Jan Kowalski/Zanim napiszemy nową konstytucję (5). Preambuła aktualnej konstytucji: Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek

Nie ma wartości wspólnych wszystkim ludziom na świecie; nie możemy więc powoływać się w preambule na to, co nie istnieje. Jedyne, co istnieje i na co możemy się powołać, to wartości chrześcijańskie.

Zanim napiszemy nową konstytucję (5)

W poprzednich odcinkach przedstawiłem istotę sporu o przyszły ustrój naszego państwa: Centralizm Demokratyczny kontra Wolność i Odpowiedzialność. Z wykluczeniem biurokracji, niezależnie od wyniku debaty. Jest to spór na jednej osi, pomiędzy państwem despotycznym z jednej strony a anarchią z drugiej. Teraz jedynie musimy odnaleźć złoty środek.

Odpowiedzialność za przyszłość narodu i państwa polskiego powinna złagodzić ten spór. Szanując argumenty zwolenników silnego państwa, domagajmy się zarazem zagwarantowania prawa każdego obywatela do wolnego i nieskrępowanego troszczenia się o siebie, swoją rodzinę i najbliższe otoczenie.

Wolność każdego obywatela buduje siłę państwa, a silne państwo każdego obywatela ochrania.

Ogólnie pięknie to wygląda na papierze, nieprawda? Gorzej, gdy przejdziemy do szczegółowych rozwiązań w życiu. Zanim jednak przejdziemy, musimy zacząć od początku, od preambuły. Obecnie obowiązująca wraz z konstytucją z 1997 roku jest najdłuższą preambułą świata. I w zamyśle swoim miała pogodzić i zaspokoić wszystkich. Wierzących w Boga i wierzących w Człowieka oraz niewierzących w jedno i drugie. W efekcie jest wewnętrznie sprzeczna, Panu Bogu paląc świeczkę, a diabłu ogarek.[related id=23934]

Nie jestem zwolennikiem wszczynania wojny religijnej i mordowania w imię jakiejś racji wszystkich inaczej myślących, ale tak się nie da. Nasze wartości, w odróżnieniu od opłacalności w interesach, nie są wynikiem targowania się. Ustalmy jedno: nie ma wartości uniwersalistycznych, do których w połowie odwołuje się preambuła. Nie ma ich na świecie.

Nasz świat cywilizacji łacińskiej to specyficzna mieszanka starożytnej Grecji, starożytnego Rzymu i chrześcijaństwa. Bez chrześcijaństwa po Grecji i Rzymie pozostałyby tylko ruiny. To wiara w jedynego Boga, z nowym przykazaniem miłości, zesłanym w osobie Jezusa Chrystusa. To Duch Boży przekształcił nasz świat w najlepszy możliwy na ziemi.

Wielkim błędem, jaki popełniamy, myśląc o świecie, jest właśnie uniwersalizm. Myślimy, że generalnie ludziom chodzi o to samo, a wszystkie religie głoszą jedno. A przecież nawet lekkie liźnięcie tematu wystarczy, żeby przekonać się o absurdalności takiej tezy.

Miłość do drugiego człowieka, również do wroga, jak nas nauczał Jezus Chrystus. I równość każdego wobec Boga, i wolna wola, która stała się podstawą wolności osobistej. Gdzie tego szukać w islamie, buddyzmie lub hinduizmie?

Pan Jezus, pytany o swoje królestwo, odpowiadał: królestwo moje nie jest z tego świata. Mahomet zbudował swoje ziemskie królestwo, mordując i grabiąc. Miał 11 żon, z najukochańszą Aiszą, którą kupił (sorry: poślubił), gdy miała 5 lat, a skonsumował, gdy miała 9. I dał prawo każdemu swojemu wyznawcy do posiadania czterech i używania(!) ich według swojego uznania.

Jak go porównać do Jezusa, który uratował jawnogrzesznicę przed ukamieniowaniem, karą do dziś stosowaną w islamie? Jezusa, który kazał Piotrowi schować miecz – z Mahometem wojującym mieczem?

Żaden z apostołów nie walczył mieczem i każdy, z wyjątkiem świętego Jana Ewangelisty, umarł za wiarę śmiercią męczeńską. I ta niewinna krew, przekształcając sumienia prześladowców, zbudowała naszą cywilizację. Tak zostaje się męczennikiem w naszej religii.

W islamie męczennikiem zostaje się, zabijając jak najwięcej niewyznających Mahometa. Świat islamu zbudowany został mieczem i zabijaniem niewinnych. I od razu po śmierci Mahometa podzielił się na zwolenników jego różnych potomków. Genezą różnych odłamów islamu jest spór jego spadkobierców o panowanie nad światem, nad ziemskim światem.

Jezusa, sposób Jego narodzin, miejsce i męczeńską śmierć zapowiedzieli prorocy Starego Testamentu: Micheasz, Izajasz i Dawid. Dziwimy się czasem żydom, tym jeszcze nie nawróconym, jak długo będą oczekiwać na Mesjasza. A nie dziwimy się sobie samym, że równie uparcie oczekujemy fałszywego proroka. Co więksi wariaci, którym się wydaje, że są największymi chrześcijanami, ogłaszają go w osobie kolejnego papieża.

Tymczasem sam Jezus zapowiedział przyjście fałszywego proroka, który zwiedzie wielu. Półtora miliarda mahometan na świecie to chyba jest wystarczająco wielu. Zwiedzionych i oszukanych wizją raju z hurysami, sposobem, jak się tam dostać, jak szerzyć wiarę i w końcu jak żyć. I, co trzeba podkreślić, utrzymywanych w błędzie siłą ustawową, wojska i policji państw islamskich.

W Arabii Saudyjskiej nie ma ani jednego kościoła chrześcijańskiego, jest za to ropa i pieniądze za nią. Finansują nie tylko rozwój światowych koncernów naftowych wyrosłych na gruncie naszej łacińskiej cywilizacji, ale i świętą wojnę islamu: kalifat, talibów, al Kaidę i obecny najazd na Europę.

Jakie miałyby być wspólne wartości uniwersalistyczne dla nas, chrześcijan (i tych, którzy się tak nie określają, ale ukształtowanych przez tę samą cywilizację) i na przykład mahometan lub hinduistów z wyższych kast, którzy nie podadzą ręki parsi, żeby nie stać się nieczystym?

Ponieważ odpowiedź jest prosta – nie ma takich wartości – nie możemy odwoływać się w preambule do tego, co nie istnieje. Jedyne, co istnieje i do czego możemy się odwołać, to wartości chrześcijańskie. Pamiętajmy też o tym, że wartości chrześcijańskie nie wzięły się znikąd. Są nam dane przez Boga Stwórcę i dodatkowo wyjaśnione przez jego Syna Jezusa.

Pamiętajmy jednak, że Królestwo Boże nie jest z tego świata. Jezus Chrystus nie został królem Izraela i nie miał na to najmniejszej ochoty. Dlatego – do czego nas zachęcał – nie mieszajmy porządków. Jest w naszym narodzie mnóstwo chrześcijan, niby chrześcijan, zdeklarowanych niewierzących, a nawet trochę mahometan (Tatarzy). Wszyscy oni mają daną przez Boga wolną wolę, każdy może błądzić w sprawach wiary, każdy do samej śmierci, a nawet w jej godzinie, może się nawrócić.

Pisząc nową preambułę, pamiętajmy o tym. I o tym, że odwołanie się wprost do Boga nie może być figurą stylistyczną, bo wtedy będzie to bluźnierstwo, występek przeciwko II Przykazaniu. A w takim razie lepiej, żeby jej nie było.

Zamiast prowadzić gorszący spór, ułóżmy jak najlepiej ustrój i zarządzanie naszym ziemskim królestwem.

Jan Kowalski

Jakubiak: Zamiana szczątków ofiar katastrofy smoleńskiej dowodzi, że za rządów PO nie dbano ani o żywych, ani o zmarłych

Gościem Popołudnia Radia Wnet był Marek Jakubiak, przedsiębiorca, poseł Klubu Kukiz’15. Głównym tematem rozmowy były ekshumacje ciał ofiar katastrofy smoleńskiej oraz bezpieczeństwo militarne Polski.

Marek Jakubiak komentował ekshumacje ciał ofiar katastrofy smoleńskiej oraz znalezienie szczątków innych osób w trumnie gen. Bronisława Kwiatkowskiego:

– Jest to jaskrawy przykład tego, że za czasów rządów Platformy Obywatelskiej nie dbano ani o żywych, ani o zmarłych. Ta bylejakość w rządzeniu państwem przełożyła się na takie przykre sytuacje.

Zapytany o niechęć części rodzin ofiar do ekshumacji ich bliskich, stwierdził, że rodziny mogą nie chcieć już dalszych ekshumacji, ponieważ jest to dla nich duże cierpienie. Poseł Kukiz’15 uważa, jednak, że teraz trzeba to wyjaśnić do końca.

Przechodząc do tematu bezpieczeństwa militarnego Polski, wiceprzewodniczący Komisji Obrony Narodowej powiedział, że najważniejszym elementem tego bezpieczeństwa jest nasza obecność w NATO oraz fakt, że Polska powoli odzyskuje swoją mobilność.

Stwierdził również, że w sytuacji, kiedy mówimy o uzbrojeniu armii, powinniśmy patrzeć na nią szerzej. Jako przykład podał plany marynarki wojennej na zakup okrętów podwodnych. Jego zdaniem „to nie jest sprzęt do obrony, tylko sprzęt ofensywny, który się nie sprawdził” już w okresie II Rzeczpospolitej.

–  Co nam po okrętach podwodnych, skoro te giganty musiały opuścić basen Morza Bałtyckiego? – pytał. Zdaniem posła powinniśmy mieć małe, sprawne jednostki do ochrony naszych granic morskich, a nie wprowadzać „gigantomanię”. Obecnie powinniśmy skupić się raczej na wojskach pancernych.

Odnosząc się do wcielania w życie koncepcji Wojsk Obony Terytorialnej, poseł podkreślił, że w Klubie Kukiz’15 te oddziały widziano inaczej: – Obrona Terytorialna powinna być oparta na już istniejących strukturach, np. na Ochotniczej Straży Pożarnej.

Skomentował podpisanie umowy przedwstępnej na zakup będącej w upadłości likwidacyjnej Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni. Jedynym oferentem w przetargu była spółka Polska Grupa Zbrojeniowa Stocznia Wojenna z siedzibą w Radomiu, która zaoferowała ponad 224 mln zł.

– MON powinno być pewne, że ta decyzja jest uzasadniona z ekonomicznego punktu widzenia. Powinno być przekonane, że zlecenia realizowane przez stocznię będą przynosić jej takie dochody, aby mogła się rozwijać.  Niedobrze jest, kiedy upadłość ogłasza stocznia, która wykonuje zlecenia dla Marynarki Wojennej.

Na zakończenie rozmowy Marek Jakubik powiedział, jakie zmiany w Konstytucji powinny zostać, jego zdaniem, wprowadzone.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

JN

 

Jan Kowalski/Zanim napiszemy nową konstytucję (3). Wolność i Odpowiedzialność – tak musi się nazywać jej duch

Tylko zaprojektowanie państwa na wzór I Rzeczpospolitej, a zatem bez BIUROKRACJI, zapewni rozwój Polsce. To zaborcy zaprowadzili u nas biurokrację, by wykorzystać nasz potencjał dla własnej korzyści.

Zanim napiszemy nową konstytucję (3)

W „Poranku Wnet” wysłuchałem wywiadu z posłem Januszem Sanockim i nie mogę wyjść ze stanu zdumienia, a minęły już dwie godziny. Bardzo pochlebnie wypowiedział się on o inicjatywie Prezydenta, czyli ogłoszonym już na 11 listopada 2018 roku referendum konstytucyjnym. Co więcej, stwierdził, że sam z paroma kolegami może w wolnej chwili napisać konstytucję, ale jak najszersza debata i udział jak największej liczby Polaków w tworzeniu nowej konstytucji to wspaniały pomysł Pana Prezydenta, tylko przyklasnąć.

Gra zatem się rozpoczęła i w najbliższym czasie możemy spodziewać się deklaracji kolejnych polityków, których ustami przemówi Mądrość Narodu.

Data 11 listopada 2018 roku, setna rocznica odzyskania niepodległości, nie jest przypadkowa. Jednak wbrew zapewnieniom Prezydenta, to nie okrągła rocznica zadecydowała, ale odpowiedni czas. Odpowiedni czas do rozpoczęcia kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi w roku 2019. Mobilizacja elektoratu Prawa i Sprawiedliwości i szansa na poszerzenie grona zwolenników poprzez debatę konstytucyjną to rzeczywisty powód ogłoszonego referendum konstytucyjnego. Jest to zatem próba zainicjowania kontrolowanego ruchu społecznego, który przyniesie Prawu i Sprawiedliwości i prezydentowi Dudzie kolejną kadencję.

Nowa konstytucja jako element zwycięskiej kampanii wyborczej to wspaniały pomysł sztabowców Prawa i Sprawiedliwości. Pozostaję w zachwycie.

Nam, Narodowi, nie pozostaje nic innego, jak skorzystać z prezydenckiej inicjatywy. To szansa na zaistnienie ze swoim projektem. To dlatego poseł Sanocki tak ciepło wypowiada się o Prezydencie, licząc na to, że ten odwzajemni uczucie i zaprosi zespół konstytucyjny Janusza Sanockiego do współpracy. Te złudzenia przeminą, o czym dowiemy się za czas jakiś.

Nową jakością jest samo podniesienie tematu, wniesienie go do publicznej debaty. Ożywienie z martwych. Zainspirowani postawą Janusza Sanockiego, dajmy się zatem wykorzystać Prezydentowi. Bez gładkiej gadki jednak, która przystoi jedynie politykowi ubiegającemu się o reelekcję.[related id=19903]

W prezydenckich konsultacjach społecznych nie musimy uczestniczyć, bo i tak wiadomo, jaka będzie nowa konstytucja. Nie chodzi o szczegółowe artkuły, ale o jej ducha. Zatem będzie to konstytucja usprawniająca zarządzanie państwem, ze wzmocnieniem jego możliwości obronnych i socjalnych. A duch unoszący się nad jej literą będzie się nazywał „Centralizm Demokratyczny”. Słowem, będzie to sprawne, biurokratyczne państwo, a najważniejszą grupą społeczną będzie 1,5-milionowa armia urzędników. A czy będzie rządził nami prezydent, czy kanclerz? Tego dowiemy się po zakończeniu konsultacji społecznych – niczego to nie zmieni. To będzie naprawdę udana konstytucja, w sam raz dla upadłego państwa.

O co mi chodzi? Odpowiem – jak zawsze chodzi o to samo. Napoleon potrzebował trzech rzeczy do prowadzenia wojny, czyli pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy. Dla zapewnienia bezpieczeństwa zewnętrznego państwa, rozwoju i pomyślności narodu polskiego i wszystkich jego uczestników, potrzebujemy tego samego – pieniędzy.

Nie wystarczy z uczoną miną ogłosić, że Polska potrzebuje silnej armii. Polska zawsze potrzebowała silnej armii, tylko najczęściej skarbiec był pusty. Kompletne uzależnienie od wojskowej pomocy zewnętrznej i podległość międzynarodowej finansjerze to aktualny stan polskiego państwa. Recepta na uzdrowienie naszego państwa jest ta sama od wieków – zapełnienie skarbca.

Zapełnienie skarbca wymaga dwóch rzeczy. Po pierwsze, zwiększenia wpływów. Po drugie, efektywnego zarządzania finansami państwa. Myślę tu o jak najlepszym wykorzystaniu zasobów własnych. I tu dochodzimy do struktur koniecznych dla sprawnego (=taniego) zbierania podatków, a następnie ich oszczędnego wydawania nie tylko na armię, ale również na najuboższych i kalekich.

Ustanowienie biurokracji w roli fundamentu III RP, jej 10-krotny wzrost liczebny w ciągu 25 lat, gwarantuje upadek naszego państwa. Wyjazd za chlebem 3 milionów polskich obywateli jest wystarczającym dowodem złego, wadliwego ustroju państwa.

Nie da się tego stanu rzeczy zmienić kosmetyką. Byłoby to możliwe, gdyby Polska już była zamożna. Ale jesteśmy biednym, zadłużonym po uszy państwem. Z ogromnym potencjałem rozwojowym w postaci kochającym wolność osobistą i ryzyko obywateli. I tylko uruchomienie tego potencjału poprzez zaprojektowanie państwa (V Rzeczpospolitej, jak ją nazywam) na wzór I Rzeczpospolitej, a zatem bez BIUROKRACJI (!), zapewni rozwój Polsce i narodowi polskiemu.

To zaborcy zaprowadzili w Polsce biurokrację, żeby wykorzystywać nasz potencjał dla własnej korzyści. Po odejściu zaborców, po upadku komunizmu, pozwoliliśmy spętać się biurokratyczną siecią. Nowotworem marnującym pieniądze nas wszystkich na rozwój własny.

Zatem zanim zaczniemy pisać nową konstytucję, najpierw sporządźmy biznesplan. Policzmy, ilu urzędników potrzebujemy do efektywnej obsługi naszego państwa, na każdym jego poziomie, od gminy zaczynając. Skreślmy wszystkich, którzy niczego nie robią, a rzekomo nas reprezentują, biorąc za to pensje. I przede wszystkim zacznijmy zbierać swoje pieniądze.

To dlatego rozrosła się biurokracja, że celowo rozerwano związek przyczyna – skutek. Musimy odzyskać świadomość, że wydajemy na urzędników własne, ciężko zarobione pieniądze. A taką świadomość odzyskamy nie dzięki apelom i narzekaniom mądrali, ale odkładając pieniądze w gminnej kasie. Wszystkie pieniądze zebrane na terenie gminy, które obecnie lądują w Centrali. Łącznie z akcyzą od sprzedanego na terenie gminy alkoholu, papierosów i paliwa. To nie są pieniądze Centrali, tylko nasze.

Tylko odzyskując kontrolę nad naszymi pieniędzmi, odzyskamy samorządy, czyli władzę decydowania o naszym najbliższym otoczeniu. Płacąc urzędnikom każdego szczebla własnymi pieniędzmi, bardzo szybko wyeliminujemy zbędne etaty i absurdalne, korupcjogenne inwestycje.

Ustalając procentowo wielkość przekazywanych do województwa i do skarbu państwa zebranych przez nas w gminie pieniędzy, w krótkim czasie zapełnimy skarbiec, żeby nie świecił już pustkami. Oddalimy w ten sposób realną groźbę szantażu zewnętrznego, uniemożliwiającego naprawę naszego państwa.

Nie bez przyczyny piszę tyle o gminie – o najbliższym otoczeniu każdego obywatela. Tylko w ten sposób, od podstaw ku górze, musimy zorganizować nasze państwo. Tylko w ten sposób możemy zapewnić efektywność zarządzania naszymi krajowymi zasobami. Władza decydowania o własnych pieniądzach to największa składowa naszej obywatelskiej wolności. I to powinna, jako pierwsze i najważniejsze, gwarantować „nasza” konstytucja. Wolność i Odpowiedzialność – tak musi się nazywać jej duch.

Jan Kowalski

Prezydent zwróci się do Senatu, by referendum konstytucyjne odbyło w stulecie odzyskania niepodległości przez Polskę

„Święto stulecia odzyskania niepodległości to najlepszy dzień na określenie niezbędnych kierunków zmian ustrojowych w naszym państwie. Po raz pierwszy w historii nakreśli je całe społeczeństwo”.

Prezydent wygłosił orędzie z okazji dwóch lat od zwycięstwa w wyborach prezydenckich 24 maja 2015 r.

Przypomniał, że 3 maja, w dzień święta konstytucji z 1791 roku, ogłosił decyzję dotyczącą przyszłorocznego referendum, które ma na celu nakreślenie fundamentu przyszłej ustawy zasadniczej.

„Zwrócę się do Senatu Rzeczypospolitej, by referendum to odbyło się 11 listopada 2018 roku. Święto stulecia odzyskania niepodległości to najlepszy, moim zdaniem, dzień na określenie niezbędnych kierunków zmian ustrojowych w naszym państwie” – powiedział Duda.

[related id=”17746″]

„I te kierunki po raz pierwszy w historii nakreśli całe nasze społeczeństwo” – dodał.

Prezydent zaznaczył, że wierzy głęboko, iż nikt nie będzie podważał opinii narodu wyrażonej w referendum. „Późniejszą pracę uwieńczy projekt nowej konstytucji dla Rzeczypospolitej. Niech to wspólne dzieło będzie wyrazem naszej odpowiedzialności za przyszłość narodu i naszego państwa” – powiedział Duda.

Oświadczył, że Polska potrzebuje nowej konstytucji. „Potrzebuje jej, by sprawniej i skuteczniej się rozwijać, by mogła być państwem zgodnym z wolą jej obywateli, silnym, liczącym się na arenie międzynarodowej, ale jednocześnie bliskim społeczeństwu, gwarantującym obywatelom wolność i równość” – powiedział prezydent.

Do udziału w referendum, „w tym dziejowym zadaniu”, zachęcał wszystkich, bez względu na wyznanie, poglądy polityczne i światopogląd. „Wspólnie stwórzmy naszą nową konstytucję. Konstytucję dla Polski, dla nas wszystkich” – powiedział prezydent.

[related id=”17091″ side=”left”]

Odnosząc się do wyboru na urząd prezydenta dwa lata temu, Duda powiedział: „Zostałem wybrany przez was, przez wyborców. Te minione dwa lata to okres zasadniczych zmian społecznych, politycznych i gospodarczych”.

Zaznaczył, że był to czas realizacji programu i zapowiedzi wyborczych zarówno jego, jak i „całej formacji dobrej zmiany”. „Wbrew opinii tych, którzy twierdzili, że to niemożliwe, wprowadziliśmy prodemograficzny program 500 Plus, obniżyliśmy wiek emerytalny, z sukcesem zorganizowaliśmy Światowe Dni Młodzieży i szczyt państw NATO w Warszawie” – powiedział.

Według prezydenta Polska jest dziś „krajem bezpiecznym, chronionym nie tylko przez naszą armię, ale również przez wojska naszych sojuszników”. Podkreślił, że dynamicznie rozwija się polska gospodarka. „Jestem dumny, że jako prezydent Rzeczypospolitej mogę swoją działalnością wspierać ekspansję polskich firm na rynkach światowych” – dodał.

„Choć przed nami jeszcze wiele do zrobienia, po tych dwóch latach możemy optymistycznie patrzeć w przyszłość. To, co już udało się osiągnąć, utwierdza mnie w przekonaniu, że stać nas jako naród na dużo więcej” – powiedział prezydent.

Prezydent podczas uroczystości w święto Konstytucji 3 maja, zapowiedział, że chce, aby w sprawie konstytucji odbyło się w przyszłym roku referendum – gdy przypada 100. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości.

Prezydent chce, aby było to referendum konsultacyjne, w którym Polacy wypowiedzieliby się co do przyszłości ustrojowej swojego państwa, na temat m.in. roli prezydenta, Sejmu, Senatu.

24 maja 2015 roku została przeprowadzona druga tura wyborów prezydenckich. Andrzej Duda uzyskał 51,55 proc. głosów, pokonując tym samym dotychczasowego prezydenta Bronisław Komorowskiego, którego poparło 48,45 proc. wyborców. Frekwencja wyniosła 55,34 procent.
PAP/JN

Prezydent Andrzej Duda: Polsce potrzebna jest głęboka reforma wymiaru sprawiedliwości oraz zmiana konstytucji

Prezydent powinien mieć silniejszy mandat w sprawach dotyczących bezpieczeństwa i obrony państwa, oraz polityki międzynarodowej -powiedział prezydent RP w wywiadzie dla PAP w drugą rocznicę wyboru.

Andrzej Duda został zapytany o propozycję Ministerstwa Sprawiedliwości, która padła podczas Kongresu Prawników Polskich, dot. wprowadzenia poprawki do projektu ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, zgodnie z którą kandydatów do Rady będą mogły zgłaszać środowiska prawnicze.

[related id=”19868″]-Reforma polskiego wymiaru sprawiedliwości, polskiego sądownictwa jest niezbędna. Jednoznacznie wskazuje na to stan polskiego sądownictwa i, niestety, zła opinia, jaką ma polskie społeczeństwo na temat wymiaru sprawiedliwości. Wystarczy spojrzeć na dokumenty, które przychodzą do prezydenckiego biura interwencyjnej pomocy prawnej, czyli tzw. „Dudapomocy”. To prawie 34 tysiące pism, najczęściej dotyczących złego działania wymiaru sprawiedliwości .

Prezydent powiedział, że wierzy w reformy, które są przygotowywane przez Ministerstwo Sprawiedliwości.Jego zdaniem doprowadzą one do naprawy wymiaru sprawiedliwości.  Minister zapowiedział, że zostanie wniesiona autopoprawka do projektu ustawy i jest ona już w Sejmie.

Będę podejmował w sprawie tej ustawy decyzje, gdy zostanie uchwalona przez Sejm i Senat.  Chcę, by to była poważna debata. Mam pomysł, by nie tylko samo referendum było konsultacjami z obywatelami, jakie kierunki powinny zostać przyjęte w polskiej konstytucji, jeżeli chodzi o kwestie ustrojowe czy społeczne. Chciałbym, żeby już pytania referendalne były wynikiem szerokich konsultacji. Dlatego potrzebny jest pełnomocnik ds. referendum; będzie nim zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha.

Andrzej Duda wyraził również pogląd, że Prezydent wybierany w wyborach powszechnych powinien mieć silniejszy mandat w sprawach dotyczących bezpieczeństwa i obrony państwa, jak i w sprawach polityki międzynarodowej.

Prezydent mówił o wizji zmian w konstytucji, która jego zdaniem powinna w wielu punktach rozstrzygać sprawy ustrojowe znacznie precyzyjniej, by- jak podkreślił – nie było takich sytuacji jak spór kompetencyjny, który został rozpoczęty, gdy Donald Tusk był premierem i próbował odebrać kompetencje śp. prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu.

-Istotą idei referendum jest spojrzenie w przyszłość. Mamy prawie 30 lat doświadczenia od 1989 roku, więc widzimy jak zmieniła się Polska. To widzi moje pokolenie. Pokolenie mojej córki tego nie widzi, bo urodziło się po 1989 roku. Chciałbym, żeby właśnie młodzi ludzie brali udział w referendum. Jest ono przede wszystkim dla nich. To oni mają przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie, jaki by chcieli przyszły kształt Rzeczypospolitej – dodał.

Jak zaznaczył Andrzej Duda, konstytucja z 1997 roku obowiązuje 20 lat i jest teraz czas na podsumowanie, refleksję i wytyczenie nowych kierunków. Prezydent zauważył, że gdy konstytucja była przyjmowana Polska nie była w NATO ani w UE, nie musiała dyskutować m.in. na temat przyjęcia euro, oraz jaki powinien być wpływ europejskiego prawa na polskie, czy prawo Traktatów ma mieć wyższość nad naszym, jaka ma być pozycja prezydenta i względem niego rządu, czy prezydent powinien być wybierany w wyborach powszechnych i mieć silny mandat.

-Dzisiaj nie ma pełnej jasności w polskim ustroju i to są błędy – ocenił.

PAP/JN

Jan Kowalski/ Zanim napiszemy nową konstytucję (2). Nie było i nie będzie konstytucji napisanej przez zwykłych obywateli

Odwołanie się do Narodu, który ma być solidarnie mądry, to jakiś ponury żart. Żadnego zwykłego obywatela nie interesuje tak wysoki poziom abstrakcji, jak problemy kompetencyjne organów państwa.

Zanim napiszemy nową konstytucję (2)

Od zeszłej soboty zmieniło się jedno: prezydent Andrzej Duda doprecyzował swoją zapowiedź referendum konstytucyjnego (wywiad dla wSieci pt. Oto mój plan). Z tego doprecyzowania wynika jasno, że Prezydent nie ma żadnego pomysłu poza próbą wyjścia z poczekalni Prezesa.

Odwołanie się do Narodu, który ma być solidarnie mądry, to jakiś ponury żart w sam raz na kolejny odcinek „Ucha Prezesa”. – To ma być przede wszystkim referendum dla obywateli. To Polacy mają nadać kierunek pracom nad nową konstytucją – mówi Prezydent. Polacy, czyli kto? – chciałoby się zapytać.

Odwołanie się do mądrości ogółu, co sugeruje Andrzej Duda, jest populistycznym chwytem, z którego nie wynika nic poza możliwością manipulacji ze strony cwanych graczy politycznych. Przecież żadnego zwykłego obywatela nie interesuje tak wysoki poziom abstrakcji, jak problemy kompetencyjne organów państwa. Tak wysoki poziom abstrakcji interesuje wyłącznie wybitne jednostki i elity polityczne.

Nie ma na świecie i nie było konstytucji napisanej przez zwykłych obywateli, począwszy od Konstytucji Stanów Zjednoczonych, poprzez Konstytucję 3 maja, a na Konstytucji Białorusi kończąc. I nie będzie.

Oczywiście zwykły obywatel – i Polak, i nie tylko Polak – zapytany o to, czy chciałby mniej pracować, odpowie, że tak. Chciałby mniej i krócej pracować, więcej zarabiać, być poza tym młody i przystojny. Każdy by chciał, tylko czy na takie właśnie zapotrzebowanie ma odpowiadać ustawa zasadnicza regulująca życie narodu i funkcjonowanie państwa?

Natychmiast odpowiadam: nie, takie rozważanie nie powinno być przedmiotem jakiegokolwiek głębszego namysłu politycznego, a tym bardziej Konstytucji Państwa Polskiego.

Okrągłe zdania Andrzeja Dudy, które tak świetnie sprawdziły się w czasie kampanii wyborczej, w kontekście konstytucyjnym wyglądają bardziej niż blado. Co zatem powinien zaproponować Prezydent, skoro zaczął? Jako przywódca państwa polskiego, jedyny wybrany w wyborach powszechnych przez naród polski, powinien rozpisać konkurs na nową konstytucję.

W tym konkursie z całą pewnością pojawią się sprecyzowane pomysły na urządzenie państwa polskiego, czyli projekty nowej konstytucji. I z całą pewnością te projekty, wyobrażenia przyszłej Polski, zostaną opracowane przez wybitne jednostki umocowane w określonych środowiskach. I tych parlamentarnych, i tych żyjących na marginesie życia politycznego.[related id=18515]

Podejrzewam, że po takim wezwaniu Prezydenta również nasze środowisko, środowisko wolnych Polaków, odwołujące się do dziedzictwa I Rzeczypospolitej, sprecyzuje swój pomysł na urządzenie Ojczyzny (Mój osobisty zarys ustroju państwa przedstawię następnym razem).

Nie widzę też przeszkód, żeby różne projekty konstytucji polskiemu narodowi przedstawić. Wystarczy powielić sposób kampanii medialnej, jaka przetacza się przez kraj przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi lub prezydenckimi.

Każdy z tych różnych pomysłów powinien otrzymać swój czas antenowy. W ten sposób Polacy będą mogli zapoznać się z różnymi wizjami ustrojowymi, doprecyzowanymi podczas telewizyjnych i radiowych debat, innym mediom niczego nie ujmując. A po wyłonieniu dwóch najbardziej konkurencyjnych, opowiedzieć się za jednym z nich.

Tak przyjęta konstytucja powinna obowiązywać wszystkich Polaków, zwłaszcza kolejne partie polityczne, próbujące przy okazji kolejnych wyborów zawłaszczyć państwo tak, by stało się partyjną przybudówką zamiast dobrem wspólnym Polaków – Rzeczą Pospolitą.

To właśnie Konstytucja ma nas, Polaków, przed takim niebezpieczeństwem chronić. I na taką konstytucję każdy kolejny wybrany prezydent musi przysiąc, a w przypadku jej złamania…

Lepiej dla niego, żeby jej nie łamał, niezależnie od tego, jakie nazwisko będzie nosił. To nie przestroga, to troska o jego bezpieczeństwo.

Jan Kowalski