Przewodnicząca “S” służby zdrowia: Jeśli rząd nie zmieni polityki płacowej w służbie zdrowia, rozpoczniemy protest

Minister Szumowski przerósł swojego poprzednika w zakresie wprowadzania chaosu w służbie zdrowia – podkreśliła Maria Ochman, przewodnicząca Solidarności służby zdrowia.

We wtorek na posiedzeniu sejmowej Komisji Zdrowia odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego pracowników wykonujących zawody medyczne zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Z propozycjami systemu przyznawania podwyżek przedłożonymi przez ministra zdrowia nie zgadzają się przedstawiciel strony związkowej oraz dyrektorzy szpitali, którzy boją się o sytuację finansową swoich szpitali. W czasie posiedzenia komisji swoje wątpliwości zgłaszali również przedstawiciele pacjentów.

 

 

Jednoznacznie krytyczną opinię proponowanym rozwiązaniom przedstawiła w rozmowie z Radiem Wnet Maria Ochman, przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność”: Projekt, który dzisiaj miał pierwsze czytanie w komisji zdrowia, nie jest satysfakcjonujący dla nikogo. Zaproponowane wskaźniki są urągające dla ludzi, którzy pracują w służbie zdrowia kilkanaście czy kilkadziesiąt lat, wykonując jedne z najcięższych prac, począwszy od rejestratorek medycznych, sanitariuszy czy salowych, ale również osoby zatrudnione w nowych grupach zawodowych jak inżynierowi medycyny nuklearnej, którzy w ramach ustawy uchwalonej w zeszłym roku nie zostali objęci podwyżkami.

Jak podkreśliła przewodnicząca “Solidarności” Służby Zdrowia obecnie część pracowników, aby dostać najniższą krajową, muszą mieć zaliczaną do podstawy dodatki stażowe. Część sanitariuszy dostaje wynagrodzenie w wysokość około 1500 złotych brutto: Mówimy tutaj o bardzo dużej grupie ludzi najniżej uposażonych, a jednocześnie ludzi wykonujących takie najsłabsze zawody. Lekarze czy pielęgniarki, którzy wyjdą na ulicę i medialnie rozegrają swoje sprawy, a są grupy, słabsze i które pozostają w cieniu.

Zdaniem Marii Ochman najlepszą szansą dla rozładowania sytuacji w służbie zdrowia jest ustawie o sposobie ustalania najniższych zasadniczych wynagrodzeń, a nie pojedynczych porozumień: Pan minister Szumowski nie tylko wszedł buty pana Janusza Radziwiłła, ale pomaszerował dalej. Działania ministra, robią wrażenie, jakby zaplątał się już w ilości podpisywanych porozumień i obietnic. Przypomnę porozumienie z rezydentami, porozumienie ze specjalistami, porozumienie z pielęgniarkami, a teraz z ratownikami i diagnostykami, do tego dochodzi umowa z Solidarnością, której pewne propozycje zostały wynegocjowane. Myślę sobie, że to do niczego dobrego pana ministra nie zaprowadzi.

Przewodnicząca wskazała, że polityka przyjęta przez rząd doprowadza do zaostrzania się konfliktów pomiędzy różnymi grupami zawodowymi w służbie zdrowia, co destabilizuje pracę szpitali i placówek medycznych. Dlatego zdaniem “Solidarności” jedynym wyjściem jest przyjęcie całościowej ustawy: Wszystkie porozumienia negocjowane czy podpisywany pod presją protestów powinny znaleźć się w jednej ustawie, aby po pierwsze żaden minister w przyszłości nie był szantażowany przez poszczególne grupy zawodowe w służbie zdrowia, które często są również motywowane politycznie. Po drugie, żeby nigdy już nie zapominać o poszczególnych grupach zawodowych.

Jeśli rzeczywiście nie będzie szybkich rozwiązań, to nie ma dyskusji i my będziemy podejmowali w ciągu tygodnia decyzję o akcji protestacyjnej – podkreśliła Maria Ochman przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność”.

 

ŁAJ

Maria Ochman: Minister Zdrowia zamiast spotkać się ze wszystkimi środowiskami medycznymi, idzie w ślad min. Radziwiłła

Przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ Solidarność komentowała w Poranku Wnet
zaplanowane na piątek spotkania nowego ministra zdrowia z przedstawicielami OZZL .

W drugiej części środowej porannej audycji Radia WNET gościem Łukasza Jankowskiego była Maria
Ochman, przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ Solidarność.

Według gościa dzisiejszej audycji błędem ministra Radziwiłła było podniesienie zarobków rezydentom,
na skutek czego zarabiają oni często tyle, co specjaliści, którzy ich uczą. Nazwała tym samym postawę
ministra gaszeniem pożarów benzyną oraz zasugerowała, iż może być to przyczyną spirali, mogącej
wywołać strajki kolejnych grup medyków. Ochman zaznaczyła, iż od 20. lat, gdy weszła w życie reforma
Buzka, nie mamy systemu, który rozliczałby usługi medyczne, monitorował ordynację lekarską oraz
zwolnienia lekarskie.

Przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ w rozmowie z Łukaszem Jankowskim
stwierdziła także, że w polskiej służbie zdrowia nie ma uregulowań prawnych i minister Szumowski jest
tego świadom.

Jej zdaniem wynagrodzenie w służbie zdrowia powinno rosnąć proporcjonalnie do wzrostu kwalifikacji
danego medyka.

Jednym z wątków rozmowy było także wykształcenie dotychczasowych ministrów zdrowia. Zarówno
obecny minister zdrowia Łukasz Szumowski, jak i ustępujący Konstanty Radziwiłł, to z wykształcenia
lekarze, natomiast ,,nie-lekarzy” na stanowisku ministra zdrowia mieliśmy w III RP zaledwie dwóch.

Gość Poranka WNET zaznaczyła także, iż fakt, że minister Szumowski nie jest posłem, może być niewątpliwie zaletą.

Andrzej Sośnierz: W ochronie zdrowia nie jest potrzebny gwałtowny zwrot, tylko korekta akcentów

O przyczynach dymisji Konstantego Radziwiłła oraz o kierunkach nowego otwarcia w reformowaniu służby zdrowia rozmawialiśmy z Andrzejem Sośnierzem posła partii Jarosława Gowina „Porozumienia”.

– Zmiana akcentów, które nowy minister wprowadzi. Mam nadzieję na zmianę klimatu rozmów z rezydentami. Konflikt urósł do zbyt dużego rozmiaru, pomimo że strony w zasadzie szły w tym samym kierunku – podkreślił Andrzej Sośnierz, poseł PiS, pytany o przyczyny dymisji ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła.

Wśród złych posunięć ministra Radziwiłła, poseł „Porozumienia” wskazał błędy zawarte w sztandarowym projekcie zdymisjonowanego ministra – Ustawa o sieci szpitali, jej negatywne aspekty są coraz bardziej widoczne. Ta ustawa będzie miała bardzo destrukcyjny wpływ na służbę zdrowia, szkoda że minister Radziwiłł nie uwzględnił zgłaszanych uwag. Wadą nowego ministra była zbytnia sztywność.

Minister był przeciwny pewnym tendencjom monopolistycznym, które się pojawiały w służbie zdrowia. Liczę że będzie bardziej otwarty na różnorodności w organizacji opieki zdrowotnej – zaznaczył Andrzej Sośnierz.

Pytany o nowe tendencje w podjęciu do reformowania służy zdrowia, polityk rządzącej koalicji wskazał na potrzebę szerszego otwarcia na niepubliczne podmioty ochrony zdrowia – W opiece zdrowotnej musi być różnorodność form, a nowy pan minister jest kardiologiem, a w tej dziedzinie osiągnęliśmy światowy poziom, dzięki temu że wykorzystaliśmy potencjał rynku niepublicznego.

 

ŁAJ

Posłanka Anna Czech: Trzeba mieć to w genach, lubić to, lubić ludzi, lubić robić coś dobrego dla drugiego człowieka

Dzień 56. z 80 / Tarnów / Poranek Wnet – Nie ma zapowiedzi o likwidacji NFZ. Przeciwnie – dyskutuje się, jak poprawić warunki świadczenia usług medycznych oraz jakie są możliwości ich dofinansowania.

Posłanka PiS, była radna miasta Tarnowa Anna Czech, gość Tomasza Wybranowskiego, zapytana o to, jak znajduje czas na wszystko, na spotkania z ludźmi, rozmowy itd., odpowiedziała, że trzeba mieć to w genach, lubić robić coś dobrego dla drugiego człowieka.

– Polskie społeczeństwo uważa, że trzeba nasz kraj reformować, by był bardziej obywatelski, bardziej sprawiedliwy, dobry dla ludzi. Jednak wiele osób obawia się zmian, np. niepokoi się, co będzie po rozwiązaniu NFZ. Czy Polacy mają się czego obawiać? – rozpoczął rozmowę dziennikarz Poranka. – Nie, absolutnie nie! – brzmiała zdecydowana odpowiedź pani poseł. – Nie będzie likwidacji NFZ – dodała.

Anna Czech uważa rozmowy z ludźmi, z osobami prywatnymi i przedsiębiorcami za ważną część swojej pracy i wykorzystuje do tego każdą okazję, np. wakacje. Ludzie często dopytują, czy to prawda, że np. nie będzie już można prywatnie wykupić usług medycznych, takich jak badania diagnostyczne czy inne, bo dowiedzieli się o tym z mediów. To nieprawda. Wszystko, co było dotąd możliwe w ramach np. diagnostyki czy prywatnych badań, będzie nadal możliwe. Tutaj chodziło o to, żeby w publicznych szpitalach nie tworzyć dodatkowo płatnych świadczeń – wyjaśniała Anna Czech. [related id=35197]

Na razie nie ma zapowiedzi o likwidacji NFZ. Przeciwnie – dyskutuje się, jak poprawić warunki świadczenia usług medycznych dla pacjentów, myśli się nad możliwością ich dofinansowywania. Ważną kwestią jest budżet na służbę zdrowia, tych pieniędzy jest ciągle za mało, musimy dążyć, by było ich więcej i by efektywność ich wydawania była lepsza – relacjonowała pani poseł.

– W tej chwili jest utworzona sieć, która zacznie funkcjonować od IV kwartału br. Prezesi Funduszu będą prezentowali szpitalom ich ryczałty, podobne do dotychczasowych budżetów, a zmiana będzie polegała na tym, że szpitale będą mogły samodzielnie przesuwać środki z jednych świadczeń, mniej potrzebnych, na inne, bardziej dla pacjentów potrzebne. Absolutnie nie ma się czego bać, nie ma mowy o likwidacji.

– W tej chwili dążymy do tego, by świadczenia na rzecz pacjentów, którzy trafiają na różne oddziały, przynajmniej pokrywały koszty – bo były świadczenia nadmiernie finansowane po to, by rozwijały się wybrane specjalizacje, no i tam były duże zyski, natomiast w innych nie – mówiła Anna Czech. Teraz będziemy dążyć do tego, by to bilansować oraz by koordynować działania na szczeblu krajowym i wojewódzkim.

– Jak wygląda komunikacja między praktykującymi lekarzami a Ministerstwem Zdrowia? Czy władza słucha praktyków? – pytał Tomasz Wybranowski.

– Powiem, że mimo wszystko tak. Założyłam w Sejmie zespół ds. organizacji ochrony zdrowia, w którym są posłowie ze wszystkich politycznych opcji, i tam, podczas wszystkich – już 36 – spotkań piszemy wnioski kierowane do ministra Radziwiłła, i minister słucha – odpowiedziała pani poseł. – Sieć opiniuje ustawy, opracowuje też szczegóły, np. kompleksowe leczenie raka piersi, wniosek o rehabilitację w ofercie. W dziedzinie psychiatrii przygotowała m.in. wnioski o utworzenie centrów. Działają już centra pilotażowe – z ramienia których do pacjenta jedzie zespół. To wszystko to jest współpraca bezpośrednia z ministerstwem, z mediami.

O planach na temat opieki nad osobami starszymi i wdrażaniu wniosków w całej rozmowie w Poranku WNET w części drugiej. Zapraszamy do słuchania.

MA

 

Premier: rząd przyjął projekt dotyczący utworzenia tzw. sieci szpitali. To jest początek naszej kolejnej reformy

Ideą wokół której budujemy naszą reformę służby zdrowia jest idea, którą głosił świętej pamięci prof. Zbigniew Religa. Mówił o tym, że w centrum wszystkich działań służby zdrowia musi być pacjent.

To jest początek naszej kolejnej reformy – powiedziała premier Beata Szydło po wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów, na którym przyjęto projekt dotyczący utworzenia systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej, czyli tzw. sieci szpitali.

„To jest początek naszej kolejnej reformy, którą zobowiązaliśmy się przeprowadzić. W kampanii wyborczej mówiliśmy o tym, że służba zdrowia wymaga reformy, że obecny system nie spełnia oczekiwań przede wszystkim pacjentów” – powiedziała premier.

Projekt dotyczący utworzenia systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej (PSZ), czyli tzw. sieci szpitali przewiduje, że w sieci będą mogły znaleźć się szpitale, które od co najmniej dwóch lat mają umowę z NFZ i w których funkcjonuje izba przyjęć, albo szpitalny oddział ratunkowy (drugiego warunku nie będą musiały spełniać szpitale ogólnopolskie, onkologiczne i pulmonologiczne). Placówki zakwalifikowane do sieci będą miały gwarantowaną umowę z NFZ.

Na funkcjonowanie tego systemu przeznaczone będzie ok. 91 proc. środków, z których obecnie finansowane jest leczenie szpitalne. Placówki, które nie zostaną zakwalifikowane do sieci, nadal będą mogły być kontraktowane w oparciu o postępowanie konkursowe.

Zdaniem resortu zdrowia rozwiązania te poprawią organizację udzielania świadczeń przez szpitale oraz przychodnie przyszpitalne, a także ułatwią dostęp do leczenia specjalistycznego. Projektowane przepisy mają też pozwolić na optymalizację liczby oddziałów specjalistycznych i umożliwić lepszą koordynację świadczeń szpitalnych i ambulatoryjnych.

Zdanie odrębne do projektu ustawy o sieci szpitali zgłosił wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin – poinformowała we wtorek premier Beata Szydło. Zaznaczyła, że nie podziela i nie rozumie tych zastrzeżeń.

„Do projektu zostało złożone zdanie odrębne przez pana wicepremiera Jarosława Gowina. On ma oczywiście do tego prawo. Natomiast ja nie podzielam jego obaw, ani też nie bardzo rozumiem te zastrzeżenia, które on zgłaszał, ale tak, jak powiedziałam, ma prawo do tego, by takie zdanie odrębne zgłosić i zapewne w trakcie prac parlamentarnych będzie jeszcze możliwość i okazja do tego, ażeby mógł poprawki zgłosić do projektu, które będą go satysfakcjonowały” – powiedział premier na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.

To nie jest łatwa reforma, ale jesteśmy do niej dobrze przygotowani – kontynuowała premier Beata Szydło. „To jest reforma, która zapewne będzie wywoływała i wywołuje już dyskusje, ale jesteśmy do niej dobrze przygotowani. Prace nad przygotowaniem tych projektów trwały bardzo długo, nie tylko teraz w czasie rządów PiS, tych kilkunastu miesięcy, ale już dużo wcześniej” – powiedział Szydło na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.

„Ideą wokół której budujemy naszą reformę służby zdrowia jest idea, którą głosił, i o której mówił, świętej pamięci prof. Zbigniew Religa. Mówił o tym, że w centrum wszystkich działań służby zdrowia musi być pacjent” – podkreśliła.

Premier przyznała, że zmiany w służbie zdrowia nie są łatwe. „Musimy tutaj pogodzić i połączyć różne aspekty. Z jednej strony są pracownicy służby zdrowia, z drugiej strony są samorządy, lokalne społeczności” – powiedziała Szydło.

Zmiany dotyczące sieci szpitali będą obowiązywały od 1 października, a nie od 1 lipca jak wcześniej planowano – poinformowała pani premier. Jak wyjaśniła, da to więcej czasu na lepsze przygotowanie się do wprowadzenia zmian.

Dalej, Szydło zaznaczyła, że zmiany muszą być wprowadzone „w miarę szybko”. „Ale też zdajemy sobie sprawę, że tak wrażliwy obszar, jakim jest służba zdrowia musi być dokładnie skonsultowany, wydyskutowany i wszyscy muszą mieć szeroką informację na temat proponowanych przez nas zmian” – powiedziała. „Dlatego pan minister Radziwiłł wprowadził dziś na posiedzeniu rządu autopoprawkę, która powoduje, iż te zmiany przyjęte dziś na rządzie – oczywiście, jeśli zostaną zaakceptowane przez parlament – będą obowiązywały nie tak jak wcześniej planowaliśmy od 1 lipca, ale dopiero od 1 października tego roku. To daje nam dłuższy czas na dobre przepracowanie tego projektu w Sejmie i w Senacie, ale również daje nam dłuższy czas na lepsze przygotowanie się do wprowadzenia tych zmian”.

„Wprowadzamy te zmiany, przede wszystkim myśląc właśnie o pacjencie. O tym, żeby była większa dostępność, żeby skrócić kolejki, żeby szpitale publiczne, samorządowe, powiatowe, które dzisiaj mają bardzo często kłopoty z finansowaniem usług, wreszcie mogły bezpiecznie myśleć o leczeniu pacjentów, a nie martwić się o to, że braknie im środków na zabezpieczenie dla pacjentów” – zapewniała premier. Dodała, że rząd chce wprowadzić takie zmiany, które zabezpieczą przede wszystkim pełną dostępność do podstawowych świadczeń dla wszystkich, bez względu, czy są ubezpieczeni czy nie.

Według Szydło wprowadzane rozwiązania mają też „w znakomity sposób” skrócić kolejki, bo w każdym szpitalu będzie całodobowa podstawowa opieka medyczna. Ma to zmniejszyć obciążenie szpitalnych oddziałów ratunkowych.

„Bardzo ważnym elementem tej sieci jest to, że zabezpieczany przede wszystkim te ważne – z punktu widzenia lokalnego – najmniejsze szpitale. Żaden szpital powiatowy nie będzie zlikwidowany, jeśli jest jedynym w powiecie. Straszenie o masowych likwidacjach szpitali w związku z tą siecią jest powtarzanie nieprawdy” – stwierdził minister zdrowia Konstanty Radziwiłł na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.

Jak podkreślił, ustawa formułuje jasne kryteria włączenia placówek do sieci. „Pozostałe szpitale, które nie wejdą do sieci, na warunkach opisanych dotychczasowymi przepisami, będą mogły startować w konkursach na świadczenia, które nie będą objęte siecią” – dodał.

„Dzięki sieci wkraczamy na drogę porządkowania całego systemu opieki zdrowotnej. (…) To koniec z podziałem pacjentów na lepszych i gorszych. Zjawiskiem bardzo wstydliwym dla systemu, ale często spotykanym, było poszukiwanie lepszych pacjentów, bardziej atrakcyjnych, na których można zarobić i unikanie takich, którzy byli mniej atrakcyjni, których choroby, czy procedury niezbędne do wykonania, nie przynosiły zysku. To jest zjawisko haniebne. Ono nie może być kontynuowane” – przekonywał minister.

PAP/lk

Andrzej Sośnierz: Proponowana przez ministra Radziwiłła reforma służby zdrowia będzie szkodliwa dla pacjentów

Program reformy służby zdrowia jest dobry, lecz metody jego realizacji opracowane przez min. Radziwiłła są, moim zdaniem zdecydowanie niedobre – w Poranku Wnet mówił dr Andrzej Sośnierz, poseł PiS.

W proponowanym modelu finansowania jest coś bardzo złego. Przewiduje on, że szpital dostanie pieniądze przed pacjentem, obecnie idą za nim. Szpital będzie miał pieniądze, przyjście pacjenta oznacza pojawienie się kosztu – kontynuował nasz gość.
Andrzej Sośnierz, były szef Narodowego Funduszu Zdrowia argumentował – Obecny dostęp do usług medycznych ulegnie ograniczeniu. Twierdzę tak w oparciu o moje doświadczenie. Skoro zmniejszymy sieć szpitalną, to trudno podejrzewać, że dostęp też się nie zmniejszy.

 

Jestem przeciwnikiem projektu narodowej służby zdrowia. Hierarchizacja utrudnia działanie w przypadkach niestandardowych. To będzie horrendalna centralizacja – zauważał gość Krzysztofa Skowrońskiego i dodawał – To, że lubimy lub nie lubimy NFZ, nie jest jeszcze dostatecznym powodem do jego zmiany.

 

Państwo może zmienić coś, co wprowadziła Platforma Obywatelska – przywrócić rzadkie i drogie choroby do finansowania budżetowego – mówił Andrzej Sośnierz. – Projekty reform na szczęście nie weszły jeszcze w fazy końcowe, mamy więc czas na wycofanie się z błędnych koncepcji – uzupełnił.