Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Historia jak ze snu – w finale siatkarskiej Ligi Mistrzów zagrają ze sobą dwa polskie zespoły!
Prosto z Turynu o atmosferze przed meczem mówi dziennikarz Polsatu Sport Marcin Lepa.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Historia jak ze snu – w finale siatkarskiej Ligi Mistrzów zagrają ze sobą dwa polskie zespoły!
Do finału najważniejszych klubowych rozgrywek w Europie pozostał ponad miesiąc, a już wiemy, że mistrzem Europy zostanie drużyna z Polski! ZAKSA i Jastrzębski Węgiel meldują się w wielkim finale!
Polskie kluby siatkarskie przyzwyczaiły nas do tego, że swoją grą prezentują absolutnie najwyższy światowy poziom. W 2021 roku po ponad czterech dekadach starań niejednej drużyny znad Wisły, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle sięgnęła po upragniony tryumf w Lidze Mistrzów. Rok później siatkarze z Kędzierzyna obronili tytuł. W obydwu wielkich finałach rywalem ZAKSY było włoskie Trentino.
Zdawać by się mogło, że polska siatkówka klubowa sięgnęła szczytu. Jednak tegoroczne występy naszych drużyn przerosły oczekiwania największych optymistów. 20 maja Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle trzeci raz z rzędu zagra w finale najbardziej prestiżowych rozgrywek Starego Kontynentu. Jednak tym razem ich rywalem nie będzie drużyna z Półwyspu Apenińskiego, a dobrze znany jej rywal z rodzimej PlusLigi – Jastrzębski Węgiel.
Pierwsi z awansu do finału cieszyli się gracze Jastrzębskiego. „Pomarańczowi” w środę zdołali wygrać dwie partie w swoim drugim meczu z Halkbankiem Anakara. W pierwszym starciu polska drużyna wygrała 3:1, więc mimo porażki 2:3 w drugim meczu, siatkarze z Jastrzębia-Zdroju awansowali do finału. Dla wicemistrza Polski jest to pierwszy taki wyczyn w historii klubu.
ZAKSA przez półfinał przeszła jeszcze mniej boleśnie. Kędzierzynianie stoczyli dwu-meczowy pojedynek z naszpikowaną gwiazdami włoską Perugią. Problem Włochów tkwi jednak w tym, że nie prezentują sobą już tak dużej jakości, jak miało to miejsce na początku sezonu, kiedy to żadna inna drużyna nie była w stanie nawiązać walki z ekipą trenera Andrei Anastasiego.
U wzmocnionej przyjściem Bartosza Bednorza ZAKSY sytuacja jest obecnie zgoła odmienna. Kędzierzyński klub grał jak z nut w obydwu meczach. Wysoka skuteczność Bartosza Bednorz w ataku w połączeniu chociażby z technicznym sprytem Aleksandra Śliwki czy zagrywkami Davida Smitha, sprawiły, że w czwartkowy wieczór w Perugii ZAKSIE wystarczyło zaledwie 60 minut na przypieczętowanie awansu do finału.
Obrońcy tytułu pierwszy mecz wygrali 3:1 i kiedy w drugim prowadzili 2:0, wszystko stało się jasne – została napisana najpiękniejsza historia w dziejach polskiej siatkówki klubowej. W finale Ligi Mistrzów zmierzą się ze sobą dwie polskie drużyny – jedna z Jastrzębia-Zdroju, druga, z oddalonego o 90 kilometrów od Jastrzębia, Kędzierzyna-Koźla.
Czwartkowy mecz ZAKSY z Perugią zakończył się wynikiem 3:1.
Polski finał Ligi Mistrzów odbędzie się 20 maja.
Kamil Kowalik
Ireneusz Mazur, były trener siatkarskiej reprezentacji Polski, opowiada o finałowym turnieju o Tauron Puchar Polski. Dziennikarz Polsatu Sport, Przemysław Nowak, komentuje tryumf Piotra Żyły w Planicy
Wysłuchaj całej audycji:
Gościem audycji jest także Mariusz Kuras. Znany były piłkarz Pogoni Szczecin i trener mówi m.in. o naszym ligowym klasyku w PKO BP Ekstraklasie, czyli meczu Legia – Widzew.
Program prowadzą Grzegorz Milko i Kamil Kowalik.
Gośćmi audycji: legendarny piłkarz Widzewa Łódź Andrzej Michalczuk, historyk futbolu Kazimierz Romaniec (encyklopedia piłkarska FUJI) oraz Kamil Kowalik (Radio Wnet). Program prowadzi Grzegorz Milko.
W czwartek tryumfatorzy Ligi Mistrzów wygrali swój trzeci mecz w nowym sezonie PlusLigi. O swojej drużynie opowiadają wicemistrzowie świata – Łukasz Kaczmarek i Aleksander Śliwka.
Powyżej można wysłuchać wypowiedzi siatkarzy.
Klub z Kędzierzyna ma za sobą fenomenalny sezon, w którym wygrali wszystko, co tylko mogli. Zdobyli Puchar Polski, zostali mistrzami kraju i wygrali Ligę Mistrzów. Jednak do nowych rozgrywek PlusLigi przystępują z niemałym osłabieniem. ZAKSĘ opuścił jeden z lepszych przyjmujących na świecie – Kamil Semeniuk. Zmiana objęła także stanowisko trenera. Na tej posadzie rumuński szkoleniowiec Gheorghe Crețu został zastąpiony przez Fina – Tuomasa Sammelvuo – który niegdyś, jeszcze jako zawodnik, bronił barw zespołu z Opolszczyzny.
Na początku nowego sezonu ligowego Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle odniosła trzy zwycięstwa i jedną porażkę – z brązowymi medalistami mistrzostw Polski, Aluronem CMC Wartą Zawiercie, kędzierzynianie przegrali 1:3.
Atakujący ZAKSY Łuakasz Kaczmarek tak ocenia pierwszy etap sezonu 2022/23:
Myślę, że wiele rzeczy jest jeszcze do poprawy – to jest początek ligi. Ale generalnie bilans po czterech meczach – 3 zwycięstwa i 9 punktów – przy wielu naszych problemach zdrowotnych, na pewno powinien cieszyć.
Problemem kędzierzynian jest wyłączenie z gry Norberta Hubera. Jeden ze skuteczniejszych środkowych ubiegłego sezonu 11 maja zerwał ścięgno Achillesa i obecnie przechodzi rehabilitacje. W związku z problemami personalnymi na tej pozycji, do ZAKSY przyszedł doświadczony ukraiński siatkarz – Dmytro Pashytskyy
Z kolei wspomnianego Semeniuka zastąpił zaledwie dwudziestoletni Denis Karyagin – Bułgar. O swoim nowym koledze z drużyny wypowiedział się kapitan ZAKSY – Aleksander Śliwka.
Denis jest młodym zawodnikiem, który ma ogromny potencjał i staramy się mu pomóc, by mógł pokazać pełnię swoich siatkarskich umiejętności na boisku.
Reprezentant Polski wypowiada się także na temat chemii w zespole, którego skład się zmienił.
Myślę, że w trakcie sezonu z pewnością nasze zgranie, chemia w zespole będą wyglądały jeszcze lepiej. Choć muszę powiedzieć, że w tym momencie jest już naprawdę nieźle. Atmosfera w szatni zawsze była naszą mocną stroną i nie inaczej jest w tym roku.
Wicemistrzowie świata wypowiadali się zaraz po spotkaniu z BBTS-em Bielsko-Biała. ZAKSA wygrała 3:0, jednak beniaminek zdołał zasiać niepokój w szeregach gospodarzy, gdyż w w drugiej partii bielszczanie prowadzili 22:20. Mocny punkt BBTS-u stanowił środkowy Dawid Woch, który miał osiem punktowych ataków, przy dziesięciu próbach.
Rywale poprzeczkę zawiesili wysoko. Bielsko nie miało nic do stracenia. Grało bardzo agresywnie, dużo ryzykowało – komentuje Aleksander Śliwka.
To przyniosło zamierzony skutek, szczególnie w drugim secie. Na szczęście wtedy przy zagrywce Davida Smitha odrobiliśmy tę stratę.
Rozmówcy Kamila Kowalika wyjście z opresji w drugiej partii uznają za pozytywne doświadczenie dla zespołu. Łukasz Kaczmarek ocenia to tak:
Myślę, że takie końcówki budują. Pomagają nam one rosnąć jako drużynie.
Wysłuchaj całych rozmów z siatkarzami!
Kontynuując przeglądanie strony zgadzasz się na użycie plików cookies. więcej
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.