Tomasz Sowa: w Kijowie życie zdaje się toczyć normalnie. W Charkowie, pomimo ostrzałów, też jest pewna poprawa

Wolontariusz Tomasz Sowa relacjonuje jak wygląda sytuacja na odwiedzonych przez siebie obszarach Ukrainy.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Jest to drugi wyjazd Tomasza Sowy z pomocą humanitarną. Zaznacza, że od ostatniego pobytu sporo się zmieniło.

Widać, że nastąpiła pewna adaptacja ludzi do tej sytuacji. Kijów jest oczywiście wolny, już życie wręcz wydaje się nawet takim normalnym. Więc tam wróciło poczucie bezpieczeństwa. Również  zwycięstwo w bitwie o Kijów zapewniło mieszkańcom tego miasta zupełny spokój. 

Jak podaje wolontariusz, w Charkowie sytuacja wygląda podobnie.

 W Charkowie też jest poprawa. Widać, że jednak, czy to z konieczności, czy to po prostu już przez adaptację, ludzie  zaczęli w jakiś sposób funkcjonować.

Znaczącą różnicą jest to, że miasto jest nadal bombardowane. Życie w permanentnym stresie i ataki rakietowe wywołują powszechne zaburzenia snu. Mimo tego, tylko nieliczni mieszkańcy Charkowa decydują się na opuszczenie miasta, głównie z dzielnic południowych, które są ciągle ostrzeliwane.

Tomasz Sowa stwierdza, że w Charkowie brakuje przede wszystkim leków i pomocy lekarskiej, a także wody i żywności. Zapowiada zorganizowanie kolejnej wyprawy z pomocą humanitarną.

Czytaj także:

Romuald Szeremietiew: pałki nuklearnej nie można użyć tylko w jedną stronę

K.P.