Jarosław Kaczyński: mówiąc o prorosyjskości PiS-u, Tusk odwraca kota ogonem. To on rozmawiał na kolanach z Putinem

Jarosław Kaczyński / Fot. Małgorzata Kleszcz

Muszą zostać podjęte realne rozmowy z Ukrainą na rzecz uregulowania kwestii zbóż – mówi prezes PiS w kontekście protestu rolników.

Wspieraj Autora na Patronite

Rafał Ziemkiewicz: polskie sądy pozwalają na wszystko, ale tylko tym, którzy mają właściwe poglądy

  • Jacek Pruszyński
    Jacek Pruszyński :

    … trudno jest mówić o prorosyjskości pana Kaczyńskiego i jego partii nie narażając się na śmieszność. Jeśli już miałby być mu postawiony jakiś zarzut, to raczej o to, że niechęć do Rosji Putina posunięta jest u niego do takich rozmiarów, że doprowadza do wypowiedzi w stylu:

    „Stawianie jakichkolwiek warunków Ukrainie to przedsięwzięcie na korzyść Rosji”,
    a jego współpracowników skłania do wygłaszania oświadczeń:
    „Jesteśmy tutaj sługami narodu ukraińskiego i jego próśb”.

    Niestety w wypadku polityka tej miary co pan Kaczyński, uleganie emocjom nie służy, nie tylko jemu samemu, ale również powadze kraju, którego był reprezentantem. Przykładem może tu być wystąpienie wygłoszone podczas jego pobytu w Ukrainie:

    „Sądzę, że potrzebna jest misja pokojowa NATO, ewentualnie jeszcze jakiegoś szerszego układu międzynarodowego, ale taka misja, która będzie wstanie także się obronić i która będzie działała na terenie Ukrainy. To misja, która będzie działała na terenie Ukrainy, która znajdzie się za zgodą prezydenta i rządu Ukrainy na terenie tego państwa i nie będzie to misja bezbronna. To będzie misja, która będzie dążyła do pokoju, do udzielenia pomocy humanitarnej, ale jednocześnie będzie też osłonięta przez odpowiednie siły, siły zbrojne”.

    Można tylko sobie wyobrażać jakie wrażenie wywołała ta wypowiedz wśród naszych sojuszników, skoro Ned Price poczuł się zobowiązany do opublikowania następującego oświadczenia:

    „Jesteśmy intensywnie skupieni na zakończeniu tej brutalnej agresji […] chcemy uniknąć wszystkiego, co mogłoby przedłużyć tę wojnę lub ją rozszerzyć, a obecność amerykańskich żołnierzy na terytorium Ukrainy, amerykańskich pilotów […] ma potencjał, by przekształcić ją w coś jeszcze większego i zdecydowanie poważniejszego”.

    A sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zapewniając, że choć państwa sojusznicze są gotowe udzielić wszelkiego niezbędnego wsparcia Ukrainie, to są zgodne co do tego, że NATO nie powinno przemieszczać swoich sił ani na lądowe terytorium Ukrainy, ani w jej przestrzeń powietrzną. – Ciąży na nas odpowiedzialność, by ten konflikt, ta wojna nie eskalowała poza Ukrainę – podkreślał szef NATO.

    Pomijając wydawałoby się oczywistą wiedzę, że misje pokojowe zwykle wprowadza się, gdy działania wojenne ustały, gdy istnieje jakaś linia demarkacyjna, a wojska pokojowe o międzynarodowym mandacie mają pilnować przestrzegania warunków zawieszenia broni i, że w innym wypadku wojska, które wejdą na obszar toczących się działań zbrojnych, nie są żadną misją pokojową, tylko po prostu oddziałami biorącymi udział w konflikcie po jednej z jego stron, warto przypomnieć, iż sam Wołodymyr Zełenski, mówiąc delikatnie, zdystansował się wtedy do pomysłu pana Kaczyńskiego.

    Jeśli te argumenty o braku jakiejkolwiek „prorosyjskości” reprezentowanego przez pana Kaczyńskiego PiS-u nie są jeszcze do końca przekonujące, warto przypomnieć sobie cytowaną przez media wypowiedz o przyczynach śmierci jego brata – „To była polityka, która szkodziła i mogła szkodzić coraz bardziej planom i przedsięwzięciom putinowskiej Rosji. Dlatego zginął, co do tego nie można mieć najmniejszych wątpliwości” .

Komentarze