James Joyce to piewca Dublina i jego mieszkańców, wielki miłośnik tego miasta, ale i jego najzagorzalszy krytyk zarazem. Aby poznać klimat utworów Joyce’a nie wystarczy ich tylko przeczytać. „Dublińczycy” , „Portret artysty z czasów młodości”, czy nieśmiertelny „Ulisses” – dzisiejszy bohater naszych radiowych peregrynacji – to labirynty symboli i odnośników historyczno – obyczajowych i liczne nawiązania do życia Dublińczyków z przełomu wieków XIX i XX.

W Dublinie, w rytm kartkowanych stronic „Ulyssesa” koniecznie, drodzy słuchacze, trzeba spacerować po Bachelor’s Walk. Potem przejść most O’Connell Bridge, w stronę Bank of Ireland, College Green i Trinity College. A potem w górę, ku Grafton Street i w zielonościom St. Stephen’s Green.
Odwiedzić koniecznie trzeba PJ Murphy’ego w Sweny’s Chemist przy Lincoln Place, kupić mydełko i wrzucić obowiązkowo coś do szkatuły „na czynsz”.
To tam Leopold Bloom kupował swojej Molly cytrynowe mydełko. Potem można wyskoczyć na szybkiego pinta do Davy’ego Byrnesa przy Duke Street. A jeśli czas na to pozwoli, to słuchaczu i słuchaczko, wybierzcie się na długą wędrówkę na cmentarz Glasnevin. I obowiązkowo trzeba zobaczyć Muzeum Jamesa Joyce’a w wieży Martello Tower.
Co ciekawe, Jamesa Joyce kochał Dublin i nienawidził go. Tymi samymi uczuciami darzył swoją ojczyznę, którą często na kartach swoich utworów (wykorzystując podobieństwo brzmieniowe – onomatopeiczne) nazywał „Errorland”, zamiast Ireland.
Joyce jako miłośnik Irlandii i jednocześnie jej najzagorzalszy krytyk i przeciwnik, piętnował obskurantyzm, brak logicznego myślenia i rozliczne przywary rodaków, w szczególności alkoholizm i, jego zdaniem, ich totalny brak logiki i racjonalnego myślenia.
Bloomsday – zawsze 16 czerwca…
Akcja „Ulissesa” rozgrywa się w ciągu niespełna jednego dnia – 16 czerwca 1904 roku. To w tym dniu James Joyce poznał swoją późniejszą żonę Norę Barnacle, rodem z hrabstwa Galway. Na pamiątkę tego zdarzenia i upamiętnienia czasu powieściowego „Ulissesa”, co roku w Dublinie odbywa się popularny „Bloomsday”. W 2017 roku, tak oto na antenie Radia WNET, opowiadałem o tym literackim święcie.

W tym roku wydarzenia związane z „Bloomsday” obserwują dla Państwa – Tomasz Szustek i Eryk Kozieł. Gorące korespondencje już od godziny 9:30 (niedziela, 16 czerwca).
Programy specjalne „Bloomsday, Ulisses i Joyce WNET” na antenie Radia WNET: 10:00 – 12:00 i 15:00 do 21:00.
„Ulisses” składa się z 18 epizodów (tyle samo ksiąg liczy „Odyseja” Homera). Powieść kryje na swoich stronach dzień z życia akwizytora drobnych ogłoszeń – Leopolda Blooma. Aby zrozumieć przesłanie i ideę powieści, trzeba przeczytać lub znać przynajmniej w zarysie epopeję Homera. Każdy rozdział „Ulissesa” z jego bohaterami odpowiada kolejnym pieśniom homeryckiego eposu. Bloom to mityczny Ulisses – Odyseusz, jego niewierna i piękna żona Molly to Penelopa, zaś Stefan Dedalus to syn Odysa – Telemach.

W powieści Joyce’a nocna wędrówka Leopolda Blooma jest tłem dla opisów Dublina. Tak więc czytelnik poznaje cudowną i monumentalną Martello Tower (to tutaj na wstępie powieści Buck Mulligan czyni poranną toaletę a Stefan Dedalus zbiera się do wyjścia po wypłatę do szkoły w której uczy. Gdy tylko odwiedzicie stolicę Irlandii, to namawiamy do sentymentalnej podróży kolejką do stacji Sandycove, aby naocznie przekonać się o pięknie Martello Tower i morskiej zatoki.
Pod wielkim urokiem powieści „Ulisses” byli dwaj wielcy nobliści – Ernest Hemingway i Winston Churchill. To dzieło właśnie przyniosło Joyce’owi nieśmiertelną sławę. Na prawie ośmiuset stronach Joyce zawarł urzekającą, choć trudną w odbiorze, epopeję – mit o swoim mieście Dublinie, swojej ojczyźnie Irlandii, wreszcie dziejach świata. Mistyczny ciąg dalszy odnajdą czytelnicy w ostatnim dziele pisarza „Finnegans Wake”.

Warto dodać, że powieść czekała długie lata na swoje wydanie. Joyce posądzany o „pornografię i jawne bluźnierstwa” długo szukał wydawcy. Pierwsze wydanie „Ulissesa” ukazało się w roku 1922 w Paryżu, nakładem Simone Beach. A tak oto brzmiał głos Jamesa Joyce’a. Oto fragment, kiedy czyta fragment epizodu VII „Aeolus”.
Bogdan Feręc, redaktor naczelny portalu Polska-IE.com, opowiedział o obchodach Bloomsday w Galway. Trzeba pamiętać, że Nora Barnacle, późniejsza żona i muza Jamesa Joyce’a, mieszkała w tym mieście.

Nora była prostą, uroczą młodą kobietą. Cechował ją trzeźwy realizm, bez romantyczno – literackich inklinacji. Przez cały okres małżeństwa z pisarzem Nora traktowała jego profesję jako „niegroźne i nieprzydatne do niczego szaleństwo”. Kiedy otrzymała od męża pierwszy, pachnący jeszcze farbą egzemplarz „Ulissesa”, to natychmiast chciała go … sprzedać. Zmartwieniem napawał ją jedynie fakt, iż „za te kilkaset kartek niewiele dostanie pieniędzy”. Joyce, który czasami mylił rzeczywistość z kreowanymi przez siebie na kartach utworów zdarzeniami, namawiał Norę do spotykania się z innymi mężczyznami i uprawiania z nimi miłości.
Pamiętać musimy, iż Molly Bloom z „Ulissesa” to literacki odpowiednik Nory. Ta jednak, przez całe życie była mu wierna. Trwała przy nim w biedzie i głodzie, towarzyszyła mu podczas choroby i licznych napadów nerwobóli spowodowanych chorobą oczu. Aż do ostatnich dni pisarza, które spędził w Szwajcarii. James Joyce cenił w niej naturalność, niewinność i nieskażenie chorobą nowego wieku.
Poznali się – przypomnę to raz jeszcze – 16 czerwca 1904 roku. Na pamiątkę tego zdarzenia i upamiętnienia czasu powieściowego „Ulissesa” co roku w Dublinie odbywa się popularny „Bloomsday”.

Oto reporterski zwiad Tomasza Szustka i opowieść o pierwszych wydarzeniach z Bloomsday w roli głównej, 16 czerwca 2019 roku.

W specjalnym programie „Bloomsday – Joyce – WNET” przyszedł czas na rozmowę z panią Jessicą Peel-Yates, dyrektorem Centrum Jamesa Joyce’a, przy 35 North Great George Street w Dublinie. To miejsce jest zarówno muzeum jak i centrum kulturalnym. Każdy, kto jest zainteresowany twórczością Jamesa Joyce’a, powinien tam pojawić się przynajmniej raz w roku.
Jessica Pell – Yates powiedziała w rozmowie dla radia NEAR FM: „Ludzie zwykle myślą o Bloomsday, który jest w czerwcu, i jest oczywiście poświęcony Joyce’owi, oraz z wydarzeniami wokół 16 czerwca, ale my jesteśmy otwarci cały rok. Prowadzimy różnorodną działalność. To co turyści lubią najbardziej, to piesze wycieczki po Dublinie śladami Jamesa Joyce’a.”
Centrum Jamesa Joyce’a centrum mieści się w centrum Dublina, w okolicy gdzie James Joyce mieszkał. To wielki przywilej i okazja, aby patrzeć na tę okolicę jego oczyma i po części dzielić jego doświadczenia. Dyrektor Pell – Yates nie ukrywa, że powodem do dumy ośrodka kultury, którym zarządza, są grupy czytelnicze:
Podczas piątkowego lunchu, zawsze po godzinie trzynastej, wiele osób mieszkających i pracujących w okolicy naszego centrum, może wstąpić do nas, usiąść wokół ciepłego, przytulnego kominka i czytać na głos fragmenty „Ulissesa”. Niezwykłe jest to, że często są to osoby z różnymi akcentami lokalnego irlandzkiego angielskiego.

Gościem „Studia 37 – Bloomsday – Joyce – WNET” był dr hab. Paweł Nowak, prof. KUL, Kierownik Katedry Języka Mediów i Komunikacji Społecznej. Jest językoznawcą i komunikologiem, wykładowcą Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, ekspertem językowym i komunikacyjnym w procesach sądowych oraz postępowaniach prokuratorskich.

Profesor Paweł Nowak jest cenionym i bardzo doświadczonym wykładowcą oraz trenerem z komunikacji masowej i interpersonalnej, z komunikacji językowej w mass mediach, komunikacji społecznej i komunikacji urzędowej, z retoryki oraz z pragmatyki językowej.
Z profesorem Pawłem Nowakiem rozmawiałem o powieści „Ulisses”, jako dziele nowatorskim w zakresie eklektycznego i symultanicznego tworzenia przestrzeni powieściowej, zabawy z czasem, który u Jamesa Joyce’a traci swoją diachroniczną fizyczność i chronologię. Wprowadzenie strumienia świadomości (monologu wewnętrznego bohaterów), jako istotnego elementu narracji sprawiły, iż James Joyce został uznany za największego rewolucjonistę powieści dwudziestowiecznej.
James Joyce to osoba i zjawisko zarazem, którego nie sposób łatwo zdefiniować i ograniczyć ramami historyczno – literackimi. Profesor Paweł Nowak uważa, że „Ulisses” to dzieło kompletne.
Gościem „Studia 37 – Bloomsday – Joyce – WNET” był David Norris, irlandzki działacz polityczny i literaturoznawca. W 1987 roku został wybrany do Senatu Republiki Irlandii. Naukowo związany z Trinity College Uniwersytetu Dublińskiego, gdzie wcześniej także studiował literaturę angielską i redagował uniwersyteckie pismo. Co roku bierze udział w Bloomsday.
David Norris to wieczny obrońca artyzmu i wielkości Jamesa Joyce’a. Zawsze twórcę „Ulissesa” bronił przed słowami krytyki, której nigdy nie brakowało. Wielu czytelników a jeszcze więcej krytyków uważało, że „Ulisses” jest „zbyt długi i straszliwie nudny i nadto w nim jałowych igraszek słownych”.
Jak twierdzi senator Norris, James Joyce wiedział, że „stworzył powieść, wobec której nikt nie jest w stanie przejść obojętnie”.

David Norris opowiada Tomaszowi Szustkowi o tym, dlaczego James Joyce jest tak popularny na świecie. Dał także kilka wskazówek jak czytać „Ulissesa”. Senator D. Norris podkreślił, że jeszcze 60 lat temu Joyce nie był tak popularny. Wspominał także o tym, jak zwykł niegdyś zaczynać obchody Bloomsday, wygłaszając fragmenty dzieła w zakątkach Dublina ważnych dla powieściowych perypetii „Ulissesa”.
Senator Norris zgadza się, że „Ulissesa” „można czytać od początku, środka i końca, a zawsze będzie to sprawiać przyjemność”. Przyznaje, że pierwsze trzy rozdziały są najłatwiejsze w odbiorze, ale jednocześnie trochę nieprzystające do pozostałych.

Po reporterskich wojażach z egzemplarzem „Ulissesa” w plecaku, mikrofonami i aparatem fotograficznym reporterzy Radia WNET – Tomasz Szustek i Eryk Kozieł – podzielili się gorącymi wrażeniami z tegorocznych obchodów Bloomsday.

Gościem programu specjalnego Radia WNET była Joanna Barska, literaturoznawczyni, laureatka stypendium badawczego The James Joyce Fellowship, uczestniczka V edycji Międzyuczelnianego Programu Interdyscyplinarnych Studiów Doktoranckich Akademii „Artes Liberales” (Uniwersytet Warszawski – Uniwersytet Jagielloński), absolwentka komparatystyki UJ oraz studiów II st. w AAL.
Joanna Barska, w rozmowie z Tomaszem Wybranowskim, tłumaczy znaczenie muzykalności dzieł Jamesa Joyce’a. Autor „Ulissesa”, kształcący się w młodości na śpiewaka, zawarł w swym dziele wiele odwołań intertekstualnych do muzyki, zwłaszcza do opery.
Jest to szczególnie widoczne w 11 epizodzie powieści, w którym przeżycia głównego bohatera zdającego sobie sprawę, że jego żona Molly planuje go zdradzić, zestawione są z partiami operowymi, które Leopold Bloom słyszy w barze. Aria Lionela, który śpiewa o utraconej miłości, dopełnia narracyjnie utwór. Sam zaś główny bohater przeżywa swoje cierpienie poprzez odniesienie do uczuć postaci operowych, z którymi się utożsamia.
„Brąz przy złocie słyszą podkowy, stalą dźwięczące, Impertyntyn tyntyntyn. Skrawki, odrywając skrawki zrogowaciałego paznokcia na kciuku, skrawki. Obrzydliwe! I oto złoto rumieni się.”
Ten fragment powieści przywołuje Joanna Barska zauważając, że James Joyce „aplikuje elementy muzyczne do konstrukcji zdań, takie jak tryl czy staccato.”

W drugiej rozmowie z prof. Pawłem Nowakiem dowiadujemy się o harmonijności dzieł Jamesa Joyce’a. Stawia pytanie, jak to możliwe, że choć każdy z rozdziałów „Ulissesa” napisany jest inaczej, to razem tworzą spójną całość.
Prof. Paweł Nowak dopowiada, że wynika to z holistycznego postrzegania przez człowieka komunikatów. W twórczości Joyce’a mamy do czynienia z „wyraziście ukrytymi treściami”.
Cechą pisarstwa Irlandczyka jest symbolika i wieloznaczność, która w późnych pracach Joyca’a jest szczególnie widoczna, co – jak przypuszcza prof. Nowak – może wynikać z coraz bardziej zaburzonej percepcji rzeczywistości pisarza (m.in. problemów ze wzrokiem oraz słuchem).

Bloomsday obchodzony jest także w Londynie. Alex Sławiński, korespondent Radia WNET, opowiedział o wydarzeniach związanych z celebrowaniem dnia 16 czerwca.
Ale nie udało się ominąć tematów związanych z bieżącą polityką, problemami i dylematami Partii Konserwatywnej, oraz zbliżającego się terminu definitywnego rozstania Zjednoczonego Królewstwa z Unią Europejską.
tekst i opracowanie: Tomasz Wybranowski
fot. Tomasz Szustek
Partner Radia WNET i Studia 37
Produkcja Studio 37 – Radio WNET Dublin © 2019
