Waszyngton postanowił o wycofaniu swego personelu dyplomatycznego i jego rodzin z Ukrainy. Ryszard Czarnecki stwierdza, że to zła wiadomość. Oznacza to symboliczne umycie rąk. Odnosi się do przewidywań na temat ewentualnej napaści Rosji na Ukrainę. Jak przypomina, prezydent Joe Biden stwierdził, że w przypadku niewielkiego wtargnięcia Rosji, będzie mały odwet.
Absolutnie odrzucam zaproszenie do tego tańca, który się odbywa w mediach.
Stwierdza, że Rosja nie chce wojny pragnąc osiągnąć swe cele bez marnowania sprzętu i ludzi. Chodzi jej o nowy podział stref wpływów w Europie. Europoseł PiS zauważa, że Amerykanie chcą rozbić nieformalny sojusz rosyjsko-chiński. Oferują więc zmniejszenie obecności Zachodu w dawnej sowieckiej strefie wpływu.
Temu służą te rozmowy, które były w zeszłym roku.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego komentuje także postępowanie obecnego niemieckiego rządu. Zauważa, że decyzję o blokowaniu transportów broni niemieckiej na Ukrainę podjęła jeszcze Angela Merkel.
To jest tak naprawdę gra na dwa fortepiany- amerykański i niemiecki. Gra na dobrego (Amerykanów) i złego (Niemców) policjanta.
Czarnecki mówi także o nastrojach w Parlamencie Europejskim. Zauważa, że politycy skupiają się nad tym, jakie okropne są Chiny. Dla krajów graniczących z Federacją Rosyjską istotniejsze jest ryzyko płynące z jej strony.
PPR, czyli nieformalna Partia Przyjaciół Rosji rośnie w siłę.
Są w niej politycy wielu opcji. Wyróżniają się niemieccy Zieloni.
Gdy chodzi o stosunek do Rosji Zieloni mówią polską i bałtycką narracją.