Cejrowski: Bill Gates chce wywołać powszechną bezpłodność w Afryce. Modlę się o jego nawrócenie

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” mówi o szczepionkach na koronawirusa, planach ratowania światowej gospodarki i o sytuacji powyborczej w USA.

Wojciech Cejrowski krytykuje pomysły zamykania stoków narciarskich w związku z pandemią. Wskazuje, że narciarze w sposób naturalny zachowują od siebie dystans. Poza tym, wystawiają się na antywirusowe działanie witaminy D. Jak mówi:

Ludzie są mądrzejsi od Gowina.

[related id=114158 side=right] W kontekście przygotowań do dystrybucji szczepionki na koronawirusa, gospodarz „Studia Dziki Zachód” przypomina, że masowe szczepienia od lat promuje miliarder Bill Gates:

Ten człowiek chce wywołać powszechną bezpłodność w Afryce. Modlę się o nawrócenie Billa Gatesa.

Podróżnik prostuje słowa premiera Morawieckiego, zgodnie z którymi rząd „wpompował” w gospodarkę setki miliardów złotych. Wskazuje, że środki te nie mają żadnego pokrycia.

Tłumaczenie, że polski premier jest niewinny, bo robi to samo co wszyscy, jest jak tłumaczenie SS-manów. Tak samo należy za drukowanie pieniędzy krytykować Donalda Trumpa.

Poruszony zostaje również temat wyborów prezydenckich w USA. Wojciech Cejrowski przypomina, że w 2000 r. przez miesiąc za zwycięzcę wyborów był uznawany Al Gore.

Donald Trump zgłosi do Sądu Najwyższego wszystkie udokumentowane fałszerstwa wyborcze.

Wojciech Cejrowski mówiąc o epidemii koronawirusa zauważa, że jedynie niewielka część osób, u których wykryto zakażenie, rzeczywiście jest chora. Podróżnik wyraża zdziwienie faktem, że polski rząd w nowej „tarczy” przewidział dotację na otwieranie nowych biznesów:

Co z tymi, którym rząd zabronił prowadzić działalności?

Adam Becker: Mam marzenie, żeby konserwatyści przestali być Murzynami światowej polityki

Komentator życia politycznego w USA mówi o waszyngtońskiej demonstracji zwolenników Donalda Trumpa, trwającym wciąż liczeniu głosów wyborczych i o malwersacjach finansowych w fundacji Joe Bidena.

Adam Becker wskazuje, że zwycięstwo wyborcze Joe Bidena wynika jedynie z faktu, że policzono nielegalnie oddane głosy. Relacjonuje sobotnią demonstrację zwolenników wciąż urzędującego prezydenta w Waszyngtonie:

Zjechały się dziesiątki tysięcy ludzi z całego kraju. Wiec odbył się  w rocznicę przemówienia Martina Luthera Kinga „I have a dream”. Ja też mam marzenie, aby konserwatyści przestali być Murzynami polityki światowej.

W samej stolicy USA, jak mówi Adam Becker, na Joe Bidena głosowało ponad 90% wyborców. Sympatycy Donalda Trumpa byli tam atakowani przez czarnoskórych mieszkańców, przy niewystarczającej reakcji policji.

Gość „Kuriera w samo południe” odpiera zarzuty wobec jego analiz. Przypomina, że już wiele miesięcy temu przewidział aktualne wydarzenia. Co więcej reelekcja prezydenta Trumpa nie jest jeszcze wykluczona:

Oświadczenie o tym, że wybory odbyły się zgodnie z zasadami, wydali ludzie, którzy je nadzorowali. Trudno, żeby przyznali, że dopuścili do fałszerstw na masową skalę. Pozwy sądowe prezydenta zawierają poważne zarzuty.

Wystarczy, żeby Donald Trump zdobył 3-4 stany, w których zakwestionowano wyniki głosowanie, by rezultat wyborów był inny niż ogłosiły media.

Rozmówca Adriana Kowarzyka opowiada również o sprawie malwersacji finansowych w założonej przez Joe Bidena fundacji do walki z nowotworami.

Ze sprawozdania finansowego wynika, że na cele statutowe fundacji nie został wydany ani jeden dolar.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.