„Aż dotąd doszedł Bóg” / homilia abpa Marka Jędraszewskiego na Mszy św. pasterskiej celebrowanej w Katedrze na Wawelu

Wszystko to dokonało się poprzez człowieczą kruchość, którą owej cudownej betlejemskiej nocy przyjął na siebie i w którą niejako się przyodział Boski Logos, Odwieczne Słowo.

„Zmieszały się chwila i wieczność,/ kropla morze objęła –/ opada cisza słoneczna/ w głębię tego zalewu”. Karol Wojtyła, Pieśń o Bogu ukrytym.

Przedziwne i niepojęte zmieszanie się chwili i wieczności. „Pełnia czasu”, o której pisał św. Paweł Apostoł w Liście do Galatów. W niej „zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty” (por. Ga 4, 4). Moment zesłania Syna oznaczał równocześnie chwilę zstąpienia na świat Najwyższej Światłości (por. J 8, 12; 12, 46). W ten sposób spełniła się, ogłoszona kilka wieków wcześniej, zapowiedź proroka Izajasza: „Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło” (Iz 9, 1).

„Zmieszały się chwila i wieczność…”.

Ogarniając długie dzieje ludzkości, potrafimy wskazać ów rok, w którym nastała pełnia czasu, to znaczy określić to, kiedy spełniła się mesjańska zapowiedź proroków – gdy na świat zstąpiła Światłość i gdy chwila zmieszała się z wiecznością. Biorąc pod uwagę dane, jakie w swoich Ewangeliach przekazali nam święty Mateusz i święty Łukasz, historycy są nawet w stanie skorygować błąd mnicha Dionizjusza Mniejszego, który erę „od narodzenia Chrystusa” – Anno Domini – zaczął liczyć od 753 roku ab Urbe condita – „od założenia Rzymu” – przez legendarnego Romulusa. Dzięki nim wiemy, że Chrystus narodził się cztery lata wcześniej.

Nie znamy natomiast dokładnej, dziennej daty owej cudownej betlejemskiej nocy, podczas której przebywający na polu pasterze, trzymający nocną straż nad swoim stadem, zostali oświeceni chwałą Pańską (por. Łk 2, 8-9). Dlatego też antyczna tradycja chrześcijańska to, co nieznane – czyli datę dzienną narodzin Pana Jezusa – zastąpiła tym, co było znane z astronomii: dniem 25 grudnia, czyli pierwszym dniem, kiedy swój zwycięski bieg zaczyna światłość pokonująca ciemności nocy. Dzień zimowego przesilenia, dies solis invicti – „dzień niezwyciężonego słońca” – stał się dniem świętowania Narodzenia Bożego Syna.

To wszystko potrafimy pojąć. Jest to wymiar chwili, mierzonej ludzkim czasem. W nim się przecież rodzimy, przemijamy i odchodzimy. Ale jak pojąć to, że nie dająca się objąć ludzkim rozumem Boża wieczność weszła w chwilę człowieka, co więcej: z nią się zmieszała? Jak zrozumieć to, że Jednorodzony Syn Boży, o którym w Credo nicejsko-konstantynopolitańskim mówimy, że z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami, że jest Bogiem z Boga, Światłością ze Światłości, Bogiem prawdziwym z Boga prawdziwego, Zrodzonym a nie stworzonym, współistotnym Ojcu, i przez Którego „wszystko się stało”, „dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba, za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem”? Tego naprawdę pojąć nie można. Dlatego też, wypowiadając te słowa Credo w dzisiejsze Święto Narodzenia Pańskiego, jednocześnie klękamy przez tą niezmierzoną Tajemnicą.

„Zmieszały się chwila i wieczność,/ kropla morze objęła…”.

Czyż kropla jest w stanie objąć morze? Czyż nie roztopi się w jego odmętach i nie zniknie, czyż nie utraci na zawsze swej odrębności i wyjątkowości? Tak, właśnie tak jest z każdą kroplą wody spotykającą się z morską tonią. Przestanie istnieć jako kropla, zatraci swój kształt i smak. Tymczasem tej świętej, betlejemskiej nocy dokonał się cud Wcielenia. Jego tajemnica polega na tym, że spotkanie się Bożej wieczności z człowieczą chwilą było tak niezwykłym zmieszaniem się obydwóch porządków – boskiego i ludzkiego –  że to kropla objęła morze. To ona nadała morzu niezwykły smak. Przestało być ono okrutnym i wrogim żywiołem. Zostało przeniknięte boskim kształtem. Jak pisał Jan Paweł II w encyklice Redemptor hominis, „W tym zbawczym wydarzeniu dzieje człowieka w Bożym planie miłości osiągnęły swój zenit. Bóg wszedł w te dzieje, stał się – jako człowiek – ich podmiotem, jednym z miliardów, a równocześnie Jedynym! Ukształtował przez swe Wcielenie ten wymiar ludzkiego bytowania, jaki zamierzył nadać człowiekowi od początku. Ukształtował w sposób definitywny, ostateczny – w sposób Sobie tylko właściwy, stosowny dla swej odwiecznej Miłości i Miłosierdzia, z całą Boską wolnością – a równocześnie z tą szczodrobliwością, która pozwala nam wobec grzechu pierworodnego i wobec całej historii grzechów ludzkości, wobec manowców ludzkiego umysłu, woli i serca, powtarzać z podziwem te słowa: <<O szczęśliwa wino, któraś zasłużyła mieć takiego i tak potężnego Odkupiciela!>>” (RH, 1). Jak bowiem nieustannie głosi bożonarodzeniowa liturgia, Syn Boży stał się człowiekiem właśnie po to, aby ludzie mogli się stać synami Bożymi. W ten sposób Odwieczny Bóg, zsyłając nam Swego Syna, otwarł zamknięte przez grzech Adama bramy wieczności.

Wszystko to dokonało się poprzez człowieczą kruchość, którą owej cudownej betlejemskiej nocy przyjął na siebie i w którą niejako się przyodział Boski Logos, Odwieczne Słowo. Kruchość człowieczego istnienia objęła sobą Jednorodzonego Bożego Syna, kropla ziemskiego bytu zamknęła w sobie bezkres morza. Tak się stało. Tak się stało, bowiem ponad wszystkie miary czasu i wieczności, ponad wszystko, co jest w stanie swym rozumem ogarnąć człowiek, ponad wszystko, co jest udziałem aniołów w niebie, ponad to wszystko większa jest miłość Boga, który powołał nas do istnienia i który – mimo naszych grzechów i upadków – pragnie naszego szczęścia na wieczność całą. Rozważając tę tajemnicę, św. Grzegorz z Nazjanzu, jeden z najwybitniejszych teologów starożytnego Wschodu, pisał: „Czemuż tak wielki nadmiar dobroci? Czemuż owe tajemne względem mnie zamiary? Zostałem niegdyś stworzony na obraz Boga, ale tego obrazu nie ustrzegłem. On przyjmuje takie ciało, jak moje, aby obrazowi przynieść zbawienie, a ciału nieśmiertelność. Nawiązuje z nami wspólnotę nową, o ileż bardziej godną podziwu od pierwszej. Taki był Boży plan zbawienia, że człowiek miał być uświęcony przez wejście Boga w ludzką rzeczywistość, by On sam nas wybawił, mocą swoją pokonując tego, który nami władał, i za pośrednictwem Syna znów nas doprowadził do siebie. A Syn czyni to ku chwale Ojca, któremu, jak to widać, jest we wszystkim posłuszny”.

„Zmieszały się chwila i wieczność,/ kropla morze objęła… Aż dotąd doszedł Bóg i zatrzymał się krok od nicości,/ tak blisko naszych oczu”.

„Bóg się rodzi, moc truchleje, Pan niebiosów obnażony; Ogień krzepnie, blask ciemnieje, Ma granice nieskończony”. Jak może się rodzić wieczny Bóg, jak moc może drżeć ze strachu, jak Pan niebios i ziemi może leżeć w żłóbku pozbawiony odzienia, jak ogień może stawać się lodem, światło stawać się ciemnością, a nieskończoność mieć swoje granice? Może – bo „Bóg jest Miłością” (1 J 4, 8b), a dla Miłości nie ma nic niemożliwego (por. Łk 1, 37). Nie ma więc nic niemożliwego dla miłości Boga, który kocha człowieka. To dlatego „Bóg porzucił szczęście swoje. Wszedł między lud ukochany, dzieląc z nim trudy i znoje”.

Trudy i znoje Syna Bożego zaczęły się już od chwili, kiedy Maryja „porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie” (Łk 2, 7). Nie było domu – była jedynie pasterska grota; nie było łóżeczka, był tylko żłób, gdzie zwierzęta znajdowały dla siebie pokarm. Ale ponieważ dla Miłości nie ma żadnych granic, to właśnie Ona przenikała ciepłem swej błogosławionej obecności znajdujących się w betlejemskiej grocie ludzi – Maryję, Józefa, pasterzy. Przemieniała, wzruszała i zachwycała. Ten zachwyt odnajdujemy w naszych cudownych polskich kolędach i pastorałkach. To wzruszenie odkrywamy również w dalszych wersach Pieśni o Bogu ukrytym: „Uwielbiam cię, siano wonne, bo nie znajduję w tobie/ dumy dojrzałych kłosów./ Uwielbiam cię, siano wonne, któreś tuliło w sobie/ Dziecinę bosą”.

„Zmieszały się chwila i wieczność,/ kropla morze objęła –/ opada cisza słoneczna/ w głębię tego zalewu”.

Nie jest możliwe to uwielbienie bez wiary. Nie jest możliwe to uwielbienie bez miłości, która z wiary wypływa. Nie jest możliwe właściwe przeżycie Świąt Bożego Narodzenia bez naszej wiary i miłości. Jeśli one naprawdę nas przenikają, odpowiadamy głębią swego człowieczeństwa na miłość Boga, który dla nas stał się Człowiekiem. Wtedy to bowiem urzeczywistniamy sobą to, co pisał św. Paweł Apostoł w Liście do Tytusa: „Ukazała się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom i poucza nas, abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz światowych, rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie, oczekując błogosławionej nadziei i objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa, który wydał samego siebie za nas, aby odkupić nas od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud wybrany na własność, gorliwy w spełnianiu dobrych uczynków” (Tt 2, 11-14).

Żyć rozumnie, sprawiedliwie i pobożnie… Być gorliwym w spełnianiu dobrych uczynków… Oto odpowiedź, jaką dajemy Bogu, na Jego nieogarnione przez nasz umysł, a zarazem przejmujące i budzące wzruszenie nachylenie się nad nami.

Stał się Człowiekiem – Bratem każdego i każdej z nas. Ustanowił więzy niewyobrażalnego wprost braterstwa, w którym trwamy dzięki mocy Jego nieskończonej miłości. Czujemy delikatny uścisk Jego bliskości. „Zamknięty w takim uścisku – pisał Karol Wojtyła w Pieśni o Bogu ukrytym – jakby muśnięcie po twarzy,/ po którym zapada zdziwienie i cisza, cisza bez słowa,/ która nic nie pojmuje, niczego nie równoważy –/ w tej ciszy unoszę nad sobą nachylenie Boga”.

Tej świętej nocy, która jest przedłużeniem cudownej nocy betlejemskiej, z największą czcią klękamy przed Tajemnicą, Kroplą, Dzieciną. „Cicha noc, święta noc/ Pokój niesie ludziom wszem./ A u żłóbka Matka Święta,/ Czuwa sama uśmiechnięta,/ Nad Dzieciątka snem…”.

Najświętsza Panienko, daj nam tak czuwać i trwać…

Abp Marek Jędraszewski

Najbardziej znana kolęda i wizerunek najważniejszych narodzin świata/ Barbara M. Czernecka, „Śląski Kurier WNET” 42/2017

Karmienie piersią w języku niemieckim brzmi „stillen”, a po polsku oznacza właśnie ciszę. Czy jest coś w życiu i sztuce wznioślejszego niż macierzyństwo? Zwłaszcza, kiedy dotyczy Matki Syna Bożego.

Barbara Maria Czernecka

„CICHA NOC”

Tak brzmią początkowe i zarazem tytułowe słowa najbardziej znanej na świecie kolędy. Powstała ona w 1816 roku w nietypowych okolicznościach, acz bardzo adekwatnych do przesłania, które głosi. Ułożył ją austriacki ksiądz Joseph Mohr, będący wtedy wikarym kościoła w Mariapfarr (region Langau koło Salzburga). Inspiracją dla niego była scena, którą zobaczył podczas pełnienia kapłańskiej posługi. Pewnego zimowego dnia został bowiem wezwany do kobiety w połogu. Nawiedzona rodzina żyła bardzo skromnie i wzbudziła w księdzu skojarzenia z ubóstwem Świętej Rodziny w szopie betlejemskiej. Wikary, wiedziony natchnieniem, napisał o tym sześciozwrotkowy wiersz.

Muzykę zaś do jego dzieła, dwa lata później, skomponował miejscowy organista Franz Xaver Gruber. Powodem tego stały się popsute organy w sam dzień Wigilii Świąt Bożego Narodzenia. Niemożność zagrania podczas Pasterki na kościelnym instrumencie skłoniła wikarego i organistę do odtworzenia prostej kompozycji na gitarze. I tak oto powstała nowa kolęda.

Jej skromna premiera odbyła się dokładnie 24 grudnia 1818 roku w kościele pod wezwaniem Świętego Mikołaja w Oberndorfie koło Salzburga.

Carlo Maratta, Narodziny. Reprodukcja ze zbiorów autorki

Melodia była wolnym walcem, napisanym na dwa głosy solowe, chór i gitarę w tonacji D-dur oraz metrum 6/8. Kolęda wkrótce miała już siedem zwrotek. Bardzo spodobała się miejscowym i była przez nich często śpiewana. Kilka dni później, kiedy do tejże parafii przyjechał organomistrz, aby naprawić zepsute organy, usłyszał pieśń. Zachwycony pięknem i prostotą tego dzieła rozpowszechniał melodię oraz słowa w okolicy.

Wiadomo, że już po czterech latach czyniono odpisy tego utworu w Salzburgu. W 1834 roku kolęda została zapisana w lipskim śpiewniku jako „prawdziwa pieśń tyrolska”. W połowie XIX wieku znana była już w całej Austrii. W 1854 roku zainteresowała się nią berlińska kapela królewska. Wtedy też, 30 grudnia, nikomu nieznany jej twórca opisał okoliczności powstania tego utworu. Sam Franz Xaver Gruber zmarł w 1863 roku, kiedy sława jego dzieła przekraczała granice kolejnych krajów.

Kolęda „Cicha noc” w okolicach Salzburga została oficjalnie zaliczana do pieśni kościelnych dopiero od roku 1866. Obecnie brzmi w kilkuset tłumaczeniach na różne języki i dialekty i jest najczęściej wykonywana podczas koncertów, jasełek czy świątecznych spotkań.

Słowa polskiej wersji zostały ułożone przez Piotra Maszyńskiego w 1930 roku. Siedem lat później w Oberndorfie poświęcono specjalną kaplicę upamiętniającą jej powstanie oraz twórców. Współcześnie śpiewane są najczęściej tylko jej zwrotki: 1, 2 i 6 z pierwotnej wersji. I tak, jak ważne dla świata stało się Boże Narodzenie, podobnie owa „Cicha noc” cieszy się powszechną sławą.

Tyle w tym artykule informacji o popularnej kolędzie, bowiem właściwym przedmiotem niniejszej refleksji jest heliochromolitografia na podstawie obrazu o jakże wdzięcznym tytule: „Święta noc”. Wydaje się on być zwykłym przedstawieniem treści religijnej. Został umieszczony za szybą, w ozdobnej ramie o wielkości 54/67 cm. Autorem pierwowzoru jest włoski malarz z XVII wieku, Carlo Maratta, przedstawiciel rzymskiej szkoły malarskiej. Jest to więc dzieło barokowe. Oryginał przechowywany jest w Drezdeńskiej Galerii Malarstwa wraz z innymi wybitnymi eksponatami.

Niesamowicie pięknie i ujmująco zostało tu przedstawione macierzyństwo Najświętszej Maryi Panny, która wręcz nim jaśnieje. Nachyla się nad swoją umiłowaną Dzieciną w naturalnym geście przygotowującym Je do karmienia. Piersi Jej wyraźnie są obrzmiałe najlepszym z pokarmów dla oseska. Błękitny maforion Madonny symbolizuje niebo wiecznej szczęśliwości, skąd pojawiła się owa radość dla całego świata. Różowawa sukienka zaś subtelnie przypomina barwę ofiarnej miłości. Dzieciątko Jezus promienieje jasnością, ufnie patrząc wprost w twarz swojej Rodzicielki. Czuje się bezpiecznie w Jej czułych ramionach.

Pod pieleszami widoczna jest garstka siana z betlejemskiego żłóbka. Jest to też jedyny element przypominający ziemskie ubóstwo Bożego Narodzenia. To zaś skutecznie przyćmiewają jasne główki i skrzydełka trzech aniołków wyłaniających się z ciemności nocy. Po za tymi elementami nie można dopatrzeć się niczego więcej na przedstawianym obrazie. Pomimo tego jest on jednak wymowniejszy i bogatszy w treści aniżeli wiele innych dzieł. Zachwyca swoją prostotą i pięknem.

Dodajmy jeszcze, że karmienie piersią, które w języku niemieckim brzmi „stillen”, po polsku oznacza właśnie ciszę. A czyż jest coś bardziej w życiu i sztuce wznioślejszego aniżeli temat macierzyństwa? Staje się tym bardziej wart uwagi, kiedy dotyczy Matki Syna Bożego.

Zaiste, tytuł godny jest owego przedstawienia. Prawdziwie jest tu pokazana „Święta Noc”.

Artykuł Barbary Marii Czerneckiej pt. „Cicha noc” znajduje się na s. 12 grudniowego „Kuriera WNET” nr 42/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Barbary Marii Czerneckiej pt. „Cicha noc” na s. 12 grudniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 42/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Jako młoda dziewczyna nie miała relacji z Bogiem. Nie rozmawiała z Nim, nie wiedziała, że jest blisko

Trafiła do oazy, tam zaczęła przybliżać się do Boga. Po jakiś czasie weszła do wspólnoty złożonej z wolontariuszy pomagających na rekolekcjach Jezus na stadionie.

W pewnym momencie przeżyła rozstanie z chłopakiem. Zaczęła chodzić do kościoła na adorację, żeby wyrzucać Bogu swoje żale. Któregoś dnia usłyszała słowa ,,uwierz dziecko”. ,,Po raz pierwszy usłyszałam, że Bóg mówi do mnie osobiście. Od razu przestałam płakać i spojrzałam na Najświętszy Sakrament. Chociaż było mi nadal smutno, to zaczęłam się do niego uśmiechać. Byłam pewna, że to Pan Bóg powiedział do mnie te słowa. Od tamtego momentu było zupełnie inaczej”.

 

Módlmy się, by chrześcijanie przeżywali święta bezpiecznie i w pokoju / audycja Koloseum w Radiu WNET / Ewa Tylus

Przed świętami doszło do ataków na chrześcijan m.in. w Indiach, Nigerii, Pakistanie… PKWP przed świętami Bożego Narodzenia dba o to, aby dzieci z irackiej Równiny Niniwy otrzymały prezenty.

 

Gośćmi audycji Koloseum, która porusza kwestie prześladowanych chrześcijan na świecie, byli: Paweł Rakowski, dziennikarz i bloger, oraz Zbigniew Stefanik, korespondent WNET.FM. W programie mówiliśmy m.in. o pomocy, jaka przed świętami Bożego Narodzenia trafia do Iraku i o sytuacji chrześcijan w Izraelu. Audycję prowadziła Ewa Tylus.

Dla wielu z irackich dzieci te Święta będą wyjątkowe, bo po raz pierwszy spędzą je we własnych domach. Przez trzy ostatnie lata spędzali Boże Narodzenie jako bezdomni, uchodźcy we własnym kraju, wygnani ze swoich domów przez ekstremistów islamskich z ISIS w 2014 roku. Dokładnie tak samo jak Dzieciątko Jezus, które narodziło się w stajni i nie miało domu, dzieci z chrześcijańskich wiosek i miast Niniwy spędziły kilka ostatnich Świąt w obozach dla uchodźców lub innych tymczasowo wynajętych domach w diecezji Ankawa. Teraz ich domy są odbudowywane. Paczki dla dzieci z Erbilu przygotowała Ambasada Węgier w Polsce.

Paweł Rakowski opowiedział o sytuacji chrześcijan w Ziemi Świętej. Z jednej strony żyją oni pod okupacją izraelską, a z drugiej nieufnie patrzą na rozszerzający się islamski fundamentalizm, który dominuje w kwestii palestyńskiej. Planował pojechać do Ziemi Świętej, żeby zobaczyć, jak wojna w Syrii i trzydziesta rocznica pierwszej palestyńskiej rewolty zmieniła ten obszar. Jednak z powodu ostatnich wydarzeń spodziewa się zobaczyć kolejną eskalację przemocy i politycznego napięcia. Obszar od Ramallah do Betlejem (z Jerozolimą włącznie) historycznie był zdominowany przez chrześcijan. Dziennikarz wraca uwagę, że władzę izraelskie zaczynają promować „projekt aramejski”, czyli stworzenie aramejskiej tożsamości narodowej pośród Arabów chrześcijan zamieszkujących biblijną Galileę.

Zbigniew Stefanik, korespondent z Francji mówi o nowym spojrzeniu prezydenta Francji na prezydenta Syrii Barszara el-Asada.

W audycji Koloseum także kolejny felieton ks. doktora Andrzeja Pasia.

Zapraszamy do wysłuchania programu. Przedstawiamy również niepokojące informacje dotyczące sytuacji chrześcijan w różnych miesjcach świata.

W Pakistanie doszło do samobójczego zamachu na kościół metodystów. Miało to miejsce 17 grudnia w miejscowości Kweta. Zginęło dziewięć osób, a rannych zostało 57. Atak przeprowadzono w chwili, gdy w kościele znajdowały się dzieci – przygotowywały swoje występy na czas Bożego Narodzenia.

W Nigerii ofiarami zamachowców-samobójców z terrorystycznej organizacji Boko Haram zostali trzej katechiści z diecezji Maiduguri. Zamachowcami były dwie kobiety w wieku 19 i 29 lat. Ofiary miały 56, 36 i 27 lat. Kilkadziesiąt innych osób zostało rannych. Atak miał miejsce 11 grudnia.

W nocy z 14 na 15 grudnia w Indiach, w miejscowości Satna w środkowoindyjskim stanie Madhya Pradesh zatrzymano grupę 30 seminarzystów oraz dwóch księży z Kolegium Teologicznego św. Efrema podczas śpiewania kolęd.

Módlmy się, aby nadchodzące Święta Bożego Narodzenia były czasem pokoju i pojednania, zwłaszcza tam, gdzie bezpieczeństwo naszych braci i sióstr jest zagrożone.

Szczęść Boże!

Ewa Tylus

Polskie dzieci będą zbierać pieniądze dla dzieci z Syrii. Już 26 grudnia rozpocznie się akcja Kolędnicy Misyjni 2017

W tym roku kolędnicy misyjni zostawią w naszych domach pamiątkę w postaci otwartych dłoni. Symbol ten nawiązuje do gestu przekazywania znaku pokoju i gotowości do braterskiej pomocy.

W ostatnich latach wojna w Syrii pochłonęła blisko pół miliona mieszkańców, a największą ich część stanowiły dzieci. Blisko 70 tys. Syryjczyków zmarło z powodu skutków wojny – braku wody i żywności, zimna, odniesionych ran i chorób. Miliony ludzi straciło domy, miejsca pracy i bliskich.

Prawie półtora miliona Syryjczyków uciekło do Libanu. Liban, kraj trzydzieści razy mniejszy od Polski, przyjął tak wielką liczbę uchodźców, że liczba jego mieszkańców żyjących w skrajnej nędzy zwiększyła się o 110%. Dzieci syryjskie urodzone w nieformalnych obozach nie są rejestrowane i nie mają praw obywatelskich żadnego kraju. Narażone są na przemoc i handel ludźmi. Traktowane są jak tania siła robocza. Ponad 300 tys. Libańczyków wymaga pomocy humanitarnej, a jeden na trzech młodych Libańczyków nie ma pracy.

W tym roku kolędnicy misyjni opowiedzą odwiedzanym rodzinom o dzieciach z Syrii i Libanu. To przedsięwzięcie skierowane do wszystkich dzieci i ich rodzin. Przez trud kolędowania chcą też zwrócić uwagę na sytuację dzieci z krajów misyjnych.

W ramach przygotowania do akcji uczniowie szkół podstawowych z archidiecezji poznańskiej poznawali życie rówieśników w Syrii i w Libanie na podstawie materiałów przygotowanych przez Papieskie Dzieło Misyjne Dzieci.

– W tym roku kolędnicy misyjni zostawią w naszych domach pamiątkę w postaci otwartych dłoni. Symbol ten nawiązuje do gestu przekazywania znaku pokoju i gotowości do braterskiej pomocy – wyjaśniła Anna Sobiech, sekretarz krajowy PDMD.

W 2016 roku blisko 40 tysięcy dzieci w całej Polsce (40 diecezji) wzięło udział w kolędowaniu misyjnym. Z ubiegłorocznej akcji do dyrekcji krajowej Papieskich Dzieł Misyjnych na pomoc dzieciom w Tajlandii wpłynęło prawie 900 tysięcy złotych (875 534,55 zł). Przekazano je na realizację 20 projektów w 6 diecezjach. Pomocą objęto blisko 4 tysiące dzieci.

WJB, źródło: BP KEP

Fakty i mity na temat pochodzenia Świąt Bożego Narodzenia i stawiania choinek / ks. prof. Józef Naumowicz w Radiu WNET

Gość wyjaśnił skąd pochodzi data Święta Bożego Narodzenia i jaka jest geneza zwyczaju stawiania choinek. Zdementował też dość popularne „legendy” na temat genezy Święta i związanych z nim zwyczajów.

W Poranku WNET Antoni Opaliński rozmawiał z księdzem profesorem Józefem Naumowiczem, historykiem literatury wczesnochrześcijańskiej, autorem książek „Narodziny Bożego Narodzenia” i „Historii świątecznej choinki”.

Data Bożego Narodzenia jest wybrana przez Kościół i ma znaczenie symboliczne, tak samo jak data największego i najbardziej pierwotnego święta chrześcijańskiego – Wielkanocy. Wielkanoc została wpisana w pory roku – ma miejsce wiosną, jej data związana jest z pełnią księżyca i równonocą wiosenną. Chronologicznie drugie święto – Boże Narodzenie – musiało również zostać wpisane w symboliczny moment roku. Wybrano przesilenie zimowe, kiedy światło zwycięża nad ciemnością. Pomaga to zrozumieć, czym jest przyjście Zbawiciela na świat.

Święto Bożego Narodzenia istnieje od początku IV wieku, kiedy Kościół uzyskał wolność działania. Wtedy w Betlejem, wybudowana została bazylika nad grotą Narodzenia Pańskiego. Wtedy też powstało święto Narodzenia Jezusa, które bez nakazu z góry przyjęło się w świecie chrześcijańskim. Po stu latach św. Augustyn powiedział, że wydaje się jakby istniało od początku chrześcijaństwa.

Zwyczaj stawiania na Święta Bożego Narodzenia w kościołach i domach  żywych, zielonych drzew ma pochodzić z krajów niemieckich, z kręgów protestanckich. Ksiądz profesor zdementował jednak ten pogląd. Zwyczaj ten nie może mieć pochodzenia protestanckiego. Okazuje się, że powstał on jeszcze przed reformacją. „Czystą legendą” jest to, że ta tradycja pochodzi od Marcina Lutra. Pierwsze świadectwo o stawianiu choinek pochodzi bowiem z 1492 roku ze Strasbourga. Zachowały się zapisy dokumentujące zakup przez katedrę jodeł z przeznaczeniem do wszystkich kościołów w Strasbourgu na Boże Narodzenie. Podobnie fikcją jest to, że zwyczaj stawiania choinek na Święta to przedchrześcijańska, germańska tradycja, zaadaptowana przez chrześcijan. Teza ta to antychrześcijański dziewiętnastowieczny wymysł.

Jakie zatem jest znaczenie chrześcijańskiego zwyczaju stawiania choinek? Ksiądz Józef Naumowicz wyjaśnił, że chodzi w nim oto, że 24 grudnia – w dzień Adama i Ewy – wnosi się do domów zielone drzewo, symbolizujące Drzewo Rajskie. Wspomina się przy tym Pierwszych Rodziców, wypędzonych z Raju i czeka się z nimi na przyjście Zbawiciela, otwierającego ponownie drogę do Raju. Wspomnienie to dotyczy nie tylko ich, ale też samego Drzewa Rajskiego, Drzewa Życia. Stąd choinki obsypywane są owocami, światłem, ozdobami.

Innym nieprawdziwym, acz popularnym, poglądem jest to, że Święto Bożego Narodzenia powstało tylko po to, żeby zastąpić święto słońca, narodzin Mitry czy też inne pogańskie święto. „To jest wielka bzdura” – powiedział stanowczo ks. prof. Naumowicz. Święto Bożego Narodzenia powstało z czysto chrześcijańskich racji. W całej starożytności nie ma żadnej relacji na temat wielkiego święta 25 grudnia. Przy czym nie byłoby niczym złym, gdyby chrześcijanom chodziło o chrystianizację wcześniejszego, pogańskiego święta.

JS

Cała rozmowa w części szóstej Poranka WNET w środę 20 grudnia 2017 roku. W rozmowie także o genezie Adwentu, jako okresu przygotowującego do Bożego Narodzenia.

Papież skazany na banicję przez najstarszą córę Kościoła? Sprawa usunięcia krzyża z pomnika św. Jana Pawła II we Francji

Wyrywanie św. Janowi Pawłowi II krzyża z rąk bez wątpienia nie spowoduje zamordowania wiary, bo katolicy przywykli do prześladowań i z pewnością poradzą sobie, a wiara, jak zawsze, obroni się sama.

Tadeusz Puchałka

Najbardziej brakuje nam w naszym kraju przydrożnych krzyży i kapliczek, a w Polsce jest ich bardzo wiele i są takie zadbane – z wyraźną zazdrością mówili młodzi pielgrzymi z Niemiec i Francji podczas zeszłorocznych ŚDM. Młodzi Francuzi z obawą patrzyli w przyszłość, bo chrześcijaństwo, a wiara katolicka w szczególności, od długiego już czasu jest w ich kraju pod lupą najrozmaitszych organizacji. Niestety, obawy młodych ludzi były uzasadnione, skoro we Francji krzyż stał się czymś na wzór swastyki i nie ma już nawet szacunku dla świętości Jana Pawła II, którego władze miasta Ploermel chcą obedrzeć z atrybutów chrześcijańskich. (…)

Dyskryminacja katolików trwa od dawna, teraz jednak proces ten przybiera przerażające rozmiary. Należy przypomnieć, że krzyż – jako święty symbol chrześcijaństwa – ma prawo domagać się należnego mu traktowania, podobnie jak symbole innych wyznań. Nikt nie dał mi prawa wypowiadania się za wszystkich Polaków, więc odpowiadam w swoim imieniu, że jako Polok-Ślonzok jestem oburzony sytuacją we Francji związaną z niszczeniem symboli wiary, niezależnie od tego, za jakimi paragrafami prawa świeckiego się ono chowa. Cóż to za prawo, w myśl którego można dokonywać zamachu na wiarę? Bo przecież wyrywanie nam, katolikom, krzyży, to zamach na naszą godność. Szanujemy każdą wiarę, szanujemy ludzi niewierzących i ich poglądy, czy zatem nie mamy prawa żądać tego samego od innych?

Z doniesień wielu agencji prasowych wynika, że polskie władze rządowe z panią premier Beatą Szydło interweniowały w tej sprawie. Jestem dumny, że jestem Polakiem właśnie teraz, kiedy polskie władze z premier Beatą Szydło zaproponowały przeniesienie pomnika z miasta Ploermel do Polski. Czyżby świat oszalał do tego stopnia, że trzeba imać się tak drastycznych rozwiązań? Papież i wiara skazane na banicję przez rządy państwa, od którego uczyliśmy się chrześcijaństwa?

Oddzielenie państwa od Kościoła to także, a może przede wszystkim, niemieszanie się instytucji świeckich w sprawy wiary, wiernych – i odwrotnie. Czy zasada ta ma działać tylko w jedną stronę? Jeżeli tak, to mamy do czynienia z rodzącym się nowym, nieznanym do tej pory totalitarnym systemem i w ten sposób ma prawo to rozumieć każdy.

Cały artykuł Tadeusza Puchałki pt. „Papież skazany na banicję” znajduje się na s. 12 grudniowego „Kuriera WNET” nr 42/2017, wnet.webbook.pl

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Tadeusza Puchałki pt. „Papież skazany na banicję” na s. 12 grudniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 42/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Kolumbijskie Święta Bożego Narodzenia / Navidad en Colombia

W dzisiejszej audycji porozmawiamy sobie o zwyczajach Bożonarodzeniowych i Noworocznych w Kolumbii. Jak bardzo się różnią one w stosunku do polskich i co przydałoby się w nich zmienić.

Święta Bożego Narodzenia to czas, z którym chyba każdy ma jakieś miłe wspomnienia. Stoły uginające się od jadła, spotkania z rodziną bliższą i dalszą no i oczywiście prezenty, na które jako dzieci czekaliśmy cały wieczór. To dni przepełnione są prawdziwą magią smaków, zapachów i uczuć. Osoby religijne w tym czasie obchodzą jedno z najważniejszych wydarzeń kalendarza chrześcijańskiego. Wielu miało okazję poznać i ten bardziej „gorzki” smak Świąt, związany z chaosem przygotowań, czy przykrymi niespodziankami w rodzaju nietrafionego prezentu czy rodzinnej awantury przy stole.  A jednak Święta Bożego Narodzenia to czas, gdy jego atmosfera rozjaśnia te krótkie, zimne i szare dni końca roku.

Tymczasem istnieją takie miejsca na świecie, gdzie Święta Bożego Narodzenia to pełnia lata i początek wakacji. Do tych miejsc z pewnością zalicza się spora część Ameryki Łacińskiej. W naszych bożonarodzeniowych podróżach przez Argentynę, Brazylię, czy Perú  mieliśmy okazję zobaczyć, jak bardzo Święta Bożego Narodzenia obchodzone w tamtych krajach różnią się od tego, co znamy z naszych nadwiślańskich tradycji.

A jak to wygląda w Kolumbii? Czy Święta Bożego Narodzenia to okres magiczny dla mieszkańców tego kraju, czy też, czy jest to jeden z upalnych letnich dni? Jak wyglądają przygotowania do Świąt? Czy czuć z jednej strony nerwową, a z drugiej coraz bardziej podniosłą atmosferę? CZy dzieci pomagają rodzicom i dziadkom w przygotowaniach? Jak wyglądają obchody? Czy są bardziej świeckie, czy religijne? Czy Kolumbijczycy śpiewają kolędy? Kto siada przy wigilijnym stole? Jakie potrawy na nim figurują? Czy wzorem innych Latynosów Kolumbijczycy świętują do białego rana? Czy ich dzieci dostają prezenty? Co pod choinkę przyniesie grzecznym dzieciom Święty Mikołaj, a na co mogą liczyć te, co coś przeskrobią w życiu? I wreszcie, jak wyglądają obchody Sylwestra i Nowego Roku na kolumbijskiej ziemi? Czego życzą sobie Kolumbijczycy na Nowy Rok?

Pytań dotyczących obchodów Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku w Kolumbii jest wiele. Na część z nich spróbuje odpowiedzieć nasz gość: pochodzący z karaibskiej części tego pięknego kraju – Hermes Llain Jiménez. W rozmowie ze Zbyszkiem Dąbrowskim nasz gość spróbuje również odpowiedzieć, czy synkretyczne czyli polsko – kolumbijskie Święta Bożego Narodzenia są wykonalne.

Jednocześnie w imieniu Stowarzyszenia Puente oraz República Latina i naszych wszystkich Gości życzymy Wam, aby te Święta były czasem odpoczynku, zrozumienia i radości!!! Zaś wejście w Nowy, 2018 Rok by było jak najhuczniejsze i nie skończyło się na ostrym dyżurze!!!

Na świąteczno – noworoczno  – kolumbijski wywiad zapraszamy w najbliższy poniedziałek, 18-go grudnia, jak zwykle o 21H00! (CET/UTC+1)

¡República Latina – Feliz Navidad y Año Nuevo!

Resumen en castellano:

Navidad es esta temporada del año, cuando todo el mundo se encuentra, come mucho, toma mucho, canta, habla con los miembros de la familia no vistos desde mucho tiempo y está esperando los regalos. Los más religiosos se van para la iglesia, los poco – tienen unos días libres.

En Polonia el fin de año son unos días grices, nublados, fríos, a veces iluminados con la luz de las decoraciones navideñas. En la mayoría de los países latinoamericanos es la temporada, cuando el verano y las vacaciones se comienzan. Y ¿cómo se ve la situación en Colombia en comparación con otros países latinosamericanos? Cómo los Colombianos están festejando Navidad, cómo están preparándose y la fiesta, qué comen entonces, si cantan villancicos, que reciben los niños del Papá Noel? Y ¿cómo se está celebrando el Año Nuevo en Colombia?

La mayoría de los costumbres colombianos va a probar explicarnos nuestro invitado – Hermes Llain Jiménez – un Colombiano de la Costa Caribeña del país. Con nuestro invitado vamos también a pensar que costumbres navideños vale la pena importar de Colombia para Polonia y cuaes exportar de acá para allá!

En nombre de Asociación Puente, República Latina y todos nuestros Invitados les queremos desear Feliz Navidad, llena de paz, alegría y comprensión!!! Y que el Año Nuevo 2018 sea feliz, que comienza con mucha diversión y que no se acabe en emergencia!!!

Más detalles navideño – colombianos pueden escuchar en nuestra emisión. Les invitamos para escucharnos el lunes 18 de diciembre, a las 21H00 CET/ UTC+1! (o sea a las 15H00 UTC-5)!

Gdzie w Święta Bożego Narodzenia zobaczysz uśmiech na twarzy bezdomnego i ubogiego?

Od 2008 roku Wspólnota Sant’Egidio prowadzi w Warszawie Wigilię dla ubogich i bezdomnych. Na czym polega fenomen tego wydarzenia? Rozmowa Małgorzaty Abramowicz z organizatorami.

Mijamy ich codziennie na ulicach, jedni nie robią na nas żadnego wrażenia, inni przykuwają nasz wzrok, zarówno wyglądem jak i wątpliwym zapachem. Często zachowujemy bezpieczną odległość bo często nie wiemy jak się zachować.
Trudno powiedzieć jak spędzają Święta – jedno jest pewne, część z nich znajduje bezpieczną przystań i serdeczność podczas wspólnego, uroczystego posiłku, który od lat organizuje wspólnota Sant’Egidio.
Zapraszam na rozmowę z Sylwią i Przemkiem, którzy odnaleźli sens Świąt Bożego Narodzenia.

Osoby, które chciałyby się zaangażować, mogą poznać szczegóły podczas spotkań organizacyjnych:

7 grudnia (czwartek), godz. 17.30, Śródmieście, Kościół Wszystkich Świętych (biały budynek na terenie parafii), pl. Grzybowski 3/5

8 grudnia (piątek), godz. 19.00, Śródmieście, Politechnika Warszawska, Pałacyk Rektorski, ul Koszykowa 80 (zapraszamy zwłaszcza studentów warszawskich uczelni)

13 grudnia (środa), godz. 18.00, Ursynów, Kościół Wniebowstąpienia Pańskiego (sala św. Józefa), al. KEN 101

16 grudnia (sobota), godz. 16.00, Mokotów, Sanktuarium św. Andrzeja Boboli, Rakowiecka 61

18 grudnia (poniedziałek), godz. 18.00, Ursynów, Kościół Wniebowstąpienia Pańskiego (dolny kościół), al. KEN 101

Kornel Morawiecki, Krystyna Pawłowicz i Zdzisław Krasnodębski – Poranek WNET – 12 grudnia 2017 r.

Dzień po zaprzysiężeniu starego rządu zastanawiamy się, co będzie dalej. W Poranku WNET Witolda Gadowskiego także o historii polskich banków, o Katalonii i … życiu byłej żony gangstera.

Goście Poranka WNET:

Kornel Morawiecki – marszałek senior, lider Solidarności Walczącej;

prof. Krystyna Pawłowicz – posłanka PiS;

prof. Zdzisław Krasnodębski – poseł do Parlamentu Europejskiego;

prof. Paweł Skibiński – wykładowca UW, znawca dziejów Kościoła i Hiszpanii;

Piotr Nisztor – dziennikarz śledczy;

Stanisław Lipnicki – przewodnik grup chrześcijańskich w Ziemi Świętej, Izrael;

Monika Banasiak – ex-żona Andrzeja Z. „Słowika”.


Prowadzący: Witold Gadowski

Wydawca: Antoni Opaliński

Realizator: Karol Smyk

Wydawca techniczny: Konrad Tomaszewski


https://wspieram.to/gwiazdka

 

[related id=46782]Część pierwsza:

Kornel Morawiecki o wyborze jego syna, Mateusza Morawieckiego, na prezesa Rady Ministrów. Uważa, że główną przesłanką zmiany premiera było zmęczenie pani Beaty Szydło dwuletnią pracą na tym stanowisku. Niektórzy syn gościa Poranka WNET kojarzy się przede wszystkim ze światem finansjery (w pejoratywnym znaczeniu). Kornel Morawiecki przekonywał, iż wykreowany przez komentatorów obraz Mateusza Morawieckiego jako bankiera jest błędny. Uważa, że jego syn dzięki pracy w banku zdobył cenne doświadczenie, a jego sumienie jest zorientowane na humanistyczne wartości.

 

[related id=46794 side=left]Część druga:

Piotr Nisztor o przekrętach finansowych Banku Handlowego S.A. w kontekście afery FOZZ (Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego) z lat 90. XX wieku. Tę aferę uważa się za jedno z największych przestępstw III RP. Mówił również o niekrystalicznej historii powstania wielu z banków działających na polskim rynku.

Prof. Zdzisław Krasnodębski sądzi, że lepszym rozwiązaniem byłoby objęcie stanowiska premiera przez prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Miłymi słowami opisał postać Kaczyńskiego: „Człowiek bezinteresowny, kierujący się wartościami. To w polskiej i światowej polityce jest bardzo rzadkim zjawiskiem”. Niemniej nie krytykuje zanadto Mateusza Morawieckiego. Uważa, iż nowy premier będzie nawiązywał dobre relacje z  zagranicznymi politykami.

 

Część  trzecia:

Przegląd prasy o godzinie 8:00, przygotowany przez Antoniego Opalińskiego.

 

[related id=46775 side=left]Część czwarta:

Prof. Krystyna Pawłowicz o zmianie premiera z Beaty Szydło na Mateusza Morawieckiego w kontekście wojny hybrydowej wobec Polski prowadzonej przez zagraniczne podmioty. „Bądźmy dobrej myśli. Zaufajmy premierowi Morawieckiemu (…) bo znów do władzy dojdą te wszystkie >>Szczerby, Nitrasy i Kopaczowe<< zaglądające do obywatelskiego kotleta” – mówiła pani poseł w Poranku WNET, ostrzegając słuchaczy przed „totalną opozycją”, która – jej zdaniem – nie omieszka użyć brudnych środków do przejęcia władzy.

 

Część piąta:

Stanisław Lipnicki o reakcjach muzułmanów i żydów na decyzję prezydenta USA Donalda Trumpa o zmianie siedzimy ambasady Stanów Zjednoczonych USA w Izraelu z Tel Awiwu do Jerozolimy.

Elżbieta Ruman mówiła na temat walki TVP z firmą LeasingTeam oraz opowiadała o św. Hildegardzie z Bingen (1098 – 1179 r.), mistyczce i zielarce czasów średniowiecza. Interesujące może być to, że sposoby medyczne wyjawione świętej przez Boga, często okazują się być remedium na najgroźniejsze choroby, na które przyszło nam współcześnie cierpieć.

 

Część szósta:

Przegląd prasy o godzinie 9:00, przygotowany przez Antoniego Opalińskiego.

 

Część siódma:

Prof. Paweł Skibiński o głębokim podziale Hiszpanii, który ukazał się po referendum w Katalonii. Jak powiedział Hiszpanom próbowano przez lata wmówić, że nie stanowią oni spójnego państwa. Po kryzysie katalońskim mieszkańcy tamtego kraju inaczej spojrzeli na swoją ojczyznę; stali się bardziej zwarci. Profesor Skibiński krytycznie mówił również o idei europejskiego superpaństwa.

 

[related id=46773]Część ósma:

Monika Banasiak o swoim związku z jednym z szefów mafii pruszkowskiej Andrzejem Z. „Słowikiem” oraz obecnym życiu po wyjściu z aresztu. Była żona gangstera twierdzi, że nie korzystała z pieniędzy, które jej mąż zdobywał w sposób przestępczy. Uważa, że przez cały czas żyła zgodnie z wartościami, które wyniosła z domu. Tłumaczyła też, że nie wiedziała, czym zajmuje się „Słowik”. Obecnie pisze książki i prowadzi salon kosmetyczny, a z byłym mężem nie utrzymuje kontaktu.


Posłuchaj całego Poranka Wnet!