Dziś, 11 lipca, obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu. Profesor Jan Żaryn przypomina o zobowiązaniu, które wiąże się z tą datą.
Dzisiaj wszyscy stajemy się Wołyniakami. Wszyscy stajemy się zobowiązani do pamiętania o tych wydarzeniach.
Apogeum ludobójstwa przypada na lata 1943, 1944, jednak historyk przypomina, iż początki rzezi wołyńskiej sięgają dużo wcześniejszego czasu.
Właściwie początki tego działania to już rok 1939 r.
Jan Żaryn wypowiada się na temat skali ludobójstwa. Zaznacza, że z ustaleniami liczby ofiar jest pewien kłopot, jednak mówi o dzisiejszych szacunkach.
Obecnie funkcjonujące dane to około 60 tysięcy Polaków, którzy zostali zamordowali.
Bardzo często ofiary nie miały pochówku, niektórzy nie mają go nawet do dziś.
Powinny być przynajmniej zbiorowe mogiły.
Czytaj także:
Nie tylko Polacy stali się ofiarami rzezi wołyńskiej. Wśród zamordowanych byli także Żydzi oraz rodacy zbrodniarzy.
Ginęli także Ukraińcy, ci, jak ich nazywamy, sprawiedliwi – którzy pomagali Polakom.
Po stronie oprawców znajdowali się nie tylko ludzie powiązani ze strukturami nacjonalistycznymi.
Mordowała także ludność cywilna, która została otumaniona.
W kontekście stanowiska dzisiejszego państwa ukraińskiego, profesor Żaryn mówi o potrzebie konsekwencji i nazywania rzeczy po imieniu.
Nie da się jednej zbrodni traktować jak ludobójstwa, a drugiej nie.
Ukraina nie znajdzie się w gronie społeczeństw europejskich, bo nie można honorować zbrodniarzy.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
K.K.