Dr Sutkowski: Szczepionka nie jest jakimkolwiek zagrożeniem tylko nadzieją. Ozdrowieńcy też powinni się zaszczepić

Dr Michał Sutkowski o lekarzach niechcących nie zaszczepić, potrzebie edukacji społecznej, rodzajach szczepionek i ich dystrybucji.


Dr Michał Sutkowski wyjaśnia, czemu pewni lekarze nie są chętni by zaszczepić się na Covid. Część z nich już przechorowała chorobę.  Inni są młodzi i oceniają, że nie potrzebują szczepionki. Przoomina Wyraża nadzieję, że lekarze jeszcze się zaszczepią. Zaznacza, że

Nie uważamy żeby [szczepionka] była jakimkolwiek zagrożeniem. Będzie nadzieją.

Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych wyraża nadzieję, że „ta świadomość będzie wygrywać”. W szpitalach węzłowych będą lodówki utrzymujące temperaturę w której będzie mogła być przechowywana szczepionka. Dodaje, że

Szczepimy się na co dzień. Nie musimy się jakoś specjalnie przygotowywać.

Przyznaje, iż skala obecnych szczepień jest nieporównywalnie większa niż zwykle. Szczepienie będzie dobrowolne. Kobiety w ciąży oraz dzieci do 16 r.ż. nie będą szczepieni. Do Polski trafi trzy rodzaje szczepionek pięciu bądź sześciu firm. Dr Sutkowski podkreśla, że

Najważniejsza jest edukacja społeczna.

Samorządy mają pomagać ludziom w dotarciu do punktów szczepień. Nie ma różnicy, jak mówi, który rodzaj szczepionki pacjentowi zostanie podany.

Będą szczepionki wektorowe, będą szczepionki RNA, będą szczepionki podjednostkowe.

Lekarz mówi także, że ci którzy przechorowali koronawirusa też powinny się zaszczepić. Stwierdza, że nie wiadomo jak długo będą oni odporni po wyzdrowieniu. Będą mieli oni po szczepionce jeszcze większą odporność.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Milewski: Produkt Pfizer to lek biologiczny. Nie ma dowodów, że SARS-CoV-2 jest bardziej śmiertelny niż zwykłe wirus

Jerzy Milewski o tym, czym naprawdę jest szczepionka na koronawirusa, niepewności co do jej działaniu oraz o tym, co przyznają polscy epidemiolodzy, gdy się ich przyciśnie do ściany.

Największy zarzut wobec procesu badań nad tą szczepionką, która zresztą […] nie powinna być nazywana szczepionką,  jest taki, że proces badań i dopuszczania do rynku odbywał się w sposób zasadniczo zbliżony do tradycyjnych szczepionek.

Tymczasem jak mówi Jerzy Milewski,  należy w tym przypadku mówić raczej o „nowej technologii medycznej” niż o szczepionce. Wyjaśnia, że mimo podobnego działania do szczepionki jest to lek biologiczny złożony z kwasu RNA:

Przy tej technologii powstaje białko, które wywołuje reakcję układu odpornościowego.

Wskazuje, że nauce jeszcze daleko by wiedzieć o wszystkich detalach działania tego leku. Wyjaśnia na czym w teorii polega jego działanie:

Ten lek biologiczny składa się z kwasu rybonukleinowego, który koduje w tym interesującym nas wirusie białko S i to jedno białko jest potem produkowane w cytoplazmie przez rybosomy wydzielane do cytoplazmy. Założenie jest takie że również wydzielane na zewnątrz komórki.

W ten sposób organizm zostanie pobudzony do walki z białkiem występującym w wirusie. Ekspert rynku farmaceutycznego wskazuje, że wobec niepewności związanej z działanie tego, jak mówi, leku, musimy zachować ostrożność. Jak wskazuje, nie ma dowodów na to, że koronawirus SARS-Cov-2 jest bardziej śmiertelny niż wirusy z którymi stykami się na co dzień:

Czołowi polscy specjaliści chorób zakaźnych, epidemiologii, immunologii przyciskani do ściany potwierdzają, że ich zdaniem nie ma dowodów na to, że ten wirus jest bardziej patogenny, bardziej śmiertelny niż przeciętne wirusy co roku występujące w tym okresie.

Ekspert rynku farmaceutycznego wskazuje, że w Polsce nie mamy wystarczającej wiedzy na temat stanu epidemii, a jednocześnie „szaleńczo” chcemy wprowadzać szczepionkę.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.