Zbigniew Dąbrowski: Maduro ogłosił, że jego kraj jest w posiadaniu cudownego leku na Covid-19

Zbigniew Dąbrowski o odcięcie się dotychczasowej partii FARC od korzeni, kontynuacji konfliktu w Kolumbii oraz protestach przeciwko prezydentowi Brazylii i deklaracji przywódcy Wenezueli.

 

W Kolumbii, jak donosi Zbigniew Dąbrowski, partia wywodząca się lewicowej partyzantki FARC (Fuerzas Armadas Revolucionarias de Colombia) porzuciła swoją dotychczasową nazwę odcinając się od działań rozłamowców, którzy kontynuują walkę zbrojną z państwem.

Była kolumbijska organizacja partyzancka FARC postanowiła pogrzebać swoją dotychczasową nazwę związaną z wojną domową w polityce i od ostatniej niedzieli nosi nazwę Partii Ludowej.

Dotąd Rewolucyjna Alternatywna Siła Ludowa (Fuerza Alternativa Revolucionaria del Común) zachowywała akronim kojarzący się z Rewolucyjnymi Siłami Zbrojnymi Kolumbii. Przyczyny zmiany nazwy tłumaczył na zjeździe partii w Medellín członek jej kierownictwa Fancy Orrego:

Zgadzamy się, że nazwa FARC budzi opór w wielu sektorach kolumbijskiego społeczeństwa, dlatego też zdecydowaliśmy (…), że nazywać się będziemy Partido Comunes.

Jak wyjaśnia prowadzący audycji República Latina, partia chce zmienić swój wizerunek przed wyborami prezydenckimi w 2022 r. Pierwsze wybory założonej w 2017 r. formacji nie wypadły dla niej korzystne. Obecnie ma ona zapewnione po 10 miejsc w obu izbach kolumbijskiego parlamentu na mocy porozumienia zawartego między partyzantką a rządem.

Według przywódców Partido Comunes co najmniej 250 byłych partyzantów zginęło w spirali przemocy, która nastąpiła po podpisaniu pokoju. Za atakiem stoją dysydenci i inne ugrupowania zbrojne, które nadal podsycają konflikt z nieskończonymi zasobami finansowymi pochodzącymi z handlu narkotykami i nielegalnego wydobycia minerałów.

Tymczasem w sąsiedniej Brazylii trwają protesty przeciwko prezydentowi Jairowi Bolsanaro, któremu zarzuca się „fatalne zarządzanie pandemią”  i opóźnienie kampanii szczepień „w kraju, zajmującym drugie miejsce na świecie pod względem liczby ofiar śmiertelnych koronawirusa”. Brazylijska głowa państwa krytykowana jest nie tylko ze strony lewicy, ale także przez partie prawicowe, których poparciu Bolsanaro zawdzięcza zwycięstwo w wyborach. Jak zaznacza Zbigniew Dąbrowski:

Sam Bolsonaro wielokrotnie minimalizował dotkliwość koronawirusa, który nazwał „grypą”. Ponadto zakwestionował skuteczność szczepionek i zalecił „wczesne leczenie” lekami, których skuteczność nie została udowodniona. Krytykował także środki izolacji społecznej, ich skutki ekonomiczne i stosowanie masek.

Cudowny sposób na koronawirusa mają za to północni sąsiedzi Brazylii, a przynajmniej tak twierdzi przywódca Wenezueli. W niedzielę Nicolás Maduro ogłosił, że jego kraj posiada „cudowne kropelki” José Gregorio Hernándeza. Carvativir, jak nazywa się ten specyfik, postawić ma na nogi  chorego na Covid-19 zaledwie dziesięcioma kropelkami.

Jak twierdzą sami niezależni wenezuelscy lekarze […] istnieją dane, potwierdzające, że ma on działanie przeciwko koronawirusowi poprzez pośredni mechanizm stymulujący odpowiedź immunologiczną na stres, ale […] są to jedynie wstępne wyniki badań.

A.P.