Weronika Sebastianowicz o problemach polskich łagierników na Białorusi. Pomimo trudnej sytuacji polskich kombatantów za granicą przyznała, że postrzeganie łagierników w Polsce na przestrzeni ostatnich lat zmieniło się na lepsze.

 

Część szósta:

Łukasz Jankowski zdał relację z V Międzynarodowego Kongresu Morskiego w Szczecinie.

Irena Lasota o przesłuchaniu byłego szefa FBI Jamesa Comeya przed senacką komisją do spraw wywiadu. Paradoksalnie na przesłuchaniu większym zainteresowaniem cieszyły się zagadnienia związane z prezydentem USA Donaldem Trumpem.

 

Część siódma:

Aleksandra Biniszewska mówiła o trudnych stosunkach polsko-ukraińskich. Wypominała Ukraińcom obecne kultywowanie osoby Stepana Bandery oraz organizacji UPA.

Mjr dr n. med. Stefania Szantyr-Powolna opowiadała o czasach swojej młodości, którą przeżyła w Wilnie. Wspominała również o pierwszych dniach drugiej wojny światowej z perspektywy mieszkanki obecnej stolicy Litwy.

Piotr Rzewuski porównał pokolenie Polaków walczących podczas drugiej wojny światowej z generacją osób strajkujących w czasach PRL-u.

 


Posłuchaj całego Poranka Wnet!

Prof. Witold Kieżun: Wszedłem do drzwi i ujrzałem 14 esesmanów. Pociągnąłem za cyngiel; broń nie odpowiadała

Tym razem w programie „Stefan Truszczyński i jego drużyna” polski ekonomista oraz członek PPP w czasie drugiej wojny światowej, opowiadał o swoich losach podczas powstania warszawskiego z 1944 r.

Powstanie warszawskie oficjalnie wybuchło o godzinie „W” (17:00) we wtorek 1 sierpnia 1944. Chociaż dla wielu walczących rodaków zryw rozpoczął się o co najmniej pół godziny wcześniej, niż to zostało założone, to wraz z pierwszym wystrzelonym pociskiem dla warszawiaków rozpoczął się dwumiesięczny bój o skrawek wolności w morzu nazistowskiego jarzma. Jedną z osób, które przyodziały opaskę z symbolem „Polski Walczącej” na ramię był wówczas dwudziestoletni Witold Kieżun.

Dla młodego Witolda Kieżuna powstanie dało się we znaki już w pierwszych dniach toczonych walk, gdyż nie dość, że musiał stawić czoło niemieckim karabinom maszynowym ostro ostrzeliwującym jego pozycję na ul. Świętokrzyskiej, to niebawem został oddelegowany do zdobycia Poczty Głównej w Warszawie, gdzie miał zaśmiać się śmierci w twarz.

Jak sam stwierdził zdobywanie tej publicznej placówki było tragicznym wydarzeniem. Łoskot łusek spadających na posadzkę instytucji rozrywał powstańcom bębenki. Jednakże nie rozerwał ich morale, bo odebrawszy polecenie od dowodzącego, aby zdobyć pocztę, ruszyli w stronę piekła: – Atakiem frontalnym. Kilkunastu naszych niestety zginęło. […] Mieliśmy wejść na teren poczty od strony podwórka, czyli ściany bocznej budynku. Przed podwórkiem był jednak pokaźny mur. Kobiecy patrol minerski wysadził go, więc raptem wskoczyliśmy na podwórko. Niestety tylko mnie i koledze udało się przeżyć, reszta zginęła – mówił w audycji profesor.

Następnie Kieżun wraz ze swymi dwoma kompanami cudem dostał się do budynku pocztowego, gdzie na pierwszym piętrze znajdowali się niemieccy żołnierze. Akowcy przebywali zaś na parterze.

– Moich dwóch kolegów poszło na klatkę schodową. Ja natomiast wszedłem do tunelu, którym wyjeżdżały samochody na ulicę. Podszedłem do jednych z drzwi, na których widniał napis „wartownia”. Wszedłem w cywilnym ubraniu, przedwojennym hełmie z dwoma granatami i „smajserem” (pistolet maszynowy MP-40) do środka – mówił Kieżun.

Po naciśnięciu klamki jego oczom ukazało się pomieszczenie, w którym na środku znajdywał się wielki stół, a na ścianach podwieszone były niemieckie karabiny maszynowe. W pokoju natomiast stało 15 esesmanów. Co zrobił w tej sytuacji młody powstaniec?
– Nacisnąłem za cyngiel! Ale pistolet nie odpowiadał. Nacisnąłem drugi raz – broń nie reagowała. Zacięła się. Jedynym moim ratunkiem było krzyczeć po niemiecku hände hoch (pol. – ręce do góry). I co się stało? 14 żołnierzy podniosło ręce – oznajmił.
Po tym wydarzeniu, 19 sierpnia 1944 r., Witold Kieżun otrzymał Krzyż Waleczny oraz pseudonim „Wypad”. Profesor na antenie Radia Wnet opowiadał również inne wydarzenia z trwającego 63 dni powstania warszawskiego.
Drugim gościem Stefana Truszczyńskiego był redaktor Romuald Karaś, który opowiadał o swojej książce „Niepokój sumienia”. Ta pozycja przedstawia drogę majora Sucharskiego od rodzinnego miasta – Gręboszowa – do obrony Westerplatte w 1939 r.

 

 

K.T.

Młodzi Brytyjczycy, mimo licznych ostatnio ataków terrorystycznych w UK, chcą głosować na proimigracyjną Partię Pracy

Jak powiedział Aleksander Sławiński, Polak mieszkający w Wielkiej Brytanii, lewicujący młodzi Brytyjczycy mogą mieć znaczący wpływ na wyniki czwartkowych wyborów parlamentarnych „na Wyspach”.

W czwartek odbywają się wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii. Chociaż w szranki stanie ze sobą pięć partii, to największe szanse na zwycięstwo mają Konserwatyści oraz Partia Pracy. Aleksander Sławiński mówił w popołudniowej audycji Radia Wnet, która z partii na dzień przed wyborami nabiera na znaczeniu oraz dlaczego młodzi Brytyjczycy mają ogromny wpływ na wynik głosowania.

Polak mieszkający „na Wyspach” zauważył, że pomimo licznych ostatnio ataków terrorystycznych na terytorium Wielkiej Brytanii wiele osób zamierza zagłosować  na popieraną przez środowiska muzułmańskie proimigracyjną Partię Pracy. Sławiński podejrzewa, że powodem tak paradoksalnych tendencji jest aktywność młodych w nowych, interaktywnych mediach, które popularyzują hasła głoszone przez laburzystów.

– W ciągu ostatnich kilku dni nastąpiła bardzo zaskakująca rzecz. Mianowicie zauważalna jest powszechna chęć do głosowania na lewicę. Po atakach terrorystycznych wydawałoby się, że ludzie będą skłonni zrobić coś odwrotnego [zagłosować na prawicę, czyli Konserwatystów] – mówił Sławiński. – Być może wpływ na nastroje ma aktywizacja młodych ludzi. Oni bowiem są bardziej skłonni popierać lewicowe ruchy – powiedział.

Powodem, dla którego młodzi obywatele Wielkiej Brytanii pragną oddać głos na laburzystów, są m.in. popieranie przez Partię Pracy idei otwartego społeczeństwa, a także model socjalny, czyli polityka udzielania pomocy finansowej w postaci zasiłków – promowany przez lewicę.

– Theresa May, obecna premier Wielkiej Brytanii, powtarza: „My nie chcemy dawać pieniędzy za nic”. Dla niektórych ludzi jest to trudne do zrozumienia, bo żyli od pokoleń na zasiłkach. W tym momencie ludziom nie odpowiada mówienie, żeby zakasali rękawy – wyjaśniał gość Radia Wnet.

Pomimo że Partia Pracy liczy na poparcie młodej części społeczeństwa, laburzyści ostatecznie mogą być rozczarowani frekwencją tej grupy wyborczej. Młodzi Brytyjczycy bowiem niechętnie odwiedzają lokale wyborcze – w przeciwieństwie do starszych osób, które nie dość, że w większości uczestniczą w głosowaniach, to dodatkowo mają stałe, konserwatywne preferencje wyborcze.

K.T.

Popołudnie Wnet 7 czerwca 2017 – Wojciech Szewko, Aleksander Sławiński, Vladimir Petrilák, Paweł Rakowski

W najnowszej odsłonie audycji Popołudnie Radia Wnet Andrzej Abgarowicz rozmawiał z gośćmi m.in. o: wyborach parlamentarnych w Wielkiej Brytanii oraz o politycznych problemach Andreja Babiša.

Aleksander Sławiński – polski artysta mieszkający w Anglii;

Vladimir Petrilák – publicysta i tłumacz z Czech mieszkający w Polsce;

Paweł Rakowski – reporter Radia Wnet;

Wojciech Szewko – wykładowca akademicki, publicysta;

Andrzej Sadowski – prezydent Centrum im. Adama Smitha.


Prowadzący: Andrzej Abgarowicz

Realizator: Karol Zieliński

Wydawca techniczny: Konrad Tomaszewski


www.wspieram.to/latownet

 

Część pierwsza:

Aleksander Sławiński o wyborach parlamentarnych w Wielkiej Brytanii, które odbędą się już 8 czerwca 2017 roku. Mówił przede wszystkim o skłonnościach wyborczych angielskiej młodzieży, która zamierza zagłosować na Partię Pracy, gdyż ta frakcja obiecuje wspierać politykę walfare state, czyli doktrynę społeczną opartą na zapewnieniu obywatelom bezpieczeństwa socjalnego. Podkreślił, iż młodzi ludzie, poprzez ich dużą aktywność na portalach społecznościowych, są obecnie jednymi z głównych generatorów reklamy partii politycznych.

 

Część druga:

Vladimir Petrilák o dzisiejszej sytuacji politycznej w Czechach oraz o problemach Andreja Babiša, lidera partii ANO 2011, związanych z jego działalnością gospodarczą.

 

Część trzecia:

Paweł Rakowski opowiadał o swoim niedawnym pobycie w Libanie oraz o roli Iranu w bliskowschodnim regionie.

 

Wojciech Szewko o wpływie Kataru na działalność ISIS i sytuacji na Bliskim Wschodzie.

 

Część czwarta:

Andrzej Sadowski o przejęciu przez PZU SA Banku Pekao SA.

 


Posłuchaj całej audycji: