Gospodarka przeżywa szok podażowy, popytowy i strukturalny.
Dr Cezary Mech tłumaczy, jakie skutki ma dla gospodarki obecna sytuacja. Konsumpcja i produkcja są ograniczone, gdyż ludzie siedzą w domu. Część zakładów pracy nie działa. Podminowane zostało działanie restauracji i linii lotniczych, leży turystyka. Innymi słowy „życie zamiera”.
Kluczowe jest działanie organizacyjne rządu, by przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się tego wirusa.
Były wiceminister finansów zwraca uwagę na brak sprzętu ochronnego w Polsce, stwierdzają, iż „przed II wojną światową dalibyśmy sobie radę z tym szybciej”. Zauważa, że Turcja zakupiła 1,3 miliona testów z Chin.
Trzeba zabezpieczyć gospodarkę pod względem płynności.
Przedsiębiorcy muszą być w stanie ponosić koszty stałe prowadzenia działalności gospodarczej w sytuacji, w której przez ok. 50 dni lub dłużej nie będą mieć dochodu, lub będzie on poważnie ograniczony. Z tego powodu rząd musi zatroszczyć się o utrzymanie płynności gospodarki.
Mamy niski udział zadłużenia w stosunku do PKB […] co daje nam możliwość poduszki finansowej.
Ekonomista zauważa, że nasz kraj cechuje„bardzo konserwatywna polityka pieniężna” odmienna od tej, którą prowadzi Rezerwa Federalna, Europejski Bank Centralny i Bank Japonii, które dodrukowują biliony nowych pieniędzy. Dodaje, że powinno się wykorzystać obecną sytuację by „wykosić z rynku” kasy pożyczkowe, których decyzje krytykuje.
To absurd, żeby nie było uzłotowienia zobowiązań. To utrudnia politykę pieniężną.
Nasz gość stwierdza, że panuje „ogromna zmowa milczenia” wokół frankowiczów i tych, którzy zaciągnęli długi debitowe.
Posłuchaj całej rozmowy już teraz!
A.P.