Graczyk: Część ludzi nadal wytwarza wokół Adama Michnika strefę milczenia. To sytuacja dziwaczna i niezdrowa

„Demiurg” – najnowsza książka Romana Graczyka to biografia Adama Michnika, jednej z najbardziej kontrowersyjnych postaci III RP, przez wielu znienawidzonej, ale i przez wielu nadal podziwianej.

Roman Graczyk wskakuje, że życiorys Adama Michnika, choć nie jest jednoznaczny,  dostarcza punktu wyjścia dla lepszego zrozumienia najnowszej historii Polski.

Każdy człowiek jest złożony. (….) Mój bohater miał niełatwy życiorys, ale w pewnym sensie jest to życiorys wielki, wybitny.

Nieprzypadkowy jest tytuł biografii. Autor chciał podkreślić nim wpływ jaki jego bohater wywierał przez lata na wiele aspektów życia Polaków.

Adam Michnik miał ogromny wpływ na tworzenie sytuacji politycznej, kulturowej, duchowej, intelektualnej, na wytworzenie pewnego moralnego napięcia wśród Polaków, a na pewno wsród elit.

Jak zauważa na pewnym etapie autorytet Adama Michnika był olbrzymi. Według pisarza był on niemalże „świeckim świętym.”

Recepcja Adama Michnika jest sinusoidalna. Ona się wzmaga do roku 1989 (…), a potem ulega podważeniu.

Tworzenia biografii tak kontrowersyjnej postaci nie ułatwiały okoliczności. Współpracy odmówił bowiem zarówno sam Adam Michnik jak i jego najbliżsi znajomi i wspólpracownicy.

 To sytuacja nietypowa ale też dosyć znamienna dla zrozumienia tej postaci.

Graczyk podkreśla, że:

Wiele środowisk go orzuca i atakuje (…), ale jest ta otulina ludzi Adma Michnika, którzy wytwarzają wsród niego strefę milczenia. To sytuacja dziwaczna i niezdrowa.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.N.

Jakimowicz szczerze: Tęczowy piątek mi się nie podoba. Związek z Rutowicz był scenariuszem. Znam się z mafią [VIDEO]

Jarosław Jakimowicz opowiada o historii swojego życia, dzieląc się najważniejszymi wspomnieniami, które zawarł w swojej najnowszej książce: „Życie jak film”.

 


 

Od moich dziadków wszystko się zaczyna, bo dla nich dedykowałem moją biografię. Mnie wychowywali dziadkowie, wychowałem się bez rodziców. Swego ojca widziałem raz w życiu, jak miał 41 lat i leżał w trumnie. Był on niegrzecznym facetem, dlatego też dość szybko rozstali się z moją mamą. Moja mama urodziła mnie mając 19 lat – mówi gość „Popołudnia WNET”.

Jak podkreśla: Jest to dość specyficzna biografia, w której uczyłem się pisać, bo nie wiedziałem tak na prawdę, jak to zrobić. Nie wiedziałem, czy jak się piszę biografię, to muszę ją napisać w słowach: „urodziłem się”, „szkoła podstawowa”. Dzieląc swoje życie na różne etapy takie, które były dla mnie ważne, szukałem sobie jakiś ciekawych historii i wspomnień i dopasowywałem je w czasie. W tej książce nie ma chronologii, dlatego też zastanawiałem się, czy to będzie nadawało się do czytania. 

Jarosław Jakimowicz mówi, że nie czuje deficytu miłości jako dziecko wychowane bez rodziców, bo babcia obdarzyła go piękną miłością i uczuciem. Dziadek – Naczelnik Kolei Państwowych, którego miłość wyglądała trochę inaczej, gdyż nie był to facet głaszczący po głowie, wychowywał go zadaniowo, poprzez spacery. „Niedziela była nasza, dziadek brał mnie za rękę i każde miejsce, które było wtedy istotne i ważne, fotografowaliśmy” – dodaje.

„Młode Wilki” są filmem o drobnych gangsterach, łobuzach i młodych ludziach, a rzeczywiście moje życie takie było. Sytuacja byłą dla mnie dość przedziwna, bo nigdy nie byłem chłopcem, który na akademiach szkolnych podnosił paluszek, żeby powiedzieć wierszyk. Jak możemy przeczytać w opisie dotyczący tej barwnej autobiografii: „Dzięki roli „Cichego” w „Młodych wilkach” stał się bohaterem popkultury i bożyszczem nastolatek. Jestem jednak z natury osobą wstydliwą. Nigdy nie związałem swojego życia z karierą aktorską, zawsze żyłem z biznesu i do dziś z niego żyję – opowiada Jarosław Jakimowicz.

M.N.