Prof. Zdzisław Krasnodębski: Chcemy rozmawiać o Europie i Unii. Nie znajdujemy partnera do dyskusji

Eurodeputowany PiS o reakcji niemieckich mediów na wyrok TK oraz o protestach opozycji na placu Zamkowym w Warszawie: ich celu i przekazie.


Prof. Zdzisław Krasnodębski stwierdza, że niedzielna manifestacja zwołana przez Donalda Tuska jest absurdalna, ponieważ Polska nie zamierza wyjść z Unii Europejskiej, jak sugerowali liderzy m.in. Platformy Obywatelskiej podczas wydarzenia. Nasz gość podkreśla, że PiS nie chce wychodzić z UE, ale rozmawiać o jej kształcie.

Trzeba patrzeć realnie na korzyści, na negatywne strony. My chcemy rozmawiać o Europie i Unii.

Sądzi, że główny przekaz z niedzielnej manifestacji szedł na zagranicę. Dodaje, że Donald Tusk chciał zmobilizować swoich zwolenników. Pojawili się tacy politycy jak Leszek Miller, Bartosz Arłukowicz, czy Leszek Moczulski.  Wśród demonstrujących na placu Zamkowym nie było Włodzimierza Czarzastego i Szymona Hołodni. Jak komentuje nasz gość.

Być może nie uznają przywództwa Donalda Tuska.

Socjolog wskazuje na odmienne rozumienie patriotyzmu przez rządzących i protestujących w niedzielę. Jak zauważa, w wywiadzie dla Grzegorza Kajdanowicza Donald Tusk zaznaczył, że to nie będzie spór między Europejczykami a Polakami. Były premier zdaje sobie sprawę, że budowanie narracji na opozycji Europejczycy-Polacy nie jest skuteczne.

On próbuje nieco zmienić język opozycji totalnej.

Tymczasem politycy Solidarnej Polski deklarują koniec polityki ustępstw wobec Brukseli i czas jastrzębi. Prof. Krasnodębski zdradza, że poczuł ulgę po usłyszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Zauważa, że w mediach niemieckich nie spodziewano się tego wyroku.

Trochę mają problem.

Nasz gość stwierdza, że należy uświadomić innym to nie jest problem stosunków między Polską a Unią.

Nie ma systematycznego zagrożenia dla praworządności w Polsce.

W Polsce praworządność nie jest bardziej zagrożona niż np. w Bułgarii, w Niemczech, na Malcie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Komentarze