Rakowski: Ujawniono plan tureckiej ofensywy na Armenię i Grecję. Elita libańska słusznie jest uważana za złodziei

Paweł Rakowski o sytuacji w Libanie dotkniętym kryzysem gospodarczym i politycznym oraz o grze, jaką prowadzi prezydent Erdoğan i o tym, jak Zachód się orientalizuje.

 

Dziennikarz odnosi się do działań prezydenta Turcji wobec irackich Kurdów. Erdoğan liczy na wykorzystanie ich do nacisku na rząd w Bagdadzie do ustępstw ws. kontraktów gazowych i naftowych w Mosulu. Tymczasem w mediach pojawiły się informacje, że

Został ujawniony plan tureckiej ofensywy na Armenię i na Grecję.

Ta pierwsza jest rosyjskim przyczółkiem na Kazukazie, zaś druga, tak jak sama Turcja, należy do NATO. Oznacza to, że turecki prezydent „prowadzi grę, która może go bardzo drogo kosztować”. Plany, według mediów, można zobaczyć tutaj.

Widzimy jak świat okcydentalny się orientalizuje.

Paweł Rakowski komentuje sytuację w Dijon, gdzie  16-letni Czeczen został zabity przez jednego z dilerów narkotykowych. W reakcji na śmierć swego rodaka do francuskiego miasta zjechała się grupa ok .150 Czeczenów by w swoim rozumieniu wymierzyć sprawiedliwość gangsterom pochodzenia algierskiego i marokańskiego. Dziennikarz zauważa, że handel narkotykami z Maroka i Libanu to niebotyczne zyski, zaś Europa ma największą klientelę po Stanach Zjednoczonych, jeśli chodzi o te używki.

Tymczasem w Bejrucie trwają protesty po zaledwie czterech miesiącach rządów Hassana Diaba. Zdaniem dziennikarza jest to świadectwo niedojrzałości politycznej. Zauważa przy tym, że

Elita libańska słusznie jest uważana przez Libańczyków za za złodziei. […] Kiedyś jak te wybory obserwowałem to jeden z chrześcijańskich kandydatów miał takie hasło: „Zagłosuj na mnie, ja już się nakradłem”.

Według wyliczeń Libańczyków z kraju wypłynęło w ciągu ostatnich dwóch dekad 800 mld dolarów. Kraj ten dotąd był traktowany jako bank przez kraje Zatoki, obecnie jednak nie chcą one już dłużej trzymać swych pieniędzy w libańskich bankach. Przez to pogorszy się sytuacja Libańczyków, którzy dotąd żyli bardziej dostatni niż by to wynikało z potencjału gospodarczego ich ojczyzny. Rakowski informuje, iż

Wiele się mówi o tym że z banku centralnego zostanie transferowa transza finansowa chyba 70 miliardów dolarów na ratowanie budżetu.

Rozwiązanie to jest jednak co najwyżej tymczasowe. Problemy Libanu mają zaś kontekst międzynarodowy i są pochodna m.in. sankcji na Syrię, która trzyma swoje pieniądze w Libanie. Izrael, jak zauważa rozmówca Jaśminy Nowak, chciałby „zagłodzić Liban”, by w ten sposób pozbawić siły Hezbollah. Przez kogo jest popierany ten ostatni? W grę wchodzą różne czynniki rodzinne i religijne:

Obóz chrześcijan jest de facto podzielony na stronników i przeciwników Hezbollahu.

To pierwsze reprezentuje prezydent Michel Ajun, a to ostatnie Samir Dżadża. Liban, jak przypomina Rakowski, jest demokracją konfesyjną. Obecnie najliczniejszą grupą religijną są szyici (ok. 40%), po nich chrześcijanie (ok. 30%) i sunnici (ok. 20%). Nie ma pomysłów jak uzdrowić panujący w Libanie system polityczny. Nie ma też woli, żeby go zmienić, gdyż sami muzułmanie wolą żyć tam tak jak obecnie niż wg prawa szariatu w państwie integralnie muzułmańskim.

A.P.

W Libanie od kilku dni trwają antyrządowe demonstracje. W protestach udział bierze przede wszystkim młodzież

– Protestujący żądają o bezwzględne ustąpienie aktualnego rządu z premierem włącznie. Na dodatek oskarżają całą klasę rządzącą o to, że są złodziejami – dodaje Kazimierz Gajowy.

 

Kazimierz Gajowy i Paweł Rakowski prosto z Bejrutu mówią o trwających właśnie antyrządowych demonstracjach w Libanie. Wybuchły one w czwartek. Powodem są rosnące koszta utrzymania oraz plany władz, by wprowadzić nowe podatki. Jednym z nich miałby być podatek za używanie komunikatorów takich jak WhatsApp:

Protestujący żądają o bezwzględne ustąpienie aktualnego rządu z premierem włącznie. Na dodatek oskarżają całą klasę rządzącą o to, że są złodziejami i proszą o oddanie wszystkiego, co ukradli.

Jak zaznacza nasz korespondent, Kazimierz Gajowy, każdy w Libanie ma poczucie tego, że rządzący, którzy są decydentami już od wielu lat, na pewno mają coś na sumieniu. Jak dodaje, protestujący proszą, aby wszystkie pensje polityków z miejsca zmniejszyć o 50%.

Paweł Rakowski opowiada o protestach, które odbywają się pokojowo. Atmosfera jest bardzo pokojowa, protestujący machają flagami libańskimi, niepartyjnymi:

Do tego słychać muzykę, atmosfera jest piknikowa i rodzinna […] W protestach udział bierze przede wszystkim młodzież. Domaga się ona tego, aby było sprawiedliwie, aby było dobrze i normalnie. Chociaż nie do końca rozumiem tej normalności, bo Liban ze względu na swoją specyfikę normalnym być nie może.

Jak dodaje Kazimierz Gajowy, dzisiejszy dzień może być kluczowym, gdyż trzy dni temu premier Libanu Sad al-Hariri zapowiedział, że dzisiaj da odpowiedź i powie, co zdecydował:

Wszyscy oczekują na to, że powie dziękuje i złoży dymisję, wraz z całym rządem. Partia Prawicowa Chrześcijańska wczoraj rano wycofała się z rządu, więc praktycznie rząd już upada.

K.T. / A.M.K.