Sytuacja w mieście jest ciężka, ale ludzie wierzą, że wszystko skończy się dobrze – mówi dyrektor charkowskiego Caritas

Zniszczony dom w Charkowie / Fot. Dmytro Antoniuk, Radio Wnet

Ks. Wojciech Stasiewicz opisuje, w jaki sposób Rosjanie ostrzeliwują Charków. Mówi o trudach życia w mieście. Wyjaśnia, czego w tym momencie najbardziej potrzebują mieszkańcy.

Ostrzały rakietowe w Charkowie stały się codziennością. Kilka pocisków spada codziennie na miasto. Rosjanie bardzo często za cel biorą sobie obiekty znajdujące się w centrum miasta.

Najczęściej rakiety spadają nocą. W ostatnim czasie ataki regularnie odbywały się około godziny 4. Dziś ponownie nas wybudzono. Pociski spadły o trzeciej w nocy.

Mówi dyrektor Caritas w Charkowie ks. Wojciech Stasiewicz. W mieście znów zrobiło się niebezpiecznie. Widzą to mieszkańcy, którzy po raz kolejny zaczęli opuszczać swoje domy.

W mieście zostały głównie osoby w podeszłym wieku. Wiele z nich przebywa teraz w hospicjum, po tym jak straciło dach nad głową. W Charkowie pozostali też ludzie, którzy po prostu nie mają dokąd uciec.

K.B.

Komentarze