Prof. Jan Majchrowski mówi, dlaczego odszedł ze stanowiska sędziego Sądu Najwyższego. Nasz gość był sędzią SN od 2018 r. Nie mógł dokończyć rozpatrywania sprawy sędziego skazanego wcześniej za kradzież.
Uniemożliwiono mi sądzenie tego sędziego, dlatego że bano się TSUE
Prezes Izby Dyscyplinarnej Tomasz Przesławski postanowił „aresztować” akta konieczne do dalszego prowadzenia spraw. Jak podkreśla nasz gość,
Zostałem powołany przez Prezydenta Rzeczypospolitej, żeby sądzić sędziów dyscyplinarnie.
Kiedy udało mu się wydobyć akta i kontynuować rozprawę dyscyplinarną zaczęły się naciski na niego ze strony prezesa Izby.
Dochodzi do sytuacji w której moje zarządzenie jako przewodniczącego składu orzekającego o wyznaczeniu rozprawy ponownym po jej zdjęciu nie zostaje wykonane.
Pracownik sądu na piśmie stwierdził, że nie wykonał tego na ustne polecenie prezesa Przesławskiego. W rezultacie sędzia R.W. dalej jest sędzią mimo prawomocnego wyroku skazania za kradzież.
Izba Dyscyplinarna sądzi te sprawy, które jej łaskawie zostawiono do sądzenia.
Prof. Majchrowski wskazuje na ignorowanie orzeczeń Izby Dyscyplinarnej. Sędzia, który został zawieszony w wykonywaniu obowiązków dalej orzeka.
Prof. Jan #Majchrowski w #PoranekWnet: sądownictwo dyscyplinarne w Polsce zostało całkowicie sparaliżowane #RadioWnet
— RadioWnet (@RadioWNET) December 7, 2021
Nasz gość nie zgasza się z decyzją I prezes SN Małgorzaty Manowskiej, która zablokowała dalsze rozpatrywanie spraw dyscyplinarnych przez Izbę. Podkreśla, że to zarządzenie ma się nijak do ustawy, czy nawet do konstytucji.
Póki mamy polską konstytucję na czele to mamy obowiązek się do niej stosować.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!
A.P.