Francja: Trybunał Konstytucyjny akceptuje rozszerzony paszport covidowy. Stefanik: to zawieszenie państwa prawa

Korespondent polskich mediów w kolejnym liście otwartym. wyraża obawę, że nowe regulacje wejdą na stałe do francuskiego porządku prawnego, pomimo zapewnień o ich tymczasowości.

W czwartek francuski Trybunał Konstytucyjny wydał opinie dotycząca wprowadzenia tzw. rozszerzonego paszportu sanitarnego we Francji. Ustawa rządowa przyjęta przez francuski parlament przy obecności nieco ponad jednej trzeciej parlamentarzystów została de facto (z kilkoma wyjątkami) zatwierdzona przez ów trybunał.
Wczorajsza decyzja francuskiego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie tzw. paszportu sanitarnego nie jest dla mnie zaskoczeniem, ponieważ można się było spodziewać decyzji wydanej w tym kształcie przez rzeczony trybunał po tym, kiedy rzeczona ustawa została zaakceptowana przez francuska Radę Państwa i przyjęta przez francuski parlament. Jednak to, co budzi moje największe zdziwienie, to uzasadnienie, które zostało przedstawione przez francuski Trybunał Konstytucyjny w sprawie wydanej opinii nt. rozszerzenia paszportu sanitarnego. W rzeczonym uzasadnieniu Trybunał Konstytucyjny jednoznacznie przyznaje, że wprowadzenie paszportu sanitarnego dla klientów branży gastronomicznej, czy centrów handlowych, jak również dla użytkowników transportu publicznego nie jest zgodne z konstytucją, gdyż ogranicza podstawowe swobody obywatelskie. Jednak ponieważ rozszerzenie paszportu sanitarnego ma na celu ochronę zdrowia, które jest wartością najwyższą, to może zostać wprowadzone w życie, choć jednoznacznie wpłynie na poziom podstawowych praw obywatelskich.

Wczoraj więc narodziła się w Europie nowa wykładnia prawa konstytucyjnego: konstytucja obowiązuje, dopóki jakiś cel wyższy nie sprawi, że przestaje ona obowiązywać. A więc prawa obywatelskie są zagwarantowane konstytucyjnie, ale tylko do momentu, gdy nie okaże się, ze jakiś inny, ważniejszy cel nie spowoduje, że prawa obywatelskie przestają obowiązywać częściowo, lub całkowicie i jest to absolutnie zgodne z konstytucją, choć nie jest.

We Francji mamy wiec całkowicie nową sytuację prawną: okazuje się, ze prawo funkcjonuje, ale tylko w momentach, gdy może funkcjonować, a kiedy pojawiają się jakieś okoliczności, które można uznać za wyjątkowe, to wówczas prawo przestaje funkcjonować, ponieważ w państwie prawa, tzw. państwo prawa dąży do realizacji jakiegoś bardziej szczytnego i bardziej istotnego celu i to uzasadnia, czy de facto uprawnia działania państwa i jego instytucji działalność poza podstawami prawnymi, oraz poza ramami prawnymi i pomimo że nie jest to zgodne z konstytucją, to jest to ok i tak być powinno.

Wyżej opisane uzasadnienie francuskiego Trybunału Konstytucyjnego każe postawić pytanie dotyczące aktualnego stanu francuskiego państwa prawa: czy to uzasadnienie jest tak naprawdę początkiem końca jednego z głównych filarów zachodniego świata, czyli definicji państw zachodnich, jako demokratyczne państwa prawa?

Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, ze próbując wyprzedzić oskarżenia o brak praworządności francuski rząd i instytucje państwowe postanowiły ogłosić światu, że we Francji praworządność obowiązuje, dopóki państwo nie musi zrealizować jakiegoś innego szczytnego celu, który samemu sobie wyznacza. A więc praworządność jest wtedy, kiedy nam pasuje, a kiedy przestaje pasować, to jej nie ma dla dobra obywateli.
W odniesieniu do wszystkich tych, którzy krytykują rozszerzenie paszportu sanitarnego we Francji, francuskie władze oficjalnie deklarują, ze przeciwnicy tych regulacji: to antyszczepionkowcy, egoiści, osoby o postawie aspołecznej i antyobywatelskiej: ekstremiści i ciemniacy, którzy nie rozumieją postępu i nie szanują demokracji.

Informuję Państwa, ze nie jestem antyszczepionkowcem, ani proszczepionkowcem. Pragnę również poinformować, że zostałem zaszczepiony pierwszą dawką szczepionki na Covid i oczekuje na zaszczepienie druga dawka.
A więc nie piszę tego listu, ponieważ występuje przeciwko szczepionkom na Covid, czy przeciwko szczepieniom jako takim.

Pisze ten list, ponieważ jako dziennikarz, jako korespondent prasowy, ale również jako obywatel francuski i obywatel Unii Europejskiej mam poważne obawy co do tego, jak będzie wyglądał obywatelski status po pandemii i co z niego zostanie. Pisze ten list, bo mam coraz większe obawy co do tego, co zostanie z państwa prawa po pandemii.

Francuski Trybunał Konstytucyjny, który powinien oceniać przyjmowane ustawy pod kątem ich zgodności z konstytucją, twierdzi, że zgodność z konstytucją przyjmowanych regulacji jest drugorzędną, ponieważ mogą wystąpić ważniejsze okoliczności, w których nie ma potrzeby przestrzegania ram określonych przez konstytucje, czyli de facto można nie przestrzegać konstytucyjnego porządku. W tej sytuacji, jakie jest miejsce w porządku prawnym nad Sekwaną ustawy zasadniczej i jaka jest pozycja porządku prawnego nad Sekwaną w relacji rządzący-obywatele, czy w relacji państwo-obywatele? Skoro Trybunał Konstytucyjny twierdzi, że są takie chwile i takie wydarzenia, że są rzeczy ważniejsze od konstytucji i jej przestrzegania, to kto o tym decyduje i kto będzie decydował o tym, kiedy konstytucja obowiązuje, a kiedy nie? Skoro instytucje, które mają stać na straży przestrzegania przez podmioty państwowe i publiczne reguł i ram państwa prawa, twierdzą, że są momenty, kiedy to państwo prawa i jego reguły z ustawą zasadniczą włącznie są drugorzędne, to kto będzie w przyszłości decydował o losie tzw. statusu obywatela?

Mówiąc wprost: kim będę ja, kim będą mieszkańcy kraju nad Sekwaną w przyszłości: obywatelami, poddanymi, czy być może własnością właściciela przestrzeni geograficznej pomiędzy Renem i Morzem Śródziemnym i jego mieszkańców?

Francuskie władze twierdzą, że stan wyjątkowy z powodów sanitarnych jest nad Sekwaną stanem tymczasowym, jak również paszport sanitarny, który ma przestać obowiązywać w momencie zniesienia sanitarnego stanu wyjątkowego. Jednak skąd wiedzieć, ile ten stan wyjątkowy może potrwać? Pisząc ten list mam w pamięci wprowadzanie we Francji stanu wyjątkowego ze względu na zagrożenie terrorystyczne (listopad 2015 r). Ówczesny stan wyjątkowy trwał wówczas dwa lata, póki nie stał się de facto permanentnym stanem wyjątkowym, ponieważ większość  podjętych wówczas nadzwyczajnych decyzji i regulacji zostało przeniesionych do francuskiego porządku prawnego, co doprowadziło i nadal doprowadza do wielu nadużyć, których dopuszczają się państwowe instytucje wobec obywateli wziętych przez nich na celownik. We Francji od momentu wprowadzenia stanu wyjątkowego ze względu na zagrożenie terrorystyczne można de facto na podstawie decyzji zwyczajnego urzędnika, czy niskiego rangą stróża porządku wpisać każdego obywatela do tzw. kartoteki fichier S, czy fichier SPRT, co powoduje, że taki obywatel bezwiednie, nie otrzymując o tym stanie rzeczy żadnej informacji, staje się raptem osoba non grata, którą można pozbawić pracy, jak również poddać bezterminowej i bezgranicznej inwigilacji. Na podstawie regulacji antyterrorystycznych każdy obywatel może więc zostać wciągnięty na listę osób podejrzewanych o działalność radykalna. Nie tylko nie ma on o tym wiedzy, ale zarówno on, jak i jego rodzina ponoszą takiej decyzji administracyjnej potężne konsekwencje czyniąc z niego i jego rodziny de facto pariasów. Nikt na ten moment nie poniósł nad Sekwaną żadnych konsekwencji w związku z niesłusznymi wpisami osób niewinnych do kartoteki fichier S, czy SPRT, co tak naprawdę doprowadzało do całkowitego zniszczenia życia osoby niesłusznie wpisanej do tej ewidencji, jak również jego bliskich. Kto poniesie konsekwencje decyzji podejmowanych w związku z rozszerzeniem paszportu sanitarnego, skoro okazuje się, ze ustawa zasadnicza stała się we Francji drugorzędna?

Śledząc bieg wydarzeń nad Sekwaną w ostatnich tygodniach nie sposób nie zapytać: i co dalej?

Bardzo proszę wszystkich o przesłanie dalej mojego listu, oraz o publikacje tego listu tam, gdzie będzie to możliwe. Informuje, ze nie pisze tego listu pod pseudonimem, ale podpisuję się pod nim swoim imieniem i nazwiskiem.

Łączę wyrazy szacunku:
Zbigniew Stefanik
korespondent polskich mediów we Francji.

Zbigniew Stefanik skomentował sytuację we Francji na antenie Radia WNET w „Kurierze w samo południe”. Rozmowa do wysłuchania poniżej.

Komentarze