Legenda mikrofonu Andrzej Borowczyk o przyszłości Kubicy, WEC i włoskim winie

Fiesta na Autodromo Nazionale di Monza, Włochy | Fot.: pxfuel.com

Żarty się już skończyły i chyba najwyższa pora, aby pomyśleć o likwidacji Balance of Performance – w Radiu Wnet mówi komentator Formuły 1 z czasów, gdy w królowej motorsportu startował Robert Kubica.

Odsłuchaj całej rozmowy:

W Długodystansowych Mistrzostwach Świata, w klasie LMP2, z powodzeniem rywalizuje Robert Kubica. W sześciogodzinnym wyścigu na Monzy, wraz z pozostałymi członkami ORLEN Teamu WRT, Polak po raz kolejny stanął na podium, a jego załoga rywalizująca z numerem 41 prowadzi w klasyfikacji generalnej klasy LMP2. Na drugim miejscu w tym zestawieniu, ze stratą dziesięciu punktów, plasuje się ekipa Inter Europolu Competition. Kierowcy polskiego zespołu, wśród nich Jakub Śmiechowski, w ubiegły weekend zmagania na Monzy ukończyli na piątym miejscu.

Natomiast w najszybszej klasie – Hypercar – rywalizacja nabrała rumieńców za sprawą świetnej dyspozycji Ferrari. Włoski zespół, współpracujący z AF Corse, przed miesiącem zwyciężył w słynnym 24h Le Mans, przełamując tym samym hegemonię Toyoty.

W klasie Hypercar mamy do czynienia z rozwiązaniem zwanym Balance of Performance (BoP). To środek mający wyrównać osiągi poszczególnych samochodów. W konsekwencji przeprowadzania komputerowych analiz, pojazdy lepiej spisujących się zespołów mogą zostać regulaminowo obarczone dodatkowymi kilogramami. Co więcej, moc ich silnika może zostać zmniejszona, podobnie ilość energii, jaką dysponuje samochód.

Przed wyścigiem we Francji ofiarą BoP-u była kapitalnie spisująca się do tej pory Toyota. Z kolei, po wygranej Ferrari w Le Mans, przed rundą na Monzy wymierne straty ponieśli właśnie „Czerwoni”. Po przegranym wyścigu Ferrari wydało oświadczenie, w którym – w sposób enigmatyczny, ale jednak – zespół dał do zrozumienia, że nowe wyliczenia Balance of Performance ich zdaniem przyniosły im niesprawiedliwie poważne konsekwencje.

W audycji „Czas na Motorsport” swoje zdanie na temat Balance of Performance wyraził nestor polskiego dziennikarstwa motorsportowego, Andrzej Borowczyk.

Nie ukrywam, że nie jestem fanem tego rozwiązania. Myślę, że powoli już nadchodzi taki czas, że FIA – czyli Międzynarodowa Federacja Samochodowa – powinna zrezygnować z tego, nazwijmy to, wynalazku.

Komentator kanałów Polsat Sport i Eleven Sports zauważa, że dzisiaj w Długodystansowych Mistrzostwach Świata rywalizuje coraz więcej rasowych zespołów, które, by nadążać za czołówką, wcale nie potrzebują pomocy systemu BoP.

Zostało to wdrożone mniej więcej w takim czasie, kiedy nie za bardzo miał się kto ścigać.

Między innymi Toyota (…) w Długodystansowych Mistrzostwach Świata dominowała przez lata, ale – tak między Bogiem a prawdą – nie mieli specjalnie rywali. Natomiast w tej chwili, kiedy Długodystansowe Mistrzostwa Świata przeżywają niewiarygodny rozkwit – w tym roku mamy już kilka fabrycznych teamów, i to nie teamów związanych z firmami, powiedzmy brzydko, „krzak”, tylko konkretne zespoły: jest Ferrari, jest Toyota, jest przede wszystkim Porsche, a więc cała legenda sportów motorowych, jest Peugeot, jest amerykański Cadillac.

W przyszłym roku, przypomnijmy, będzie Lamborghini, będzie BMW. Żarty się już po prostu skończyły i chyba najwyższa pora, aby pomyśleć o likwidacji Balance of Performance.

W rozmowie z Radiem Wnet Andrzej Borowczyk odwołuje się także do swoich wspomnieć z pierwszego wyścigu Formuły 1 na Monzy z udziałem Roberta Kubicy. Wówczas krakowianin pierwszy raz stanął na podium, a Borowczyk komentował ten pamiętny wyścig z miejsca zdarzeń. Ceniony dziennikarz opowiada także o swoim szczególnym stosunku do Monzy, która jest jego ulubioną destynacją wyścigową. Gość „Czasu na Motorsport” nie ukrywa, że w kwestii włoskiego toru przekonują go także tamtejsze kulinaria.

Zachęcamy do odsłuchania całej rozmowy! Z Andrzejem Borowczykiem rozmawiają Kamil Kowalik i Piotr Nałęcz.

Z wszystkimi wydaniami audycji „Czas na Motorsport” można się zapoznać tutaj.

Zobacz także:

Dokończenie sezonu GB3 przez Tymka Kucharczyka pod znakiem zapytania

Komentarze