Jak szatański „wynalazek” polskiego prawa może zatruć życie na lata/ Piotr Krupa-Lubański, „Kurier WNET” nr 82/2021

Akta sprawy leżały nie wiadomo gdzie i nic się nie działo. A na koniec okazało się, że prokuratura wymyśliła sobie przepis, na podstawie którego może nas nawet nie zawiadomić, że ma w d… naszą sprawę.

Piotr Krupa-Lubański

Nakazy upominawcze w postępowaniach uproszczonych zostały wymyślone dawno temu do szybkiej i hurtowej obróbki niezapłaconych rachunków za telefon, prąd czy gaz. Cała procedura odbywa się bez procesu sądowego, czy nawet analizowania treści roszczeń.

Pozwy są taśmowo przerabiane na nakazy zapłaty z orzełkiem w nagłówku i jeśli nie zostaną oprotestowane przez pozwanego (bo np. ktoś zadba o to, aby nigdy nie były mu dostarczone), to stają się prawomocne.

Co więcej, mimo że procedura została wymyślona do szybkiej obróbki „drobnicy”, nie ustalono nigdy górnego limitu kwotowego roszczenia (np. 3000 zł), które może być ściągane w ten banalny sposób. To zwykłe barbarzyństwo. To „niedopatrzenie” wygląda na celową robotę lub skrajną głupotę ludzi stanowiących prawo w tym kraju. Tego typu luka daje narzędzie przestępcom i jest systematycznie wykorzystywana do wyłudzania czasem wielomilionowych kwot. Procedura jest na tyle uniwersalna, że można przy jej pomocy okraść każdego – i przedsiębiorcę, i „zwykłego” obywatela. Mało kto jest tego świadomy. A oto opowieść o dziesięcioletniej już historii jednego z takich nakazów.

Ludzie, którzy ukradli udziały założycieli portalu eBilet i sprzedali je Allegro w roku 2020, mają na swoim koncie tuzin wszelkiego rodzaju przekrętów prawno-sądowych. Takie działanie umożliwia im nadal dziurawe prawo, niekompetencja urzędników sądowych oraz nieetyczne postępowanie sędziów, w tym byłego przewodniczącego XX wydziału gospodarczego w Warszawie, Macieja Kruszyńskiego, obecnie sędziego sądu apelacyjnego (!), który nie wycofał się ze składu orzekającego w sprawie… jego własnych wcześniejszych postanowień z czasów, gdy był sędzią sądu okręgowego. Co na to zasady etyki zawodowej sędziów oraz ustawa (art. 399 par 1 i 2 kpc), która wyraźnie zakazuje takich praktyk, a wyroki powstałe w ten sposób uznaje za nieważne?

Nie popisał się również sędzia Trybunału Konstytucyjnego, który w ogóle nie zrozumiał istoty luki prawnej, celowo wprowadzonej kiedyś do procedury, w ramach ekonomicznych (!) oszczędności, a polegającej na tym, że postępowania sądowe, wydane z naruszeniem wspomnianej wyżej ustawy, a kończące się Postanowieniem, są niezaskarżalne w polskim prawie, podczas gdy te kończące się Wyrokiem, można skarżyć.

Jest to skrajne łamanie konstytucji i praw obywateli, jednak świeżo upieczony specjalista z Trybunału nie zorientował się w sytuacji (zainteresowanych odsyłam do treści skargi konstytucyjnej, zamieszczonej na stronie: www.eBiletHistoria.pl, w zakładce „skarga konstytucyjna”).

Stacja 1

Rok 2012. 5 identycznych, sfingowanych pozwów. Sfałszowane roszczenie na pół miliona trafia wiosną 2012 roku do XX wydziału Sądu Okręgowego w Warszawie. Rzekomy materiał dowodowy to niepoświadczone, w większości nieczytelne (!) kserokopie standardowych dokumentów, jakie występują w każdej firmie i nie świadczą zupełnie o niczym, może tylko o tym, że firma funkcjonuje. Kserokopie tych neutralnych dokumentów sumowały się do kwoty ok. 200 tys. zł. Mimo to oszuści zażądali w „pozwie” 454 tys. złotych. Takich pozwów było w tym czasie pięć, wszystkie według tego samego schematu, różniące się jedynie kwotami i zakresem dat – łącznie oszuści próbują wyłudzić 1,3 mln zł.

To ci sami ludzie, którzy w roku 2010 usiłowali wyłudzić 1,7 mln zł, fałszując adresy doręczeń, a w następnych latach, już po przywłaszczeniu udziałów założyciela eBilet, uciekli z portalem do następnej spółki, potem na Cypr, a stamtąd sprzedali go spółce Allegro za dość duże pieniądze.

Stacja 2

Nakaz upominawczy XX GC 305/12. Sąd Okręgowy w Warszawie, XX Wydział Gospodarczy. Referendarz sądowy Paweł Karlikowski, zamiast skierować tak nędznie uszyty „pozew” do postępowania zwykłego, czyli normalnego procesu sądowego, wydaje nakaz zapłaty na żądaną, sfingowaną kwotę – w ogóle nie zagląda do załączników i ignoruje to, że „kserokopie” nie sumują się nawet do połowy żądanej przez oszustów kwoty. Nie przejmuje się tym, że dokumenty uwidocznione na kserokopiach nie potwierdzają w żaden sposób ich roszczeń, a dołączona opinia jakiegoś rzekomego biegłego, czyli tzw. „opinia prywatna”, dotyczy zupełnie innych kwestii i innego okresu. Jak w wojsku, „sztuka się liczy”.

Stacja 3

Poczta Polska. Nakaz wydany przez referendarza nigdy nie zostaje dostarczony pozwanemu. Listonosz zaznacza na kwitku, że rzekomo włożył awizo w drzwi mieszkania. Śmieszne. Zamknięte, strzeżone osiedle w centrum Warszawy, działające domofony i skrzynki pocztowe w świetnym stanie. Poczta przychodzi co tydzień. Nagle listonosz, a może ktoś z łapanki urlopowej Poczty Polskiej (lato 2012 roku), wpada na pomysł włożenia awiza w drzwi.

Prasa opisywała wiele przypadków korumpowania listonoszy tak, aby ważna przesyłka lub wiedza o niej nigdy nie dotarła do adresata. Kiedyś na Śląsku przejęto w ten sposób średniej wielkości firmę, pisała o tym „Gazeta Prawna”; listonosz przyznał się do winy.

Dlatego dobrym zwyczajem jest chodzić dwa razy w miesiącu osobiście na pocztę i odbierać listy. Tak jest bezpieczniej.

Stacja 4

Nakaz się uprawomocnia. Ponieważ zawiadomienie o nakazie na pół miliona złotych nie zostaje odebrane przez adresata (który nic nie wie o przesyłce), sąd uznaje je za doręczone (!) i wobec braku sprzeciwu, wydaje prawomocny wyrok. Dziś można by argumentować, że nie da się już tak „dostarczać” przesyłek. Nieprawda. Wystarczy, żeby ktoś się podpisał na zwrotce. Jak sprawa wyjdzie na jaw i policja wdroży za pół roku śledztwo, to listonosz już nie będzie pamiętał, kto i w jakich okolicznościach to podpisał. Pracownik sekretariatu sądowego też może w tym pomóc. Ci z sekretariatu XX Wydziału mają na swoim koncie (tylko w sprawach eBilet.pl) przynajmniej 4–5 bardzo kontrowersyjnych akcji, w których niby nie sposób udowodnić umyślności działań, jednak powtarzalność i rezultaty dają do myślenia.

Przykłady? Wielomiesięczne przetrzymywanie pism, które sędzia nakazał wysłać do biegłych, sfingowanie wysłania odpisu pozwu do pozwanego, generujące skutki formalne (mała kopertka z pokwitowaniem wysłania pozwu, ale bez samego pozwu), przekręcanie nazw spółek w pismach kierowanych do Allegro, aby to mogło się wykręcać od ujawnienia, w jaki sposób weszło w posiadanie przedsiębiorstwa eBilet (zostało za to pozwane w roku 2020 – treść pozwu wisi publicznie na stronie www.eBiletHistoria.pl), wprowadzanie w błąd prokuratury prowadzącej śledztwo w sprawie eBilet – prokuratura pyta o sprawę XX GC 611/14, a pracownik sekretariatu odpisuje, że przecież sprawa XX GC 622/11 dawno się już skończyła oddaleniem pozwu. Dobre, nie? A na koniec, gdy Sędzia postanawia, że biegli muszą wyliczyć wysokość odszkodowania, natychmiast giną akta całej sprawy i mimo upływu kolejnych 3 lat, nadal nie ma gotowej opinii, chociaż publicznie wiadomo, za ile Allegro kupiło eBilet.

Stacja 5

Sąd odrzuca wszelkie skargi i pozwy.

Gdy wreszcie przekręt wychodzi na jaw i pozwany składa do sądu sprzeciw i wnioski o wznowienie sprawy, wytykając uchybienia ze stacji 1, 2 i 3, przewodniczący XX Wydziału z uporem godnym lepszej sprawy oddala sprzeciwy i odrzuca wszelkie pozwy w tej sprawie, mimo że krok po kroku ujawniane są wyniki pozostałych czterech pozwów złożonych przez oszustów. Te trafiają na rozsądnych sędziów i zostają odrzucone już na pierwszych rozprawach z powodu braku jakichkolwiek dowodów

Łobuzeria nie ma odwagi nawet składać apelacji, bo wie, że nie ma żadnych szans. Mimo tak pełnego obrazu rozboju (5 identycznych, bezpodstawnych pozwów złożonych w 3 miesiące do dwóch wydziałów sądowych), XX Wydział nie chce przyznać się do błędu w tej sprawie, co więcej, to właśnie w jednej z tych spraw, wygranej przez pozwanego, pracownik sekretariatu XX Wydziału wysyła wspomnianą kopertę z „doręczeniem bez doręczenia” (do wiadomości przewodniczącej wydziału oraz CBA – chodzi tu o sprawę XX GC 888/12). Sędziowie orzekający o zachowaniu, ewidentnie przekręconego, „nakazu upominawczego” XX GNc 305/12, mają już do dyspozycji wyroki z dwóch pozostałych spraw, rozstrzygniętych w tym samym wydziale: XX GC 888/12 oraz XX GC 1034/12. Wyroki są miażdżące dla sprawców, a mimo to w sprawie nakazu sędzia Kruszyński i sędzia Rachocka postanawiają go podtrzymywać. O co tu chodzi?

Stacja 6

Zakaz pracy i działalności gospodarczej. Omawiany tu nakaz jest istotną uciążliwością. Pozwany ma od 10 lat zajęcie komornicze. Jego pierwotna kwota urosła z pół miliona do obecnych (wiosna 2021) 1,2 mln zł. Pozwany oczywiście nie zaspokaja oszustów i nie spłaca tego rzekomego, bandyckiego zobowiązania. Jednak nie może podjąć żadnej etatowej pracy ani uruchomić działalności gospodarczej, ponieważ jego konto natychmiast zostałoby zajęte.

Stacja 7

Sąd apelacyjny i Poczta Polska. Ręka rękę myje, czyli „świadek”, który ma interes we wpływaniu na sprawę. Sprawa trafia do sądu apelacyjnego, który żąda rozpatrzenia jej jeszcze raz i odpytania Poczty Polskiej o działania listonosza. Sąd okręgowy wykonuje te polecenia i żąda od poczty wyjaśnień. Ta odpowiada, że wszystko było w porządku i kłamie w żywe oczy, że listonosz zakreślił „awizo w skrzynce”, chociaż na pokwitowaniu w aktach jest „awizo w drzwiach”.

Poczta ma oczywisty interes w chronieniu listonosza i siebie, ponieważ jest instytucją posiadającą monopol na dostarczanie przesyłek sądowych i dobrze na tym zarabia. Ma też władzę pozbawić nas całego dorobku życia – wystarczy, że dobrze sfałszuje doręczenie, tak aby sąd mógł uznać, że dostaliśmy ten czy inny wyrok.

Dla sądu to jednak wygodna sytuacja. Skoro Poczta Polska pisze, że wszystko było OK, to sąd ma podkładkę, która zwalnia go z przyznania, że przez swoje skrajne niedbalstwo przyłożył rękę do rabunku. Referendarz Karlikowski i sędzia Kruszyński zyskali ekskuzę. Sąd Okręgowy nawet nie przesłuchał listonosza, co było skrajną niestarannością. Po co miał robić wstyd kolegom sędziom? Sprawa trafiła znowu do sądu apelacyjnego, który znowu potwierdził oczywiste kłamstwo, chociaż dysponował kwitami wypełnionymi przez listonosza.

Kiedyś wśród prawników funkcjonowało powiedzenie: „niezbadane są wyroki sądów rejonowych i okręgowych”… Miało ono sugerować, że ewentualna korupcja lub niekompetencja nie sięga do sądów apelacyjnych. Ten pogląd jest już niestety dawno nieaktualny. Bardzo kiepska pozycja Polski w światowych rankingach Transparency International, czyli korupcji, musi wynikać z jakichś konkretnych przypadków jednostkowych. Kto wie, czy nie właśnie z takich.

Stacja 8

Anachronizmy w doręczeniach. Fałszowanie adresów doręczeń było główną metodą, przy pomocy której dokonano kradzieży udziałów założycieli eBilet. Teoretycznie procedury te trochę poprawiono, jednak nadal obowiązuje nas (lub naszych pełnomocników) odwiedzanie poczty nie rzadziej niż co 14 dni. Jesteśmy do nich przywiązani niczym chłopi pańszczyźniani do ziemi – pod rygorem utraty majątków.

Nie sposób jest zrozumieć, dlaczego państwo polskie nie uruchomi portalu, na którym każdy obywatel mógłby sprawdzić, czy jakaś instytucja czegoś od niego nie chce.

Portalu, gdzie byłyby rejestrowane wszelkie wezwania czy pozwy, i który powiadamiałby nas o tym mailem lub sms-em, nawet jeśli w tym czasie żeglujemy po Atlantyku. Istniejące portale sądowe nie spełniają tej roli, ponieważ nie ma żadnej gwarancji, że poinformują nas o sprawach, które dopiero się zaczynają, no i są ograniczone do spraw sądowych. Za mało mamy informatyków w kraju?

Stacja 9

Etyka sędziego sądu apelacyjnego. Minęło kilka lat. Przewodniczący XX Wydziału awansował do sądu apelacyjnego, a pozwany ponownie wniósł pozew o unieważnienie nakazu do sądu okręgowego. Znowu go odrzucono. Trafił więc znowu do sądu apelacyjnego, który znowu postanowił go odrzucić (to już chyba trzeci raz). Tym razem jednak okazało się, że w rozpatrywaniu sprawy brał udział ten sam sędzia Maciej Kruszyński, który 5 lat wcześniej, w sądzie okręgowym, zdecydował o podtrzymaniu nakazu i uniemożliwieniu pozwanemu, założycielowi eBilet, uczciwego procesu. Procesu, o którym było wiadomo, że zostanie natychmiast przegrany przez oszustów, ponieważ roszczenie nie dość, że było sfingowane i pozbawione jakichkolwiek dowodów, to jeszcze w chwili złożenia było przeterminowane, zatem bez żadnych szans na wyrok w normalnym postępowaniu. Nakaz upominawczy przepchnięty za plecami pozwanego był jedyną możliwością uzyskania wyroku – te wszystkie kwestie nie miały jednak znaczenia dla sędziego Kruszyńskiego. Sędzia ten powinien się natychmiast wyłączyć z tej sprawy, jednak tego nie zrobił. Naruszył w ten sposób art. 45 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, czyniąc wydane przez sąd apelacyjny postanowienie nieważnym. I tu dopiero zaczęła się zabawa.

Stacja 10

Trybunał Konstytucyjny. Obecność sędziego Kruszyńskiego w składzie sądu apelacyjnego rozpatrującego sprawę uczyniła jego orzeczenie nieważnym z mocy ustawy (art. 379 pkt 4 kpc, art 391 par 1 kpc, art. 361 kpc).

Polskie prawo nie przewiduje procedury, w której można by takie nieważne postanowienie zaskarżyć. Po prostu art. 399 par 1 i 2 kpc pozwala stwierdzić nieważność „Wyroku”, w którego wydaniu brał udział sędzia wyłączony z mocą ustawy, a nie przewiduje tego samego, gdy dochodzi do nielegalnego wydania „Postanowienia” kończącego sprawę.

To nie jest żart. To jest komedia. Dziurawe prawo w byle jakim państwie.

Mamy wierzyć, że nikt tego nie zauważył przez ostatnie 30 lat stanowienia prawa? Ktoś postanowił po prostu zaoszczędzić na pracy sądów i nie dał możliwości skarżenia nielegalnie wydanych postanowień, nawet jeśli te dotyczą milionowych kwot i rujnują komuś życie. Albo celowo zostawił taką lukę, bo może się kiedyś przyda. Jak to możliwe, że środowiska prawnicze nie wymuszają na ustawodawcy czy ministrze sprawiedliwości usuwania takich czarnych dziur polskiego prawa? Ano tak to, że w mętnej wodzie łatwiej te ryby obrabiać. Nie chodzi przecież o stworzenie cywilizowanego kraju, tylko o dorobienie się porscha i paru nieruchomości. Tak, piję tu do kolegów z klasy. Obrzydzenie bierze.

W tej sytuacji mój pełnomocnik, człowiek wielkiej klasy, przygotował skargę konstytucyjną opisującą tę rażącą niekonsekwencję procedur i złożyliśmy ją w Trybunale Konstytucyjnym. I co dalej? Okazało się, że świeżo przyjęty do TK sędzia w ogóle jej nie zrozumiał i nie została przyjęta.

Mimo, że była napisana językiem zrozumiałym dla gimnazjalisty (treść na stronie www.eBiletHistoria.pl). Znowu „przypadek” czy tylko rażąca niekompetencja?

Stacja 11

Prokuratura Rejonowa i Krajowa. W sprawie oszukańczego wyłudzenia nakazu sądowego oraz ciągłego usiłowania wyłudzenia przeszło miliona złotych, pozwany wszczynał wielokrotnie postępowania prokuratorskie, które były umarzane w skandalicznych okolicznościach. Wyroki sądów cywilnych, które bezwzględnie negatywnie oceniały pracę prokuratorów wojskowych (!), wiszą również na stronie eBiletHistoria.pl. Dlaczego wojskowych?

Otóż ludzie, którzy dokonali przejęcia eBilet.pl, byli wielokrotnie widywani w kręgach MSW, a dziś są w wieku mocno emerytalnym. Na stronie można też znaleźć korespondencję Prokuratora Generalnego, Andrzeja Seremeta, który nie pozostawia suchej nitki na tej sprawie, bardzo krytycznie oceniając w 2015 roku pracę własnej prokuratury. Po zmianie władzy prokuratura działa jednak równie źle.

Przez ostatnie kilka lat Prokuratura Krajowa zwodziła nas rzekomym rozpatrywaniem skargi nadzwyczajnej, podczas gdy akta sprawy leżały nie wiadomo gdzie i nic się nie działo. A na koniec okazało się, że prokuratura wymyśliła sobie przepis, na podstawie którego może nas nawet nie zawiadamiać o tym, że ma w d… naszą sprawę. Skarga nadzwyczajna to fikcja.

Podobnie fikcyjna i pozorna jest praca Prokuratury Okręgowej – Wydziału ds. zorganizowanej przestępczości gospodarczej, który od 3–4 lat udaje, że prowadzi postępowanie w sprawie wyprowadzenia eBiletu na Cypr, oszukania jego założycieli i skarbu państwa. Zamiast sprawnie użyć konfiskaty rozszerzonej i potrząsnąć Allegro, które dokonało zakupu firmy pochodzącej z kradzieży (w kontekście moich 29% udziałów), zachowuje się, jakby nie chciał sprawiać sprawcom żadnych kłopotów.

Stacja 12

Sąd Najwyższy. Zmartwychwstanie? To chyba jedyne światełko w tunelu w tej sprawie.

Jesienią ubiegłego roku (2020) Sąd Najwyższy unieważnił przekręt komornika z 2011 roku i zawyrokował o nielegalności i nieważności przejęcia udziałów w eBilet (wyroki na stronie www). Wreszcie sąd nazwał złodziejstwo po imieniu. Nie zrobiło to jednak wrażenia na Prokuraturze Krajowej, która ociąga się z wniesieniem skargi w sprawie nakazu upominawczego, czekając, aż przedawni się przewidziany na to termin.

Wygląda na to, że prokuratura to „państwo w państwie” i nie musi się przejmować Sądem Najwyższym. Ani boskim, ani ludzkim.

Artykuł Piotra Krupy-Lubańskiego pt. „Droga krzyżowa z nakazami upominawczymi” znajduje się na s. 13 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 82/2021.

 


  • Kwietniowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

 

Artykuł Piotra Krupy-Lubańskiego pt. „Droga krzyżowa z nakazami upominawczymi” na s. 13 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 82/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Piotr Arak: Najlepszym sposobem na obniżenie poziomu zadłużenia jest rozwój gospodarczy. Polska jest w recesji

Piotr Arak o gospodarczych skutkach grypy hiszpanki, sposobach na zadłużenie, inflacji i recesji oraz o tym w co opłaca się inwestować.

Piotr Arak przypomina, że sto lat temu grypa hiszpanka miała dwie fale, gdzie druga zebrała większe żniwo śmiertelne niż pierwsza. Pandemia miała duży wpływ na odbudowywanie się gospodarek krajów po I wojnie światowej. W Ameryce panowała wówczas recesja.

Po naszej odbudowie po kryzysie finansowym z 2008 r. ta pandemia przyśpiesza wiele zmian.

Rzeczy takie jak wysokość deficytu, czy zadłużenia danego państwa stają się nierelewantne w czasie, gdy trzeba ratować ludzkie życia. Jak zauważa dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego, w czasie II wojny światowej walczące w niej państwa ogromnie się zadłużyły- nawet do długu kilkaset procent w stosunku do PKB.

Większość państw zeszła z tych wysokich poziomów zadłużenia w stosunku do PKB m.in. przez to, że stopy procentowe utrzymywały się na niskim poziomie i przede wszystkim dlatego, że zagwarantowano rozwój gospodarczy.

Innym sposobem walki z zadłużeniem jest inflacja, tak jak obecnie się to robi. Piotr Arak wskazuje, że nie widać byśmy wykroczyli poza próg inflacyjny. Przewiduje, że inflacja będzie u nas niższa niż na Zachodzie.

W innych krajów, w które wpompowano tak dużo pieniędzy przez luzowanie ilościowe po 2012 r. inflacja się nie pojawiła.

Przyznaje przy tym, że nie należy trzymać oszczędności w bankach, lecz inwestować- w obligacje skarbu państwa i inne produkty inwestycyjne, na warszawskiej giełdzie itd. Wskazuje, że warszawska giełda szybko się odbudowała po lockdownie.

Mamy kryzys gospodarczy. Polska jest w recesji- największej od 1991.

Nasz gość wyjaśnia czemu opłaca się inwestować w spółki technologiczne, takie jak Allegro. Spółki te urosły w okresie lockdownu. Wskazuje, że nasze firmy, tak jak inne europejskie dobrze sobie radzą.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Zapowiada się brudny debiut giełdowy spółki Allegro, która ma wątpliwe prawa do części swojego majątku – eBilet Polska

Myślę, że każdy z Państwa wie, jak nazwać zakup czegoś po niższej cenie z uwagi na niepewne źródło pochodzenia. Zakup akcji Allegro oznacza po prostu współudział w takich praktykach.

Piotr Krupa-Lubański

Ciekawe, czy Allegro będzie zwracać część pieniędzy za akcje, gdy okaże się, że eBilet nie jest jednak jego własnością? Czy oferta kupowania udziałów w bagnie prawnym, jakim jest akwizycja portalu eBilet, na pewno jest uczciwa wobec milionów użytkowników Allegro.pl?

Allegro wkrótce zadebiutuje na giełdzie w Warszawie. Niewykluczone więc, że posiadacze kont w portalu Allegro.pl (kilka milionów polskich przedsiębiorstw plus kolejne kilkanaście milionów kupujących) zobaczą na swoich panelach użytkownika zaproszenia i funkcje do zapisywania się na akcje. Pytanie tylko, czy kupujący akcje będą wiedzieć, co naprawdę kupują i w jakich praktykach uczestniczą?

W skład przedsiębiorstwa Allegro wchodzi od niedawna (2019) portal eBilet.pl, znany kilku milionom użytkowników. Jest to jedna z najstarszych polskich marek internetowych. Portal sprzedający bilety na wydarzenia artystyczne i sportowe rozpoczął działalność w 2001 roku i od tego czasu zawsze był liderem w swojej branży. Do sądów idą jednak właśnie pozwy o unieważnienie przejęcia portalu eBilet.pl przez Allegro, z żądaniem zwrócenia go spółce eBilet, czyli zwrócenia jej udziałów w spółce eBilet Polska. W roku 2019 Allegro kupiło 80% udziałów eBiletu za 88 mln zł, wyceniając w umowie całą spółkę na kwotę 110 mln zł, gwarantując sobie prawo do kupienia pozostałych 20%.

Cena powyższej transakcji została poważnie zaniżona w stosunku do rynkowej wartości eBiletu, szacowanej przez specjalistów na 150–180 mln zł. To w przybliżeniu 1% tego, co właściciele Allegro (trzy zagraniczne fundusze inwestycyjne) chcą obecnie pozyskać z emisji giełdowej (prawdopodobnie od 15 do 30 mld złotych). Cenę tę zaniżono z powodu ogromnych wad prawnych – nielegalnego źródła pochodzenia aż 29% udziałów przedsiębiorstwa eBilet, należących oryginalnie do założyciela portalu. Zostały one bezprawnie przejęte w latach 2010–2012 przez „inwestorów” spod ciemnej gwiazdy, po czym sprzedane spółce Allegro w 2019. (…)

Oficjalny stan prawny na dzień dzisiejszy jest taki, że w skład majątku Allegro teoretycznie wchodzi przedsiębiorstwo eBilet.pl, a tym samym, kupując akcje Allegro, automatycznie będą Państwo kupować również współwłasność w portalu eBilet. Tylko czy na pewno?

Akwizycja eBiletu spółce Allegro jest na razie w toku i nieco w rozkroku. Została sądownie zaskarżona i nie wiadomo, jaki będzie jej finał. Bezprawne przejęcie 29% udziałów w portalu eBilet, należących do jego założycieli, oraz nielegalne wyprowadzenie wszystkich udziałów portalu na Cypr, bada Prokuratura Krajowa i Okręgowa w Warszawie – wydziały ds. zorganizowanej przestępczości gospodarczej. Wkrótce może okazać się, że cypryjski wehikuł Bola Investments, od którego Allegro odkupiło eBilet, nie miał do niego żadnych praw, ponieważ cała operacja wyprowadzenia udziałów na Cypr odbyła się w wyniku łańcuszka księgowych przekrętów, bez żadnego wynagrodzenia dla poprzedniego ich właściciela, polskiej spółki eBilet Sp. z o.o. (KRS 217316), założonej jeszcze w 2004 przez twórców portalu eBilet (2001).

W jaki sposób przejęto te udziały? Posłużmy się analogią. Wyobraźmy sobie, że mamy niepohamowany apetyt na wielki i piękny dom sąsiada, który wyjechał dawno temu za granicę i nie wiadomo, czy kiedykolwiek wróci. Za wspólników przestępstwa obieramy sobie znajomego komornika, notariusza oraz pracownika hipoteki. Wspólnym wysiłkiem fałszujemy jakąś umowę sprzedaży albo pożyczki zabezpieczonej tym domem. Komornik i notariusz sporządzają nielegalnie odpowiednie dokumenty, a urzędnik hipoteki, traktując takie sfingowane papiery jako podkładki, bez ich weryfikacji, przymrużając oko na niekompletność i nieadekwatność, po prostu przepisuje ten dom, całkowicie nielegalnie, na nas jako nowego właściciela. Po jakimś czasie jednak prawdziwy właściciel orientuje się w sytuacji i robi się szum. Staramy się więc jak najszybciej sprzedać ten dom, może taniej niż jest wart, komuś, kto udaje, że nie wie, o co chodzi.

To nie jest żart. W grubym przybliżeniu tak właśnie przejęto udziały założycieli portalu eBilet o dzisiejszej wartości kilkudziesięciu milionów złotych. Starczyłoby na 10 pięknych, dużych domów (z ogrodami). Dla pełnego obrazu sytuacji potrzebna jest jednak jeszcze pewna hipoteza.

Przejęcie eBiletu to seria co najmniej kilkunastu poważnych nadużyć systematycznie realizowanych na przestrzeni przeszło 10 lat. Nadużyć wobec prawa, ludzi i dokumentów.

Trudno uwierzyć, aby ktokolwiek normalny, przy zdrowych zmysłach, nie bał się tak długo i konsekwentnie łamać prawo i narażać się na odpowiedzialność karną, cywilną oraz ostracyzm środowiska. Chyba, że mamy do czynienia z kimś, kto jest przekonany, że prawo go nie dotyczy, a jego naturalne środowisko ma głęboką wyrozumiałość dla takich praktyk dochodzenia do majątku. (…)

Spółka Allegro.pl była od roku 2018 wielokrotnie o wszystkim powiadamiana, jednak nadal „rżnie głupa”, próbując zasłaniać się tym, że KRS wskazuje jako właściciela spółki eBilet Polska (KRS 496514) cypryjską spółkę Bola Investments. Te same akta KRS zawierają setki stron dokumentacji świadczącej o przywłaszczeniu udziałów założyciela eBilet.pl – żaden proces weryfikacyjny (tzw. due dilligence) nie mógł ich przeoczyć. A dokumenty przed zakupem eBiletu sprawdzała znana firma konsultingowa.

Sytuacja jest jasna nawet dla początkującego prawnika, a co dopiero dla zespołu, który prowadził badanie due dilligence dla Allegro. Ciekawe, jak przeprowadzający proces DD skomentowali wspomniany wcześniej fakt wyrwania w kilku miejscach wielu stron z kluczowymi dokumentami.

Tyle jest wart polski KRS, takie jest bezpieczeństwo właścicieli spółek w nim rejestrowanych.

Bałagan i przekręty, jakie miały miejsce w KRS, są też przyczyną odrębnego procesu przeciwko Skarbowi Państwa, odpowiedzialnemu za ułatwienie przywłaszczenia udziałów założycieli eBilet; bez złamania prawa przez komornika oraz referendarza sądowego z KRS nigdy nie doszłoby do zmiany właściciela tych udziałów.

Cały artykuł Piotra Krupy-Lubańskiego pt. „Debiut giełdowy Allegro z trupem w szafie” znajduje się na s. 18–19 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 75/2020.

 


  • Od lipca 2020 r. cena wydania papierowego „Kuriera WNET” wynosi 9 zł.
  • Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć również w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Piotra Krupy-Lubańskiego pt. „Debiut giełdowy Allegro z trupem w szafie” na s. 18–19 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 75/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Krupa-Lubański: KRS w 36 godzin przepisał udziały na nowych udziałowców eBiletu, a oni przenieśli ją na Cypr i sprzedali

Przedsiębiorca Piotr Krupa-Lubański opowiada o niezgodnym z prawem przejęciu udziałów i wyprowadzeniu spółki eBilet na Cypr i sprzedaż jej portalowi Allegro, ze szkodą dla polskiej firmy.


Przedsiębiorca Piotr Krupa-Lubański opowiada o sprawie przejęcia strony eBilet od cypryjskiej spółki za 100 mln zł przez firmę Allegro, która składa się z trzech portali: Allegro, Ceneo.pl i eBilet.

Jako założyciel sprzed 20 lat i przez 10 lat szef menadżer eBilet mam wątpliwości, czy powinien on znaleźć się w składzie tej grupy. Odkryliśmy, że portal eBilet wywędrował na Cypr w bardzo dziwnych okolicznościach. Zdecydowaliśmy się złożyć pozew sądowy o unieważnienie transferu portalu eBilet na Cypr i zakupu tego portalu przez Allegro.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego przypomina, że osoby, które w latach 2014-2016 nielegalnie przejęły 1/3 udziałów p. Krupy-Lubańskiego w portalu eBilet, wyprowadziły ją na Cypr w taki sposób, że spółka nie otrzymała z tego tytułu żadnego wynagrodzenia.

Automatycznie jest to potężna krzywda dla samej spółki eBilet […] Jest to operacja skrajnie nielegalna. Jutro organizujemy konferencje prasową w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich o godzinie 11:00. Będziemy omawiać wszystkie aspekty prawne i opublikujemy szczegółowy opis, jak to zostało zrobione.

Gość Popołudnia Wnet podkreśla, że udziały warte kiedyś kilkanaście, a dziś kilkadziesiąt milionów złotych, zostały przepisane na nowych nabywców strony eBilet na sam wniosek, bez tytułu sądowego, czy postanowienia komornika.

To jest coś niesamowitego, że KRS pod koniec 2011 roku w 36 godzin przepisał (udziały-przyp. red.) […] na tych panów, tylko dlatego, że napisali wniosek.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Piotr Krupa-Lubański: Wyprowadzenie eBiletu na Cypr. Przerzucenie rachunku na podatników. Apel do Prokuratury Krajowej

Długa historia nielegalnego przejęcia udziałów założycieli portalu eBilet skończy się za chwilę wyprowadzeniem kilkuset milionów zł. do cypryjskiego raju podatkowego przez fałszywych „inwestorów”.

ZAWIADOMIENIE O UZASADNIONYM PODEJRZENIU POPEŁNIENIA PRZESTĘPSTWA  obejmującego mienie wielkiej wartości, dotyczy: podjętej próby wyprowadzenia z kraju kilkuset milionów złotych pochodzących z przestępstwa oraz narażenia Skarbu Państwa na odpowiedzialność cywilną w podobnej wysokości z tytułu szkody poniesionej w wyniku przestępstwa sprawcy: osoby podające się za udziałowców spółki eBilet ( KRS 217316)

Szanowny Panie Prokuratorze,

Poniżej przedstawiam zawiadomienie dotyczące uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa na szkodę moją, jak też na szkodę Skarbu Państwa.

Istota przestępstwa. Zagrożenie interesu publicznego i prywatnego

Zgodnie z oficjalnymi komunikatami Urzędu Ochrony Konkurencji oraz obu stron, to jest spółki eBilet Polska oraz spółki Allegro, została zawarta umowa przedwstępna sprzedaży większościowego pakietu udziałów spółki eBilet Polska prowadzącej przedsiębiorstwo eBilet. Wskazuję, że realizacja zaplanowanej transakcji może narazić Skarb Państwa na szkodę w wysokości kilkudziesięciu milionów złotych. Wynika to z faktu pozyskania przez zbywających przedmiotu sprzedaży w wyniku całego szeregu działań przestępczych (zob. o tym niżej pod II). Realizowana transakcja stanowi poniekąd zwieńczenie tych działań. Jej istota wyraża się bowiem w wyprowadzeniu środków pochodzących z przestępstwa poza obszar jurysdykcji Rzeczpospolitej Polskiej.

Należy już na wstępie podkreślić jedną cechę charakteryzującą przedstawiane działania. Mianowicie w 100% przypadków poczynania osób objętych zawiadomieniem zostały napiętnowane przez sądy, jako rażąco naruszające prawo. Jednakże zawsze, osoby podejmujące działania nakierowane na wyprowadzanie majątku są szybsze w działaniu od sądów wydających odnośne orzeczenia.

Jednocześnie dostrzeżenia wymaga okoliczność różniąca w sposób zdecydowany dotychczasowe poczynania podejrzanych, od działań podejmowanych obecnie. Mianowicie dotychczas podejrzani „wyprowadzali” bezprawnie zgarnięty majątek z jednego podmiotu polskiego do drugiego.

Natomiast obecnie po raz pierwszy może dojść do sytuacji, w której pieniądze pozyskane w zamian za udziały w spółce prowadzącej przedsiębiorstwo eBilet mają zostać wytransferowane poza granice Rzeczypospolitej Polskiej. Chodzi przy tym o kwoty, które mogą być liczone nawet w setkach milionów złotych.

II. Opis poszczególnych etapów działań przestępczych:

1. Podstępne uzyskanie wyroku zaocznego w sprawie I C 564/10

Podejrzani w 2010 r. w sposób podstępny uzyskali na rzecz należącej do nich spółki Future Invest sp. z o.o. wyrok zaoczny, zasądzający kwotę 1 627 500 zł (wyr. SO w Warszawie z 8 października 2010 r., I C, 564/10). Podstęp wyrażał się w umyślnym podaniu w pozwie nieprawidłowego adresu zamieszkania Pozwanego. Dzięki temu jako Pozwany nie wiedziałem nic o złożonym Pozwie, ani o wydanym w jego następstwie wyroku. W tych okolicznościach wyrok stał się tytułem egzekucyjnym.

Fakt świadomego wprowadzenia Sądu w błąd co do mojego adresu zamieszkania potwierdził S.A. w Warszawie w uzasadnieniu wyroku z 15 lutego 2015 r., VI ACa 680/14 ( zob. Uzasadnienie s. 19).

2. Postępowanie egzekucyjne

W następnym kroku, podejrzani wykorzystali fakt natychmiastowej wykonalności wyroku zaocznego (art. 333 § 1 pkt 3 k.p.c.) do przeprowadzenia egzekucji z udziałów w E-bilet sp. z o.o. należących do Piotra Krupy. Postępowanie egzekucyjne zostało przeprowadzone przez komornika B. Mieczkowskiego w ekspresowym tempie, za to z rażącym naruszeniem prawa (co wielokrotnie potwierdziły później Sądy). W rezultacie tego postępowania komornik postanowieniem z 18 listopada 2011 r. KM 220/11 stwierdził nabycie przez Future Invest sp. z o.o. praw majątkowych do 290 udziałów w eBilet sp. z o.o. Powyższe postanowienie Komornika nigdy nie uprawomocniło się, bo było prawidłowo zaskarżone. Zostało ono ostatecznie prawomocnie uchylone przez Sąd Okręgowy w Warszawie postanowieniem z 20 września 2012 r., V Cz 1596/12.

3. Dalsze losy sprawy I C 564/10

Wyrok z 8 października 2010 r. został uchylony wyrokiem z 20 grudnia 2013 r., I C 564/10, zaś powództwo spółki Future Invest zostało oddalone. Sąd Apelacyjny w Warszawie wyrokiem z 28 listopada 2014 r. I ACa 680/14 oddalił także apelację powodowej Future Invest sp. z o.o. Warto zaznaczyć, że jeszcze w toku postępowania Sąd Okręgowy uchylił rygor wykonalności wyroku zaocznego z 8 października 2010 r. I C 564/10. Zaś po wydaniu Wyroku z 20 XII 2013 tytuł egzekucyjny wynikający z wyroku zaocznego definitywnie upadł. Okoliczności te musiały upewnić podejrzanych, co do obowiązku zwrotu mienia (udziałów w spółce) należących do założyciela portalu eBilet, Piotra Krupy.

4. Konsekwencje prawne wyroku SA w Warszawie z 28 listopada 2014 r. I ACa 680/14 oraz Postanowienia SO w Warszawie z 20 września 2012 r. , V Cz 1596/12

Z punktu widzenia niniejszego zawiadomienia należy wskazać dwie podstawowe okoliczności. Po pierwsze, wyrok I ACa 680/14 prawomocnie przesądził, że nigdy nie istniały przesłanki materialnoprawne prowadzenia egzekucji z moich udziałów, zaś egzekucja ta stała się możliwa dzięki świadomemu podaniu w pozwie nieprawdziwego adresu zamieszkania (zob. wyżej w punkcie I.1).

Z kolei w treści Postanowienia z 20 września 2012 r. , V Cz 1596/12 Sąd Okręgowy w Warszawie podkreślił rażące nieprawidłowości prowadzonej egzekucji. Podstawowa z nich polegała na pominięciu przez Komornika obowiązkowego nadzoru ze strony Sądu.

Uchybienia, których dopuścił się Komornik są na tyle poważne, że w szeregu orzeczeń sądowych pojawiły się sformułowania typu „Sam fakt naruszenia przez komornika reguł procedury jest poza sporem” (tak np. Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 23 października 2017 r., VI ACa 1133/16).

Oba rozstrzygnięcia otworzyły drogę formalną do procesu odszkodowawczego za szkodę wyrządzoną bezprawnym pozbawieniem praw do udziałów w spółce prowadzącej przedsiębiorstwo, którego głównym składnikiem jest portal eBilet.

Obecnie przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczą się dwa takie procesy, za sygnaturami I GC 983/14 oraz XX GC 422/15. W pierwszym z nich pozwanymi są m. in. prowadzący w 2010 r. egzekucję Komornik (Bogdan Mieczkowski) oraz Skarb Państwa, jako podmiot ponoszący odpowiedzialność za działania funkcjonariusza publicznego, jakim jest każdy komornik.

5. Istota zagrożenia interesu publicznego

W żadnym z wymienionych wyżej procesów nie doszło jeszcze do wyliczenia wysokości szkody wyrządzonej opisanymi wyżej działaniami, chociaż w sprawie XX GC 422/15 biegły powołany przez Sąd Okręgowy opracowuje obecnie opinię, w której ma ustalić wysokość odnośnej szkody. Jednakże, nawet bardzo ostrożne szacunki wskazywały, że już na koniec 2017 roku wartość firmy sięgała ok. 150-160 mln zł, a na koniec roku 2018 może to być 180-200 mln zł. Dane te dają wyobrażenie o potencjalnej wysokości roszczeń odszkodowawczych, obejmujących około 1/3 wartości tego przedsiębiorstwa.

Jeśli, co bardzo prawdopodobne, sądy przyjmą odpowiedzialność Komornika za wyrządzoną szkodę, to tym samym będzie odpowiadał za nią Skarb Państwa. Można założyć z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, że egzekucja w takiej sytuacji zostanie skierowana właśnie przeciwko Skarbowi Państwa.

Oczywiście, Skarbowi Państwa będzie przysługiwało roszczenie regresowe, wobec osób które dopuszczają się opisywanych tu czynów zabronionych.

Roszczenie regresowe będzie wszakże miało jakąkolwiek wartość tylko o tyle, o ile rzeczywiści sprawcy nie „wyprowadzą” wcześniej swego majątku poza obszar, na którym jurysdykcja władz polskich jest skuteczna. Należy podkreślić, że działania zmierzające w tym kierunku są prowadzone z dużą intensywnością, o czym świadczy chociażby komunikaty UOKiK z 10 grudnia 2018 roku.

6. Wyprowadzanie majątku poza granice Polski

Już w części wstępnej zaznaczono, że osoby dopuszczające się przestępstw mają perfekcyjnie opanowaną metodologię wyprowadzania majątku poza sferę oddziaływania wymiaru sprawiedliwości. Ze względu na konieczność zachowania zwięzłości, poniżej zostaną wymienione jedynie kroki o podstawowym znaczeniu:

w czerwcu 2011 r. podejrzani doprowadzają do umorzenia wszystkich udziałów, dotychczas objętych przez udziałowców eBilet sp. z o.o.;

w 2014 r. wnoszą aportem do nowej spółki (nazwanej eBilet Polska sp. z o.o.) przedsiębiorstwo, którego głównym składnikiem jest portal internetowy eBilet;

w 2015 r. w niewyjaśnionych okolicznościach przenoszą udziały w Spółce eBilet Polska sp. z o.o. (należące dotąd do eBilet sp. z o.o.) do założonej na Cyprze spółki Bola Investments (HE 334845) i to bez godziwego wynagrodzenia.

W kontekście przedstawionych posunięć zwrócenia wymagają dwie okoliczności:

Po pierwsze, okres w którym dokonywano wymienionych kroków jest zawsze dobierany w sposób precyzyjny. Umorzenie udziałów nastąpiło w bezpośrednim związku czasowym z przywróceniem przez Sąd Okręgowy w Warszawie terminu do wniesienia sprzeciwu od wydanego wyroku zaocznego. Samo przywrócenie terminu oznaczało bowiem zagrożenie, w postaci uchylenia wyroku zaocznego oraz odwrócenia skutków przeprowadzonej egzekucji, czyli powrót udziałów do uprawnionego – dlatego chwilę przed tym faktem umorzono je, opierając uchwały walnych zgromadzeń na nieprawomocnych (!) przecież postanowieniach komornika, zatem nielegalnie.

Ponadto wniesienie przedsiębiorstwa eBilet aportem do nowej spółki (eBilet Polska sp. z o.o.), oraz przeniesienie udziałów w tej spółce do podmiotu założonego na Cyprze nastąpiło w bezpośrednich korelacjach czasowych z wyrokiem SO w sprawie IC 564/10 (20 grudnia 2013 r.) oraz oddaleniem apelacji od tego wyroku przez S.A. w Warszawie, co nastąpiło wyrokiem z 28 XI 2014 r. I ACa 680/14. Oznacza to, że przeniesienie praw udziałowych do spółki, mającej siedzibę za granicą nastąpiło w chwili gdy jasne stało się, że udziały poddane egzekucji powinny powrócić do pierwotnego udziałowca. Dzięki „wyprowadzeniu” praw udziałowych poza granice Polski podejrzani udaremnili realizację wydanego wyroku.

Druga okoliczność wyraża się w tym, że „wyprowadzenie” udziałów w spółce prowadzącej portal eBilet do spółki na Cyprze nie spowodowało pojawienia się w majątku sprzedającego (tj. pierwotnej spółki eBilet sp. z o.o.) żadnych poważniejszych wartości. Jeśli weźmie się pod uwagę, że udziały wniesione do spółki na Cyprze już wówczas (tj. w 2015 r.) były warte ponad 70 milionów złotych, to przestępczy charakter tych działań nie może budzić żadnych wątpliwości.

III. Podsumowanie

Powyższe jasno pokazuje, że działania przestępcze opisane w niniejszym zawiadomieniu tworzą logiczną całość. Dotychczas koncentrowały się one na wyprowadzeniu poza obszar oddziaływania polskiego wymiaru sprawiedliwości wielkich wartości majątkowych. Transakcja przedstawiona obecnie UOKiK jest natomiast zwieńczeniem wszystkich uprzednich poczynań. Ma ona doprowadzić do zbycia praw uzyskanych drogą szeregu czynów kryminalnych oraz wytransferowania pieniędzy uzyskanych w wyniku tych czynów poza granice Polski. Przy tym, co raz jeszcze podkreślam, końcowy efekt dokonywanych przestępstw odbije się nie tylko na interesie prywatnym, ale także publicznym.

Przestępstwa te mają również istotny wymiar medialny i społeczny – użytkownikami portalu eBilet (rok założenia: 2001) jest ok. 3-5 milionów Polaków. Użytkownikami Allegro prawdopodobnie około 15-20 mln osób.

Dokonywanie zuchwałej kradzieży jednego z najstarszych startupów internetowych, jakim jest portal eBilet, realizowane systematycznie od 10 lat, z bezwzględnym wykorzystywaniem opieszałości wymiaru sprawiedliwości, nie uchodzi społecznej uwadze i już od kilku lat jest przedmiotem systematycznych relacji przez najpoważniejsze dzienniki i media w kraju (Gazeta Prawna, Rzeczpospolita, TVP, Polsat, Wprost i inne). Przebieg tej historii poważnie narusza poczucie bezpieczeństwa przedsiębiorców oraz wiarę w sprawność instytucji państwowych, szczególnie wśród młodych ludzi planujących zakładanie własnych firm czy rozważających związanie swoich przyszłych karier z krajem.

Ze wszystkich wymienionych względów jest koniecznością natychmiastowe podjęcie działań, które skutecznie zapobiegną transferowi za granicę pieniędzy uzyskanych z planowanej transakcji (zakupu przedsiębiorstwa eBilet przez grupę Allegro).

Piotr Krupa – Lubański

Założyciel Portalu eBilet.pl (2001-2009)

P.S.

Kim jestem ? Startupowcem (www.IdeaFactory.pl), prywatnym nauczycielem (www.korki.xyz), społecznikiem (www.demok.pl), biegłym sądowym z listy Sądu Okręgowego w Warszawie, dziennikarzem – amatorem (Kurier Wnet), pilotem samolotowym PPL(A), absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego (fizyka i ekonomia) oraz liceum Reytana. Mieszkam w Warszawie od urodzenia,