Mąż skazanej dziennikarki Biełsatu: Jestem z niej bardzo dumny. Pomimo okropnej sytuacji wierzy, że z tego wyjdzie

O spotkaniu z Kaciaryną Andrejewą w rozmowie z białoruską redakcją Radia WNET mówił jej mąż  Ihar Iliasz. Małżeństwo spotkało się w dniu ogłoszenia wyroku  po raz pierwszy od trzech miesięcy.

Sąd w Mińsku skazał w czwartek dwie dziennikarki Biełsatu Kaciarynę Andrejewą i Darię Czulcową na dwa lata pozbawienia wolności za „organizację zamieszek”. Przypomnijmy, że Reporterki zatrzymano 15 listopada, kiedy prowadziły relację online z mitingu upamiętniającego pobitego na śmierć Ramana Bandarenkę.

Poza karą więzienia, sędzia Natalla Buhuk nakazała konfiskatę sprzętu technicznego, którego dziennikarki używały w pracy, a także zniszczenie ich osobistych notatników i innych przedmiotów.

O spotkaniu z Kaciaryną Andrejewą w rozmowie z białoruską redakcją Radia WNET mówił  jej mąż Ihar Iliasz. Małżeństwo spotkało się w dniu ogłoszenia wyroku  po raz pierwszy od trzech miesięcy.

Pozwolono nam na to spotkanie – prawo stanowi, że po wyroku mają obowiązek umożliwić spotkanie – i rzeczywiście, zaraz po ogłoszeniu wyroku napisaliśmy podanie – ja i rodzice Kaciaryny. Dzisiaj ja spotkałem się z Kacią, jutro z nią spotkają się jej rodzice – powiedział Iliasz.

„Krąg pierwszy”

Mówił także o tym, jak przebiegało spotkanie z żoną.

 Zawsze wyobrażałem sobie, że spotkanie z Kacią w więzieniu będzie podobne do tego, które zostało opisane w książce Sołżenicyna „Krąg pierwszy”. To jedna z moich ulubionych powieści i, też ironia losu, że Kacia czyta ją teraz, będąc w więzieniu. W tej książce jest bardzo wzruszający moment, kiedy bohater spotyka się ze swoją żoną w więzieniu. Ta chwila jest opisana bardzo tragicznie, bardzo dramatycznie. Myślałem, że najprawdopodobniej nasze spotkanie będzie wyglądało tak samo. (…) W rzeczywistości nic takiego się nie wydarzyło, i przez większość tego spotkania śmialiśmy się i żartowaliśmy.– relacjonował.

Wewnętrzna harmonia

Pomimo trudnych okoliczności dziennikarka  jest w dobrej kondycji psychicznej.

Jej oczy naprawdę się świeciły (…) jest pewna siebie. (…) Powiedziała, że czuje wewnętrzną harmonię, ponieważ nie ma wątpliwości, że robi wszystko dobrze, jej sumienie jest czyste, a mówienie prawdy jest łatwe i przyjemne. Jest przekonana, że przeżyje ​​to wszystko, i będzie szczęśliwa, i będziemy razem. Mogę tylko przyłączyć się do tej myśli. Jestem naprawdę bardzo, bardzo dumny z mojej żony za to, jak się trzyma w tej okropnej sytuacji – podkreślił

Haniebna sprawa

Podczas odczytywania werdyktu z sali rozpraw padały okrzyki „hańba”. Jak zaznaczył Ihar Iliasz sprawa dziennikarek ma czysto przestępczy charakter, a ludzie odpowiedzialni za wydanie wyroku nie są do końca świadomi w czym biorą udział.

Myślę, że ci ludzie, którzy zostali bezpośrednio zaangażowani w tę haniebną sprawę karną przeciwko Kaci, (…) nie rozumieli – przynajmniej na początku – za co się wzięli. Myśleli, że ta zbrodnia może jakoś przejść cicho. (…) To po raz kolejny pokazuje, w jakim stopniu ci ludzie żyją w swoim świecie, w swojej wirtualnej rzeczywistości (…) , ale myślę, że po dzisiejszym dniu zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, w co weszli.

Zapowiedział także odwołanie od wyroku.

Odwołamy się od wyroku. Nie powiem, że wiążę z tym nadzieję, wiadomo, wszystko rozumiemy. Ale tak, oczywiście, uważamy za konieczne dokonanie wszystkich procedur prawnych, ponieważ to my stoimy po stronie prawa, i dlatego musimy przejść przez wszystkie te procedury prawne.


Rozmowę prowadziła Volha Siemaszko

Źródło: Radio WNET

A.N.

Komentarze