Lubicz-Łapiński o Supraślu: mamy tu najazd turystów

Łukasz Lubicz-Łapiński opowiada o ofercie turystycznej w Supraślu. Mieszkańcy obawiają się czwartej fali koronawirusa.

We wtorkowym „Poranku Wnet” z Supraśla rozmówcą Katarzyny Adamiak jest dyrektor Centrum Kultury i Rekreacji w Supraślu, Łukasz Lubicz-Łapiński, który mówi o lokalnej branży turystycznej. Szef supraskiego CKiR opowiada również o kulturze swojego miasta:

Kultura współczesna Supraśla jest mocno wymieszana tak jak samo miasteczko, ponieważ nie mamy tu samych mieszkańców, ale jest to miasteczko turystyczne. (…) Mamy tu najazd turystów – podkreśla nasz gość.

Szef placówki mówi także o bogatej historii Supraśla, która trwa nieprzerwanie od XV wieku. Co więcej, podkreśla niebagatelną rolę miejscowego klasztoru, który zaważył na rozwoju miasta:

Supraśl jest miastem, które leży w sercu puszczy. Mamy okalającą puszczę Knyszyńską i po środku wycięta polana, gdzie pod koniec XV wieku powstał klasztor i w zasadzie wokół tego klasztoru wszystko się rozwijało. W XIX i XX wieku wyrosła większa osada – tłumaczy Łukasz Lubicz-Łapiński.

Gość porannej audycji nawiązuje również do wielokulturowej tradycji Supraśla. Mówi o lokalnej gwarze, a także o Żydach, którzy przed II Wojną zamieszkiwali licznie okoliczne miejscowości:

Na pewno gwara pogranicza jest słyszalna. Sam Supraśl i okoliczne miejscowości to jest zlepek kultur. Niestety po II Wojnie Światowej zabrakło tego elementu żydowskiego. Po wyznawcach wiary mojżeszowej niewiele pozostało – komentuje dyrektor CKiR.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Paweł Golec: Każdy ma w swojej krwi trochę zbójowania. Mam przeczucie, że z tego wszystkiego wyjdziemy obronną ręką.

Paweł Golec o sytuacji polskich artystów, tym, jak ich wspierać, kulturze karpackiej, karpackim Długoszu i o tym, co mamy w sobie ze zbója.

 

Paweł Golec przyznaje, że obecna sytuacja opóźni wydanie płyty Symphoetnic. Poza tym „produkcja rzeczy nowych” idzie pełną parą. Jeden z liderów grupy muzycznej Golec uOrkiestra opowiada o swojej fascynacji kulturą mieszkańców polskich Karpat. Te ostatnie ciągną się przez 400 km.

W tych zakątkach mieszkali ludzie, którzy mieli przede wszystkim piękne stroje.

Wydana przez Fundację Braci Golec w 2004 r. publikacja wyjaśnia, jak wyglądały one w różnych miejscach i skąd ich twórcy czerpali inspiracje. Zawiera ona świadectwa ludzi, których dzisiaj już z nami nie ma. Jak zauważa nasz gość „ostatni dzwonek, żeby to udokumentować”. Przybliża działalność już 17-letniej Fundacji:

300 dzieci uczy się muzyki góralskiej.

Paweł Golec zachęca byśmy dbali o swoje „małe ojczyzny”, tak jak robią górale, których wyróżnia własne: strój, gwara, architektura, jedzenie. Opowiada o Dziejopisie Żywieckim Andrzeja Komonieckiego. Jego autora nazywa lokalnym Długoszem. Spisywał on „wszystkie ciekawe historie  tamtym okresie, opisywał nazwy rzek”. Na kartach jego Chronografii zawarta jest też „piękna historia wszystkich zbójów, którzy tam mieszkali, mieli swoje chorągwie, byli na straży posterunku”. Gość „Poranka WNET” stwierdza, że

Każdy ma w swojej krwi trochę zbójowania.

W drugiej części rozmowy rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego przedstawia sytuację artystów wobec obecnych ograniczeń. Stwierdza, że Golec uOrkiestra nie zostało przez to szczególnie dotknięta, gdyż

Po karnawale zawsze robimy sobie przerwę.

Dwa zagraniczne koncerty, jakie mieli dawać, zostały przesunięte na jesień. Muzyk jest nastawiony optymistycznie:

Wierzę, że Polacy sobie z tym wszystkim poradzą.

Wyraża nadzieję, że powrócimy do normalności po Wielkanocy. Tymczasem zachęca do promowania polskich artystów. Podkreśla rolę Internetu jako środka przekazu, który daje nam wiele możliwości obcowania z kulturą on-line, na całym świecie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.