24 marca mija setna rocznica urodzin ks. Franciszka Blachnickiego, wykładowcy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, organizatora Krucjaty Wstrzemięźliwości, założyciela Ruchu Światło-Życie. Duchownego na antenie Radia WNET wspominał Piotr Jegliński.
Miałem zaszczyt go poznać jeszcze podczas studiów na KUL-u. (…) Bliżej poznałem do już na emigracji, kiedy przyjeżdżał do Paryża i zatrzymywał się u mnie.
Jak zaznacza rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego duchowny był bardzo zaangażowany w pracę z młodzieżą.
Piotr #Jegliński w #PoranekWNET o ks. Franciszku Blachnickim: Poświęcił się działalności społecznej, pracy z młodzieżą. Pierwszą inicjatywą była Krucjata Wstrzemięźliwości, a potem Ruch Światło-Życie. #RadioWNET
— RadioWnet (@RadioWNET) March 24, 2021
Ks. Blachnicki był także więźniem obozów koncentracyjnych.
Maltretowano go w bunkrze, w którym umarł św. Maksymilian Maria Kolbe.
Za swoją działalność nie ominęły go też represje ze strony Służby Bezpieczeństwa PRL. Ruch Światło-Życie był szykanowany przez władze. Upatrywano w nim zagrożenie.
Był poddawany różnego rodzaju represjom. (…) Ruch się rozrastał. Był tępiony przez władze. To był największy ruch katolicki, który zbierał młodzież.
Powołał także takie ruchy jak Instytut Niepokalanej Matki Kościoła, Wspólnotę Chrystusa Sługi oraz Unię Kapłanów Chrystusa Sługi.
Kiedy w Polsce wybuchł stan wojenny ks. Franciszek Blachnicki znalazł się w Rzymie. Nie zdecydował się na powrót do kraju, ponieważ tam najprawdopodobniej czekało go więzienie, był ścigany listem gończym. W 1982 zamieszkał w ośrodku polskim Marianum w zachodnioniemieckim Carlsbergu. Nawet na emigracji nie zaprzestał jednak pracy społecznej.
Stworzył Krucjatę Wyzwolenia Człowieka i Chrześcijańską Służbę. Wyzwolenia Narodów. Uważał, że chrześcijanin ma obowiązek walki z dyktaturą (…) Co roku organizował marsze do zamku Limbach, gdzie w 1848 roku proklamowano Deklarację Wyzwolenia Narodów podczas Wiosny Ludów. Myślę, że te działania przyczyniły się do jego śmierci. Władze wiedziały o jego bliskich związkach z papieżem.
Ksiądz Blachnicki zmarł nagle w Carlsbergu 27 lutego 1987. Jako oficjalną przyczynę śmierci wskazano zator płucny. Do dziś budzi to jednak wiele wątpliwości.
Piotr #Jegliński w #PoranekWNET: Bardzo chciałbym, aby sprawa śmierci ks. Franciszka Blachnickiego została wyjaśniona, ale widząc jak działa prokuratura mam poważne obawy, czy zostanie doprowadzona do końca.#RadioWNET
— RadioWnet (@RadioWNET) March 24, 2021
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!