Studio Białoruskie 07.12.2022: „Biełsat jest utrzymywany przez polskiego podatnika i dziw bierz, że UE się nie dokłada”

Powiedział gość Olgi Siemaszko i Pawła Bobołowicza, Alaksiej Dzikawicki, wicedyrektor telewizji Biełsat

10 grudnia piętnastą rocznicę swojego powstania będzie obchodzić telewizja Biełsat.

Kanał jest częścią Telewizji Polskiej i od początku współfinansuje go polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych przy wsparciu międzynarodowych donatorów.

Biełsat zapewnia Białorusinom dostęp do niezależnej informacji o sytuacji w ich kraju i w państwach byłego ZSRR, rzetelnej wiedzy o własnej historii oraz oferty kulturalnej i rozrywkowej w ich ojczystym języku.

Paweł Bobołowicz:

„Pan Dyrektorze, wiemy, że udało nam się pana złapać w Berlinie. Siedząca obok mnie Ola Siemaszko mówiła, że tam będzie prezentowany film Mariusza Pilisa na temat tej pięknej rocznicy 15.lecia telewizji Biełsat, ale tu nie chodzi tylko o rocznicę, bo jest to pretekst do tego, żeby przypomnieć o konieczności wspierania niezależnych mediów na Białorusi. Jak będą wyglądać te spotkania w Berlinie? Jak chcecie przekonać ludzi z Zachodu, że temat Białorusi wciąż jest ważny?”.

Alaksiej Dzikawicki:

Nie jest to łatwe. Jednak uważamy, że w sytuacji, kiedy mamy tylu więźniów politycznych należy apelować przede wszystkim ich uwolnienie. W tym i uwolnienie dziennikarzy Biłsatu, ale nie tylko. Więc nie uważam, że ktoś w Unii Europejskiej mógłby przejść do porządku dziennego nad tym, że w środku Europy, mamy około półtora tysiąca więźniów politycznych. Więc chodzi nam o uwolnienie oczywiście więźniów politycznych i o wspieranie mediów niezależnych na Białorusi. Biełasatu i innych. Dlatego, że tylko to daje szansę na zmianę.

Olga Siemaszko:

Ilu dziennikarzy jest teraz więzieniach i czy jest z nimi jakiś kontakt?

Alaksiej Dzikawicki:

Oficjalnie w więzieniu jest 3 naszych dziennikarzy, ale tak naprawdę jest więcej. Powiedzmy 8, 9. Nie do wszystkich się przyznajemy, aby im nie zaszkodzić.

Całą rozmowę można wysłuchać w odsłuchu audycji.


Olga Siemaszko, szefowa Białoruskiej Redakcji Radia Wnet, przygotowała najświeższe informacje z Białorusi i nie tylko:

  • Ministerstwo obrony Białorusi powiadomiło o rozpoczęciu „planowego ćwiczenia gotowości bojowej”. Jego celem jest „utrzymanie gotowości bojowej i mobilizacyjnej”. Jak podano, ćwiczenia odbywają się „zgodnie z planem” po przeprowadzeniu kolejnej kampanii poborowej.
  • Władze w Kijowie z kolei oskarżają Mińsk o wysyłanie migrantów na granicę z Ukrainą – według „polskiego schematu”. Ukraińskie władze ostrzegły, że Białoruś wysyła na granicę z krajem nielegalnych migrantów, głównie z Pakistanu i Iranu, próbując w ten sposób rozpoznać możliwości reagowania strony ukraińskiej i znaleźć „słabe miejsca” w ochronie granicy. To ma stanowić element przygotowań do przerzucania na Ukrainę wrogich grup dywersyjnych. Pod koniec listopada na północnej granicy Ukrainy zatrzymano grupę nielegalnych migrantów z Azji Południowo-Wschodniej, którzy zostali doprowadzeni do granicy przez białoruskich pograniczników.
  • Swiatłana Cichanouska odwiedzi stocznię Gdańska i spotka się z Lechem Valens. „Spotkanie jest ważne, ponieważ odbędzie się w przeddzień ceremonii Nagrody Pokojowej Nobla, wśród laureatów w tym roku białoruski działacz na rzecz praw człowieka Aleś Bialacki – powiedział doradca  Cichanouskiej Franciszak Wiaczorka. Według Wiaczorki spotkanie nie ma praktycznych celów politycznych, ale jest to gest wzajemnej solidarności, szacunku i powodu podziękowania Wałęsie, w tym za poparcie dla Białorusi i zmian demokratycznych. Wieczorem 8 grudnia Cikhanowska spotka się z polskim prezydentem Andrzejem Dudą w Warszawie.

O celach i wynikach tej wizyty mówil w dzisiejszym Poranku Wnet w rozmowie z Magdą Uhaniuk Ambasador RP na Białorusi Artur Michaski:

„Swiatłana Cichanouska często przyjeżdża do Polski. Zawsze powtarza, że w Polsce znajduje wsparcie polityczne do przemian demokratycznych na Białorusi. W Polsce znajduje się bardzo dużo diaspory białoruskiej, tych, którzy zostali zmuszeni, aby opuścić swój kraj i tutaj znajdują bezpieczne schronienie. Także te wizyty są częste. Częste są spotkania z politykami i za każdym razem też stara się spotkać z diasporą. Była w Krakowie, była w Białymstoku, teraz będzie w Gdańsku i oczywiście odwiedzi Centrum Solidarności, żeby zobaczyć, jak rodziła się polska Solidarność. To oczywiście zawsze inspiruje i jest bardzo ważne również dla Białorusinów.”.

  • Daria Łosik, żona białoruskiego blogera Ihara Łosika, który odbywa karę 15 lat więzienia za „organizację protestów”, będzie odpowiadać przed sądem za „sprzyjanie działalności ekstremistycznej”. Tak prokuratura oceniła jej wywiad dla telewizji Biełsat. Daria Łosik została zatrzymana w październiku, a jej mąż jest za kratami od czerwca 2020 r. Małżeństwo Łosików ma małą córeczkę.
  • W dniach 6-9 grudnia, przedstawiciele telewizji Biełsat i Fundacji Strefa Solidarności, wezmą udział w pokazie filmu dokumentalnego poświęconego 15-leciu kanału. Zaplanowano również dyskusje eksperckie z udziałem europejskich polityków, dziennikarzy Biełsatu i byłych więźniów politycznych. Celem spotkań i prezentacji wyprodukowanego specjalnie na tę okazję filmu dokumentalnego jest przypomnienie unijnym urzędnikom, politykom i opinii publicznej o konieczności konsekwentnego wspierania przez Zachód niezależnych mediów na Białorusi szczególnie wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę i wojny dezinformacyjnej rozpętanej przez Rosję przeciw wolnemu światu.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

 

 

 

 

Studio Białoruskie 23.11.2022: Uładzimir Makiej miał przyjechać do Polski na szczyt OBWE – trzy dni przed zmarł

Audycja prowadzona przez Olgę Siemaszko z Wilna i Pawła Bobołowicza z Warszawy.

26 listopada w wieku 64 lat zmarł nagle Minister Spraw Zagranicznych Białorusi Uładzimir Makiej. Jego śmierć wywołała wiele spekulacji. O to sadzi o Miekieju i jego śmierci sądzi białoruski opozycjonista, dyplomata i wieloletni współpracownik Makieja, Pawieł Łatuszka:

„Dziwny zbieg okoliczności: w systemie MSZ Białorusi trzech ministrów zostało zdymisjonowanych przez dyktatora Łukaszenkę podczas ich udziału w szczytach ministrów spraw zagranicznych OBWE. Uładzimir Makiej miał przyjechać do Polski na szczyt OBWE. Ale nie doczekał się swojego udziału – trzy dni przed zmarł.  Dziwny zbieg okoliczności…”


Olga Siemaszko, szefowa Białoruskiej Redakcji Radia Wnet, przygotowała najświeższe informacje z Białorusi i nie tylko:

  • Więzień polityczny i opozycjonistka Maryja Kalesnikawa trafiła na oddział intensywnej terapii. Została w poniedzialek Jej stan ocenia się jako „stabilnie ciężki”. Wiadomo, że Maryja przebywa w szpitalu w Homlu na oddziale intensywnej terapii. Ta informacja została potwierdzona jej adwokatowi w szpitalu. Niezależny portal Zierkało podał, powołując się na źródła, że kobieta trafiła do szpitala z powodu problemów z żołądkiem. Oficjalnie nie udało się tej informacji potwierdzić. Maria Chomicz, siostra Kolesnikowej, napisała dziś rano, że rodzina Marii chce i ma pełne prawo poznać prawdę o jej stanie zdrowia, przyczynach hospitalizacji i warunkach, w jakich spędziła ostatnie dni w więzieniu. Reżim na Białorusi ponosi pełną odpowiedzialność za zdrowie Marii Kolesnikowej – powiedział rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price. Ambasada USA na Białorusi poinformowała wcześniej, że uważnie monitoruje doniesienia o nagłej hospitalizacji białoruskiej więźniarki politycznej Marii Kolesnikowej.
  • Dziś na wolność ma wyjść 11 osób, które przebywali w więzieniu w „sprawie studenckiej”. Zostali zatrzymani 12 listopada 2020 roku i otrzymali dwa i pół roku więzienia. Już wiadomo, że Alanа Gebremariam  Przedstawicielka Swietłany Tichanowskiej ds. Młodzieży i Studentów jest wolna.
  • Prokuratura Generalna skierowała do sądu sprawę karną przeciwko Alesiowi Bialackiemu, Walantynowi Stefanowiczowi i Władyjowi Łabkowiczowi, którzy przebywają w areszcie od 14 lipca 2021 r. Termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony. Obrońcom praw człowieka grozi od 7 do 12 lat więzienia. Symboliczne będzie, jeśli proces Bialackiego rozpocznie się w dniu, w którym powinien otrzymać Pokojową Nagrodę Nobla. Na uroczystość zaproszono żonę Bialackiego, Natalię Pinczuk. Odbierze nagrodę w jego imieniu.
  • Miński ksiądz Uładzisłau Zawalniuk został dozorcą przy Kościele świętych Szymona i Heleny w Mińsku (tzw. Czerwonym Kościele). Wcześniej prosił o dopuszczenie go do pracy, bo chciał „przynosić korzyść parafii”. Zdjęcia księdza odśnieżającego teren zamkniętego przez reżim kościoła zostały opublikowane na stronie internetowej kościoła. „Czerwony Kościół” jest jedną z najważniejszych świątyń katolickich na Białorusi, jak też symbolem oporu wobec reżimu Aleksandra Łukaszenki. Stoi on przy Placu Niepodległości (dawniej Plac Lenina) w bezpośrednim sąsiedztwie Domu Rządu.  Podczas antyreżimowych protestów w 2020 roku demonstranci wielokrotnie chronili się w nim przed OMONem. To także tam odprawiane były msze za ojczyznę i zabitych przez milicję. 26 września o 4 rano ktoś wybił jedno z witrażowych okien a w środku wybuchł niewielki pożar. Służby pożarnicze z miejsca zapieczętowały obiekt, zakazując wchodzenia do niego nie tylko wiernym, ale też księżom z parafii. Władze zabroniły korzystania z budynku do czasu całkowitego odrestaurowania.
  • 27 listopada 1920 r. na ziemi słuckiej rozpoczęła się próba zbrojnej obrony niepodległości Białorusi. Przez ponad miesiąc lokalni powstańcy skutecznie stawiali opór Armii Czerwonej. Nazywa się to wydarzenie Powstanie Słuckie.  Dzień ten stał się Dniem Pamięci i Dumy narodu białoruskiego. A Białorusini na całym świecie pamiętają wyczyn swoich przodków. Białorusini zorganizowali tego dnia na całym świecie akcje upamiętniające.  W Warszawie taka akcja diaspory białoruskiej odbyła się pod pomnikiem Tadeusza Kościuszki.  Polacy wspierali Białorusinów:

„Przyszedłem tu, żeby uczcić rocznicę wybuchu Powstania Słuckiego. Dużo się mówi, że Białorusini są zsowietyzowani. Ja chcę podkreślić, że był to zryw niepodległościowy, że Białoruś nie chciała bolszewizmu. Dlatego tutaj jestem” – powiedział jeden z uczestników demonstracji.

  • Białorusini zbierają pieniądze na pomnik Michasa „Jungera” Szawelskiego. Ochotnik zginął w październiku 2022 roku podczas bitwy w obwodzie chersońskim. Michaś miał dwadzieścia jeden lat.  Jakim był białoruski bohater i jak zginął, opowiada o nim bojownik batalionu „Terror” Serafim:

„Jeżeli dobrze pamiętam zginął 10 października w obwodzie chersońskim, w okolicy wsi Bezimienne. Tam od jakiegoś czasu toczyły się walki o wzięcie pewnego miejsca, które było strategiczne dla dalszej ofensywy. Kilka razy próbowano go zdobyć. To był kolejny raz kiedy próbowano go zdobyć. Podczas tego boju wspieraliśmy 35. Brygadę Piechoty Morskiej Zbrojnych Sił Ukrainy. Był tam w tym samym charakterze co zawsze, czyli jako medyk okazywał pomoc medyczną. Próbował się przedostać do rannego żołnierza, żeby mu okazać pomoc i został śmiertelnie ranny – zginął na miejscu. Pochowany został w Winnicy, bo stamtąd miał narzeczoną.”.

Każdy może pomóc Białorusinom w postawieniu pomnika Michasiu. Wszystkie informacje można znaleźć na stronie internetowej naszej białoruskiej redakcji.


Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Na Białorusi panuje teraz pełnoskalowy terror. Przypomina to czasy stalinowskie – mówi dyrektor telewizji Bielsat

Strajk Głodowy, ul. Jasna

Strajk Głodowy Białorusinów/fot. Asia Rejner

Agnieszka Romaszewska – Guzy komentuje najnowszy wyrok dla Kaciaryny Andrejewnej. Została ona skazana na 8 lat za zdradę ojczyzny. Jest to kolejny przykład politycznego terroru na Białorusi.

Dziennikarka współpracująca z Bielsatem Kaciaryna Andrejewa usłyszała dziś kolejny wyrok sądu w swojej sprawie. Ma zostać skazana na 8 lat więzienia. Powodem ma być zdrada ojczyzny.

Cały proces toczył się za zamkniętymi drzwiami, więc nawet rodzina nie wie, co dokładnie zarzuca się Kaciarynie Andrejewnej. Do tej pory spędziła ona dwa lata w więzieniu za organizację niepokojów społecznych. Gdyby nie kolejny wyrok, we wrześniu wyszłaby na wolność.

Mówi dyrektor telewizji Bielsat Agnieszka Romaszewska – Guzy. Podkreśla, że na Białorusi panuje obecnie terror porównywalny z tym z czasów stalinowskich. Ludzie żyją w strachu, nie widzą za mogą trafić do więzienia.

Prokuratura domaga się 1.5 roku więzienia dla małżeństwa Daszkiewiczów (działacze społeczni i chrześcijańscy), nikt nie wie za co. W białoruskich więzieniach przebywa obecnie ponad 2 tys. więźniów politycznych.

K.B.

Czytaj także:

Dzikawicki: jak można zastanawiać się nad prowadzeniem negocjacji z reżimem, który uprawia terror wobec własnego narodu?

Aleś Alachnowicz: sporo czasu poświęcamy na wypracowanie strategii dotyczącej presji ekonomicznej na reżim

Gościem „Kuriera w samo południe” jest Aleś Alachnowicz – doradca Swiatłany Cichanouskiej ds. ekonomicznych, który wypowiada się na temat bieżącej sytuacji ekonomicznej na Białorusi.

Aleś Alachnowicz przedstawia bieżącą sytuację ekonomiczną na Białorusi, gdzie nadal mnożą się represje stosowane przez reżim Aleksandra Łukaszenki wobec obywateli powiązanych w jakikolwiek sposób z opozycją.

Przychodzą ludzie z KGB, policji, aresztują za korzystanie z niezależnych mediów, czy branie udziału w pokojowych protestach.

Gość „Kuriera w samo południe” podkreśla, że bieżąca sytuacja w kraju niemalże całkowicie wyklucza udział kapitału zagranicznego w krajowym rynku.

W atmosferze strachu nie ma mowy o inwestycjach zagranicznych na Białorusi.

Unia Europejska postanowiła nałożyć sankcje na towary eksportowane z Białorusi, np. nawozy.

UE nałożyła sankcje na nawozy potasowe produkowane przez białoruskiego monopolistę oraz zakazała transportu tych nawozów.

Aleś Alachnowicz koordynuje zarządzanie grupy, która ma przygotować reformy dla białoruskiej gospodarki – ich celem jest stworzenie sytuacji, w której reżim Łukaszenki zacznie odczuwać presję ekonomiczną.

Sporo czasu poświęcamy na wypracowanie strategii dotyczącej presji ekonomicznej na reżim, w związku z czym kontaktujemy się z partnerami międzynarodowymi, czy rozmawiamy z ekspertami zagranicznymi.

Plan reform zakłada m.in. tzw. małą prywatyzację. Jak wspomina rozmówca Adriana Kowarzyka, ponad 3 tysiące przedsiębiorstw na Białorusi to te kontrolowane przez władze. Wliczają się w tą grupę również przedsiębiorstwa drobne.

Małą prywatyzację można przeprowadzić bardzo szybko, wskutek reform gospodarczych.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

 

Dzikawicki: Władze Białorusi powoli zbliżają się do standardów Korei Północnej i nie są to słowa na wyrost

Gościem Kuriera w samo południe jest Aleksiej Dzikawicki – białoruski dziennikarz zastępca redaktora naczelnego telewizji Biełsat, której w ostatnim czasie przypięto łatkę medium ekstremistycznego.

Tematem przewodnim rozmowy w ramach „Kuriera w samo południe” było niedawne orzeczenie sądu w białoruskim Homlu, który uznał, że zarówno sam program Biełsat, jak i ich witryna internetowa, są mediami ekstremistycznymi. Wzbudziło to sprzeciw i oburzenie większości opinii publicznej oraz oczywiście samych zainteresowanych.

Nie jesteśmy pierwsi, już kilkadziesiąt kanałów youtube’owych, czy vlogerów było uważanych za ekstremistów w rozumieniu władz. Oznacza to, że wszystko, co jest nie po myśli rządu, wszystkie treści niezależne uznawane są za ekstremistyczne. Jest to oczywiście jedna wielka pomyłka.

W świetle bieżących nastrojów społeczno-politycznych na Białorusi orzeczenie to zdaje się wyrastać do rangi absurdu, co potwierdza białoruski dziennikarz.

Na Białorusi panuje totalne bezprawie, władza robi praktycznie wszystko, co chce. Trudno uznawać taki wyrok za legalny. Dodam na marginesie, że my nawet nie znamy do końca treści tego dokumentu.

Grupy opozycjonistów starają się jednak trzymać razem i nie uginać się pod presją narastających represji ze strony rządu, którego działania powoli zaczynają kojarzyć się z najbardziej skrajnymi reżimami totalitarnymi.

Władze Białorusi powoli zbliżają się do standardów Korei Północnej i nie są to słowa na wyrost. Wszyscy jesteśmy po tej samej stronie – stronie walki o wolność słowa i demokrację. Wspieramy się, bo wolnych mediów dużo już nie zostało.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Za wasze i nasze bezpieczeństwo. Manifestacje w Warszawie i Kijowie jako wyraz solidarności Polski, Ukrainy i Białorusi

Manifestanci przypomnieli, że Krym to Ukraina, na Donbasie toczy się wojna i nagłośnili nazwiska więźniów politycznych. Pod ambasadą Białorusi w Kijowie wsparli Białorusinów walczących o wolność.

10 kwietnia w Polsce jest zwykle związany z katastrofą smoleńską, ale tego roku w Warszawie w tym dniu zdarzyło się coś jeszcze: obok budynku ambasady Rosji na ul. Belwederskiej obyła się spontaniczna pikieta, przypominająca o więźniach politycznych na okupowanym Krymie. Wzięli w niej udział przedstawiciele Fundacji Niepodległościowej, Ośrodka Myśli Politycznej im. Romana Rybarskiego i Światowego Komitetu Solidarności. Wśród osób uczestniczących byli między innymi: Adam Borowski – działacz opozycji antykomunistycznej, Mariusz Patey – publicysta, dyrektor Ośrodka Myśli im. Romana Rybarskiego, a także Michał Orzechowski – dziennikarz i obrońca praw człowieka. Polacy postanowili przypomnieć, że oprócz Aleksieja Nawalnego Kreml wciąż aresztuje obywateli Ukrainy na Krymie i rozkręca, jak za czasów Stalina, spiralę szpiegomanii.

Pikieta pod ambasadą FR w Warszawie | Fot. F. M.

Pod ambasadą Rosji Polacy przypomnieli, że Krym to Ukraina, a na Donbasie toczy się prawdziwa wojna i nagłośnili nazwiska więźniów politycznych:

Halyna Dovhopola. 29 marca 2021 r. nielegalny „Sąd Miejski Sewastopola” skazał 66-letnią emerytkę i obywatelkę Ukrainy na 12 lat więzienia.

Vladyslav Jesypenko. Ten ukraiński dziennikarz Radia Liberty został zatrzymany 10 marca 2021 r. na Krymie przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa. Po 6 dniach tortur przyznał się do winy.

Oleg Fedorow. Został aresztowany wraz z pięcioma innymi mieszkańcami Krymu 17 lutego 2021 r. Od kwietnia przebywa w Republikańskim Klinicznym Szpitalu Psychiatrycznym na Krymie, gdzie został skierowany decyzją sądu na przymusowe badania.

Wszyscy są podejrzani o udział w zakazanej w Rosji i na Krymie organizacji „Hizb ut-Tahrir” (legalnej na Ukrainie).

Złożenie kwiatów pod pomnikiem Anny Walentynowicz przed ambasadą RP w Kijowie | Fot. YaraSva

13 kwietnia przypada 81 rocznica zbrodni katyńskiej, ludobójstwa dokonanego przez funkcjonariuszy NKWD na blisko 22 tys. obywateli II Rzeczypospolitej, wśród których byli Ukraińcy i Białorusini. Przed ambasadą Polski w Kijowie złożono kwiaty pod pomnikiem Anny Walentynowicz, która zginęła w katastrofie smoleńskiej. W żałobnych uroczystościach pod ambasadą Polski w Kijowie wzięli udział przedstawiciele partii Korpus Narodowy oraz grupy sprzyjającej rozbudowie Międzymorza.

Olena Semeniaka w swoim przemówieniu przed ambasadą powiedziała, że Polska konsekwentnie wspiera Ukrainę w walce z neoimperialnym zagrożeniem całego regionu ze strony Moskwy. Semieniaka przypomniała o tym 10 kwietnia w Warszawie podczas pikiety przed ambasadą Rosji i podkreśliła, że obie akcje mają pokazać solidarność Polski i Ukrainy w tych trudnych czasach.

Manifestacja pod ambasadą Białorusi w Kijowie | Fot. YaraSva

Następnie manifestanci udali się pod ambasadę Białorusi w Kijowie. Tam Aleksander Alferov przekazał słowa wsparcia dla wszystkich Białorusinów, którzy walczą o wolność swego kraju. Kolejni mówcy przypominali, że reżim Łukaszenki uwięził obywateli Białorusi: Andżelikę Borys i Andrzeja Poczobuta, a władze Mińska celowo rozpalają podziały narodowościowe w białoruskim społeczeństwie.

Analityk polityki, dr Jewgienij Magda, w kontekście wizyty ministra spraw zagranicznych Polski Zbigniewa Raua w Kijowie oraz zwiększania obecności rosyjskich wojsk na granicy z Ukrainą słusznie zauważył, że o ile wcześniej w polsko-ukraińskich stosunkach obowiązywała formuła „za waszą i naszą wolność”, to obecnie warto mówić „za wasze i nasze bezpieczeństwo”.

E.B.

 

Białoruś: Andrzej Pisalnik i jego żona są już na wolności

Od "rewolucji godności" upłynęły dwa lata

Członkowie Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Andrzej Pisalnik i jego żona Iness Todryk-Pisalnik są już w swoim mieszkaniu w Grodnie.

Rano w środę Pisalnikowie zostali zabrani do Mińska na około czterogodzinne przesłuchanie w sprawie karnej toczącej się wobec kierownictwa ZPB, w tym Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta.

Rano funkcjonariusze „wyciągnęli nas z łóżek” i poinformowali, że zabierają nas na przesłuchanie do Mińska – powiedział Pisalnik w środę wieczorem.

Funkcjonariusze nie przeprowadzali rewizji, jednak odebrali małżeństwu telefony, które zwrócili dopiero wieczorem, po odwiezieniu ich do domu w Grodnie.

Jak powiedzieli Pisalnikowie, w postępowaniu karnym, dotyczącym rzekomego „podżegania do nienawiści na tle narodowościowym”, mają status świadków.

Przypomnijmy, że w ramach tej sprawy karnej aresztowani zostali przedstawiciele kierownictwa ZPB: Andżelika Borys, Andrzej Poczobut, Irena Biernacka i Maria Tiszkowska.

Źródło: mednia, PR 24

A.N.