Ostrzały rakietowe w Charkowie stały się codziennością. Kilka pocisków spada codziennie na miasto. Rosjanie bardzo często za cel biorą sobie obiekty znajdujące się w centrum miasta.
Najczęściej rakiety spadają nocą. W ostatnim czasie ataki regularnie odbywały się około godziny 4. Dziś ponownie nas wybudzono. Pociski spadły o trzeciej w nocy.
Mówi dyrektor Caritas w Charkowie ks. Wojciech Stasiewicz. W mieście znów zrobiło się niebezpiecznie. Widzą to mieszkańcy, którzy po raz kolejny zaczęli opuszczać swoje domy.
W mieście zostały głównie osoby w podeszłym wieku. Wiele z nich przebywa teraz w hospicjum, po tym jak straciło dach nad głową. W Charkowie pozostali też ludzie, którzy po prostu nie mają dokąd uciec.
K.B.