Jarosław Sachajko: Referendum może zablokować Tuskowi zgodę na przyjęcie unijnego dyktatu ws. migrantów

Zdaniem posła ruchu Kukiz’15 w referendum należałoby zadać kilka pytań, ale szczególnie warto dokładnie doprecyzować pytanie dotyczące mechanizmu relokacji imigrantów przez unijnych urzędników.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Gościem Poranka Wnet był Jarosław Sachajko poseł koła Kukiz’15 Demokracja Bezpośrednia, który odnosił się do kwestii rozpisania referendum migracyjnego:

Myślę, że to powinno dotyczyć relokacji migrantów do Polski. Bo jeśli Unia Europejska chce sobie przyjmować migrantów, czy poszczególne państwa Unii Europejskiej chcą przyjmować nielegalnych migrantów? to jest ich sprawa. Każde państwo ma prawo zgodnie z traktatami same kształtować swoją politykę migracyjną, w tym Polska. Zakładam, że Polacy w swojej znakomitej większości tego nie chcą, ale referendum jest o tyle ważne, że jeżeli ono będzie ważne, to będzie wiążące dla każdego kolejnego rządu do czasu kolejnego referendum. […] bo, jeżeliby pan Tusk doszedł do władzy, to kolejnej nocy może mieć kolejną przemianę i może powiedzieć, że właściwie chcemy przyjąć wszystkich imigrantów.

Zdaniem posła Kukiz’15 najważniejsze w referendum jest zmuszenie następnych rządów do utrzymywania sprzeciwu w sprawie unijnych planów relokacji:

Będziemy pracować na komisji jeszcze nad tym pytaniem, ale to pytanie musi być tak sprecyzowane, aby nie było zgody polskiego społeczeństwa na to, żeby do Polski na siłę, bo to jest ważne, że Polacy nie zgadzają się na wywózki ludzi. Bo my byliśmy, mieliśmy takie relokację i car lokował Polaków, a później Stalin na Syberię, a Niemcy relokowali Polaków do Niemiec na roboty przymusowe. Na takie coś nie godzimy. Nasza wrażliwość nie pozwala na to, żeby siłą ludzi przewozić jak zwierzęta z państwa do państwa, a później jeszcze ich pilnować. 

Jak wskazał Jarosław Sachajko, po ewentualnym zwycięstwie formacji opozycyjnych Donald Tusk, będzie chciał zgodzić się na niemiecki dyktat w sprawie przymusowej relokacji migrantów. Dlatego opozycja nie chce referendum:

W mojej ocenie tych pytań powinno być więcej. Ludzie powinni się wypowiadać przy urnach. Wszyscy ludzie, a nie tylko niewielkie grupy ludzi wychodzące na ulice, próbując albo coś wymusić, albo rzeczywiście będąc skrzywdzonym i coś chcą uzyskać. Tu powinniśmy się wypowiedzieć przy urnach. […] właściwie zastanawiam się, dlaczego opozycja nie chce tego referendum. Jedyna odpowiedź jaka mi przychodzi na myśl to jest to, że oni właśnie się boją. Opozycja się boi z panem Tuskiem na czele, że jeżeli to referendum będzie wiążące, to pomimo ewentualnej kolejnej odmiany pana Tuska, ono będzie go wiązało prawnie. Więc to jest właśnie ten strach przed tym referendum rządzi.

Proszę zauważyć, że żadna z ugrupowań tej szeroko rozumianej Zjednoczonej Prawicy jeszcze tego takiego porozumienia nie podpisało. Podejrzewam, że będziemy pierwszym takim ugrupowaniem, które podpisze to porozumienie. Nie chcę obiecywać, że to będzie w tym tygodniu, chociaż liczę na to, że będzie w tym tygodniu – podkreślił Jarosław Sachajko – Chodzi o precyzję. Bo my nie rzucamy słów na wiatr. Chcemy to spisać bardzo precyzyjnie, tak, żeby później nie było jakichś takich wymówek, że nie tak to zrozumiałem. 

Zobacz także:

Prof. Krzysztof Szczucki: Sami wyborcy Platformy Obywatelskiej muszą się zastanowić czy Donald Tusk jest wiarygodny

Komentarze