Dzikawicki: Kobiety są symbolem białoruskiej rewolucji. Łukaszenka zmusił wielu ludzi do wyjazdu

Jaką rolę w białoruskich protestach odgrywają kobiety? Jak Polska wspiera białoruską opozycję? Aleksy Dzikawicki o sytuacji na Białorusi, postawie Polski i Rosji oraz opuszczeniu kraju przez młodych.


Aleksy Dzikawicki o niekończących się protestach na Białorusi. Władza stosuje coraz brutalniejsze środki. Obywatele Białorusi jednak nie dają się zastraszyć i masowo wychodzą na ulicę. Odnosi się do nieudanej próby wyrzucenia Marii Kalesnikowej z kraju. Opozycjonistka zniszczyła swój paszport, by nie można było jej wywieźć na Ukrainę. Nasz gość podkreśla rolę kobiet w białoruskich protestach, która kontrastuje z lekceważącymi wypowiedziami prezydenta pod adresem płci przeciwnej. Odnosi się także do roli Moskwy. Stwierdza, że

Nie wolno nie doceniać przeciwnika. Tam ludzie też myślą.

Rosja nie będzie podpisywać istotniejszych porozumień z człowiekiem, który zaraz może stracić władzę. Wicedyrektor telewizji Biełsat podkreśla, że Łukaszenka „zmusił wielu ludzi do wyjazdu”. Białoruskie władze wręcz zachęcają młodych i ambitnych, by opuszczali swój kraj. Dzikawicki komentuje spotkanie Swiatłany Cichanouskiej z polskim premierem przy okazji. Podkreśla wagę tego wydarzenia.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Romaszewska-Guzy: Swiatłana Cichanouska była przez 3 godziny szantażowana przez oficerów KGB

Agnieszka Romaszewska-Guzy mówi o odrzuceniu przez Białorusinów sowieckiej symboliki, wiecu poparcia dla Łukaszenki, pokojowych protestach i szantażowaniu Swiatłany Cichanouskiej przez oficerów KGB.


Dyrektor telewizji Biełsat, Agnieszka Romaszewska-Guzy opowiada o protestach białoruskich zakładów pracy i wielotysięcznych marszach, które odbywają się w całym kraju. Opisuje także wizytę prezydenta Łukaszenki w firmie zajmującej się produkcją wyrzutni rakiet, gdzie po raz pierwszy krzyczano mu w oczy „odejdź”.

Nad robotnikami powiewał biało-czerwono-biały sztandar. Widać, że wszędzie Białoruś zrobiła się biało-czerwono-biała, tzn. odrzucono te oficjalne kolory, które narzucił Łukaszenka, likwidując narodową flagę i narzucając powrót do sowieckiej symboliki narodowej.

Rozmówczyni Adriana Kowarzyka wskazuje, że zorganizowany wiec poparcia dla prezydenta Białorusi składał się głównie z pracowników sektora budżetowego, którzy niechętnie chcieli w nim uczestniczyć, w przeciwieństwie do osób uczestniczących w antyrządowych protestach. Demonstranci domagający się ustąpienia Łukaszenki maszerowali w sposób pokojowy i „radosnej atmosferze”.

Wszyscy ludzie szli z balonikami. Panowała niezwykle radosna atmosfera […] Trzeba podkreślić, że to absolutnie pokojowe (protesty-przyp.red.).

Gość Kuriera w samo południe zwraca uwagę, że Swiatłana Cichanouska została zmuszona do wyjazdu, po tym, jak przez 3 godziny była szantażowana przez oficerów KGB.

W momencie, kiedy składała protest w państwowej komisji wyborczej, gdzie wpuszczono ją samą […] Zamknięto ją w pokoju, weszli oficerowie KGB i przez 3 godziny obrabiano ją odpowiednio. Trzeba pamiętać, że ma ona męża w więzieniu, a w tym czasie, miała w więzieniu także szefową swojego sztabu, która ma dwójkę dzieci. Efekt był tego taki, że po prostu ją wywieźli na granicę litewską.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Protesty na Białorusi: Swiatłana Cichanouska wzywa Łukaszenkę do pokojowego oddania władzy. 3 tysiące osób zatrzymanych

Szef polskiego MSZ uważa za „bezpodstawne” zarzuty, które kieruje wobec Polski prezydent Łukaszenka w kwestii ingerowania w tamtejszy wybory prezydenckie. W protestach zatrzymano ponad 3 tys. osób.

Centralna Komisja Wyborcza w Mińsku podała w poniedziałek informacje o wstępnych wynikach wyborów na Białorusi, w których Łukaszenka miał otrzymać 80,2 proc, głosów, a jego główna rywalka Swiatłana Cichanouska – 9,9 proc. Natychmiast po ogłoszeniu wyników wyborów na Białorusi wybuchły protesty, którymi jak twierdzi prezydent Białorusi, sterowali m.in. Polacy, o czym mają świadczyć zarejestrowane rozmowy telefoniczne.

Zarejestrowaliśmy telefony z zagranicy. Telefony były z Polski, Wielkiej Brytanii i Czech; sterowano naszymi – proszę wybaczyć – owcami; one nie rozumieją, co robią i nimi zaczynają sterować – powiedział Łukaszenka.

Dane na temat osób zatrzymanych nieustannie się zmieniają. Pierwsze informacje podawały liczbę 120 zatrzymanych i jedną ofiarę śmiertelną. Śmierci jednego z demonstrantów zaprzeczają tamtejsze władze. Białoruskie MSW wskazywało, że część demonstrantów znajduje się pod wpływem alkoholu. Obecne doniesienia białoruskiego MSW donoszą o trzech tysiącach osobach zatrzymanych.

Swiatłana Cichanouska ogłosiła, że czuje się zwycięzcą wyborów prezydenckich i nie uznaje sfałszowanych wyników, które jak twierdzi, nie pokrywają się z prawdziwymi rezultatami z komisji wyborczych. Wezwała też rządzącego od 26 lat krajem, Aleksandra Łukaszenke do pokojowego oddania władzy i oświadczyła, że nie zamierza opuścić kraju.

Jako pierwszy reelekcji białoruskiemu prezydentowi pogratulował prezydent Chin-Xi Jinping, a następnie prezydent Rosji-Władimir Putin oraz prezydent Kazachstanu.

Polski rząd reprezentowany przez premiera Matusza Morawieckiego zaapelował w liście do szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela i przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen, o zwołanie nadzwyczajnego szczytu Rady Europejskiej w sprawie wydarzeń na Białorusi. Przewodniczący Rady Europejskiej nie wykluczył podjęcia tej sprawy podczas szczytu UE we wrześniu.

Wczoraj prezydenci Polski i Litwy wydali wspólne oświadczenie w sprawie wyborów na Białorusi, gdzie podkreślili korzyści z bliskiej współpracy Białorusi z UE i zaapelowali o uznanie, i przestrzeganie podstawowych standardów demokratycznych.

W wywiadzie dla PAP, minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz powiedział, że obserwatorzy OBWE nie zostali zaproszeni na Białoruś, a frekwencja w wielu punktach wyborczych przekroczyła 100%.

Źródło: PAP/DW/Biełsat/TVP

M.K.