Piotr Arak: w najbliższym czasie czeka nas urealnienie wskaźników stopy bezrobocia

Piotr Arak o tym, ilu jeszcze tarcz antykryzysowych możemy się spodziewać oraz o długu, deficycie i inwestycjach.

Piotr Arak wskazuje, że ograniczenia na branże gastronomiczną uderza nie tylko w nią samą, ale też w branże z nią powiązane. Ocenia, że Polska musi być gotowa na zwiększanie deficytu i nowe plany stymulacyjne w ciągu tego roku.

Jak wyjaśnia dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego, trudno obecnie kreślić wiarygodne założenia budżetowe wobec faktu, iż wciąż nie wiemy, ile potrwa epidemia oraz jak szybko przebiegnie akcja szczepień. Oznacza to, że kolejnych rządowych tarcz może być i kilkanaście.

Scenariusz tego, jak zejść z zadłużenia będzie można opracować już po tym, jak zakończy się epidemia. Arak oznajmia, że ze skutkami koronakryzysu będziemy żyć jeszcze wiele lat. Wskazuje, że Włochy są na tym poziomie na którym były w 1998 r.  Zauważa, że pierwszy raz Polska stosuje takie środki jak państwa zachodnioeuropejskie.

W 2008 i 2009 r. my tak naprawdę korzystaliśmy z pomocy tarcz kryzysowych realizowanych w Niemczech. Państwo polskie wydało wówczas niespełna 1 proc. na pakiety pomocowe dla przedsiębiorców. Teraz wydaliśmy na to 12 razy więcej.

Nasz gość przewiduje, że czeka nas urealnienie wskaźników bezrobocia. Obecnie jest ono zahibernowane przez pomoc publiczną. Arak nie przewiduje, by wzrost znaczenia był drastyczny. Będzie to jego zdaniem wzrost z 6,2 do 7,2 proc. Będziemy żyli prawdopodobnie w nowym ładzie gospodarczym.

Będzie miał miejsce powolny proces powrotu miejsc pracy z Azji.

Arak zauważa, że w zeszłym roku w Stanach Zjednoczonych więcej miejsc pracy wróciło z Azji i innych kontynentów niż przybyło wskutek inwestycji zagranicznych. Podkreśla, że ważne jest, aby firmy działały w naszym kraju. Dodaje, iż państwo powinno dokonywać inwestycji by napędzać gospodarkę.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Komentarze